IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Hyde Park - Kask

Michał - Pią 13 Kwi, 2007
Temat postu: Kask
Własnie wyszedł ode mnie kumpel - mechanik i motocyklista. Pogadaliśmy trochę o motorach i zeszło na kaski. Otóż opowiedział mi taką opowiastkę, którą zna od swojego ojca:



W latach sześćdziesiątych, kiedy wszedł obowiązek jazdy w kasku, wioskowi motonici postanowli coś na to zaradzić. Przecież normalne, że nie będą kupować nowych kasków. Wynaleźli gdzieś w stodole ruski hełm z czsów wojny, obcięli rant z tyłu, żeby wyglądał bardziej orzechowo, przynitowali paski do wiązania pod brodą. Hełm nie miał wyściółki więc wymyślili taki wynalazek - zalepili wnętrze kasku gumą z dętek, podgrzali na piecu, żeby guma się rozkleiła i git - kask gotowy. Oczywiście kask był przechodni bo zrobili tylko jeden na całą wioskę. Służył więc do wyjazdów poza wieś każdemu, kto miał motór. Pewnej soboty jeden ze szczęśliwych posiadaczy wuefemki wybrał się na zabawę do innej wsi. Oczywiście legalnie w kasku. Wracał nocą nabuzowany jak zachodni wiatr. Przytrafiło mu się niestety przysnąć. Wleciał do rowu, przywalił w cienką brzózkę i odpoczął parę godzinek. Rano oczywiście zbudził się rześki i zadowolony, podniósł motór, odpalił od pierwszego kopa i z fasonem pojechał na wioskę. To była niedziela rano więc wzbudził pewną konsternację wśród tubylczej ludności - nie wiedział jednak czemu. Zajechał do powiernika kasku, odwiązał rzemyk i z gracją oddaje mu kask. A przerażony Powiernik: " Kurwa! To guma, a gdzie denko??!!!" Okazało się niestety, że podczas snu gumka się odwulkanizowała. natychmiast wysłano ekipę w celu ratowania własności społecznej.

Matek - Pią 13 Kwi, 2007

Hmm... nice story!! :P Ja jeżdżę z orzechem na głowie, bardziej pasuje do motocykla i jest dla mnie wygodniejszy bo szczerze mnie w.....a przyłbica która non stop zatrzaskuje się pod naporem wiatru :lol: Z tymi hełmami coś już kiedyś słyszałem :) Mi opowiadali jeszcze, że szyli takie małe poduszeczki wypchane słomą i też w hełm wtykali. Mój dziadek kiedy kupował w 1955 roku WFM-kę dostał do niej czapkę pilotkę, mam ją do dzisiaj a że jeździł i tak w berecie a później już w kasku to czapka jest funkiel nówka :twisted: Dobra bo odbiegam od tematu, koniec nadawania...
Suchy - Pią 13 Kwi, 2007

Ja słyszałem historię od mojego dziadka, ze jeden facet zawainy oczywiście, wystartował Iżem tak niefortunnie zakręcił że wjechał prosto w betonowy słup. Na głowie miał górniczy kask który podobno poszedł w kawałeczki. Ja czasami sie bujam w ORMO-orzechu, jak jade to lepszy efekt niz by ufo leciało :D
BartekG - Pią 13 Kwi, 2007

Na iża to tylko cos orzechopodobnego! Ja mam jakiś taki fajny wynalazek - skrzyżowanie hełmu z orzeszkiem i czepkiem kąpielowym - zanim wyczaiłem go na Allegro to miałem niezły problem - jeżdziłem trocze w otwartym nolanie(wiocha na weterana) albo w ORMO (zrezygnowałem, jak gość na którego wyzywałem za buractwo świał mi się prosto w twarz(wierzę, że z mojego wyglądu w tym kasku) i straciłem cały animusz ) :)
spowiednik_10 - Pon 16 Kwi, 2007

Hej wam .Opisze wam mój hełm

Wyjołem środek z hełmu beela,czyli ten sctyropian obszyty materiałem i wkleiłem do ruskiego hełmu wojskowego,jest troche cieżki ale na krótkie wycieczki sie nadaje.A pozatym ruski motor to i ruski hełm.

Ruskie walonki i ruskie rajtki tez mam,zastanawiam sie jeszcze nad tym czy skóra czy ruski jakiś mundur na motor.



Marek

kurczak - Pon 16 Kwi, 2007

A ja jeżdżę (w sumie to ostatnio tylko chrzanie o jeżdżeniu ;-P ) w kasku z szybowcowym, w klasycznym orzeszku lub w takim staruszku orzeszku, w który poziom bezpieczeństwa ma wartość ujemną :wink: .



Szybowcowy jest w miarę bezpieczny, chociaż jego nie motocyklowa konstrukcja - jest dość szeroki, powoduje że wieje mi po uszach.



Klasyczny orzech jest ogólnie OK.



Natomiast mój zabytkowy orzech o ujemnym współczynniku bezpieczeństwa to sama łupina z przynitowanym dookoła paskiem do którego są przymocowane paski trzymające "kask". Ogólnie jest fajny i niespotykany.



Generalnie to chyba walnę jakieś fotki.



Co do tematu nawalonych motocyklistów z lat 60, to mój ojciec wspominał kiedyś kumpla, który wracał z imprezy na WSK i nie zapanował no i zawadził o drzewo tak nieszczęśliwie, że mu klasyczny orzech przyciął czaszkę i się gościowi zmarło.



Kurczak

Suchy - Pon 16 Kwi, 2007

Tylko uwazaj na policję, bo jak Cie ktoś takiego namierzy, to pójdIesz siedzieć za propagowanie Komuniznu w naszej wolnościowej IVRP.
patyk - Nie 22 Kwi, 2007

Dobra rada zainwestujcie w dobre nowe kaski oczywiście w starym stylu nie żadne zabudowane, ja miałem jakieś 3,5 roku temu wypadek izykiem i na głowie został mi tylko wkład ze starego kasku.
agrupa - Pon 23 Kwi, 2007

Można się śmiać i żartowac sobie.

Ja jednak zakładał będe normalny motocyklowy kast typu JET z atestem.

Przykład Gacy pokazuje że nawet na takim staruchu można grubo jebnąć.

Sam ostatnio wyglebiłem pryz 50km/h gdyby nie cały strój motocyklowy to zamiast 5 dni leczenia siniaków mogłoby być dużo gorzej.

Michał - Pon 23 Kwi, 2007

Już kiedyś o tym pisaliśmy, W 1996 wyłożyłem się na asfalt przy prędkości jakieś 80 na h. Gdybym wtedy nie miał kasku integralnego to miałbym szczękę krótszą o parę cm. I to był zwykły Tiger ale atestowany. później dla szpanu kipiłem sobie i mojej dziewczynie dwa harlejowskie kaski, czarne z takim odpinanym daszkiem z przodu i orzełkiem harleja na czole (orzełek odpiąłem). Do dupu się w nim jeździło bo strasznie wiało po uszach i sprzedałem te kaski a kupiłem dwa integralne, atestowane marki CMS. Nie były drogie (po 350 zł w 1999 r) ale można było dobrać rozmiar a poza tym były ładnie wykonane. Chyba już tej marki nie ma ale w kaskach nadal jeździmy. Do tego mam portki z Tarboru z ochraniaczami i kurtkę Akito też z wkładkami, no i rękawice i taki fajny golfik ze skóry. W dupie mam, że to nie pasuje wyglądem do weterana.
diablomichal - Pon 14 Maj, 2007

I to mi się własnie podoba. Co z tego, że jade na weteranie, chyba życie jest ważniejsze??~!!
edig - Pią 29 Cze, 2007

witamA ja od ojca dostałem kask z 1956 roku. (lub coś koło tego)

Bo właśnie w tym roku mój staruszek kupił sobie motocykl (zdaje się był to przedwojenny triumph) i nie miał kasku a że jego kolega jeździł na rajdach motocyklowych to kupił od niego kask z przyklejoną odznaką itd itp ale że mu się to nie podobało więc odznaka poszła do śmietnika a kask został pomalowany na biało. I do dzisiaj nie wiem czy takie kaski były w polsce produkowane seryjnie czy tylko na zamówienie do klubu motocyklowego. a ta biała farba na szczęście zeszła ładnie płatami (ociec nie matował kasku przed malowaniem) czyli wygląda w miarę oryginalnie.







ale do jazdy będę niestety musiał kupic sobie coś bezpiecznego bo stare kaski super się prezentują ale tylko na półce takie jest moje zdanie.

i basta.

pozdrawiam EDIG

- Sob 02 Lut, 2008
Temat postu: Kask powyżej
Ten kask powyżej, to nie jest kask motocyklowy. Jest to samoroba z kasku górniczego. Ma obcięty daszek i dorobione skórzane "nauszniki".

Wiem bo taki sam kask górniczy, gdzieś w garażu mi się plątał.

erlik - Czw 07 Lut, 2008

Ja też raczej preferuję bezpieczeństwo i mam normalny kask który nie pasuje do weterana niestety ale i tak na najbliższy sezon rozglądam się za czymś konkretnym i z dobrymi atestami. Mam jeszcze taki fajny wynalazek "składaka" z Allegro, otóż kupiłem metalowy chełm wojskowy (wzór z lat 60-70) i to tego nowiutki fasunek (chyba tak się to nazywa - nie wiem dokładnie) od wojskowego chełmu motorowego, zanitowałem wszystko po przemalowaniu na czarno i wygląda całkiem nieźle, tylko ciężkie to jak cholera i nie nadaje się do dłuższej jazdy :)

I tu mam pytanko czy do legalnej jazdy przepisy wymagają kasku z atestem czy nie ma to większego prawnego znaczenia? I jeszcze może mi ktoś podpowie jakie jest obowiązkowe wyposarzenie motocykla (w samochodzie to chyba gaśnica, trójkąt i apteczka)?

katok - Czw 07 Lut, 2008

W "katamaranie " kierowca i pasażer-owie, chronieni są sama konstrukcją klatki. W związku z tym, że jest tam również większa możliwość przewozowa, ustawodawca odgórnie nakazuje wyposażyć takki pojazd w elementy poprawiające bezpieczeństwo (np pasy).

W motocyklu brak jest możliwości montażu czy przewozu wielu znanych z aut elementów bezpieczeństwa. Przepisy nakazują tylko posiadanie i jazdę w kaskach. Oprócz "zdrowego rozsądku" i odpowiedniego ubioru jest to jedyny element mogący zapewnić motocykliście jako taką ochronę.

W związku z tym im lepszy (atestowany) kask, tym większe szanse na zminimalizowanie ewentualnych urazów.



Dla ciekawskich, czym może sie skończyć brawurowa jazda, lub jazda bez odpowiedniego zabezpieczenia, podaję link pewnej stronki

Ride to die

http://home1.gte.net/res0ak9f/bike.htm



OSTRZEGAM - treść drastyczna!

Suchy - Pią 08 Lut, 2008

Kurde po obejżeniu tego linku, nasuwają mi się następujące wnioski:

-nigdy za dużo skórzanej odzierzy, choćby było 238C to nigdy w rękawku nie będę jeździł. Potwierdza to moja praktyka, miałem w te wakacje niegroźną glebę, na serpentynach górskich, moja kurtka nosi ostre slady na rekawie i moje grube rękawice z wojskowego demobilu z długimi grubymi mankietami tez nieźle zorane, lepiej nie myślec że to samo mogło by spotkac moją rękę. Ale raz miałem przyjenosc przeżyc zderzenie czołowo-boczne z 126p, jadąc na rowerze z MWB do Kielc z silnikiem shl w plecaku, po 10 godzinach jazdy 15 km. przed domem . Był to mój drugi wypadek tego dnia, tym razem nie z mojej winy. Finalnie wyrzucony w powietrze wylądowałem, twarzą na żwirze, zgadnijcie jak potem wygladałem :D , ale wspominam to zdarzenie z usmiechem :D

-te rostrzaskane motocykle i porozrywani motocykliści, raczej nie dosiadli chopperów czy weteranów, tak mnie się zdaje że taką krakse sie nie spowoduje jadąc 50.

jax - Pon 11 Lut, 2008

Cesc wam ja rowniez stawiam na bezpieczenstwo i nie wazne jest jak sie wyglada ale czy czujemy sie bezpiecznie, ja w latach mlodzienczych mialem rowniez przyjemnosc zaliczyc glebe na motocyklu typ Jawa350

mjalem na glowie czeski orzeszek i mego taty skore motocyklowa na korzuszku i musze wam powiedziec ze przy upadku orzeszek pękł ale głowa byla cala a na skorze było tylko lekkie obtarcie faktem jest ze skora byla tak twarda ze czułem sie jak rycerz w zbroi .A tak na marginesie utkwilo mi w pamieci powiedzenie mego Taty : synu pamietaj jadac autem - w wypadku gnieciesz blache a motorem łamiesz kości a wiec panowie najwazniejszy jest zdrowy rozsadek i tego sie trzymajmy pozdrawiam :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group