IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

W trasie - Moje początki na Iżu

Maciekpiti - Sro 15 Sie, 2012
Temat postu: Moje początki na Iżu
Nie pisałem na forum po raz drugi o moim remoncie. W wieku 21 lat dojrzałem do tego, że Iża należy wreście zrobić porządnie od początku do końca, nauczony doświadczeniami z poprzedniego roku byłem mądrzejszy. Październik. wtedy rozpoczął się dla mnie początek wszystkiego po raz kolejny. Rozebrałem w pył. Żeby moderatorzy nie mieli do mnie pretensji, bo to nie to miejsce.

Przeniosę się od razu do dnia 6 lipca, klub motocyklowy do którego należę organizował rajd Bzura. O godzinie 14 odebrałem z Cyklo prądnicę. O 15 założyłem ją na motocykl, Kontrolka ładowania zgasła. Wsiadłem z moją drugą połówką i na dzień dobry pyknąłem 100 z Warszawy po za Sochaczew. Iż, podczas trasy na do tarciu nie przysparzał żadnych problemów. 2 przerwy na schłodzenie docierającego się silnika i byliśmy na miejscu.

Przy 35 stopniach takie ubranie przy 55 km na godzinę było odpowiednie:

Kolejną stówkę zrobiłem na miejscu. Troszkę ciekło spod śruby spustowej oleju.


8 miesięcy Junakowcy klubowicze drwili ze mnie słowami "Co Róża, Iż nie dojedzie na Bzurę" czekałem na ten moment całą zimę żeby móc im udowodnić zdolności tego pojazdu.

Nie miałem przedniej obręczy, przyjaciel poratował mnie zieloną od R-35. Udało się ją zapleść i jeżdżę na niej do dzisiaj. Lampa dalej ta sama, reszta praktycznie oryginał. Klakson był jeszcze nie założony. W trakcie remontu padło pytanie czy robić chromy i dać sobie na wstrzymanie z jazdą jeszcze miesiąc czy zakładać to co mam. Zdecydowałem że do chromu w zimę pójdą tylko kiełbasy i końcówki tłumików, resztę sam przygotowywałem. Warto, cena śmieszna.

Mały krwotok spod śruby spustowej oleju.


[ Dodano: Wto 14 Sie, 2012 ]
Tak jak pisałem na miejscu zrobiłem kolejna stówkę, troszkę w terenie, a troszkę po asfalcie.

Plan była taki wrócić do Warszawy i jeśli nic nie będzie się działo z Warszawy przez Warkę pogonić do Radomia.


Powiem tak: plan wypalił. Powrót do domu bez żadnych problemów. Weekend zaliczyłem ponad 400 km. Ale to dopiero początek.

[ Dodano: Wto 14 Sie, 2012 ]
Później był Zlot w Czersku. Mam tam 80 km. Troszkę nam się nudziło na miejscu więc musiała wejść wyprawa nad Wisłę.

Powiem tyle: było ciekawie. Zdjęć brak.

Na powrocie jeszcze twierdza Modlin i w Radomiu blat wybił 1000km. Każdy z wyjazdów kończył się powrotem o własnych siłach ku mojemu zdziwieniu bez żadnych awarii.

2 tygodnie temu wpadł wypad w Góry Świętokrzyskie. Krzyżtopór z domku mam 100 z powrotem 200 na miejscu 50. Pod domkiem zrobiłem parę ładnych rundek w koło komina i na blacie mam już prawie 1800 km. Podsumuję to tak: Iż jest zajebistym motocyklem.

Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie.

mcfrag - Sob 18 Sie, 2012

Maciekpiti napisał/a:
W wieku 21 lat dojrzałem do tego, że Iża należy wreście zrobić porządnie od początku do końca,

Pare rzeczy da się jeszcze poprawić, żadnym lub bardzo niewielkim kosztem. Mianowicie:

- dźwignia tylnego hamulca sterczy prawie pionowo. Wystarczy wkręcić śrubę regulacyjną M7 w prawą odkuwkę i za jej pomocą ustawić położenie wajchy wygodne do hamowania.

- pałąk przedniego błotnika założyłeś "do góry nogami", podobnie zresztą jak rybki (te zapewne z pełną premedytacją)

- razi linka prędkościomierza, na oko ze dwa razy zbyt długa. A rzemiosło ma w ofercie właściwe dla 49...

- przedniemu błotnikowi zafundowalbym prostowanie. Teraz trochę psuje linię motocykla.

Fajnie, że jeździsz, to jest zdecydowanie ważniejsze niż moje uwagi. Nie chciałbym, żebyś odebrał je jako czepianie się, bo nie to było moją intencją. Po prostu zawsze znajdzie się jakiś powód, żeby sobie trochę posiedzieć w garażu. Ja tylko podsuwam Ci kilka pomysłów na przyjemne spędzenie czasu! :)

Maciekpiti - Pon 27 Sie, 2012

I dobrze że to robisz, nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej. Pozdrawiam
Gaca - Pon 27 Sie, 2012

Maciekpiti napisał/a:
I dobrze że to robisz, nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej. Pozdrawiam

Twoje perypetie z Iżem przypominają mi własne. Też miałem przez pierwszy sezon motocykl typowo do jazdy, tak jak kupiłem tak jeździłem (poprawiając wszystko co należało poprawić by funkcjonował). Pierwsza zima - pomysł wielkich remontów. Pierwsze słowiki po zimie przyniosły informacje, że nie ma czym jeździć i trzeba to złożyć w takiej formie jak się udało zrobić. To był bardzo fajny sezon. Wypadek też sporo wniósł do życia Iżowego, wtedy dostał nowe, prawidłowe błotniki, dojechał na Hel i dał wiele niezapomnianych chwil.

U ciebie jest o tyle lepiej, że z tego co kojarzę twój Iż był od zawsze w rodzinie, więc dochodzi pewna sentymentalna wartość. W przeciwieństwie do mojego Iża nie zmieniasz co roku ramy ;P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group