IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Ogólne - [Iż] Rejestracja weteranów

radarator - Pon 26 Maj, 2014
Temat postu: [Iż] Rejestracja weteranów
W temacie żółtych blach, dość fajnie opisany temat znajdziemy tu:
http://oldtimery.com/inde...awne&Itemid=714

Ale jak sobie radzić w sytuacji takiej jak moja?

Nie zależy mi za bardzo na żółtej blaszce, może być biała.

Posiadam umowy kupna-sprzedaży od pierwszego właściciela do mnie.
Przy pierwszej umowie są jeszcze trzy kwitki: zezwolenie czasowe na dopuszczenie pojazdu do ruchu na drogach publicznych(08.04.78), dowód wpłaty za OC(08.04.78) oraz opłata rejestracyjna od pojazdów samochodowych(za okres 1978r.) :P
Blacha wymieniana w dokumentach zaginęła, na ostatniej umowie jest o tym adnotacja.
Jak powinienem się zabrać za rejestrację?

nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

radarator napisał/a:
Jak powinienem się zabrać za rejestrację?

Wypełniasz wniosek o rejestrację i walisz do okienka.

[ Dodano: Pon 26 Maj, 2014 ]
PS. Za brak ciągłości opłat tytułem OC na dzień dobry dowalą ci 4,5 tys ;D

radarator - Pon 26 Maj, 2014

O, świetnie. Co dalej?
nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

radarator napisał/a:
to co dalej?


Odbierasz nowe blachy i jeździsz.

mcfrag - Pon 26 Maj, 2014

Ja myślę, że nie będzie problemu. Masz ciągłość umów, pozostaje tylko zrobić przegląd, ubezpieczyć i czekać na blachę. Czarny scenariusz to ostateczność, na razie w ogóle bym go nie brał pod uwagę.

radarator napisał/a:
Nie zależy mi za bardzo na żółtej blaszce, może być biała.

A tu bym się mocno zastanowił. Nie jestem entuzjastą żółtego, coroczne przeglądy płatne jakoś "zdzierżam," ale opłata za wymianę dowodu co 5 lat, którą za 49 musiałem ostatnio uiścić, deczko mnie zagotowała.

Jeżeli rejestrować na żółto, to teraz albo wcale.

hrabia_T - Pon 26 Maj, 2014

1. Czy masz dowód rejestracyjny?
2. Czy dowód ma ucięty róg?
3. Czy w dowodzie jest wpis / wbita pieczątka że motocykl został wyrejestrowany?

radarator - Pon 26 Maj, 2014

hrabio_T, mam tylko te papierki które wypisałem.

mcfrag napisał/a:
Jeżeli rejestrować na żółto, to teraz albo wcale.

No to teraz nie wiem już nic...

nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

radarator napisał/a:
mam tylko te papierki które wypisałem.


To się musisz bryknąć do wydziału komunikacji i sprawdzić po nr rejestracyjnym jaki figuruje w umowie (zakładam, że został wpisany) status swojego pojazdu i wówczas dopiero obrać drogę którą pójdziesz.

hrabia_T - Pon 26 Maj, 2014

No to moim zdaniem pozostaje Ci jedynie rejestracja na żółte blachy. Nie masz dowodu rejestracyjnego. Bez dowodu rejestracyjnego nie ma opcji zarejestrować jakiegokolwiek pojazdu. Nie jesteś w stanie też odnaleźć tego dowodu i koniec amen umarł w butach.
nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

hrabia_T napisał/a:
Bez dowodu rejestracyjnego nie ma opcji zarejestrować jakiegokolwiek pojazdu.


Trzeba spróbować to się może da. Najważniejsza jest umowa i co w niej jest zawarte. Jeżeli są pełne dane pojazdu włącznie z nr rejestracyjnym to powinno się dać to odtworzyć. Problem będzie gdy umowa opiewa tylko na jakiś motocykl Iż i nic więcej.

radarator - Pon 26 Maj, 2014

Na umowie mam model motocykla, rok produkcji, nr nadwozia, kolor, nr rejestracyjny, przebieg i wartość przedmiotu ustaloną przez strony umowy oraz dane sprzedającego i kupującego z adresami, peselami, numerami dokumentów tożsamości, imionami i nazwiskami.
nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

To wal do urzędu. Problem jest gdy nie masz nr rejestracji, ponieważ po nr VIN Iżowym nie są w stanie nic odnaleźć. Gdy masz nr "tablicy" mogą wyciągnąć teczkę z archiwum i przejrzeć papiery.
Aha, mam nadzieję, że Iż był w ewidencji w Twojej miejscowości, jeżeli jest przybłędą to jego kwity będą gdzie indziej.

radarator - Pon 26 Maj, 2014

Przyjechał z Zebrzydowic, jakieś 560km...
hrabia_T - Pon 26 Maj, 2014

Nickeledon obawiam się że pani z wydziału powie tak: Nie można przywrócić do ruchu wyrejestrowanego motocykla dwusuwowego. I dalej: Co innego gdyby to był traktor albo przyczepa - takie pojazdy owszem ale nie motocykl.

Mało tego - weźcie pod uwagę że w momencie jak w Polsce pojawiły się powiaty i wydziały komunikacji przeniosły się z gmin do powiatów to dupa zbita, archiwa sie poprzenosiły i juz nic sie przez to nie odnajdzie.

Jak ktoś chce to zrobić w imię zasad to powodzenia ale to będzie jazda bez trzymanki .

nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

radarator napisał/a:
Przyjechał z Zebrzydowic...

To niestety w swoim wydziale (Olsztyn jak mniemam) nic się nie dowiesz. Najważniejsze jeżeli chcesz rejestrować na białe to musisz ustalić czy pojazd nie był przypadkiem wyrejestrowany. Jeżeli nie, to normalna procedura powinna przejść. Jeżeli ktoś go kiedyś wykreślił z ewidencji to zostaje Ci tylko unikatowość lub żółtko. Po pierwsze musisz ustalić status pojazdu, bez tego ani rusz.

radarator - Pon 26 Maj, 2014

No to du.a kocia, nawet nie wiadomo gdzie pytać.
hrabia_T - Pon 26 Maj, 2014

Panowie,

Po co brnąć w jakieś zawiłości? Ustawodawca przewidział jasną i prostą procedurę, jak zarejestrować i przywrócić pojazd społeczeństwu: na żółte blachy. To są same korzyści. I przede wszystkim uczciwie!

nickeledon - Pon 26 Maj, 2014

radarator napisał/a:
nawet nie wiadomo gdzie pytać.

Trzeba było od razu pisać, że masz kwity "białoruskie". :ehh:

hrabia_T napisał/a:
Po co brnąć w jakieś zawiłości.

Jeżeli pojazd był zarejestrowany w kraju i masz na niego ciągłość umów to nie trzeba w nic brnąć.

radarator - Pon 26 Maj, 2014

nickeledon, proponujesz po prostu pójść do WK z papierami i spróbować na beszczela?
nickeledon - Wto 27 Maj, 2014

Jeżeli to był motocykl rejestrowany kraju to tak, i to na żadnego
radarator napisał/a:
beszczela.

jeż - Wto 27 Maj, 2014

Radar zasuwaj do wydziału i się dowiedz czy motocykl miałeś wyrejestrowany. Jak tu nie będą wiedzieć to poproś niech ci zadzwonią do tego drugiego urzędu i zapytają.

Jeśli okaże się, że miałeś wyrejestrowany to niech ci przyślą pismo z tych Zebrzydowic, że motocykl był u nich zarejestrowany oczywiście z danymi pod jakimi figurował i kiedy został wyrejestrowany.

I tutaj jest taka możliwość zarejestrowania go jako pojazd unikatowy (czyli taki, który ma więcej niż 25 lat i przynajmniej od 15 lat nie jest produkowany) normalnie na białych blachach, tylko jest wymagana opinia rzeczoznawcy koszt ok 300 zł. A później już normalna procedura rejestracyjna.

Przerabialiśmy ten temat z Siwym w tamtym roku gdy jego zieleniaka rejestrowaliśmy, także informacje można rzecz mam jeszcze świeże.

radarator - Wto 27 Maj, 2014

Ok, wezmę to co mam i pójdę do WK, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dzięki za podpowiedzi.

katok - Wto 27 Maj, 2014

Dobra. Ja powiem tak:
Mam dokumenty zakupu, użytkowania itp do motocykla WSK Kobuz. Niestety nie posiadam do niego dowodu rejestr. Zamiast takowego mam kartkę w kratkę z użędowymi pieczątkami i wyraźnym wpisem-
Pojazd wyrejestrowany czasowo.
Itp......Wydział Komunikacji Olsztyn :)

Takwięc to samo użednicze badziewie co Radarator.
Wiem, że przy odrobiie chęci możliwe jest odzyskanie dokumentów.

Wszystko zależeć więc będzie od Twej elokwencji,Radarator i akurat dobrego nastroju pani (pana) z okienka.


Jeśli ktos z szeregowych użeasów będzie chcial robić Ci pod górę, to magiczne stierdzenie, że - poprosisz kierownika czy inną nadżędną osobę powinno przynieść skutek.

nickeledon - Sro 28 Maj, 2014

katok napisał/a:
użednicze
katok napisał/a:
użeasów

W takim urzędzie z takimi urzędasmi na pewno nic nie załatwi :hihi:

hrabia_T - Sro 28 Maj, 2014

My chyba żyjemy w innych krajach. Proszę mi wytłumaczyć dlaczego ja nie mogę przywrócić do ruchu mojej Jawy z 1957 roku skoro kupilem ja od pierwszego właściciela mam umowe kupna sprzedaży i wszytkie dokumenty. A w dowodzie jest wpis że motocykl w roku 1970 został wyrejestrowany. I jak kobieta w wydziale to widzi to każe mi wyp$#@ć.

Proszę o uzasadnienie z objaśnieniem.

nickeledon - Sro 28 Maj, 2014

Google leniu :)

http://forumprawne.org/po...go-pojazdu.html

jeż - Sro 28 Maj, 2014

Katok z takim papierem nie zarejestrujesz normalnie motocykla. Jak został wyrejestrowany to już nie ma o czym mówić. Masz dokument więc możesz go zarejestrować na białe tablice, ale tylko już jako pojazd unikatowy, tak jak to Radarowi już pisałem.

Hrabia też tak możesz zrobić z Jawą, nie ma się czego bać. Tylko rejestracja trochę droższa o koszta rzeczoznawcy.

A ma to swoje plusy przynajmniej są wpisane dane jak należy zgodnie z tym co katalog i fabryka podaje. A nie tak jak u mnie Iż 350 i najlepsze moc silnika 18 KW co daje prawie 25 KM :O

Wezmę od Siwego dokumenty zeskanuję i wam tu wrzucę, sami zobaczycie jak to wygląda.

[ Dodano: Sro 28 Maj, 2014 ]
Już mam. Proszę bardzo - dla zainteresowanych rejestracją na pojazd unikatowy opinia rzeczoznawcy. Z numerami ustaw i innymi urzędowymi bełkotami, na które możecie się powoływać.




P.S. Oczywiście to tylko dla tych, którzy posiadają jakikolwiek dokument do motocykla.

FK - Sro 28 Maj, 2014

Hrabio, a co powiesz o tym, że ja sam wyrejestrowałem swój motocykl w 89' i w okienku po pewnym czasie dowiedziałem się, że już go ponownie nie zarejestruję? To dopiero było wk----nie. :S
hrabia_T - Sro 28 Maj, 2014

A to akurat wiem. Ale moim zdaniem najlepsza opcja rejestrować na żółte blachy i z punktu widzenia dalekosiężnego - najtańsza. Brak przeglądów, nikt sie nie przyczepi o słabe światła, hamulce, głośny tłumik. Nie trzeba ciągiem ubezpieczać, chociaż to akurat już każdego starego pierda się tyczy.
katok - Sro 28 Maj, 2014

Nickeledon, nie marudź. ;D

Na czymś większym działa edycja tekstu itp. pierdoły do sprawdzenia pisowni. A to pisane było na szybko ze smark-fona i takie "cukierasy" wylazły. :rotfl:

Suchy - Czw 19 Cze, 2014

To powinno zamknać sprawę pt ,,rzeczoznawcy" i rozwiać wszelkie wątpliwości.
http://syrena.gminanekla....der=asc&start=0
Jeżeli ktoś mimo czuje się w jakimkolwiek innym aspekcie niezorientowany jeżeli chodzi o rejestrowanie, to niech weźmie herbatę i dokładnie przeczyta to:
http://syrena.gminanekla....t=17725&start=0

nickeledon - Pią 20 Cze, 2014

Trochę bardziej zacząłem się ostatnio zagłębiać w różne procedury i muszę przyznać, że Suchy ma w sumie rację z tym rzeczoznawcą. W procedurach UM (nie ma znaczenia lokalizacja) nie ma mowy o takim dokumencie, a w delegaturze WUOZ faktycznie nie pytali nawet o ten dokument.

http://www.slupsk.pl/esam...dzialy/116.html

Spiker - Pon 23 Cze, 2014

jeż napisał/a:
Radar zasuwaj do wydziału i się dowiedz czy motocykl miałeś wyrejestrowany. Jak tu nie będą wiedzieć to poproś niech ci zadzwonią do tego drugiego urzędu i zapytają

Zganiony przez Fraga na ostatnim MWB zebrałem się w sobie i udałem na rozpoznanie tematu rejestracji Iża. (Dzięki Frag! :thumbup: )

Dla przypomnienia mam dokument potwierdzający wyrejestrowanie Iża w 1984-tym roku (bez zaznaczenia czy stałe czy czasowe) oraz podbitą w US umowę kupna-sprzedaży z prawowitym właścicielem (figurującym na potwierdzeniu wyrejestrowania). Ze dwa razy pytałem się wcześniej kontrolnie w miejscowym WK czy da się zarejestrować i zawsze słyszałem "da się". Więc spokojnie czekałem na uruchomienie pojazdu.

No, ale zachciało mi się ostatnio przemeldować... No i w tym nowym WK już mówią, że jak wyrejestrowany to się nie da, że tylko na pojazd unikatowy albo zabytek. A ja zawsze myślałem, że prawo nie działa wstecz. Dla mnie sens i logikę ma ta interpretacja: http://www.oldtimery.com/...php&f=64&t=5049

Dzisiaj idę jeszcze raz do WK i drążę temat na poważnie. Mam przecież wyrejestrowanie w okresie sprzed wejścia w życie przepisów z 1998 roku. Co myślicie? Jakieś doświadczenia? Gość z powyższego przykładu rejestrował z powodzeniem w marcu 2014 - jest więc nadzieja. Chociaż niektórzy jak widać poniżej odbijają się od muru: http://www.oldtimery.com/...php&f=64&t=4451

Obawiam się jeszcze tylko problemów przy przeglądzie technicznym, związanych z brakiem numerów na ramie (temat znany w przypadku Planety). A zastępczych nabić nie dam! Oryginalna tabliczka oczywiście jest i mam nadzieję, że to wystarczy.

W sumie to mogłem poczekać z przemeldowywaniem, ale ostatecznie stwierdziłem, że bez sensu jest rejestrować na miesiąc i zaraz później robić to ponownie (koszty, czas i nerwy). A może to był jednak błąd? Zobaczymy.

jeż - Pon 23 Cze, 2014

Spiker, też z Siwym myśleliśmy, że prawo nie działa wstecz. Ale podobnież nie w tym przypadku.

Kiedyś było coś takiego jak czasowe wyrejestrowanie. Ale w tym czasie jak wprowadzali ustawę, to te pojazdy co były czasowo wyrejestrowane, musiały być z powrotem zarejestrowane, albo jak właściciel nie chciał, zostawały wyrejestrowane na stałe. Więc już bez możliwości ponownego zarejestrowania.

Ale jak sam dowiedziałeś się, co urząd to inne podejście i inna interpretacja.
(Punkt 1. Urzędnik ma zawsze racje. Punkt 2. Jeśli urzędnik się pomylił - patrz punkt 1.) ;)

Spiker, brakiem numerów ramy się nie martw przy rejestracji na pojazd unikatowy. Rzeczoznawca powinien to opisać w takiej opinii jak Siwego, że była tylko tabliczka na ramie i nr silnika.

Archi88 - Pon 23 Cze, 2014

W moim WK też nie dało się ponownie zarejestrować pomimo posiadania starego dowodu.

Już chyba o tym pisałem, że rok przed zmianą przepisów wchodzących w życie 1.1.1998r. rozsyłano do wszystkich właścicieli pojazdów "czasowo wyrejestrowanych" pismo z informacją, że pojazd należy "zarejestrować w pełni", albo "całkowicie wyrejestrować". Niestety zabrakło wyjaśnienia, że wybór drugiej opcji będzie się wiązał z brakiem możliwości ponownego zarejestrowania na normalnych zasadach. Gdyby mój tata o tym wiedział to by Iża nie wyrejestrowywał, a ja miałbym czarne tablice z wyróżnikiem ELK - nieistniejącego województwa elbląskiego. ;)

Spiker - Pon 23 Cze, 2014

Właśnie wracam z mojego "starego" urzędu. Rozmawiałem z kierownikiem WK i jest potwierdzenie, że oni by bez problemu zarejestrowali. Wystawią mi papier potwierdzający, że pojazd jest wciąż u nich w rejestrze (opłata skarbowa 17 zł.). Z tym zaświadczeniem podejdę do "nowego" urzędu. A jak mnie tam wkurzą, to opóźnię po prostu meldunek w nowym miejscu. Walczę o białe w normalnym trybie. Jak nie to unikat na białych a jak nie to ostatecznie żółte.
Michał H - Pon 23 Cze, 2014

Archi bardzo bym ci zazdrościł takiej tablicy :)
radarator - Pon 23 Cze, 2014

W końcu udało mi się dotrzeć do urzędu. Dowiedziałem się tyle:
Muszę zadzwonić do Mysłowic, tam gdzie był zarejestrowany motór i poprosić o przesłanie papierów z archiwum lub chociaż wprowadzenie danych do systemu.
To, plus komplet umów ma wystarczyć do rejestracji i otrzymania czerwonych literek na blaszce.
Potem już wiecie co i jak, czyli muszę zacząć działać ze światłem stop...

Archi88 - Pon 23 Cze, 2014

Tutaj można sprawdzić czy pojazd jest w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów.

https://www.historiapojaz...ia-pojazdu-web/

radarator - Wto 24 Cze, 2014

Numer rejestracyjny: tu mamy jasność.
Numer VIN: i tu już schody bo vinu brak a pole trzeba wypełnić. Podając nr ramy czy silnika trzeba by i literkę skrobnąć a po polsku czy po radziecku?
Data pierwszej rejestracji: jeżeli mamy dowód rejestracyjny to nie powinno być problemem ale ja go nie mam :D

FK - Wto 24 Cze, 2014

Myślę, że tak odległych czasów to nie załapie.
Spiker - Pią 27 Cze, 2014

Jajca, jajca :lmao: ... Okazało się, że dowód rejestracyjny mojego Iża jest wciąż od 1984-go w depozycie WK i może być do mnie bezproblemowo przysłany pocztą! Tablicę rejestracyjną jak wszystkie inne z tych lat już dawno w WK złomowano, ale to już nie problem.
Tak więc wszystko wskazuje na to, że bez problemu zarejestruję motocykl na białe tablice w nowym miejscu zamieszkania.

Jest tylko jedno "ale" - w rejestrze jest data pierwszej rejestracji i data produkcji 1966. A przecież oryginalna tabliczka znamionowa i numery zaczynające się na Б wskazują wyraźnie 1963. Mam tylko nadzieję, że w dowodzie rejestracyjnym będzie poprawna data a tylko rejestr elektroniczny jest pomylony ... Tak więc finał blisko :thumbup:

jeż - Pią 27 Cze, 2014

Spiker nie chcę cię martwić z tym rocznikiem, ale możesz mieć przekłamanie w dokumentach.
U mnie też wpisali datę pierwszej rejestracji jako rok produkcji 1961. A na ramie i silniku widniała literka B czyli 1959.
Ale lepszą mam moc silnika 18 KW czyli prawie 25 KM :O normalnie rakieta.

Michał H - Pią 27 Cze, 2014

Problematyczna rejestracja jeszcze przede mną. Mam jakiś stary dowód z wpisanym modelem IŻ 58 :mrgreen:
Spiker - Wto 01 Lip, 2014

No i zgodnie z obietnicą Miłego Pana z WK dostałem wczoraj pocztą stary dowód rejestracyjny z 30-to letniego depozytu. Ładny, niezniszczony papier, bez obciętych rogów czy przekreśleń, wydany w 1979-tym na człowieka z którym mam umowę, czyli bajka. Ale niestety rok produkcji: "1966", model: "350", pojemność skokowa silnika: "350". Prawdę mówiąc nie chce mi się teraz tego wszystkiego wyprowadzać, może kiedyś. Ciekawe tylko co powie diagnosta oglądając tabliczkę znamionową z innym rocznikiem niż jest w papierach. Ma ktoś ewentualnie jakiś pomysł jak to wyprostować bez kosztownej opinii rzeczoznawcy?

Ciekawostka. Ostatnia strona to "adnotacje urzędowe" i tam wbita pieczątka "Pojazd podlega badaniu technicz. w ...." i tutaj ręcznie wpisany miejscowy POM. Czyżby był w tamtych latach jakiś przymus w tym zakresie? Pieczątki z kolejnych przeglądów potwierdzają, że właściel karnie jeździł na badania w to miejsce.

jeż - Wto 01 Lip, 2014

Spiker to była tak zwana rejonizacja. Przeglądy należało wykonywać najbliżej miejsca zamieszkania.

A moc silnika jaką masz wpisaną? Bo cała reszta jest pokombinowana jak u mnie.

Spiker - Wto 01 Lip, 2014

jeż napisał/a:
A moc silnika jaką masz wpisaną? Bo cała reszta jest pokombinowana jak u mnie.

Formularze z tych lat (1977) nie miały miejsca na moc silnika tylko następujące parametry (oprócz pojemności skokowej silnika): "dop. cież. cał." (u mnie jest "-"), "dop. ładow." (u mnie jest "-"), ilość miejsc" (u mnie jest "2"), "max. nacisk" (u mnie jest "-").

nickeledon - Wto 01 Lip, 2014

Trochę zmartwię hurraoptymistów. Dziś podczas wizyty na stacji diagnostycznej, pogadałem z kolegą przeglądowcem na temat potrzeby opinii rzeczoznawcy. Wyszło, że w urzędzie nie potrzebują, ale lubią mieć, konserwator również nie zwraca za bardzo na to uwagi. No to pytam komu to po cholerę potrzebne. Odpowiedział: Dla mnie! Okazało się, że przecież na jakiejś podstawie musi zakwalifikować pojazd jako zabytkowy i do tego właśnie jest niezbędna opinia rzeczoznawcy, której oryginał zostaje u niego w dokumentacji.

[ Dodano: Wto 01 Lip, 2014 ]
PS. Jeżeli ktoś obszedł przeglądowca, to poproszę o informację. Pojadę się kłócić. :)

Suchy - Wto 01 Lip, 2014

Ja nie miałem żadnej ,,opini", jak tacy są cwani to niech Ci pokażą konkretną podstawę prawną takiego wymogu. Ale oczywiście najpierw grzecznie im tłumacz, że nie ma potrzeby bo Ty się ,,wszędzie" dowiadywałeś, że nie musisz.
Jeżeli dalej będą sie upierać, to albo jedź na inną stację okregową, albo powiedz, że prosisz pisemną odmowę wykonania badania bo się będziesz odwoływać do kolegium odwowałczego diagnostów- przy czym nie wiem dokładnie jak i co z tym odwoływaniem, ale powinni przypeniać.
Przy czym jest w znowelizowanej ustawie, zapomiałem numeru, zapis, że jeżeli SPK ma jakieś wąty, ty mogą wołać opinie, ale nie muszą.
Ale wątpię, żeby takie kmiotki analfabeci mieli świadomośc tego zapisu, czy jakiegokolwiek zapisu.

nickeledon - Wto 01 Lip, 2014

Suchy napisał/a:
takie kmiotki analfabeci

Suchy nie obrażaj mi kolegi. Opisałem swoją taką dość luźną rozmowę przy okazji wizyty. Zapytałem również o paragrafy i twierdził, że są. No nie chciałem go gnębić, aby mi się on znów nie przyczepił do braku światła stop, ale będę drążył temat przy każdej nadarzającej się okazji.

Suchy - Wto 01 Lip, 2014

Wybacz, pisze wg moich doświadczeń. A co do świateł to powiedz, ze tak było. Jak nie wierzy to pokaż jakieś np instrukcje obłsugi.
nickeledon - Wto 01 Lip, 2014

Wybaczam.
jeż - Sro 02 Lip, 2014

Suchy napisał/a:
ale powinni przypeniać

Czyli Suchy liczysz na zastraszanie? Szczerze mówiąc to chyba nie powinno tak działać.
A jak to mówią każdy kij ma dwa końce i nie wiem czy takie zastraszanie też nie podlega pod paragraf.

W razie czego napisz, to wyślemy ci pilnik w placku. ;)

Suchy - Sro 02 Lip, 2014

Jeżu, przecież napisałem w jaki legalny sposób można panów z SKP ,,zastraszyć".
Spiker - Pią 11 Lip, 2014

Kabaretu ciąg dalszy ...

Tym razem po odczekaniu w 2-godzinnej kolejce dowiedziałem się, że muszę jednak mieć dokument z poprzedniego WK z wyjaśnieniem co stało się z tablicą rejestracyjną zdeponowaną tam 30-ci lat temu! W poprzednim WK pukają się w głowę, ale ostatecznie na moje oficjalne pismo mogą coś napisać i przysłać do mnie, chociaż nigdy wcześniej czegoś takiego nie robili. Rozmowa telefoniczna pomiedzy Paniami z obydwu WK nic nie dała, pomimo werbalnego potwierdzenia mojej wersji o złomowaiu tablic. Czyli czeka mnie koleny tydzień czekania (moje pismo do nich, ich pismo do mnie), pomijając stracony kolejny dzień urlopu i znowu dwie godziny w kolejce.

Obserwacja. Notabene po odstaniu swojego i wstępnych działaniach trzeba wyjść z pokoju, zapłacić należności w kasie i ponownie wciskać się do kolejki, żeby dokończyć czynności. Po obsłużeniu każdego petenta Pani zamyka pokój i z dokumentami udaje się do archiwum (?). Szaleństwo! Gdybym wiedział wziąłbym coś na uspokojenie ;) .

A wszystko to przez uczciwość, bo ktoś inny pewni podpisałby bez zmrużenia oka oświadczenie, że zgubił tablice ... i byłby już po wstępnej rejestracji.

Nawiasem mówiąć to według obecnych przepisów bez tablicy rejestracyjnej nie można wykonać przeglądu technicznego. Muszę więc wystąpić o tablice próbne (kolejne sześćdziesiąt kilka zł) i na nich pojechać do przeglądu. Kiedyś akceptowalna wersja z przywiezieniem pojazdu na lawecie teraz nie przejdzie.
Później czeka mnie kolejny urlop i prawdopodobnie kolejne dwie godziny w kolejce aby załatwiać sprawę docelowych tablic i twardego dowodu rejestracyjnego.

Cała zabawa będzie mnie pewnie kosztowała ze cztery dni łażenia ... Pomijając podwyższone ciśnienie tętnicze ...

Ciekawostka. Nasz miejscowy Prezydent wpadł na genialny skądinąd pomysł, aby zrobić filie podstawowych urzędów (w tym WK) w centrach handlowych w różnych cześciach miasta (http://www.rzeszow.pl/mieszkancy/informacje-dla-mieszkancow/punkty-informacyjne-urzedu-miasta). Super sprawa, tylko, że ... akurat sprawy tablic próbnych nie można tam załatwić. Szkoda, bo jakoś w tych punktch da się zapłacić należnośc bezpośrednio u urzędnika i to także kartą! Obserwuję, że w każdej z tych kilku lokalizacji jest zawsze przynajmniej kilkuosobowa kolejka do "okienka" WK posuwająca się do przodu ze średnim tempem pół godziny na osobę. Aż strach pomyśleć co by było bez tych dodatkowych punktów obsługi ...

Z rozrzewnieniem wspominam mój stary mały ale sprawny urząd WK i powoli zaczynam żałować przemeldowania ...

mareq - Pią 11 Lip, 2014

Głowa do góry, jesteś już tak blisko finału.
radarator - Sob 12 Lip, 2014

Bądź dzielny! Jesteś jak ten Pionier na lodowcu! Po Twoich śladach będą inni stąpać. Ale to już na zawsze Twoje ślady będą :thumbup:
roman - Wto 15 Lip, 2014

Potwierdzam co pisze Suchy, do rejestracji na żółte blachy nie jest w ogóle potrzebna opinia rzeczoznawcy (przynajmniej na razie nie ma takiego prawnego wymogu).
Archi88 - Wto 15 Lip, 2014

Ale w takim razie kto jest od określenia czy pojazd jest w co najmniej 75% oryginalny ? Diagnosta, konserwator zabytków ?
mareq - Wto 15 Lip, 2014

Gdzieś przeczytałem, że konserwatorzy zabytków dostali od swojego przełożonego wytyczne aby żądać opinii rzeczoznawcy przy wciąganiu do rejestru. Ciekawe ile w tym prawdy i czy to jest zgodne z prawem.
nickeledon - Wto 15 Lip, 2014

Archi88 napisał/a:
Ale w takim razie kto jest od określenia czy pojazd jest w co najmniej 75% oryginalny ?


Wychodzi na to, że każdy sam sobie :O

Archi88 - Wto 15 Lip, 2014

Konserwator zabytków w Gdańsku w zaświadczeniu o wpisaniu mojego Iża do rejestru zabytków nawet wyszczególnił rzeczoznawcę ;)



Jeśli któryś urząd nie wymaga opinii rzeczoznawcy to powinien na swój koszt zasięgnąć fachowej opinii (a o taką bardzo ciężko). Tyle, że wtedy opłata skarbowa za wpis do rejestru zabytków nie będzie wynosić 30zł, ale 300zł ;)

mcfrag - Wto 15 Lip, 2014

W tej dyskusji rozróżniłbym dwa skrajne przypadki:

- rejestracja na żółto pojazdu z kompletem dokumentów i numerów nie pozostawiających wątpliwości, że to jeden zestaw, którego marka/model/typ itd jest znana i oczywista (mam na myśli zwłaszcza popularne sprzęty krajowe, które praktycznie każdy potrafi rozpoznać).

- rejestracja pojazdu rzadkiej, mało popularnej marki, bez dokumentów, odbudowanego ze zgliszcz poprzez żmudną i wieloletnią kompletację.

Moje pytanie brzmi: Czy w obu przypadkach rzeczoznawca (czytaj: dupochron, czyli ktoś, kto swoim stempelkiem zaświadczy o tym, że odbudowana kupka gruzu jest tym, o czym mówi zapis w nowo wyprodukowanych dokumentach rejestracyjnych) jest niepotrzebny? A jeżeli jest niepotrzebny, to kto weźmie "na klatę" odpowiedzialność za wpisanie takiego sprzęta do ewidencji i dopuszczenie do ruchu? Diagnosta? Baaardzo wątpię.

O tym, że rzeczoznawca jest niepotrzebny konserwatorowi mówi wyrażnie np. ta korespondencja. Tylko czy na pewno jest ZAWSZE zbędny w procesie rejestracyjnym na żółte?

mareq - Wto 15 Lip, 2014

mcfrag napisał/a:
O tym, że rzeczoznawca jest niepotrzebny konserwatorowi mówi wyrażnie np. ta korespondencja. Tylko czy na pewno jest ZAWSZE zbędny w procesie rejestracyjnym na zółte?

Ja tam nie znalazłem wyraźnego zapisu, że rzeczoznawca jest niepotrzebny. Może muszę to przeczytać jescze kilka razy :ermm:

mcfrag - Wto 15 Lip, 2014

mareq napisał/a:
Ja tam nie znalazłem wyraźnego zapisu, że rzeczoznawca jest niepotrzebny

Konserwatorowi.

Do czego w ogóle mogłaby przydać się konserwatorowi opinia rzeczoznawcy? Jeżeli już, to do określenia "procentu cukru w cukrze", czyli, jak mawia Spiker, koszerności. Skoro jednak nie obowiązują już wymierne kryteria kwalifikacji pojazdów, to po kiego muzealnikom merytoryczna opinia fachowca?

Wpis do rejestru zabytków i sama rejestracja pojazdu to dwa różne zagadnienia. Rzeczoznawca, jeżeli już, potrzebny jest w tym drugim przypadku.

Spiker - Wto 15 Lip, 2014

mcfrag napisał/a:
czyli, jak mawia Spiker, koszerności.

Co mi Pan tu imputujesz? ;) Pijało się co prawda takie coś ... ale nic poza tym. :hihi:

mareq - Wto 15 Lip, 2014

mcfrag napisał/a:
Wpis do rejestru zabytków i sama rejestracja pojazdu to dwa różne zagadnienia. Rzeczoznawca, jeżeli już, potrzebny jest w tym drugim przypadku.


Tylko, że gdzie nie spojrzeć to wydziały komunikacji na swoich stronach przy rejestracji pojazdów zabytkowych nie mają opinii rzeczoznawcy na liście potrzebnych dokumentów.

nickeledon - Wto 15 Lip, 2014

Jedynym miejscem gdzie żądają opinii rzeczoznawcy jest stacja diagnostyczna. Rozmawiałem na ten temat ze "swoim" diagnostą i fakt, że nie przytoczył mi paragrafu, ale stwierdził logicznie "że skąd on ma wiedzieć co to sobą reprezentuje".

U konserwatora wystarcza biała karta i dostajemy zaświadczenie o wpisie.

W wydziale komunikacji do rejestracji pojazdu zabytkowego jeżeli mamy komplet dokumentów potrzebujemy zaświadczenia od konserwatora i badania wieczystego od diagnosty. W przypadku braku tablicy, dowodu rejestracyjnego, a jesteśmy właścicielem pojazdu (umowa) rejestrujemy na oświadczenie.

Podsumowując: na chwilę obecną opinii rzeczoznawcy potrzebuje/żąda tylko diagnosta. Tezę tą podważa Suchy więc należałoby definitywnie sprawę rozstrzygnąć, czyli znaleźć lub nie paragraf. Postaram się ze swojej strony ponagabywać mojego człowieka.

hrabia_T - Wto 15 Lip, 2014

Okej ale jak jest sytuacja że NIE MAMY dowodu rejestracyjnego to z jakiego dokumentu można pobrać dane niezbędne ? jak waga , nacisk na oś, moc etc. Moim zdaniem właśnie do tego jest potrzebna opinia rzeczoznawcy. I ona jest potrzebna w (wydziale komunikacji - już nie ??? ) i na stacji diagnostycznej. A na stacje to trzeba mieś jeszcze dokładniejsze zestawienie danych niż jest w opinii ale to inna historia.

I uwaga jestem w szoku sprawdzam dziś na stronie powiatu i usunęli info o opinii rzeczonawcy

oto link : http://www.powiatwroclaws...id=79&Itemid=78

nickeledon - Wto 15 Lip, 2014

Diagnosta ma taką wielką tajemną księgę gdzie wsio jest zapisane i jest to święte i inaczej nie wpisze w rubrykach niż tam stoi.

hrabia_T napisał/a:
I ona jest potrzebna w wydziale komunikacji

W WK wpisują na podstawie dokumentów od diagnosty.

[ Dodano: Wto 15 Lip, 2014 ]
hrabia_T napisał/a:
usunęli info o opinii rzeczonawcy

Już wcześniej to sprawdzałem.

hrabia_T - Wto 15 Lip, 2014

Nickeledonie a tak czysto teoretyzując - skąd konserwator stwierdzi ile % oryginalnego motocykla pozostało w motocyklu ? Bo to niby jest potrzebne .
Suchy - Wto 15 Lip, 2014

Pytałem się kolegi znawcy, nie pamięta paragrafu, ale w każdym wypadku jeżeli SKP ma wątpliwości to może zawołać opinię rz., ale nie musi , także w przypadku współczesnego pojazdu, kiedy widzi, że np silnik jak ruski telewozor a w dowodzie wpisane 49cm. ;-)
diag - Wto 15 Lip, 2014

Może ten artykuł wyjaśni wasze spory. http://gazetapodatnika.pl...ukuj/a_3045-0_1
Z mojego doświadczenia przy rejestracji na żółte tablice mogę powiedzieć, że opinia rzeczoznawcy była potrzebna do uzyskania "białej karty". "Wniosek o przeprowadzenie badania zgodności pojazdu zabytkowego z warunkami technicznymi" napisałem sam zgodnie ze wzorem przedstawionym w Dzienniku Ustaw 2013 r. poz. 337.

Jedyny paragraf mówiący o tym, że diagnosta ma prawo żądać opinii rzeczoznawcy to Dziennik Ustaw 2012 r. poz. 996 dział II §3.

nickeledon - Wto 15 Lip, 2014

hrabia_T napisał/a:
Nickeledonie a tak czysto teoretyzując - skąd konserwator stwierdzi ile % oryginalnego motocykla pozostało w motocyklu ? Bo to niby jest potrzebne.


Nie mam pojęcia, w moim przypadku jak zaniosłem białą kartę to miłe dziewczyny spojrzały (nie na mnie oczywiście) i powiedziały "ale ładny" :mrgreen: i na drugi dzień miałem wpis.

[ Dodano: Wto 15 Lip, 2014 ]
Suchy napisał/a:
ale w każdym wypadku jeżeli SKP ma wątpliwości to może zawołać opinię rz

Ale co, sam sobie wzywa i robią konsultacje, czy Tobie każe zrobić opinię?

Suchy - Wto 15 Lip, 2014

Chyba mi każe.
nickeledon - Wto 15 Lip, 2014

Suchy napisał/a:
Chyba mi każe.

To jednak lepiej mieć od razu, niż dziesięć razy biegać. Wyjdzie taniej.

Suchy - Wto 15 Lip, 2014

A po co taka opinia jeżeli SKP nie wołało i nie podało podstawy prawnej do takiego postepowania? Poza tym nie maja prawa wołać takiej opini ,,bo tak" tylko muszą uzasadnić, bo gdybyś się odwowyłał to muszą mieć na papierze, dlaczego taka a nie inna ich decyzja.
Ja nie wiem co wy macie z tą miłością do rzeczoznawców i pragnieniem ich sponsorowania, nie lepiej dawać pieniądze na bezdomne pieski czy kotki? . :-(
Poza tym panowie z SKP to często matoły, więc jak gdzieś wołają taką opinię, to jedziemy tam gdzie dadzą sobie wytłumaczyć, że jednak nie trzeba, a klient się zna lepiej.

roman - Wto 15 Lip, 2014

Do stacji diagnostycznej na żółte tablice potrzebujemy:
- Biała karta
- Umowa kupna/sprzedaży, kwit ze złomu generalnie akt własności
- wpis do ewidencji pojazdów zabytkowych, od konserwatora
- tablice próbne(jeśli nie było)

Nie potrzebujemy opinii rzeczoznawcy a dokładniej nie jest ona wymagana, co nie oznacza, że możemy sobie taką zrobić.

Ale nie spójność przepisów, sprawia ,że w różnych urzędach są różne interpretacje.

Suchy - Wto 15 Lip, 2014


Spiker - Czw 24 Lip, 2014

Ciąg dalszy rejestracyjnego bloga .. ;)

Wczoraj otrzymałem próbne tablice rejestracyjne. Co ciekawe tym razem bez żadnej kolejki! Mam teraz miesiąc na dokonanie przeglądu technicznego. No to teraz kolejny etap batalii ...
Podobno jest szansa wyprowadzenia błędnie wpisanego roku produkcji jeśli tylko diagnosta odczyta z natury i napisze odpowiednią adnotację. No i wciąż jest niepewność związana z brakiem numerów na ramie ... ;( Zobaczymy.

Ubezpieczyłem się w PZU (było najbliżej a deszcz lał, więc nie szukałem innej opcji ...). Podobno zniżka 70% jest tylko dla "żółtych tablic". Jest też u nich coś takiego jak minimalna stawka OC. Więc i tak zapłaciłem 95 zł pomimo posiadania max. zniżek z tytułu bezszkodowej jazdy.

hrabia_T - Czw 24 Lip, 2014

Z tym ubezpieczeniem to dziwnie bo mnie pani w PZU zapytała w jakim zrzeszeniu jestem ? A ja a jakie są ?
A ona zaczęła wymieniać i doszła do stowarzyszenia posiadaczy Forda Capri a ja do niej że miałem Forda Capri a ona to okej może być i dała mi zniżkę :)

nickeledon - Czw 24 Lip, 2014

Jest jedno małe "ale". Dostałeś ubezpieczenie jako zrzeszony (chyba coś ok. 40 dych jeżeli się nie poszło w górę), a jeżeli faktycznie nigdzie nie przynależysz, to w razie jakiejkolwiek szkody z twojej winy możesz się zdziwić jak ubezpieczyciel łatwo się wyłga i trzeba będzie bulić z własnej kieszeni. Oszczędność pozorna.

[ Dodano: Czw 24 Lip, 2014 ]
Chociaż też mogłem skorzystać z tej opcji, to płacę "pełne" OC za swoje motocykle.

Suchy - Czw 24 Lip, 2014

Dziwne Spikerze, widać w PZU też mają różnie. Mi pani w PZU powiedziała, że żółte nie mają znaczenia, liczy się tylko pojazd starszy niż 25 lat no i zrzeszenie.
Siwy - Pią 25 Lip, 2014

Mi mówili że należy należeć to Automobil Klubu. Wtedy są dopiero jakieś dodatkowe zniżki (pomijając lata bez szkodowej jazdy). Druga sprawa, gdy pojazd jest starszy niż 25 lat to właściciel dostaje wtedy możliwość ubezpieczenia pojazdu na wybrane przez siebie miesiące (to było chyba opisane w jakiejś ustawie), ale z tego co pamiętam wtedy nie obowiązują już normalne zniżki. Więc gdy ma się maksymalne zniżki to przez okrągły rok zapłacimy tyle osoba która ubezpieczyła na czas sezonu (naturalnie wtedy bez zniżek).
hrabia_T - Pią 25 Lip, 2014

A guzik ja tak Capri ubezpieczałem i sie nie oplacalo lepiej bylo kupic normalne ubezpieczenie na rok bo na 3 miesiace ( najmniejszy okres wykupu OC ) to bylo 250 pln a tak 700 pln za rok i po ptokach .
Spiker - Wto 12 Sie, 2014

Dwa tygodnie temu byłem w końcu na przeglądzie. Wynik oczywiście pozytywny. Obyło się bez nabijania numerów na ramę ;P a wszystkie dane diagnosta wpisał zgodnie z tabliczką znamionową i danymi z instrukcji obsługi - tak jak chciałem. Wyprostowałem tym samym rok produkcji, pojemność skokową (było "350") a nawet model motocykla (było "Iż 350" a jest "Iż Planeta"). Specjalnie wybrałem małą wiejską SKP i się nie zawiodłem ... :thumbup:

Następnie udałem się do WK, gdzie zdałem tablice próbne i z przekonaniem bliskiego finału udałem się do "okienka" celem zarejestrowania. Niestety dokonano tylko "sprawdzenia dokumentów" i "rezerwacji terminu właściwej rejestracji". Czyli niebawem kolejna wizyta w WK ... Istny brazylijski tasiemiec ... Wciąż pozostaję w niepewności czy wpiszą w dowód rejestracyjny właściwe dane (te z zaświadczenia z przeglądu) czy znowu skopiują wszystko ze starego dowodu ... Okaże się wkrótce.

Przy okazji mogłem odczuć pierwsze wrażenia z jazdy. Ale o tym w innym wątku ...

Spiker - Czw 14 Sie, 2014

Po kolejnych dwóch wizytach w WK (oczywiście biorąc urlop z pracy) dostałem w końcu białą tablicę rejestracyjną i i tzw. miękki dowód rejestracyjny. Za dwa tygodnie mam się zjawić po "twardy" dowód rejestracyjny. Dostałem ładny czterocyfrowy numer - więc na pewno z odzysku.

Wpisano poprawną markę i typ (Iż Planeta), poprawną pojemność skokową (346 cm3), ale za tu już w rubryce "największy dop. nacisk osi" wpisano bezsensowną wartość "2,00" pomimo, że diagnosta z masy instrukcyjnej i (podobno) odpowiednich proporcji wyliczył nacisk p/t: "1,13/2,25 kN". Co dziwne (dla mnie) nie ma wpisanej daty produkcji (czyżby nie podawano obecnie tej informacji?). Zapytałem czy zmienili to w rejestrze tak jak napisał diagnosta "Rok produkcji 1963" w uwagach zaświadczenia o badaniu. Niestety nie zmienili (!), bo taka adnotacja to podobno za mało i musi być dopisane "stwierdzono na podstawie tabliczki znamionowej, błąd w dowodzie rejestracyjnym" ... tak więc muszę się udać ponownie do diagnosty, aby to poprawił. Jak to dostarczę to podobno zrobią korektę poprzez wpis w uwagach "twardego" dowodu rejestracyjnego. Będę o to zabiegał do skutku, chociażby aby sprawdzić procedurę przed korektą także błędnego roku produkcji w dowodzie NSU.

Z ciekawostek: z mocy instrukcyjnej "nie mniej niż 13 KM" diagnosta wyliczył moc na 9,5 kW, czyli stosunek masy do mocy "0,0601 kW/kg". Dopuszczalna masa całkowita "345 kg" (?) a masa pojazdu zgodnie z instrukcją "158 kg" (ale to masa pojazdu w stanie "suchym") więc czy dobrze?

Opłata za wydanie dowodu i tablic: 121,5 zł (na mój gust za dużo: http://bip.erzeszow.pl/wy...stracja-pojazdu - będę dociekał).

Finał blisko, ale muszę przyznać, że urzędnicy potrafią zamęczyć formalnościami. No i te koszty ...

Najwyższy czas zakończyć aktywność w tym wątku (mam nadzieję, że mój mini blog rejestracyjny komuś się przyda) i zacząć dodawać wpisy w dziale "W trasie... " ;)

jeż - Czw 14 Sie, 2014

Spiker zawsze podają masę pojazdu w stanie suchym. Przy nowych modelach mam tak samo.

Byłem ciekaw jak zakończy się ta twoja sprawa z poprawą danych w dowodzie.
Wybiorę się w takim razie do swojego diagnosty by mi też takie pismo sporządził z prawdziwymi danymi.
Tylko pytanie teraz czy jak motocykl jest już od dawna zarejestrowany czy można zrobić poprawki?

Spiker - Czw 04 Wrz, 2014

jeż napisał/a:
Byłem ciekaw jak zakończy się ta twoja sprawa z poprawą danych w dowodzie.

Jeż, sprawa okazała się trywialna. Już po odbiorze "twardego" dowodu rejestracyjnego dostarczyłem zaświadczenie z przeglądu z odpowiednią adnotacją rubryce "uwagi". Po przejściu przez klika pokoi w WK i lekkiej konsternacji urzędników (nietypowa sprawa), konsultacji z kierownikami i podobno nawet dyrektorem ... po odczekaniu 15 minut miałem w dowodzie wpis korygujący rok produkcji (w bazie danych też zmieniono). Pewnie dało by się od razu skorygować (bez ręcznej adnotacji), ale jak już opisywałem doszedł temat uściślenia wpisu diagnosty, więc było już za późno.

Oczywiście ja miałem oryginalną, oryginalnie przynitowaną, super czytelną tabliczkę znamionową, więc nie miałem obaw.

FK - Czw 04 Wrz, 2014

BRAWO-----GRATULUJE następny zarejestrowany a nie sprzedany na części, niech uproszczą procedury rejestracji bez papierów to będzie więcej tych pojazdów włączonych do życia. :mrgreen:
panz - Pią 05 Wrz, 2014

mcfrag napisał/a:
Moje pytanie brzmi: Czy w obu przypadkach rzeczoznawca (czytaj: dupochron, czyli ktoś, kto swoim stempelkiem zaświadczy o tym, że odbudowana kupka gruzu jest tym, o czym mówi zapis w nowo wyprodukowanych dokumentach rejestracyjnych) jest niepotrzebny?

Włącznie do wojewódzkiej ewidencji zabytku ruchomego, niewpisanego do rejestru, może nastąpić za zgodą właściciela tego zabytku na wniosek.

Do wniosku należy załączyć opinię biegłego tj; rzeczoznawcy samochodowego (z listy Ministra Infrastruktury) lub jednostki muzealnej wyspecjalizowanej w dziedzinie techniki oraz kartę ewidencyjną pojazdu w 3 egzemplarzach w celu załączenia w zasób archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. O tym do poczytania tutaj
mcfrag napisał/a:
O tym, że rzeczoznawca jest niepotrzebny konserwatorowi mówi wyrażnie np. ta korespondencja.

Ja nic o tym fakcie nie znalazłem :hmm: Korespondencja jest w sprawie kryterium kwalifikacji pojazdów zabytkowych? Za to zostało tam zapisane iż, "ustalenie, czy dany obiekt jest zabytkiem, polega na sprawdzeniu, czy odpowiada przedmiotowej definicji, to znaczy czy spełnia sformułowane w niej kryteria". Stąd urząd musi mieć "podkładkę" i dlatego należy załączyć opinię biegłego tj; rzeczoznawcy samochodowego] (z listy Ministra Infrastruktury) lub jednostki muzealnej wyspecjalizowanej w dziedzinie techniki.
Amen

mcfrag - Pią 05 Wrz, 2014

panz napisał/a:
Ja nic o tym fakcie nie znalazłem

Fakt, nie ma o tym wprost, to raczej kwestia interpretacji odpowiedzi Pana Urzędnika.

panz napisał/a:
Za to zostało tam zapisane iż, "ustalenie, czy dany obiekt jest zabytkiem, polega na sprawdzeniu, czy odpowiada przedmiotowej definicji, to znaczy czy spełnia sformułowane w niej kryteria"

No właśnie - jakie to kryteria?
Cytat:
Koncepcja zaproponowana przez środowisko kolekcjonerów pojazdów zabytkowych jest próbą wystandaryzowania ocen, co jest pojazdem zabytkowym i związku z tym powinno zostać ujawnione w wojewódzkiej ewidencji zabytków. Koncepcja ta pomija jednak warstwę ocen wartościujących, o których mowa w definicji ustawowej, stąd należy uznać ją za błędną. Zabytkiem będzie taki przedmiot, który wywołuje przeżycie emocjonalno-poznawcze związane z doświadczaniem przeszłości, symboliczne doznanie tego, co było udziałem ludzi innych epok. Nie każda zatem rzecz, która ma odpowiednio dawną metrykę, spełnia to kryterium. Zjawisk o charakterze kulturowym nie można określić konkretnymi wskaźnikami i parametrami, dlatego też instrukcje nie zastąpią rzeczowej oceny administracyjnej dokonywanej przez wyspecjalizowany organ. Należy podkreślić, że instrukcja zawarta w piśmie generalnego konserwatora zabytków z 21 marca 2001 r. (znak: DR-ZM-071-38a/01) została opracowana pod rządami ustawy z dnia 15 lutego 1962 r., która w przeciwieństwie do obecnie obowiązującej nie zawierała definicji zabytków.
teraz najważniejsze:
Cytat:
W związku z powyższym aktualnie nie można zaakceptować istnienia w praktyce urzędowej instrukcji czy innych norm wewnętrznych określających, które z przedmiotów reprezentujących daną kategorię zaliczają się do zabytków.
(..)
Odpowiadając wprost na zadane pytania, uprzejmie informuję, że nie przewiduję ustalenia kryteriów kwalifikacyjnych dla pojazdów zabytkowych.

Skoro więc nie obowiązują (jak twierdzi sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - z upoważnienia ministra) wymierne kryteria oceny (wbrew temu, co twierdzi strona Twojego konserwatora wojewódzkiego), to co ma oceniać rzeczoznawca motoryzacyjny?

panz napisał/a:
Amen
Oj, nie tak prędko. Przepisy, o których rozprawiamy są niejednoznaczne i odnoszę wrażenie, że są środowiska, którym jest to bardzo na rękę.
Suchy - Pią 05 Wrz, 2014

Panzu, a czy zapoznałes się z dwoma linkami z forum syreniarzy, które załączyłem jakiś czas temu?

panz - Sob 06 Wrz, 2014

Z tegoż pisma ..."instrukcje nie zastąpią rzeczowej oceny administracyjnej dokonywanej przez wyspecjalizowany organ" :rotfl: i tak wyspecjalizowany organ chroni dupę oceną rzeczoznawcy :mrgreen:

Poczytam i o syreniarzach :thumbup:

Ja z lenistwa zapłaciłem te kilkaset złotych i cieszy mnie fakt, że istnieje taka możliwość bo pamiętam czasy, gdy jeździłem iżem bez "kwitów" oglądając się za każdym mijanym radiowozem. Swoją drogą ciekawe dlaczego wyłączono ze statystyk woj. pomorskie? ... "liczba pojazdów zabytkowych na dzień 31 stycznia 2012 r. wynosi ogółem 7781 (z wyłączeniem województwa pomorskiego i obiektów muzealnych). Pewnie u Nas jest ich więcej niż w całym kraju. :rotfl:

Suchy - Nie 07 Wrz, 2014

A ja się cieszę żółtymi ,a żadnej opini nie musiałem robić z lenistwa.

panz - Nie 07 Wrz, 2014

Znaczy się można :] Gratuluję!
Suchy - Nie 07 Wrz, 2014

Panzu, sprawa była poruszna wieeeelokrotnie, głównie w tym temacie. Więc nihil novi, ale poza tym długo z forum zniknałeś. ;-)
Suchy - Sro 10 Wrz, 2014

Kolejny przykład, że da się:
http://syrena.gminanekla....der=asc&start=0


Suchy - Sro 01 Paź, 2014


hrabia_T - Sro 01 Paź, 2014

Co to za socrealistyczna propaganda?
Suchy - Sro 01 Paź, 2014

Liczy się treść, a nie forma. :hmm: Ponieważ niekiedy tłumaczenie słowem zawodzi, więc należy tłumaczyć obrazem.
Archi88 - Sro 01 Paź, 2014

A konserwator ma obowiązek wpisać pojazd do rejestru zabytków ? Chyba nie, więc lepiej z nim nie wojować.
smok - Sro 01 Paź, 2014

Osobiście nie bardzo rozumiem jazdę na konserwatora w przypadku ruchomości. Wszystko raczej jest jasne i nie robią z rejestracją problemów. Opinia rzeczoznawcy, opisówka z fotkami, specjalny przegląd, WK jak dla każdego pojazdu i koniec. Nie wiem czy ten sam konserwator zajmuje się nieruchomościami, bo tam to dopiero są wymogi, zachcianki i jazda, ale to temat nie na to forum.
Suchy - Sro 01 Paź, 2014

Archi, konserwa ma obowiązek w pisania, bo obowiązują go przepisy- nie robi tego wg swojego uznania. Jeżeli nie wpisze to można sie odwoływać do Wojewody.
Smoku, poczytaj ten temat dokładnie, oraz linki z nim zawarte, bo widzę, że Ciebie też ktoś prowadził w błąd, że trzeba posiadąć opinię rzeczoznawcy. Jak poczytasz to będziesz wiedział.

Archi88 - Sro 01 Paź, 2014

No a jak konserwator na złość odpisze tak:

"Odrzucam wniosek ze względu na wątpliwość posiadania przez pojazd minimum 75% oryginalnych części wymaganych ustawą 1234"

hrabia_T - Sro 01 Paź, 2014

No no i zażąda przeprowadzenia badania wieku materiału metodą izotopu węgla C14. ;D
smok - Sro 01 Paź, 2014

Nie wiem z czego wnioskujesz Suchy, że nie trzeba opinii biegłego rzeczoznawcy, bo po przeczytaniu zapytania 992 Jagny Marczułajtis i odpowiedzi na nie ja nie mam wątpliwości, ze jest ono potrzebne. Zapytanie załączył Mcfrag w poscie.

''Zjawisk o charakterze kulturowym nie można określić konkretnymi wskaźnikami i parametrami, dlatego też instrukcje nie zastąpią rzeczowej oceny administracyjnej dokonywanej przez wyspecjalizowany organ".

Dlatego nie istnieje jakakolwiek instrukcja wedle której mógłbyś sam dokonać oceny swojego pojazdu i musi dokonać tego rzeczoznawca, gość po kursie, egzaminie państwowym ktoś z kwitem.

[ Dodano: Sro 01 Paź, 2014 ]
Archi88 napisał/a:
A konserwator ma obowiązek wpisać pojazd do rejestru zabytków ? Chyba nie, więc lepiej z nim nie wojować.


"Przeciwnie, w każdym przypadku gdy wniosek właściciela pojazdu o włączenie zostanie załatwiony odmownie, organ powinien przedstawić motywy, którymi się kierował".

Czyli może odmówić.

[ Dodano: Sro 01 Paź, 2014 ]
Nie wiem czy Suchy nie mylisz dwóch rzeczy jak mi się dobrze wydaje to opisówkę i fotki możesz zrobić sam, a opinie wyłącznie rzeczoznawca. Jest inna cena za samą opinię i inna za wszystko, bo rzeczoznawcy często proponują całość do wykonania. Ja płaciłem za całość 500zł (z przeglądem) jak pamiętam, a sama opinia miała kosztować 300zł. Nie są to wielkie kwoty, a ja mam iża na żółtych od 7 lat to na samych przegladach jestem juz do przodu, a o tym, ze policja tak się nie czepia nie wspomnę. Policja i SĄSIEDZI.

Suchy - Czw 02 Paź, 2014

Archi, to się odwołasz do Wojewody, że robi problemy, bo nie ma takiej ustawy, podaj konkretną ustawę, to będzie argument.
Smoku, zapoponowałem Ci, żebyś poczytał cały temat. Szczególnie polecem linki do forum Syreniarzy.
Ale rozumiem, że jak ktoś wydał niepotrzebnie pieniądze z powodu niewiedzy, to będzie bronił słuszności tego faktu, żeby się nie przyznać przed innymi i soba do błędu. Nic to specjalnego.

hrabia_T - Czw 02 Paź, 2014

Życzę wszystkim którzy zaoszczędzili 500 PLN na opinii rzeczoznawcy żeby te pieniądze stracili na paliwo do swoich pojazdów. Berdzie akurat na jakieś 3 wycieczki.
smok - Czw 02 Paź, 2014

Czy jest ktoś na forum, kto zarejestrował motocykl na żółte zabytkowe rejestracje bez opinii rzeczoznawcy ?
jeż - Czw 02 Paź, 2014

Po za Suchym to chyba nikt ;)

Nawet Siwy nie przeskoczył tego tematu, mając dokumenty z tym, że Iż był wyrejestrowany i jakieś tam małe znajomości w Wydziale Komunikacji. Nic nie pomogło.

Suchy myśli, że jak u niego się udało to wszędzie się da. A to co urząd to inaczej.

Suchy - Czw 02 Paź, 2014

Widzę, Jeżu, że nie czytałeś mądrych linków, które podesłałem z Forum Syreniarzy. Moja wiedza, nie wynika z mojego jednostkowego przekonania, że ,, panie u mnie tak jest". Tylko z bardziej merytorycznych powodów, które wcześniej opisałem w tym temacie.
Mam propozycję, jeżeli ktoś dalej twierdzi, ze ,,trzeba mieć opinię" to przed kolejnym postem niech przeczyta linki, które umieściłem. Inaczej to tylko niemerytoryczne zapychanie forum skoro w temacie wskazałem podstawy, ale mimo to dalej jest: ,, ale Panie trzeba mieć opinię".

Archi88 - Czw 02 Paź, 2014

Suchy, wychodzisz z założenia, że jeśli nie ma nic w ustawie o opinii rzeczoznawcy to jej nie zrobisz i basta.

Ale również konserwator może stwierdzić, że skoro ustawodawcy nie dali mu możliwości sprawdzenia oryginalność pojazdu no to jak on ma wydać decyzję.

Jakby konserwator Ci kazał, abyś przyjechał pod urząd z motocyklem, katalogiem części lub zdjęciami z fabrycznych folderów reklamowych w celu sprawdzenia przez inspektora od zabytków ruchomych faktycznego stanu pojazdu to też być powiedział, że ustawa tego nie wymaga i nie przyjechał ? Czy już byś był posłuszny, bo mafia rzeczoznawców nie zarobi ani grosza ;)

Suchy - Czw 02 Paź, 2014

Ma tak wydać decyzję, że mu to przepisy każą i tyle.
Obecnie Konserwator nie może mi ,,kazać" przyjechać, bo na jakiej podstawie?
A jeżeli by mi ,,kazał" gdy rejestrowałem to bym powiedział, że nie mam takiego obowiązku, a nawet prawa bo pojazd był niezarejstrowany.
Natomiast instrukcje itp mógłbym dostarczyć, ale tylko te które wskazałem w białej karcie jako źródła, to chyba logiczne, prawda?

A dlaczego mam karmić mafię skoro nie mam takiego obowiązku?

hrabia_T - Czw 02 Paź, 2014

Ludzie niech ktoś niezaangażowany zadzwoni do konserwy w Kielcach i się zapyta o co kaman czy mam do Janusza Weissa zadzwonić i prosić go o rozstrzygnięcie tego sporu. ;D
smok - Czw 02 Paź, 2014

Suchy znowu jestem :) Już po herbacie i całej lekturze obowiązującej. W odróżnieniu do zapytania Marczułajtis wywody syreniarza nie mają podanych przypisów na które powołuje się ów syreniarz, choć zapewnia, że takowe są.

Zgodnie z tym co proponuje to wiadomo, że z biała kartą do konserwatora i tam w zaparte, bo nie ma napisane. To, ze nie ma napisane to nie znaczy, że konserwator tego nie może wymagać i tu proponuje odpowiedź z mojego postu powyżej, gdzie jest cytat z odpowiedzi na zapytanie Jagny Marczułajtis.

Ale ale wiem wiem, aktualnie jest coś takiego jak świadectwo zgodności i wydawane jest na okręgówce i tu jest wyraźnie napisane, że jeżeli diagnosta ma wątpliwości to wymaga opinii rzeczoznawcy i nie ma, ze boli. Z tym oczywiście syreniarz się zgodził, bo przedstawił taki przykład i wyjściem z problemu ma być udanie się na inną okręgówkę, gdzie mamy liczyć na bardziej przychylną postawę diagnosty ( a jeżeli nie?).

Reasumując nie masz racji Suchy, że w każdym przypadku pojazd musi zostać zarejestrowany bez opinii rzeczoznawcy. To że ci się udało to po prostu fuks i splot szczęśliwych zdarzeń, po prostu konserwator nie chciał się kopać w tym konkretnym przypadku. Ci co zapłacili to zrobili to całkiem przepisowo i z całą pewnością ja nie węszę tu naciągactwa.

Nie masz racji Suchy co do odmowy rejestracji zabytka. Też napisałem powyżej o tym. Podając powód organ nie musi zarejestrować, a wojewoda może oddalić zaskarżenie i tyle w temacie.

Teraz na chłodno o kosztach. Ja zapłaciłem za wszystko bez zdzierania butów 500zł.
Biała karta 3 szt. specjalny papier, fotografie, super drukarka raczej w firmie poligraficznej wydruk. Mały błąd powoduje odrzucenie i ponowny wydruk. Około 100zł z dojazdem po wszystko. Diagnosta 150zł. Jeżeli będzie potrzeba poszukać innej okręgówki ponownie paliwo. Dojazd do konserwatora to też od 20zł wzwyż, bo jest w województwie.

500 - 270 = 230 pozornego zarobku przy BARDZO pomyślnych wiatrach

Dodam, że 7 lat temu nie miałem aparatu poza tym w telefonie i to też trzeba wziąć pod uwagę. Nie wszyscy mają aparaty tak jak nie wszyscy mają Iże.

Suchy - Czw 02 Paź, 2014

Ja nie piszę, o opini do SKP, tylko do konserwy.

Ten kolega Syreniarz rozgniata Konserwów i SKP jak muszki owocówki małym palcem.

Kolego Smoku i wszycy inni, wiem, że ciężko jest przynać się do błędu wynikającego z własnej niewiedzy, nic to oryginalnego. W sumie was rozumiem.

Jednak gdyby czytał to ktoś kto planuje żółte, niech trzyma się oficjalnej ścieżki postepowania, chyba że woli ufać argumentom ,, bo trzeba mieć". Jego wybór.
Tyle.

smok - Czw 02 Paź, 2014

Ale gdyby ktoś poszedł tą drogą i robił SKP to u konserwy można obejść się bez rzeczoznawcy - jak dobrze zrozumiałem przepisy. Od 2013 roku obowiązuje taka możliwość.
Archi88 - Czw 02 Paź, 2014

Suchy napisał/a:
Kolego Smoku i wszycy inni, wiem, że ciężko jest przynać się do błędu wynikającego z własnej niewiedzy, nic to oryginalnego.


Potrafisz denerwować ludzi głupim gadaniem :thumbdown:

Wiedziałem, że nie ma przepisu zobowiązującego mnie do dostarczenia konserwatorowi opinii rzeczoznawcy, ale wiedziałem że może ją wymagać diagnosta, więc, gdy konserwator jej zażądał to znalazłem rzeczoznawcę, któremu zapłaciłem 200zł. W następnym kroku na przeglądzie technicznym diagnosta również chciał opinie, więc gdyby konserwator jej nie wymagał to i tak musiałbym ją zrobić. No chyba, że bym jeździł po innych powiatach (w Kwidzynie jest tylko jedna stacja okręgowa) i liczył na niewiedze diagnostów, ale to cwaniactwo, którego nie popieram.

smok - Pią 03 Paź, 2014

Dokładnie Archi, robimy SKP i wtedy konserwator nie wymaga opinii rzeczoznawcy, a w przypadku diagnosty to:
1) znajomy diagnosta,
2) diagnosta bez wiedzy (mało prawdopodobne),
3) diagnosta z dużą wiedzą, który czuje się na tyle mocny w zabytkach, że nie potrzebuje posiłkować się opinią rzeczoznawcy.
Ale to od 2013r., a ja rejestrowałem w 2007 i wtedy było to niemożliwe.

Archi bez nerw ;D

Suchy - Pią 03 Paź, 2014

smok napisał/a:
2) diagnosta bez wiedzy (mało prawdopodobne),

Ciekawe :hmm: W takim razie zazdroszczę diagnostów, bo u mnie nie są specjalnie mądrzy w większości.

roman - Nie 05 Paź, 2014

Potwierdzam to co pisze Suchy, do uzyskania żółtych tablic nie jest potrzebna opinia rzeczoznawcy, ale jak tak twierdzi konserwator to proponuje się odwołać do jego zwierzchnika i zobaczymy co on na to. Odpowiedzieć muszą. Osobiście proponuje taka drogę.
Gaca - Pią 23 Sty, 2015
Temat postu: Wydzielone z 350-tego Gacy
W związku z zakończeniem procedury rejestracji napiszę kilka słów na temat jak wyglądała ona u mnie oraz kilka spostrzeżeń.

Najpierw koszty:
[1] - 616,00zł - koszt rzeczoznawcy wraz z kosztem przesłania dokumentów na mój adres;
[2] - 17,00zł - opłata skarbowa za otrzymanie zaświadczenia o wpisie pojazdu do ewidencji zabytków;
[3] - 7,10zł - przesłanie wniosku wraz z niezbędnymi dokumentami do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków;
[4] - 37,50zł - wydanie pozwolenia czasowego wraz z próbną tablicą rejestracyjną;
[5] - 95,00zł - ubezpieczenie OC;
[6] - 160,00zł - badanie techniczne;
[7] - 131,50zł - wydanie dowodu rejestracyjnego i żółtej tablicy rejestracyjnej;

Razem: 1064,00zł

W moim przypadku przekroczyłem tysiąc. Choć po całej sprawie i życzliwości ofiarowanej mi w urzędzie zauważyłem kilka rzeczy.

Mianowicie nie koniecznie trzeba pobierać tablice tymczasowe, jednak zanim zdecydujemy się na ominięcie tego kroku dobrze jest się zorientować czy w danej stacji diagnostycznej diagnosta przeprowadzi nam badanie na pojeździe którego przyprowadziliśmy lub przyjechaliśmy z nim na lawecie. Może być różnie, ale jeżeli nie widzi przeciwwskazań to zaoszczędzimy kilka złotych.

Drugą sprawą jest ubezpieczenie OC. Jest ono potrzebne tylko i wyłącznie do przemieszczenia się na pierwszy przegląd, a potem na dalszą eksploatację po drogach publicznych. Nasz pojazd jest zabytkowy, zatem jeżeli nie pobieramy tablic czasowych i po zarejestrowaniu motocykl będzie stał nieużywany, to nie warto wydawać dodatkowych pieniędzy.

W przypadku wizyty w urzędzie komunikacji i składania wniosku o czasową rejestrację celem wykonania przeglądu, warto zapłacić od razu za docelowy dowód rejestracyjny i docelową tablicę. Ma to sens w mniejszych miastach, które nie mają na stanie żółtych tablic i muszą je zamawiać.

Teraz czas:
1. Rzeczoznawca. Z całą sprawą wystartowałem 20 listopada 2014 od przesłania wykonanych przeze mnie zdjęć do rzeczoznawcy. Nie monitorowałem tematu, ani mi się zbytnio nie spieszyło. Po miesiącu otrzymałem dokumenty.

W przypadku mojego rzeczoznawcy paczka zawierała:
- biała karta (3szt.),
- opinia techniczno-historyczna pojazdu (3szt.),
- wniosek o wpis do ewidencji zabytku do podpisania (2szt.),
- oświadczenie o braku dowodu rejestracyjnego do podpisania (2szt.),
- instrukcja postępowania co jak i gdzie.

Wszystko było zapakowane w dwie koszulki:
- jedna z dokumentami dla mnie i dla Urzędu Komunikacji,
- druga dla Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Moja rola polegała aby wysłać odpowiednią koszulkę do konserwatora zabytków. Jeżeli ktoś mieszka na miejscu można zanieść osobiście i zaoszczędzić 7.10zł. Dokumenty warto składać w głównym urzędzie, a nie w delegaturach. Znacznie to przyspiesza sprawę.

Wniosek o wpis do rejestru zabytków wysłałem wraz z dokumentami dnia 29 grudnia 2014, a niezbędne dla wydziału komunikacji zaświadczenie o wpisie pojazdu do rejestru zabytków otrzymałem pocztą 5 stycznia 2015.

16 stycznia 2015 poszedłem do wydziału komunikacji zarejestrować motocykl czasowo pobierając tablicę, a potem wykupując ubezpieczenie OC. Tydzień czasu miałem na przeprowadzenie badania technicznego i dnia dzisiejszego tj. 23 stycznia 2015 zarejestrowałem motocykl na stałe.

Oczywiście czeka mnie jeszcze jedna wizyta w urzędzie celem odbioru "twardego" dowodu rejestracyjnego, ale o tej możliwości już mnie sami mnie poinformują.

Reasumując całą procedura rejestracji w moim przypadku trwała 2 miesiące i 3 dni. Jeżeli ktoś pracuje na miejscu jest w stanie się ograniczyć lekko do półtora miesiąca.

Wniosek dla oszczędnych:
W przypadku skutecznego targowania się z rzeczoznawcą jesteśmy w stanie zejść do 500zł za dokumenty, jeżeli wykluczymy w pełni koszty przesyłek, czyli za wszystkim będziemy jeździć, składać i odbierać, gdy ominiemy zupełnie ubezpieczenie OC i czasową rejestrację pojazdu. Zaoszczędzimy nieco grosza i będzie nas to kosztować 808,50zł.

nickeledon - Pią 23 Sty, 2015

Ale Cię złupili xD

Gaca napisał/a:
Trafiło się zupełnie przypadkiem


Żartowałem.

Suchy - Pią 23 Sty, 2015

Żółtą blachę trzeba opić!
hrabia_T - Pią 23 Sty, 2015

Żółtą blachę należy teraz przewiercić z pełna premedytacją można by nawet powiedzieć rozdziewiczyć w celu zamocowania do motocykla. Ja u siebie tego nie zrobiłem przez co byłem szykanowany na pikniku. ;D
kuba_777 - Pią 23 Sty, 2015

W takim razie bądź tak miły Gaca i daj namiary na tego rzeczoznawcę. Skoro nie stwarza problemów to po co wyważać drzwi do lasu....
jarcco - Pią 23 Sty, 2015

Jest jeszcze opcja że dostajesz dokumenty od rzeczoznawcy razem z przeglądem technicznym i wpisem do rejestru zabytków, za... kilka lat temu ok 600 zł.

Tablica nieprzykręcona się nie liczy :)

Gratulacje!

fred8012 - Sob 24 Sty, 2015

Gaca napisał/a:
...diagnosta przeprowadzi nam badanie na pojeździe którego przyprowadziliśmy lub przyjechaliśmy z nim na lawecie...
...lub przyjedzie o własnych siłach :)
Super :thumbup:

Suchy - Sob 24 Sty, 2015

kuba_777 napisał/a:
W takim razie bądź tak miły Gaca i daj namiary na tego rzeczoznawcę. Skoro nie stwarza problemów to po co wyważać drzwi do lasu....


Nie żebym coś znowu, ale czy czytałeś pewien temat na forum odnośnie rejestrowania i rzeczoznawców? Poprostu jako wrażliwy człowiek nie moge koło zła przejść obojętnie. :hmm:

jeż - Sob 24 Sty, 2015

Suchy nie irytuj Gacy.
Tak po za tym to chyba tylko w Kielcach da Się bez rzeczoznawcy. Bo zdecydowana większość forumowiczów rejestrująca na zabytek czy też pojazd unikatowy musiała mieć takową opinię.

Suchy - Sob 24 Sty, 2015

Nikogo nie irytuję, tylko piszę prawdę, jeżeli masz jakieś wątpliwości to zapoznaj się z linkami do forum Syreniarzy które umieściłem.

Żaden forumowicz nie musi mieć takiej opini, chyba, że pokażesz mi podatawę prawną takiego obowiązku to przynam Ci rację , do tego czasu nie pisz nieprawdy, że jest taki obowiązek, OK?

Ale wiem, że moje merytoryczne pisanie nie ma w wielu przypadkach sensu, bo ten kto dał się OSZUKAĆ nigdy się do tego przyzna przed sobą i innymi i zawsze będzie twierdził wbrew faktom.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_potwierdzenia

Jednak mam apel do ofiar konserwy i innych cwaniaków, pomimo, że sami dali sie wykorzystać finansowo- to ich wola, ale niech nie mówią innych jeszcze nie okradzionym, że tak należy robić.

Powiem szczerze, mam kawał zabawy z tego co niktórzy piszą i robią, dorośli ludzie jak zachowują się jak dzieci, mama tłumaczy, załóż czapkę a oni ,, na złość mamie odmroże sobie uszy!". :thumbup:

A tak bardziej merytorycznie, to jeżeli ktoś ma inne zdanie niż ja to niech je poprze paragrafami, bo samo stwierdzenie, ,,że u nas trzeba", albo ,,pani w okienku tak kazała" nie wnosi nic sensownego do tematu, a tylko myli nie znających się.

Archi88 - Sob 24 Sty, 2015

Żaden konserwator nie ma obowiązku wpisać pojazdu do ewidencji zabytków. Znane są przypadki w województwie mazowieckim, że konserwator nie chciał wpisać Polonezów czy Fiatów 126p, pomimo, że miały 25 lat. Według niego nie przedstawiały wartości historycznej. Także jeśli konserwator chce mieć opinię czy pojazd jest w miarę oryginalny to lepiej dać mu ją niż się wypiąć.
kuba_777 - Sob 24 Sty, 2015

Suchy napisał/a:
Nie żebym coś znowu, ale czy czytałeś pewien temat na forum odnośnie rejestrowania i rzeczoznawców? Poprostu jako wrażliwy człowiek nie moge koło zła przejść obojętnie

Czytałem. Mam adres rzeczoznawcy całkiem niedaleko ode mnie, mam adres rzeczoznawcy z Wa-wy, ale w obu przypadkach jest jakieś właśnie "ale". Skoro Gaca przeszedł to bezboleśnie po co wyważać drzwi do lasu? Na znaczek na list nawet priorytet polecony jeszcze wyskrobię...

hrabia_T - Sob 24 Sty, 2015

Rozpocznijmy wojnę polsko polską na okoliczność rejestrowania. Kielce kontra reszta świata xD
Karol - Nie 25 Sty, 2015

jeż napisał/a:
Tak po za tym to chyba tylko w Kielcach da Się bez rzeczoznawcy.

W Lublinie też się da bez rzeczoznawcy.

WILKOLAK - Nie 25 Sty, 2015

Czytałem gdzieś na forum "zabytków" że w mazowieckim jest obowiązek załatwiania tego wszystkiego przez rzeczoznawce.
Suchy - Wto 03 Lut, 2015

Na razie nikt nie podał, żadnego paragrafu.
W CAŁYM KRAJU OBOWIĄZUJE JEDNO PRAWO, KTÓREGO ORGANY MUSZĄ TAK SAMO PRZESTRZEGAĆ. DLATEGO ŻADNEN KONSERWATOR NIE MA PRAWA WYMAGAC OPINII, BO NIE MA KU TEMU PODSTAWY PRAWNEJ.
To dla Kuby jeszcze raz:
http://syrena.gminanekla....der=asc&start=0

Archi88 - Wto 03 Lut, 2015

Suchy, ja Ci proponuje założyć firmę usługową załatwiającą wpis do rejestru zabytków bez opinii rzeczoznawcy, mógłbyś kasować 50% tego co biorą rzeczoznawcy+koszt biletu na pociąg z Kielc do miasta wojewódzkiego, gdzie musiałbyś wyjaśnić konserwatorowi, że działa niezgodnie z prawem. Oczywiście płatność tylko w przypadku sukcesu ;)
roman - Wto 03 Lut, 2015

Suchy, w pełni zgadzam się z tym co piszesz, że konserwator prawa nie ma, żeby żądać opinii rzeczoznawcy. Ale ale ale. . . są miasta gdzie konserwator plus rzeczoznawca dogadują się ze sobą i sami ustanawiają takie "prawo" (lokalny wymóg) i co można zrobić. Odwołać się, tylko do kogo ? Poddać się i nie robić wcale lub poddać się i zapłacić rzeczoznawcy ? Ciężko komuś radzić.
Suchy - Sro 04 Lut, 2015

roman napisał/a:
Suchy, w pełni zgadzam się z tym co piszesz, że konserwator prawa nie ma, żeby żądać opinii rzeczoznawcy. Ale ale ale. . . są miasta gdzie konserwator plus rzeczoznawca dogadują się ze sobą i sami ustanawiają takie "prawo" (lokalny wymóg) i co można zrobić. Odwołać się, tylko do kogo ? Poddać się i nie robić wcale lub poddać się i zapłacić rzeczoznawcy ? Ciężko komuś radzić.


Archi, a o telefonie słyszałeś? Ewentualnie wymienie pism :hmm:

Nad Konserwatorem jest WOJEWODA, jeżeli jakiś konserwator chce nas okraść, to wtedy
PROSIMY O DECYJĘ ODMOWNĄ REJESTRACJI NA ZABYTEK Z UZASADNIENIEM ODMOWY I PODSTAWĄ PRAWNĄ, KTÓREJ NIE MA

NASTEPNIE PISZEMY ODWOŁANIE DO WOJEWODY, że jego organ, ma bezpodstawne żądania. Możemy dołączyć stwierdzenie, jeżeli takowe było, że konserwator sugerował jakiegoś konkretnego rzeczoznawcę.

Oczywiście zanim wyślemy odwołanie, to trzeba takim tokiem spraw postraszyć Konserwę.

Jak ktoś ma na forum pisać, że ,,u nas trzeba" to niech mi poda nr do tego konserwatora który robi problemy i zaraz go ustawię. Poproszę o numery.

Gaca - Sro 04 Lut, 2015

Ja tam wolę zapłacić rzeczoznawcy - mam pewność sukcesu, a poza tym wydając moje pieniądze napędzam gospodarkę - pomagam Państwu ;)
Suchy - Sro 04 Lut, 2015
Temat postu: Re: Wydzielone z 350-tego Gacy
Gaca napisał/a:
W związku z zakończeniem procedury rejestracji napiszę kilka słów na temat jak wyglądała ona u mnie oraz kilka spostrzeżeń.

Najpierw koszty:
[1] - 616,00zł - koszt rzeczoznawcy wraz z kosztem przesłania dokumentów na mój adres;
[2] - 17,00zł - opłata skarbowa za otrzymanie zaświadczenia o wpisie pojazdu do ewidencji zabytków;
[3] - 7,10zł - przesłanie wniosku wraz z niezbędnymi dokumentami do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków;
[4] - 37,50zł - wydanie pozwolenia czasowego wraz z próbną tablicą rejestracyjną;
[5] - 95,00zł - ubezpieczenie OC;
[6] - 160,00zł - badanie techniczne;
[7] - 131,50zł - wydanie dowodu rejestracyjnego i żółtej tablicy rejestracyjnej;

Razem: 1064,00zł

.


A u mnie w NSU:

50zł- koszt samodzielnego drukowania białych kart, zdjęcia itp
12zł- koszt wpisu do rejestru zabytków
30zł- OC
130zł- koszt rejestracji
60zł- badanie zgodności

Razem: 272zł

nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Suchy a miałeś jakieś kwity na tego Nesa? Może nie "jakieś" tylko jakie?
FK - Sro 04 Lut, 2015

Tu właśnie jest sedno sprawy
nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Postanowiłem w końcu zadzwonić do delegatury w Słupsku i pogadać. Miła pani ma poczytać i dać mi znać około południa u umocowaniu prawnym zaznaczonego w kółeczku wymogu


siwy2934 - Sro 04 Lut, 2015

oooooo i teraz ciekawe jaka będzie odpowiedź "panienki z okienka"

W pełni zgadzam się z tym co mówi Suchy, mam zamiar rejestrować swojego IŻa na zabytek bo innej opcji nie ma, ja stoję za tym aby zrobić wszystko samemu (chodzi mi o białą kartę) i nie robić opinii rzeczoznawcy, jednak mój uparty ojciec mówi że on woli zapłacić za opinię i mieć problem z głowy. Zobaczymy jak przebiegnie rejestracja. Na pewno będę o wszystkim informował.

nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

siwy2934 napisał/a:
chodzi mi o białą księgę


Białą kartę i takową zawsze można było sobie wykonać samemu.

siwy2934 - Sro 04 Lut, 2015

Wiem wiem tylko że rozmawiałem z kolesiami którzy rejestrowali zabytki i słyszeli teksty że biała karta musi być zrobiona przez rzeczoznawce, nawet takich chwytów się łapią u nas u konserwatora.

***już się poprawiłem

Suchy - Sro 04 Lut, 2015

nickeledon napisał/a:
Suchy a miałeś jakieś kwity na tego Nesa? Może nie "jakieś" tylko jakie?

Miałem dowód rejestracyjny i umowę z właścicielem w dowodu i to nawet prawdziwą.
Ale posiadanie dowodu, czy nie nie ma wpływu na wpis do rejestru zabytków.

W całym tym temcie chodzi mi tylko o to, że jeszcze ktoś nieświadomy to przeczyta i będzie myślał, że tak należy i też sam da się okraść.

nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Briefing się odbył, taki luźny co prawda bez ostrej wymiany zdań, ale słupska delegatura stoi na stanowisku, że opinia ma być. Suchy co prawda się zgadzają, że nie jest zapisane to odgórnie, ale ustawa daje konserwatorowi prawo o żądanie takowej opinii rzeczoznawcy (z czym się chyba zgodzisz?). W gdańskim urzędzie tą kwestię uregulowali sobie w ten sposób, że obligatoryjnie żądają przy składaniu wniosku rzeczonej opinii. I są niestety na prawie. Możesz się odwoływać, ale jeżeli konserwator zażąda, to bez tego dokumentu ani jednego kroku dalej nie zrobisz. W Pomorskim żądają za każdym razem.
Suchy - Sro 04 Lut, 2015

A jaka ustawa? Masz paragraf? Ja takiej ustawy nie znam, chętnie poznam. Zadzwoń jeszcze raz i poproś i tą ustawę i podpunkt, który pozwala na takie wymaganie. Jak ich o to zapytasz, to będą jaja, bo takiego paragrafu nie podadzą.
nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Pytania zostały zadane :)

[ Dodano: Sro 04 Lut, 2015 ]
Art. 100 ustęp 2 ustawy na razie się nie obronił.

[ Dodano: Sro 04 Lut, 2015 ]
Nowe: delegatura nadal stoi na stanowisku, że potrzebna jest opinia. Jest faktycznie kłopot z paragrafem na to. Zawsze można się odwoływać. :)
Na moją prośbę pani ma pogłębić swoją wiedzę w Gdańsku i jestem umówiony jutro na rozmowę.

Suchy - Sro 04 Lut, 2015

Czyli widzisz te cepy same się mieszają w swoiej niekomptencji.
Zobacz co teraz przez Ciebie przechodzą:
od 8:00
https://www.youtube.com/watch?v=OmZkeBv3uFc

Jak się z tym czujesz?

nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

http://isap.sejm.gov.pl/D...=WDU20031621568
Suchy - Sro 04 Lut, 2015

Też mam tą ustawę, ale z tego pkt nic nie wynika ws rejestru zabytków.
nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Wynika tylko, że rzeczoznawca ma prawo do wydawania opinii. Jest jeszcze rozporządzenie do ustawy (nie znam nr), które daje prawo konserwatorowi do wystąpienia o opinię do rzeczoznawcy. Kluczowym w tym rozporządzeniu jest (cytowała mi je pani z delegatury) zwrot "do rzeczoznawcy", nie do składającego wniosek. Więc jak na razie delegatura się nie obroniła, zobaczymy jutro.
Suchy - Sro 04 Lut, 2015

14.1, nie ma nic o rzeczoznawcach, Konserwa sam ma obowiązek zweryfikować białą kartę.

http://www.abc.com.pl/du-...-u-2011-113-661

Możesz im to zacytować.

Archi88 - Sro 04 Lut, 2015

Jeśli konserwator może zwrócić się do rzeczoznawcy o wydanie opinii to jednocześnie właściciel musi mieć obowiązek udostępnienia pojazdu. Pytanie kto ma za to zapłacić. Jeśli konserwator to pewnie nie byłoby tematu.

Mam w takim razie pytanie dlaczego "okrada nas" jeszcze konserwator, przecież ma swoją pensje, a tymczasem żąda:

Suchy napisał/a:
12zł- koszt wpisu do rejestru zabytków

Gaca napisał/a:
[2] - 17,00zł - opłata skarbowa za otrzymanie zaświadczenia o wpisie pojazdu do ewidencji zabytków;

Archi88 napisał/a:
Opłata skarbowa za wpis do rejestru zabytków 20 zł.


Czyli konserwator w Świętokrzyskim jest najbardziej spoko (ale i tak jest złodziejem), a w Pomorskim całkiem pazerny :mrgreen:

Nie ma żadnej ustawy regulującej opłatę skarbową ? żyjemy w państwie bezprawia ? :O

Suchy - Sro 04 Lut, 2015

Racja, trzeba sprawę zbadać! Na koń mości Panowie!
Gaca - Sro 04 Lut, 2015

Gaca napisał/a:
17,00zł - opłata skarbowa za otrzymanie zaświadczenia o wpisie pojazdu do ewidencji zabytków

Opłata skarbowa o wydanie jakiegokolwiek zaświadczenia na potrzeby wnioskodawcy w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków we Wrocławiu

Suchy - Sro 04 Lut, 2015

Jednak ustawa na którą się powołują ws zwolnień, nie wymienia ile kosztuje taki wpis do rejestru zabytków:
ustawą z dnia 16 listopada 2006 r. o opłacie skarbowej (Dz. U.nr 225, poz.1635)

Gaca - Sro 04 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
ile kosztuje taki wpis do rejestru zabytków

Sam wpis nie kosztuje nic. Opłata dotyczy wydania zaświadczenia dla wnioskodawcy o tym, że zabytek został wpisany do rejestru. Nie chcemy zaświadczenia to nie płacimy, tylko że zaświadczenie potrzebne jest w Wydziale Komunikacji.

nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Suchy, jeszcze przyszło mi namyśl czy jest gdzieś paragraf na wymóg dostarczenia białej karty ?
Suchy - Sro 04 Lut, 2015

USTAWA z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami

Art. 22. 1. Generalny Konserwator Zabytków prowadzi krajową ewidencję zabytków w formie zbioru kart ewiden-cyjnych zabytków znajdujących się w wojewódzkich ewidencjach zabytków.
2. Wojewódzki konserwator zabytków prowadzi wojewódzką ewidencję zabytków w formie kart ewidencyjnych za-bytków znajdujących się na terenie województwa.

Tu jest w rozporządzeniu Art13: http://www.abc.com.pl/du-...-u-2011-113-661

nickeledon - Sro 04 Lut, 2015

Ale tam nic nie jest napisane, że to wnioskodawca sporządza.

[ Dodano: Czw 05 Lut, 2015 ]
cd.

No to słuchaj Suchy jak to wygląda w Polsce Północnej.
Na zadane w dniu wczorajszym przeze mnie pytania odnośnie umocowania prawnego żądania przez konserwatora opinii rzeczoznawcy dostałem taką odpowiedź:

Art.77 KPA



Na podstawie tego artykułu konserwator tudzież inny organ władzy ma prawo zażądać od Ciebie każdego dokumentu jaki będzie mu potrzebny do rozpatrzenia Twojego wniosku. Konserwator oczywiście nie musi, może uznać (jeżeli ma taką wiedzę) na podstawie dostarczonych przez wnioskodawcę dokumentów, że pojazd spełnia kryteria do wpisu do ewidencji i może się okazać niepotrzebna opinia rzeczoznawcy. Jednak jest to decyzja konserwatora i on za nią ponosi odpowiedzialność. WUOZ w Gdańsku stoi na stanowisku, że nie ma u nich osoby która dysponuje tak szeroką wiedzą na temat techniki motoryzacyjnej, aby jednoznacznie wydać opinię, więc obligatoryjnie żądają opinii rzeczoznawcy. I to chyba tyle.

PS

Już myślałem, że przećwiczę na Dykcie rejestrację na zabytek tylko ze świstkiem ze złomu, bez głupot typu biała karta i opinia rzeczoznawcy.

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

Nie peniaj .
Jak powiedziano w jednym filmie ,,Chcieliście wydymać Freda to Fred wydyma was", czyli sobie strzelili w nogę.
Z artykułu i paragrafu nie wynika, że Ty masz obowiązek zebrać materiał tylko ORGAN, nie?! Więc powiedz im, że zgadzasz się, że ORGAN może powołać swojego rzeczoznawce na SWÓJ koszt, skoro ORGAN nie ma wiedzy. Rozumiesz?

Jeżeli dalej nie zmiękną, to napisz, powiem Ci co dalej robić.

Nie odpuszczaj tylko Niech wiedzą że obywatel jest ich panem i jemu mają służyć.

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Suchy spokojnie. Jest jeszcze kwestia, że konserwator może pozostawić wniosek bez rozpatrzenia ze względu na brak jakiejś opinii lub innego dokumentu. W KPA (z 1960 r aby było weselej) nie jest rozstrzygnięte kto ma to dostarczyć, konserwator musi zebrać i może sobie zażyczyć tego od Ciebie.
Więc jeżeli złożyłeś wniosek bez opinii i dostałeś odmowę do której się odwołałeś i do którego przychylił się WUOZ to się pochwal. Lub może w Twoim przypadku konserwator uznał, że wystarczającą dokumentacją jest biała karta dostarczona przez Ciebie (swoją drogą nie rozumiem dlaczego ją robiłeś, skoro nie ma na to paragrafu).

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

Wg kolegi Motonity jest paragraf na to, że białą kartę ma robić wnioskodawca. Ja niestety się nie musiałem odwoływać bo u mnie chodzą jak w zegarku.
Nie wywieszaj białej flagi bo widzisz sam, że już nie mają czym strzelać, skoro jedyne co to łapali się KPA, bo nic konkretnego nie mają.
Skoro tylko to Ci pokazali 77 KPA, to czy dzwoniłęś do nich i powiedziałeś rzeczowo, że wg 77KPA to ogran ma powołąć biełego itp ?

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
wg 77KPA to ogran ma powołąć biełego itp ?


Tak jak ja to czytam to nie ma tam ani słowa w jaki sposób organ ma tą dokumentację pozyskać. Więc pewnie może dwojako, zrobić na swój koszt (nierealne) lub kazać sobie przedłożyć. Suchy ja nigdzie nie piszę, że opinia jest konieczna i niezbędna. Skoro
Suchy napisał/a:
u mnie są już wytresowani i chodzą jak w zegarku.
to rozumiem, że są w posiadaniu opinii wykonanej na ich zlecenie? Może warto tam zajżeć, poprosić o udostępnienie :)

[ Dodano: Czw 05 Lut, 2015 ]
Daj mi numer do tych "wytresowanych", z chęcią pogadam.

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

ART 77 par 3- Świadkowie i biegli to sprawa Organu, wnioskodawca nie ma z tym nic wspólnego. Tyle, ja tu nie widzę nigdzie wnioskodawcy.

Nic nie wiem, żeby u mnie robili jakąś opinię, bo po co i jak?

Więc czy dzwoniłeś i powiedziałeś, że z 77 nic nie wynika dla Ciebie tylko dla Organu?

Czy Ty tam widzisz napisane, że ,, Strona wnioskująca ma zebrać", czy ,,Ogran ma zebrac"?
Nie peniaj!

Sam widzisz, że już są bezbronni skoro już rzucają kamieniami, bo się naboje skończyły.

Nr w google wojewódzki konserwator zabytków Kielce, nie robią problemów z niczym.

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Oryginalny tekst art. 77

§ 3. Organ przeprowadzający postępowanie na wezwanie organu właściwego do załatwienia sprawy (art. 52) może z urzędu lub na wniosek strony przesłuchać również nowych świadków i biegłych na okoliczności będące przedmiotem tego postępowania

Suchy napisał/a:
Nic nie wiem, żeby u mnie robili jakąś opinię, bo po co i jak?


§ 1. Organ administracji publicznej jest obowiązany w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

nickeledon napisał/a:
nie ma tam ani słowa w jaki sposób organ ma tą dokumentację pozyskać. .


77.3- Organ może przesłuchać świadków i biegłych, prawda? Więc już mamy jasność.

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
Wg kolegi Motonity jest paragraf na to, że białą kartę ma robić wnioskodawca.


Nie wierzę, poproszę paragraf. :)

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

nickeledon napisał/a:


§ 1. Organ administracji publicznej jest obowiązany w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy


OK, ale co to jest ,,cały materiał dowodowy"? Chyba wg ustawy i rozporządzenia ,,cały materiał dowodowy" odnośnie zabytku ściśle określony, jest w karcie ewidencyjnej, prawda?

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
Więc już mamy jasność.


Art. 52.
W toku postępowania organ administracji publicznej zwraca się do właściwego terenowego organu administracji rządowej lub organu samorządu terytorialnego o wezwanie osoby zamieszkałej lub przebywającej w danej gminie lub mieście do złożenia wyjaśnień lub zeznań albo do dokonania innych czynności, związanych z toczącym się postępowaniem. Organ prowadzący postępowanie oznaczy zarazem okoliczności będące przedmiotem wyjaśnień lub zeznań albo czynności, jakie mają być dokonane.

[ Dodano: Czw 05 Lut, 2015 ]
To tu urzędują "wytresowani" ?

https://www.bip.gov.pl/su...w+Kielcach.html

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

Czyli rozumiem, że każdy organ, może wezwać od każdego interesanta, każde oświadczenie? Wg art, jest tylko, że mogą Cię wezwać, ale ,,inna czynność" to może być wszystko- wiec interpretacja zbyt szeroka.
Poza tym to samo już wiemy z z KPA 77.2.
Moja rada, taka, że wg tych przepisów nie wynika jasno, że Ty masz powoływać biegłego. Zadzwoń do tych... biura i powiedz im to. Jak dalej będą szli w zaparte to powiedz, że złożysz wniosek i od decyzji odmownej będziesz się odwoływał do Woj. Ponieważ nie mają jasnej i konkretnej podstawy prawnej od Ciebie tego wymagać- mogą wymagać od siebie.
Ale widzę, że już chyba się poddałeś pod koniec, zrobisz jak uważasz, ale sam widzisz, że nie oni mają rację, tylko my.

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Jutro poproszę o wykładnię WUOZ w Kielcach, taką na piśmie.
Suchy - Czw 05 Lut, 2015

Rozumiem, że chcesz się ich ,,interpretacją o braku opinii o której nie ma wzmianki" podeprzeć?
nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
podeprzeć?


Im więcej argumentów tym lepiej :)

Trochę się tylko martwię, aby niechcący Ci nie zaszkodzić

§ 2. Organ może w każdym stadium postępowania zmienić, uzupełnić lub uchylić swoje postanowienie dotyczące przeprowadzenia dowodu

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

To nie musisz o mnie mówić, że ja Cię wysłałem, chyba, że chcesz. :thumbup:
nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
ja Cię wysłałem


Każdy silny argument się przyda. :)

Suchy - Czw 05 Lut, 2015

:]
KM - Czw 05 Lut, 2015

A ja chciałbym poruszyć inną kwestię. Otóż do rejestracji wymagany jest dowód własności - czy jest nim umowa kupna sprzedaży z osobą od której faktycznie kupiliśmy motocykl, ale na którą to osobę nie był on nigdy zarejestrowany?
nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Kupić musisz od prawnego właściciela, i wtedy prawo własności aktem umowy przechodzi na Ciebie. Poprzedni właściciel nie musiał przecież przerejestrować pojazdu na siebie i tu jest potrzebna tzw. "ciągłość umów".
Suchy - Czw 05 Lut, 2015

Nie do końca :unsure: :
http://syrena.gminanekla....f887bf0acf6ddc4

A jeżli nie mamy wogóle papierów, to można tak:
http://syrena.gminanekla....t=17602&start=0

nickeledon - Czw 05 Lut, 2015

Ostateczna ostateczność, i to tylko w przypadku 200% pewności o legalności pochodzenia pojazdu. Jak ktoś się czegoś doszuka to skarpetki same się z nóg zrolują.
Michał H - Czw 05 Lut, 2015

Mnie chyba właśnie ta droga sądowa czeka <_<
KM - Czw 05 Lut, 2015

nickeledon napisał/a:
tu jest potrzebna tzw. "ciągłość umów".

No tak, tylko nie zawsze ma się ciągłość umów. Pozostaje więc kombinowanie.
nickeledon napisał/a:
Kupić musisz od prawnego właściciela

Tylko kto jest właścicielem według naszego szacownego prawa? Bo według kodeksu cywilnego umowa sprzedaży nie jest obowiązkowa.
Bez sensu są te przepisy mówiąc eufemistycznie.
Michał H napisał/a:
Mnie chyba właśnie ta droga sądowa czeka <_<

Na forum Junaka ktoś opisywał taką sytuację, że kupił po prostu od gościa motocykl za butelkę wódki. Zgadnijcie jakie było orzeczenie sądu.

nickeledon - Pią 06 Lut, 2015

KM napisał/a:
Pozostaje więc kombinowanie

Nie rozmawiamy w tym temacie o kombinowaniu! Nikomu nie będę doradzał, tak jak na forum przytaczanym przez Suchego "spal dokumenty które masz i pisz oświadczenie".

Suchy - Pią 06 Lut, 2015

No cóż, jeżeli mamy papiery, a właściciel np dawno nie żyje itp to mamy 2 opcje, albo spalić dowód i pociąć tablice i wtedy faktycznie pojazd nie będzie miał dowodu- zgodnie z prawdą. Albo podpisać, się za właściciela z papierów na umowie i na napierze wszystko będzie się zgadzać. Przy czym ta 2 droga jest teoretycznie karalna, gdyby sprawa wyszła.
mcfrag - Pią 06 Lut, 2015

A co powiecie na takiego zabytka? Ciekawe, kto się podpisał pod decyzją o wpisie do rejestru... :)



http://otomoto.pl/ford-in...-C34060111.html (zarchiwizuję link po południu, o ile się da)

nickeledon - Pią 06 Lut, 2015

mcfrag napisał/a:
A co powiecie na takiego zabytka?


No cóż, konserwator musiał być nieźle "wytresowany".

Michał H - Pią 06 Lut, 2015

U mnie sytuacja jest następująca:

Kupiłem złom kilkanaście lat temu z jakiegoś PGRu za grosze. Dostałem dowód i umowę spisaną na gościa z dowodu. Później się okazało, że nie były to dane typa od którego kupiłem motocykl. On po prostu nie przerejestrował go na siebie. Sporządził lipną umowę i chciał jakby pominąć "swój wkład" w historię tego egzemplarza.

Jak się później okazało, dość dobrze znam gościa z dowodu. Pomagał mi nawet przy naprawie silnika. Mało tego nawet pracował kiedyś w moim wydziale komunikacji. Stwierdził jednak, że on swoją umowę sprzedaży z tamtym wieśniakiem złożył gdzie trzeba i nie podejmie ryzyka ponownego spisania tej umowy ze mną.

Z drugiej strony miałbym silne argumenty do sądu: kilkanaście lat to już chyba zasiedzenie i jestem pewien, że znajomy napisałby jakieś oświadczenie. Dowód w tym przypadku też mógłby być istotny.

nickeledon - Pią 06 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
mamy opcje, albo spalić dowód i pociąć tablice

Przypadek opisany przez Michała, jest przestrogą aby nie iść drogą spalonych mostów.

[ Dodano: Pią 06 Lut, 2015 ]
Wracając do meritum sprawy. Rozmawiałem przed chwilą z WUOZ w Kielcach. Nie było dziś osoby która na co dzień zajmuje się zabytkami ruchomymi. Na moje pytania o wymagane dokumenty potrzebne do wpisu usłyszałem również OPINIA. Powiem szczerze, zaniemówiłem :) Zacząłem dociekać. Powołując się na przypadek Suchego próbowałem podważyć wymagania, pani potwierdziła, że jakiś czas temu była taka możliwość, ale od około roku czasu ze względu między innymi na:



chcą mieć taką opinię. O paragrafach nie rozmawiałem, bo to nie osoba od tego była. Będę kontynuował w poniedziałek.

Suchy - Pią 06 Lut, 2015

Jak chcesz to mogę sie do nich kopnąć i zainteresować się sprawą.
nickeledon - Pią 06 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
mogę sie do nich kopnąć i zainteresować się sprawą

Pani od tych spraw będzie w poniedziałek, jeżeli masz ochotę to czemu nie? Może zmasowany atak odniesie większy skutek.

KM - Pią 06 Lut, 2015

Link do opisu sprawy sądowej o zasiedzenie: http://www.sfm-junak.pl/f...756&rowstart=20

Pozwolę, też sobie zacytować:

igor napisał/a:
Cześć. Niestety nie studiowałem dokładnie tej sprawy o zasiedzenie, tzn. nie czytałem dokumentów, ale informacje mam z pierwszej ręki. Mniej więcej wygląda to tak że sąd nie wydał orzeczenia o zasiedzeniu - i to jest koniec roli sądu. Został złożony wniosek o stwierdzenia zasiedzenia i sąd udzielił odpowiedzi - zasiedzenia nie było. I to jest wszystko co interesuje wydział komunikacji - zasiedzenia nie było to nie jesteś właścicielem. Uzasadnienie orzeczenia może być istotne tylko dla "właściciela" i jego prawnika. To że w uzasadnieniu jest napisane że w chwili wymiany za flaszkę dana osoba stała się właścicielem nie ma istotnej wartości, to zdanie musiało by być napisane w orzeczeniu/wyroku.

Połączony z 09.04.2013 18:58:
Wydaje mi się,że zdanie o handlu za flaszkę dla sądu mogło mieć kluczowe znaczenie,ponieważ KUPIŁEŚ motocykl za butelkę wódki. Równie dobrze mogła to być jej równowartość. Tym samym stałeś się nowym WŁAŚCICIELEM, czyli nie możesz ubiegać się o zasiedzenie TWOJEJ własności. Zatem dlatego wniosek został oddalony.

Rozumiem więc, że KAŻDY motocykl bez dokumentów (ciągłości umów) jest wart 0,7 zł x masa, bo nie ma prawnej drogi do jego nabycia. A ludzie piszą w ogłoszeniu "ale jest możliwość rejestracji na zabytek"! Czy można więc kogoś zaskarżyć o celowe wprowadzenie w błąd w celu wzbogacenia?

Porozmawiam jeszcze z prawnikiem w pracy, czy można jakoś się obronić (piszę o przypadku gdy nie mamy dowodu i ciągłości umów) np. przez jakieś zaświadczenie z policji, że pojazd nie jest kradziony.

Suchy - Nie 08 Lut, 2015

Konsultowałm się z kolegą Motonitą, powiedział, że nie ma sensu załatwiać konserwy, na telefon czy na gębę, bo rozmowa nie jest formą wiążącą, powiedzieć można wszytko. Jak już, to Nickeledon napisz zapytania w formie pisemnej do kieleckiego, ale najlepiej od razu do swojego złóż papiery, białą kartę i podanie z prośbą o podstawy prawnej. Od decyzji już jest jasna sprawa, że się można odwołać.
nickeledon - Pon 09 Lut, 2015

Suchy napisał/a:
nie ma sensu załatwiać konserwy, na telefon czy na gębę, bo rozmowa nie jest formą wiążącą,

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie mógłbym się powołać na rozmowę telefoniczną. Jednak nie o to mi chodzi. Jak do tej pory nie usłyszałem nic co chciałbym aby było wiążące. Kolega Motonita to który WUOZ "tresował"?

KM - Pon 09 Lut, 2015

Nickeledon, skoro tak drążysz temat i jesteś już w nim zahartowany to spróbuj zadzwonić tutaj. :)
Cytat:
Warunkiem włączenia karty do wojewódzkiej ewidencji pojazdów i uzyskania pisemnego potwierdzenia tego faktu jest złożenie w kancelarii WUOZ w Lublinie lub delegatur w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu (decyduje miejsce zamieszkania wnioskodawcy) następujących dokumentów :

1. wniosek (druk na stronie www.wkz.lublin.pl w zakładce Druki wniosków)
2. Kart ewidencyjnych zabytku ruchomego techniki w 3 egz. opracowanych zgodnie z wzorem (wzór na stronie www.nid.pl )

UWAGA:

- karta może być opracowana przez rzeczoznawcę samochodowego z listy Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, eksperta z listy ekspertów dziedziny motoryzacji i oceny pojazdów zabytkowych rekomendowanej przez Zespół Porozumiewawczy Ekspertów ds. Pojazdów Zabytkowych KPSRS lub właściciela pojazdu, o ile posiada wystarczajaca wiedzę w tym zakresie i mozliwości techniczne.

Jeszcze jeden argument: wpis dokonany jest na podstawie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami gdzie:
Cytat:
Art. 10. 1. Do rejestru wpisuje się zabytek ruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków na wniosek właściciela tego zabytku.
2.3) Wojewódzki konserwator zabytków może wydać z urzędu decyzję o wpisie zabytku ruchomego do rejestru w przypadku uzasadnionej obawy zniszczenia, uszkodzenia lub nielegalnego wywiezienia zabytku za granicę albo wywie-zienia za granicę zabytku o wyjątkowej wartości historycznej, artystycznej lub naukowej.

Ciekawe, czy w wytłuszczonym fragmencie konserwator też wymaga opinii rzeczoznawcy.

nickeledon - Pon 09 Lut, 2015

I faktycznie na wniosku do WUOZ w Lublinie nie ma żadnej wzmianki o opinii rzeczoznawcy:


ale nie do końca jest tak kolorowo ponieważ:
KM napisał/a:
karta może być opracowana przez rzeczoznawcę samochodowego z listy Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, eksperta z listy ekspertów dziedziny motoryzacji i oceny pojazdów zabytkowych rekomendowanej przez Zespół Porozumiewawczy Ekspertów ds. Pojazdów Zabytkowych KPSRS lub właściciela pojazdu, o ile posiada wystarczajaca wiedzę w tym zakresie i mozliwości techniczne.

Możliwości techniczne właściciela pominę, w tych czasach to nie problem, ale kto weryfikuje "o ile posiada wystarczajaca wiedzę w tym zakresie "

nickeledon - Pon 09 Lut, 2015

PODSUMOWANIE

Wykonałem parę tych telefonów do WUOZ w Słupsku, Gdańsku, Kielcach i Lublinie. Osoby po drugiej stronie (same Panie) bardzo chętnie rozmawiały na tematy poruszane przeze mnie i udzielały wyczerpujących informacji.

Mogę potwierdzić tezę Suchego, że można uzyskać wpis do ewidencji pojazdów ruchomych bez potrzeby przedstawiania opinii rzeczoznawcy. Jednakże nie wszędzie to będzie bezbolesne. Z przeprowadzonych rozmów wynika, że w najcięższe boje będą musieli stoczyć mieszkańcy województwa Pomorskiego.

Sytuacja w Kielcach na dzień dzisiejszy wygląda tak, że chcą aby karta ewidencyjna (tzw. biała karta) była sporządzona przez rzeczoznawcę. O opinii rzeczoznawcy nawet nie wspominają. Jak dostaniemy odmowę, składamy zażalenie i idziemy na paragrafy.

W Lublinie to bajka, kartę ewidencji możemy jak najbardziej wykonać sami. Nawet padła propozycja, aby przed drukowaniem przyjść do urzędu z próbnym wydrukiem celem sprawdzenia czy wszystko jest w porządku. Normalnie 6+ :)

Najgorzej jest u mnie. Konserwator zapisał sobie odgórnie, że żąda tej opinii rzeczoznawcy i pewnie bez ciężkiego boju nic się nie wskóra, ale mam zamiar powoływać się na praktykę stosowaną w Lublinie.

Na koniec jeszcze zaznaczę, aby nikomu nie przyszło do głowy, że teraz pójdzie ze świstkiem wymiętolonego papieru i WUOZ dokona wpisu bezproblemowo. Konserwator ma zawsze prawo do odmowy, a karta musi być wykonana zgodnie z warunkami zapisanymi przez Narodowy Instytut Dziedzictwa.

Czyli nie ma żadnej standardowej procedury która by obowiązywała w całym kraju. Chyba każdy musi sobie sam taką wypracować. Może dzięki moim postom będzie to cokolwiek łatwiejsze.

motonita - Pon 09 Lut, 2015

powoływanie sie na inne urzedy nic ci nie da a moze innym utrudnić...

przyjęcie karty jest czynnościa materialno-techniczną....

i zgodnie z przyjętym orzecznictwem tylko odmowa powinna byc wydana w formie prawnej.....

na pomorzu jest strasznie ciężko...

w tym momencie ze szczecińskim konserwator bedzie sprawa zgłaszana do sądu administracyjnego...
za pewne po wyrokach gdański (pan dyrektor muzeum zegarów wierzowych nawiasem człowiek bez wiedzy ogolnej) też zmieni swoje zdanie...

no co ja wam moge powiedziec...nic na sucho.... a jak sie uprą to bedzie dłluuuugie kopanie z koniem zwłaszcza ze instut dziedzictwa.... zamiast 21 dni na odpowiedz wysyła ją po 21 tygodniach całkiem niezgodnie z obowiazujacym prawem.... jest to taki cichy układ... ktory zmienimy ale....

nickeledon - Wto 10 Lut, 2015

motonita napisał/a:
powoływanie sie na inne urzedy nic ci nie da a moze innym utrudnić...

Nie rozumiem dlaczego, skoro wszystko jest zgodne z przepisami.

motonita napisał/a:
przyjęcie karty jest czynnościa materialno-techniczną.

Oczywiście, ale ocena merytoryczną.

motonita napisał/a:
jak sie uprą to bedzie dłluuuugie kopanie z koniem zwłaszcza

Dokładnie (chociaż inaczej bym to określił), dlatego nie będę potępiał i wyśmiewał ludzi którzy stosują się do wymagań danego WUOZ.

motonita napisał/a:
taki cichy układ... ktory zmienimy ale....

Żeby nie skończył się zmianą prawa nie po myśli walczących. :(

PS. Na tym forum staramy się pisać poprawną polszczyzną, no, chociaż zaczynać zdania z dużej litery.

motonita - Nie 22 Lut, 2015

Nie rozumiem dlaczego, skoro wszystko jest zgodne z przepisami.

a czy ty kolego znasz wszystkie przepisy zwiazane z tematem?

Oczywiście, ale ocena merytoryczną.

i co się z tym wiążę?

Dokładnie (chociaż inaczej bym to określił), dlatego nie będę potępiał i wyśmiewał ludzi którzy stosują się do wymagań danego WUOZ.

ja niestety nie lubie sie stosowac do wymagań niezgodnych z prawem "bo ktoś chce"...

ja chce żebyś przedstawił mi zeznanie podatkowe z nowej gwinei papui inaczej musisz mi zapłacic 1000 zł za to że jestes na tym forum

Żeby nie skończył się zmianą prawa nie po myśli walczących. :(

no własnie

co do polszczyzny jak chcesz bym pisał jak Bralczyk to musisz mi przedstawić wniosek podbity przez ambasade Turkmenistanu oraz opinie biegłego rzeczoznawcy iż moje wywody są niezgodne z obowiązującym jezykiem urzedowym

[ Komentarz dodany przez: Gaca: Nie 22 Lut, 2015 ]
Proszę o zapoznanie się z podstawowymi funkcjami redagowania postu. Przede wszystkim cytowania. Post przeczytałem i nic z tego nie wiem.

tybusz - Sro 25 Lut, 2015

Spróbuję skierować temat na właściwe tory, przynajmniej na chwilę :D
Zdarzyło mi się przejść ścieżką przetartą już przez duet Hrabia - Gaca.
Początek tej drogi mieliśmy wspólny, wiec i ceny różną się nieznacznie.

1- opinia rzeczoznawcy i biała karta 650zł
2- konserwator zabytków 17
3- tymczasowy dowód i czerwona tablica 37
4- ubezpieczenie PZU 95
5- przegląd techniczny 100
6- twardy dowód i żółta blacha 131,50

RAZEM: 1030,50

Samym "żółtkiem" pochwalę się, oczywiście w innym temacie. :)

Gaca - Pią 06 Mar, 2015

Robiłem dziś przegląd auta i po tej operacji podpytałem diagnostę nt. badania technicznego dla pojazdu zabytkowego. Powiedział, że jest to taki sam przegląd jak na inny pojazd i cena też jest ta sama. Na moje pytanie czy aby na pewno tak jest, bo przecież trzeba zrobić spis szczegółowych danych technicznych itp itd. A on na to, że to robi rzeczoznawca i pod całą opinią podbija się diagnosta.

Niezły bałagan! :mrgreen:

Komar - Pią 13 Mar, 2015

U konserwatora w Krakowie, urzędniczka z uwagi na wypełnioną białą kartę nie przez rzeczoznawcę, zażądała opinii technicznej od rzeczoznawcy! Poprosiłem ją aby odmowę i odesłanie mi białej karty poparła podstawą prawną. Zaczęła się jąkać, iż takiej nie ma. Po chwili coś burczała pod nosem, że mają takie wytyczne a na koniec rzuciła zdaniem że napisze uzasadnienie i się rozłączyła. Teraz czekam na pisemne potwierdzenie odmowy. Ciekawy jestem co napisze a mam zamiar iść na paragrafy jakiekolwiek one są.

Czy możecie podać dokładną ustawę, ustęp regulujący dokumenty wymagane przez konserwatora zabytków? Idę na noże.

nickeledon - Pią 13 Mar, 2015

Komar napisał/a:
Idę na noże.

Zdaje mi się, że niedawno pisałeś, że pomagałeś przy rejestracji na "żółte" kilku pojazdów i nigdy nie wymagali od Ciebie opinii a teraz chcą? :ehh:

Ustawa o zabytkach jest ogólnie dostępna, można sobie ściągnąć i czytać.

PS. Idę po popcorn na wieczór i duży zapas nektaru bogów. :D

Suchy - Pią 13 Mar, 2015

Tak na szybko to tu jest rozporządzenie ministra dokładnie regulujące np jak ma wyglądać biała karta, o opinii nie ma nic: http://www.abc.com.pl/du-...-u-2011-113-661

Poza tym czytałeś wspominane w tym temacie linki do Forum Syreniarzy?

Komar - Pią 13 Mar, 2015

W Krakowie rejestrowałem motocykl 3 lata temu i nie było problemów. W Rzeszowie jestem na bieżąco dlatego zaskoczył mnie konserwator krakowski. Czekam na odpowiedz oficjalną z urzędu.
motonita - Nie 05 Kwi, 2015

tybusz napisał/a:
RAZEM: 1030,50

a teraz odejmij podatek od głupoty i ile ci wyszło?
a OC to nie powinno byc 30 zł? a chyba ze nie jestes członek PZM

Gaca napisał/a:
Niezły bałagan!

nie bałagan :) on sie po prostu nie zna :) :)

[ Dodano: Nie 05 Kwi, 2015 ]
komar odezwij sie na PW :)

[ Dodano: Nie 05 Kwi, 2015 ]
komar pamietaj ze na podstawie wyroku NSA bedacego forma prawna kazda decyzja negatywna dotyczaca czynnosci materialno-technicznej (czy jakiejs tam) ma byc napisana w formie odwołania i ma miec forme prawna a co za tym idzie musi byc przedstawiona forma prawna na ktorej podstawie odwołanie jest napisane

TomeQ36 - Czw 28 Maj, 2015

To teraz ja mam takie pytanie, chcę kupić samochód z 1950 roku, który był zarejestrowany w Polsce lecz w 1982 roku został czasowo wycofany z ruchu na czas remontu przez właściciela.

Dowód rejestracyjny jest nieobcięty, widnieje w nim tylko pieczątka ze pojazd został wycofany z ruchu przez Urząd..., tablice rejestracyjne zostały oddane do urzędu.

Czy jest możliwość przywrócenia takie pojazdu do ruchu bez rejestracji jako pojazd zabytkowy lub unikatowy?

Czytałem, że jeżeli wyrejestrowanie nastąpiło przed 1997r.to można było ponownie zarejestrować normalnie, nie wiem tylko czy się przepisy nie zmieniły.

FK - Czw 28 Maj, 2015

Problem jest z 2 taktami
Suchy - Czw 28 Maj, 2015

Można, było na forum gdzieś, art. art. 79 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym .
TomeQ36 - Czw 28 Maj, 2015

Czyli według tej ustawy:

4. Pojazd wyrejestrowany nie podlega powtórnej rejestracji, z wyjątkiem pojazdu:
1) odzyskanego po kradzieży;
2) zabytkowego;
3) mającego co najmniej 25 lat uznanego przez rzeczoznawcę samochodowego za unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji;
4) ciągnika i przyczepy rolniczej;
5) wywiezionego z kraju lub zbytego za granicą, o którym mowa w ust. 1 pkt 3.


można uznać że zalicza się do pkt 2 ale czy nie musi być wtedy zarejestrowany jako zabytkowy?

Znalazłem Suchy twój post dotyczący:
Suchy napisał/a:
aby zarejestrować wyrejestrowany na białe musisz mieć zaświadcznie rzeczoznawcy o ,,wartosci historycznej" (nie mylić z zabytkiem).


Czyli wtedy pojazd zarejestrowany byłby jako unikatowy?
Jest może gdzieś wzór takiego zaświadczenia?

Suchy - Pią 29 Maj, 2015

Tak jako unikatowy, ale osobiście nie wiem czy są jakieś precyzyjne kryteria tej unikatowości. I nie wiem czy każdy pojazd się tak da. Takiego wzoru pewnie nie ma, wszystko zależy pewnie od fantazji rzeczoznawcy. Ale ogólnie najlepiej iść drogą na żółte, zero rzeczoznawców i przeglądów potem nie trzeba robić.
radarator - Pią 29 Maj, 2015

I wyjechać sobie za granicę też nie można podobno bez zgody konserwatora, trochę tak jakby pojazd nie był do końca nasz...
Prawda to?

Suchy - Pią 29 Maj, 2015

Prawda, ale wg przepisów nie można też wyjechać za granicę jakimkolwiek pojazdem który skończył 25 lat, to nie żart.
Komar - Pią 29 Maj, 2015

I wcale nie musi byc na żółtych tablicach.
Suchy - Sro 17 Cze, 2015

Tak, dla zainteresowanych newralgicznym problemem:
http://syrena.gminanekla....=17725&start=45

MarcinTribeka - Sro 23 Wrz, 2015

Takie pytanko dla doświadczonych, czy bardzo czepia się rzeczoznawca przy weryfikacji motocykla? Chcę zakupić 56 bez dokumentów częściowo odrestaurowaną z tym że wg widzimisię właściciela czyli inny kolor (metalik) więcej chromów i to chyba by nie był problem (75% oryginalności) ale moto ma zamontowany silnik z planety. Czy ten silnik może zdyskwalifikować moto?
nickeledon - Czw 24 Wrz, 2015

MarcinTribeka napisał/a:
czy bardzo czepia się rzeczoznawca

:lmao: :rotfl: :hihi:

Na tym forum bardziej czepia się rzeczoznawców.

mareq - Czw 24 Wrz, 2015

Zależy na kogo trafisz, bo niektórzy to chyba niewiele wiedzą. Gdzieś tu był wątek z forum syreniarzy i jak to przeczytałem, to tylko siąść i płakać. Może ci napisze, że masz unikatowy egzemplarz, w którym fabryka testowała elementy do przyszłego modelu :) .
tybusz - Czw 24 Wrz, 2015

Wal śmiało do Piotra Kawałka z Oldtimerbazaru, w opinii powłoka lakiernicza nie ma znaczenia, a silnik też z zabytka. Rejestrowaliśmy junaka M10 na ramie z przejściówki i wystarczyła mała wzmianka o tym w opinii. :]
MarcinTribeka - Czw 24 Wrz, 2015

To już super informacja, po oględzinach ten silnik mi nie dawał spokoju. Dzięki
nickeledon - Pią 25 Wrz, 2015

MarcinTribeka napisał/a:
moto ma zamontowany silnik z planety
tybusz napisał/a:
junaka M10 na ramie z przejściówki i wystarczyła mała wzmianka
MarcinTribeka napisał/a:
super informacja

A jak stwierdzisz, że Iż jest za wolny, to włożysz silnik z zabytkowej japoni (lata 70 już się kwalifikują) i też wystarczy wzmianka. A co.

tybusz - Pią 25 Wrz, 2015

Wzmianka, która daje furtkę na ewentualne powrócenie do oryginału.
Składasz u konserwatora korektę z nowym numerem silnika i po sprawie.

MarcinTribeka - Pią 25 Wrz, 2015

Wiem że sarkazm nickeledona spowodowany jest tym że zabytek to powinien być oryginał taki jak z fabryki. Jednak sami wiecie że nawet fabryka nie trzymała się swoich standardów i pakowała do moto to co miała, nic się nie marnowało. Tybusz na pewno skorzystam z Twoich rad.
nickeledon - Pią 25 Wrz, 2015

MarcinTribeka napisał/a:
sarkazm nickeledona

Oj tam zaraz sarkazm. Po prostu lepiej zrobić od razu porządnie niż dwa razy wracać do tematu. A te furtki, no cóż...

elabogdan1 - Wto 09 Lut, 2016

Byłem dzisiaj w swoim wydziale komunikacji chcąc dowiedzieć się o rejestracji motocykla bez dokumentów na zabytek.Motocykl bez dokumentów musi mieć swoja historię pochodzenia czyli musi być wpis w rejestrze że był gdzieś kiedyś zarejestrowany.Moich nr.ramy niestety nie ma w bazie danych WK i nie ma mowy o rejestracji.Nie wystarczy umowa kupna sprzedaży nie pomogła wizyta u naczelnika stwierdził że tego tematu nie przeskoczy nawet faktura ze złomu tez nic nie załatwi.Pewnie będę musiał kupić jakiś dowód (czarno to widzę) i przebić numery ramy odechciało mi się wszystkiego
andrew766 - Wto 09 Lut, 2016

Głowa do góry, nie trzeba robić żadnej lewizny z przebijaniem numerów. Można legalnie zarejestrować na zabytek, rejestrowałem niedawno JUNAKA i kosztuje to około 900 zł załatwienia wszystkich potrzebnych dokumentów. Jeżeli to zrobisz samemu wyjdzie jeszcze taniej. Telefon do gościa, który załatwia wszystkie formalności za Ciebie 601 788 327. :thumbup:
elabogdan1 - Wto 09 Lut, 2016

No teraz to mnie podniosłeś na duchu dzięki
Po rozmowie telefonicznej widzę że coś z tego będzie :)

grigorius - Sro 10 Lut, 2016

Ja nic nie rozumiem, przecież jeśli masz opinie rzeczoznawcy i wpis do rejestru zabytków to wystarczy Ci tylko umowa kupna motocykla i oświadczenie o nie posiadaniu żadnych dokumentów. Tak ludzie rejestrują. Widzę, co urząd to interpretacja. Dzwoniłeś do Piotra Kawałka? I co Ci powiedział na temat informacji z wydziału komunikacji?
Gaca - Sro 10 Lut, 2016

grigorius napisał/a:
Widzę, co urząd to interpretacja.

Nie do końca. Korzystanie z gotowców przygotowanych przez ludzi zajmującym się "zawodowym" rejestrowaniem pojazdów zabytkowych powoduje że idziemy z tymi dokumentami do urzędu i zakładamy że będzie bezproblemowo.

Przykładowo oświadczenie dotyczące braku dokumentów (wg PK) dla bardziej bystrego urzędnika jest nie do przejścia. Jest w nim napisane, że "pojazd jest wyrejestrowany", a skoro tak jest to gdzieś te dokumenty są i należy je odnaleźć.

Miałem taki przypadek, ale obsługujący mnie pan (zaprzyjaźniony ze świdnickim klubem motocyklowym) zaproponował napisać oświadczenie na nowo w taki sposób by nie pozwalało na różne interpretacje.

Dodam jeszcze, że po otrzymaniu od rzeczoznawcy dokumentów wypadałoby sprawdzić czy są one wykonane poprawnie i czy spełniają kryteria zawarte w instrukcji sporządzania "białych kart". Dziś po raz trzeci wysłałem papiery do konserwatora i choć wiem, że posiadają one w dalszym ciągu wady jak w poprzednich dwóch przypadkach. Niestety dopiero po otrzymaniu odmowy z urzędu mogę w jakiś sposób wpłynąć na rzeczoznawcę i zmusić go do poprawy.

grigorius - Sro 10 Lut, 2016

Oświadczenie, które składamy zawiera w treści informację, że kupując pojazd nie otrzymaliśmy żadnych dokumentów bo jak twierdził sprzedający ich nie posiada i nic poza tym. Nie ma tam mowy o wyrejestrowaniu. A co do interpretacji to niestety kolegi wyżej przypadek jest tego żywym przykładem. Zgodnie z nowymi przepisami wydział komunikacji ma obowiązek zarejestrować pojazd wpisany do rejestru zabytków, nawet gdy posiadamy tylko umowę kupna i nie ma śladu po dokumentach i jest to zgodne z prawem i koniec kropka.

A co do problemów z konserwatorem najlepiej wybrać rzeczoznawcę z listy "rekomendowanych" Jest taka lista w sieci. Jest tam bodajże 48 rzeczoznawców, których opinii i białych kart konserwator nie podważy i masz spokojną głowę. Dodam jeszcze, że wcale nie są drożsi od Piotra Kawałka. :)

FK - Sro 10 Lut, 2016

grigorius napisał/a:
Oświadczenie, które składamy zawiera w treści informację, że kupując pojazd nie otrzymaliśmy żadnych dokumentów bo jak twierdził sprzedający ich nie posiada i nic poza tym. Nie ma tam mowy o wyrejestrowaniu.

Co wtedy mówimy, gdy z okienka pada pytanie/stwierdzenie to pojazd jest dalej w ewidencji wiec trzeba szukać tablicy i dowodu. Jeżeli sprzedający nie posiada dokumentów to jak udowodnić, że był prawowitym właścicielem, może to pytanie paść wytrącając nas z torów pewności o możliwości rejestracji.

grigorius - Sro 10 Lut, 2016

A gdzie w tym oświadczeniu jest informacja, że pojazd był zarejestrowany w PL? Uprzedzę kolejne pytanie, a gdzie jest informacja, że został sprowadzony? Wiem, że to głupie ale ktoś dobrze to wykombinował aby było łatwo zarejestrować bez dokumentów.

FK pamiętaj, że oświadczenie składasz pod rygorem odpowiedzialności karnej więc jakby się okazało coś tam inaczej, faktycznie został by odnaleziony po numerze ramy jakiś faktyczny właściciel to masz przesrane. Ale zakładamy cały czas, że próbujemy zarejestrować motocykl, który mamy pewność, że nie został skradziony i kupiliśmy go uczciwie.

Gaca napisał/a:
Przykładowo oświadczenie dotyczące braku dokumentów (wg PK) dla bardziej bystrego urzędnika jest nie do przejścia. Jest w nim napisane, że "pojazd jest wyrejestrowany", a skoro tak jest to gdzieś te dokumenty są i należy je odnaleźć.

Sorry ale to kompletna bzdura i szkoda ją dalej powielać, nigdzie, w żadnym oświadczeniu nie ma wzmianki o wyrejestrowanym pojeździe. To już jest odrębny temat.
Panowie, zamiast gawędzić nie znając do końca tematu lepiej zapoznajcie się z przepisami. Wszystko jest jak na dłoni Dziennik Ustaw do wglądu dla każdego obywatela. Fakty są takie, że ludzie rejestrują pojazdy w ten sposób i tyle.

Gaca - Sro 10 Lut, 2016

grigorius napisał/a:
Sorry ale to kompletna bzdura i szkoda ją dalej powielać, nigdzie, w żadnym oświadczeniu nie ma wzmianki o wyrejestrowanym pojeździe.

W gotowcach P. Kawałka jest.

hrabia_T - Sro 10 Lut, 2016

A u nas we Wrocławiu była powódź i od 1997 historia jest pisana od nowa a wszystko co było wcześniej zostało skasowane. Tak w wydziale komunikacji jak i urzędzie skarbowym bo wszystko popłynęło do Szczecina. I jak kolega Katalina ma czas to może naszych dowodów szukać w Zalewie. :-)

To oczywiście taki półżart... Panowie, co tu roztrząsać? Obecnie każdy pojazd jest rejestrowalny na zabytek. Trzeba mieć naprawdę pecha żeby to nie poszło.

nickeledon - Czw 11 Lut, 2016

grigorius napisał/a:
Oświadczenie, które składamy zawiera w treści informację, że kupując pojazd nie otrzymaliśmy żadnych dokumentów bo jak twierdził sprzedający ich nie posiada i nic poza tym. Nie ma tam mowy o wyrejestrowaniu.
FK napisał/a:
Co wtedy mówimy, gdy z okienka pada pytanie/stwierdzenie to pojazd jest dalej w ewidencji wiec trzeba szukać tablicy i dowodu. Jeżeli sprzedający nie posiada dokumentów to jak udowodnić, że był prawowitym właścicielem, może to pytanie paść wytrącając nas z torów pewności o możliwości rejestracji.
grigorius napisał/a:
FK pamiętaj, że oświadczenie składasz pod rygorem odpowiedzialności karnej więc jakby się okazało coś tam inaczej, faktycznie został by odnaleziony po numerze ramy jakiś faktyczny właściciel to masz przesrane.
hrabia_T napisał/a:
Trzeba mieć naprawdę pecha żeby to nie poszło.

No i teraz tak hipotetycznie, ale całkiem realnie idziecie sobie z tymi kwitami "od życzliwego kolegi", bo akt własności jednak musi być, a Pani w okienku po sprawdzeniu stwierdza, że taki motocykl o takich nr ramy jest w ewidencji zarejestrowany na kogoś innego. I co? I wykonuje telefon do odpowiednich służb, a ty jesteś oskarżony o złodziejstwo/paserstwo (do wyboru) i składnie fałszywych oświadczeń (5 lat).

To, że się udaje w prawie 100% przypadków w ten sposób zalegalizować pojazd wynika z bałaganu jeszcze panującego w kartotekach i faktu, że mamy do czynienia z pojazdami kilkudziesięcioletnimi, z youngtimerami to może już być poważny problem.

PS. Podczas rejestracji Pucha "na zabytek" moja ulubiona pani z WK znalazła w ewidencji WSK o takich samych nr ramy jak mój motocykl. Cóż tego, że Puch do Wski to jak Moskwicz do Opla. Bez interwencji u kierownika wydziału się nie obyło, a sytuacja była już nerwowa, ponieważ pani uparcie twierdziła, że motocykl o takich nr ramy (VIN) już w systemie jest i próbowała coś insynuować.

grigorius - Czw 11 Lut, 2016

Dlatego napisałem, że opcja z oświadczeniem jest dobra tylko w przypadku, gdy faktycznie uczciwie kupujemy i wiemy, że nie jest zarejestrowany na kogoś innego. Brzmi śmiesznie ale niestety tak to wygląda. A znam przypadek, że gościu sprzedał motocykl jednemu a papiery drugiemu. Ten pierwszy chciał zarejestrować na zabytek, drugi na kwity no i wyszły dwa motocykle o tym samym numerze. Oczywiście sprzedający za to wpadł w niezłe kłopoty ale fakt faktem straconych nerw i zdrowia nikt kupującym nie odda.
nickeledon - Czw 11 Lut, 2016

grigorius napisał/a:
Dlatego napisałem, że opcja z oświadczeniem jest dobra tylko w przypadku, gdy faktycznie uczciwie kupujemy i wiemy, że nie jest zarejestrowany na kogoś innego.

To jest tylko jedna taka sytuacja, a mianowicie wtedy gdy kupujemy od faktycznego właściciela który dokumenty zagubił i wyraźnie to zaznaczamy w umowie.

grigorius napisał/a:
A znam przypadek, że gościu sprzedał motocykl jednemu a papiery drugiemu

Też znam taki przypadek, znam przypadek gdy "importerzy ze wschodu" często w ten sposób dwa razy zarabiają na jednym motocyklu.

I dlatego te swoje dywagacje spisałem, aby nie udzielać tak bezkrytycznie porad typu "spisz se umowę, zrób białą kartę i wal do WK"

Darek - Pią 12 Lut, 2016

Ja mam inny, ale chyba też często występujący problem. Otóż swojego "jeżyka" dostałem 30 lat temu od wujka. Miałem nawet dowód rejestracyjny, ale przepadł "w pomroce dziejów". Wtedy nawet nie myślałem o rejestracji.

Motor stał już z 5 lat w szopie i groziło mu albo złomowiska, albo ciotka zrobiłaby z niego grzędę dla kur. Pogrzebałem, coś tam dokupiłem i zagadał. Byłem szczeniakiem i służył mi głównie do jeżdżenia po wertepach. Kiedy coś tam sie popsuło postawiłem w innej szopie, trochę porozkręcałem, ale na prawie 25 lat dałem sobie siana, zwłaszcza, że młoda żonka raczej nie podzielała moich pasji. Miałem też inny motorek (MZ TS 250), a potem trzeba się było ustatkować. Wujek poszedł sobie na "niebieskie pastwiska", a mnie po 25 latach naszło żeby zrobić "jeżyka" i może nawet zarejestrować.

I co teraz? Próbować "po prawie legalu", czyli dotrzeć do żyjącej ciotki. może ma gdzieś numery dowodu wujka, spisać na starym papierze umowę np. darowizny i wcisnąć kit w Wydz. Komunikacji? Czy może, jak podpowiada mi znajomek , który regularnie robi tego typu przekręty, załatwić kwity z zaprzyjaźnionego złomowiska (ma takie!) że kupiło się ramę i części o podanych numerach, a potem działać "na zabytek"? Na 99% motor nie został wycofany z ruchu. Jestem nauczycielem, więc nie chciałbym robić "wałków" grożących odpowiedzialnością karną, bo za to można z pracy wylecieć, ale z drugiej strony jakie jest inne w 100% legalne wyjście? :hmm:

nickeledon - Sob 13 Lut, 2016

Darek napisał/a:
Na 99% motor nie został wycofany z ruchu. (..)
załatwić kwity z zaprzyjaźnionego złomowiska

Czyli co? Jeden komplet dokumentów w WK to za mało? No zawsze można mieć nadzieję, że oryginalna teczka spłynęła kanałem do Necka i tam zatonęła :)

Darek napisał/a:
może ma gdzieś numery dowodu wujka, spisać na starym papierze umowę np. darowizny i wcisnąć kit w Wydz. Komunikacji?

Wskrzeszamy wujka? Tak, ta droga wydaje się być najmniej wyboista, ale jednak nielegalna. Do spisania takiej umowy na starym papierze przydałby się jeszcze stary długopis, najlepiej taki którym kiedyś podpisywano porozumienia stoczniowe, on może by od razu rozgrzeszył. :)

Darek napisał/a:
Jestem nauczycielem, więc nie chciałbym robić "wałków" grożących odpowiedzialnością karną, bo za to można z pracy wylecieć,

Taka konkluzja? Od tego trzeba było zacząć!

Darek napisał/a:
jakie jest inne w 100% legalne wyjście?

Widzę dwa wyjścia. Pierwsze to spisanie umowy z ciocią. W tym przypadku należałoby ustalić czy w postępowaniu spadkowym majątek w postaci Iża przeszedł na jej własność, jeżeli są na to dokumenty to nie ma problemu. Drugie wyjście to zostanie właścicielem poprzez zasiedzenie. W tej sytuacji musimy założyć sprawę w sądzie.

PS. Pozdrawia absolwent Samochodówki ze Słupska. :)

Darek - Sob 13 Lut, 2016

Wiesz, tak sobie pogdybałem. Znajomy rzeczoznawca raczej poleca mi drogę przez złomowisko. Trzeba tylko sprawdzić, a właściwie potwierdzić znany mi fakt, że motocykl nie figuruje w bazie skradzionych. Przciez zawsze mogę oddać klamoty na złom i potem je "odkupić". ;D Rozsądek (a może diabeł) podpowiada, żeby droga do rejestracji nie była przypadkiem dłuższa niż wiek mój, albo nawet sprzętu. A co do zwolnienia z roboty, to jak mawia jeden z kolegów, może wreszcie wezmę sie za jaka uczciwa pracę :lmao: . Pozdrewienia od belfra "Samochodówki" z Łodzi
nickeledon - Sob 13 Lut, 2016

Darek napisał/a:
Przciez zawsze mogę oddać klamoty na złom i potem je "odkupić".

Nie do końca, ktoś musiałby wyrejestrować taki motocykl wcześniej w WK, w innym przypadku dublujesz dokumentację.

Darek napisał/a:
Trzeba tylko sprawdzić, a właściwie potwierdzić znany mi fakt, że motocykl nie figuruje w bazie skradzionych.

A jak chcesz to zrobić? Nie jest to takie proste jak się wydaje, chyba, że masz wtyki. ;)

Darek napisał/a:
Znajomy rzeczoznawca raczej poleca mi drogę przez złomowisko.

To ciekawe czy tak by również doradzał gdyby ktoś pożyczył sobie na wieczne nieoddanie jego motocykl i miał pełną świadomość, że złodziej zrobi sobie kwity przez "złom".

Ty masz przecież sprawę prawie całkiem jasną i legalną dlaczego to komplikować? Chyba, że ciocia za siostrzeńcem nie przepada :letssin:

Obojętnie jaką drogę wybierzesz to i tak to się wiąże z tworzeniem/odtwarzaniem dokumentacji i kosztami, więc dlaczego nie zrobić tego legalnie?

Darek - Sob 13 Lut, 2016

Moja mama zwykła mawiać, że "daleko dupa od oka", więc nie ma się co na razie martwić, tylko sprzęt kompletować i remontować. Głównie chodzi mi o to, żeby miesiącami nie błąkać się po sądach i urzędach i nie zawracać gitary niewinnym ludziom. Tak to już w naszym kraju jest, że droga legalnego działania jest dłuuuga i często ma ślepe odgałęzienia, a naginając prawo idzie się "na skróty". Wcale tego nie pochwalam i staram się unikać, ale life is brutal. Cioteczki (dość miłej) nie widziałem już w realu ponad 20 lat, bo się przeprowadziłem, ma teraz pod 90-tkę i być może coś jeszcze kojarzy, a może i nie. Z tym złomem to akurat w moim przypadku większego przekrętu nie ma. W końcu motocykl jest faktycznie mój i mogę go tam oddać, a potem się rozmyślić ;D . W Policji wtyczkę się znajdzie bez problemu, bo kilku uczniów dobrze mnie wspominających tam pracuje i staremu wychowawcy nie odmówią. Chwilowo żegnam, bo właśnie jadę do rodziców, żeby zabytka porozbierać i do domu ściągnąć, a może się jeszcze jakaś brakująca duperelka (głowica, głowica!!!) znajdzie. Ahoj!!!
kizio - Pon 15 Lut, 2016

Witajcie, mam pytanie odnośnie rejestracji na żółte blachy. Sprawa wydaje się być zawiła i lekko mnie odstrasza, może mi podpowiecie co dalej. Otóż mój ojciec kupił motocykl w 87r i jest na to umowa kupna sprzedaży. Niestety nie ma dowodu rejestracyjnego. Z tego co wiem nic dalej nie było robione w temacie rejestracji pojazdu na mojego ojca. Tato zmarł 2 lata temu, była sprawa spadkowa i motocykl nie został w niej ujęty. Co teraz?
Darek - Pon 15 Lut, 2016

E, to chyba trochę prostsze od mojej sprawy. Jeśli w umowie masz numer rejestracyjny, lub tablicę na motorze, to spróbuj ustalić gdzie był ostatnio zarejestrowany. Dawne gminne Wydz. Komunikacji przekazały dokumenty do powiatów, więc trzeba poszukać. Po drugie, jeśli nawet motocykl nie był ujęty w tzw. masie spadkowej, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zrobić. Ty masz przynajmniej umowę, a ja kiedyś dostałem motor "na gębę", nic potem nie zrobiłem, a teraz to dopiero jest labirynt.
kizio - Pon 15 Lut, 2016

Tablicę mam, nawet tę co w umowie :D Mam 2 umowy, między poprzednimi właścicielami i druga z moim ojcem. Z tego co widzę to rejestracje ma od 1 umowy te same. Urząd miasta i gminy Wieluń. Następny kupujący podpadałby teraz pod Wieruszów.

Jakbyście polecali mi zrobić tak, żeby motocykl był na mnie? Włączyć motocykl do masy spadkowej? "Spisać" umowę z moim ojcem? Czy próbować przez zasiedzenie?

Darek - Pon 15 Lut, 2016

Musisz sam wybrać, ale zasiedzenie będzie chyba najbardziej krętą drogą. "Na legalu", to włączenie do spadku, ale też trzeba się nachodzić. Kolega nickeledon pewnie tego nie pochwali, ale wychodzi, że lipna umowa darowizny z tatą to droga najkrótsza. Masz na pewno wszystkie dane typu nr dowodu, PESEL itp. Nie wiem tylko ile Ci policzą opłat w Urz. Skarbowym, choć może będziesz zwolniony.
Ja jednak nikogo do naginania prawa nie namawiam. Je tylko "głośno myślę". ;D Mnie czeka zdecydowanie trudniejsza droga.

kizio - Pon 15 Lut, 2016

Dziękuje za odpowiedź. Czyli chyba pozostaje się brać za odbudowę motocykla :)
nickeledon - Wto 16 Lut, 2016

To, co ktoś sobie sam wymyśli i zastosuje, to, o czym można sobie pogadać w prywatnych rozmowach nie ma dla mnie znaczenia. Jednak to forum istnieje w przestrzeni publicznej a wątek o rejestracji jest ogólnie dostępny bez logowania. Więc z tego chociażby powodu wnioskowałbym o powściągliwość.
Michał H - Wto 16 Lut, 2016

Darek, ja mam bardzo podobna sytuację jak twoja. Co prawda mam dowód ale umowa była lipna i nie mogę jej przedstawić. Ja decyduję się na sąd i zasiedzenie. Z tego co się orientuję koszt na poziomie 200 pln i trochę cierpliwości.
Spiker - Sro 17 Lut, 2016

Darek napisał/a:
W Policji wtyczkę się znajdzie bez problemu, bo kilku uczniów dobrze mnie wspominających tam pracuje i staremu wychowawcy nie odmówią.

Oni też się boją, bo jak przy sprawdzaniu system wyrzuci, że coś jest z pojazdem nie w porządku to zaczynają się problemy bo system automatycznie alarmuje (tak słyszałem).

[ Ja osobiście namawiam do wybierania żmudnej, ale legalnej drogi. Mamy spokojne sumienie. Dosyć powszechne (niestety) społeczne przyzwolenie dla chodzenia na skróty odbija się w końcu na tych pechowcach, którym ktoś ukradł pojazd a później ktoś inny go zarejestrował. To napędza złodziejstwo. Ma być trudno zalegalizować pojazd bez papierów!! Dla dobra nas wszystkich. ]

Darek - Sro 17 Lut, 2016

Nie pisałbym takich rzeczy, gdyby moja sytuacja była w jakikolwiek sposób niepewna. Ja mam motocykl absolutnie legalnie i nie muszę się obawiać, że coś z nim nie w porządku. Zdaje się jednak, że nie mając dokumentów i tak będę musiał mieć zaświadczenie, że pojazd nie jest kradziony. Ja nie pochwalam łamania prawa. Problem w tym, że nawet mając taki zabytek w pełni legalnie, trzeba czasem udowadniać, że nie jest się przysłowiowym wielbłądem. Ludziom mogą wtedy nerwy puścić i sięgają po "naginane" sposoby. w moim przypadku rysuje sie szansa na "pełny legal".
rafał - Pią 11 Mar, 2016

W miarę krótko i na temat ;D
http://oldtimery.com/inde...awne&Itemid=714

Darek - Pią 11 Mar, 2016

Dzięki za link i cenne podpowiedzi. Zasięgałem języka w najbliższej rodzinie i wychodzi, że właśnie zasiedzenie będzie dla mnie najlepszym i w pełni legalnym sposobem uregulowania sytuacji mojego "Jeżyka".
makac - Sro 16 Mar, 2016



Witam,jako że jestem od jakiegoś czasu korzystam z zasobów tego forów/za co oczywiście bardzo jestem wdzięczny/chciałbym podzielić się doświadczeniem z rejestracji mojego Iża 49. Remont trwa i pewnie jeszcze potrwa dość długo ,mimo to że motór już jeździ. Rejestracja na żółte blaszki jest nieco skomplikowana i kosztowna ale w moim przypadku innej drogi nie miałem. Sprzęt zakupiłem bez dokumentów w stanie pudełkowym. Do rejestracji a raczej jej rozpoczęcia potrzebna była mi umowa kupna sprzedaży. Spisałem takową z gościem od którego kupiłem motocykl. Najważniejsze w umowie jest stwierdzenie ,że pojazd nie posiada tablicy rejestracyjnej ani też dowodu rejestracyjnego.Po wejsciu w kontakt z Piotrem Kawałko /raczej wszystkim znany/rozpocząłem walkę:
1.Koniec roku 2015 dokumentacja ,zdjęcia trafia do Piotra po około dwóch tygodniach opinia, biała karta i krok po kroku na pismie w ręku- 885 zł
2.Papiery do Dolnosląskiego Konserwatora zabytków opinia po około 3 tygodniach kosz -17 zł
3.Niezbędne u nas do badań wniosek i tablice próbne plus miękki dowód ,plus wniosek o tablice zabytkową koszt- 37 zł
4.Dopuszczenie do ruchu plus badania- 140 zł
5.Ponowna wizyta w W. Komunikacji -wniosek o rejestrację stałą ,odebranie tablicy zabytkowej ,kolejny miękki dowód -131zł
6. Po około 2 tygodniach tj 15 marca br odbiór dowodu twardego już bez dopłat.
Łącznie nie licząc straconego czasu i nerwów kosz to 1210 zł, posiadanie legalnego i dopuszczonego do ruchu sprzętu bezcenne.

Suchy - Sro 16 Mar, 2016

A po co opinia? Na jakiej podstawie? Pomyśl chwilę i zastanów się nad sobą o tym co Ty robisz... 885 zł- nieźle Cię wykorzystali jak dziecko, jestem szczery wybacz...
grigorius - Sro 16 Mar, 2016

Opinia nawet jak jest potrzebna to nie trzeba za nią płacić tyle pieniędzy. Spokojnie można zrobić za 400zł. Wszystkie punkty zgadzają się z tym co było u mnie, też rejestrowałem w ubiegłym tygodniu. Jedna sprawa, skąd 17zł u konserwatora? Ja nic nie płaciłem. Co do oświadczeń o nie posiadaniu dokumentów, o czym była mowa wcześniej podtrzymuję, że nie musiałem wypisywać treści typu "motocykl jest wyrejestrowany" czy coś w tym stylu tylko oświadczenie o braku dowodu rejestracyjnego pod groźbą odpowiedzialności karnej z treścią artykułu, na który się powołać trzeba i to wszystko.
hrabia_T - Sro 16 Mar, 2016

A ja uważam, że Makac zrobił bardzo dobrze. Ma motor zarejestrowany na full legal i ma wszystko w dupie.

Cytat:
Pomyśl chwilę i zastanów się nad sobą o tym co Ty robisz...

No normalnie jakbym ojca słyszał jak miałem 16 lat i wróciłem pijany z baletów. :-)

makac - Czw 17 Mar, 2016

Pozwolicie,że sie włączę do dyskusji ,bo chyba ona mnie dotyczy. Co kraj to obyczaj ,co urząd to inne prawa ,chyba niejeden raz to przerabialiście.Opłata 17 zł za wydanie decyzji jest opłatą urzędową i bez niej takowej nie otrzymasz.Tak przynajmniej jest we Wrocławiu.Co do opinii rzeczoznawcy także jest wymagana ale czy przepłaciłem czy też nie nie wchodzę w polemikę. Różnie to jest na terenie kraju. Ja wybrałem pełną opcję z kurierem pod dom. Stwierdziłem że nie bedę kopał się z urzędnikami czy aby fotografia na białej karcie jest w dobrej czy złej pozycji itd.Teraz wiem i nie żałuję wydanej kasy. Bez żadnego problemu czy dodatkowych pytań zarejestrowałem legalnie motocykl. Nastepnym razem zrobię dokładnie to samo.Tak swoją drogą to te forum raczej powinno być i w ogromnej wiekszości jest od pomagania innym a nie wiecznego krytykanctwa i dyletyzmu od poniektórych. Wszelkie uwagi jestem w stanie przyjąć na klatę i jesli tak trzeba przyznam sie do błędu. Tak czy owak każdy wiebiera własną drogę./ Aha już dawno skończyłem 16 lat :rotfl: /
nickeledon - Czw 17 Mar, 2016

A ja powiem tak: dżentelmeny o pieniądzach nie dyskutują i koniec kropka w tym temacie.
grigorius - Czw 17 Mar, 2016

makac napisał/a:
Rejestracja na żółte blaszki jest nieco skomplikowana i kosztowna

makac napisał/a:
Łącznie nie licząc straconego czasu i nerwów kosz to 1210 zł

makac napisał/a:
Bez żadnego problemu czy dodatkowych pytań zarejestrowałem legalnie motocykl.

:S To w końcu z nerwami czy bez problemu? :)
Tak czy siak masz rację, że lepiej zapłacić te parę stów i mieć spokojną głowę niż próbować robić białą kartę samemu i się z nimi wykłócać. Też tak podszedłem do tematu. Jeżeli chodzi o krytykę kosztów jakie poniosłeś to sam napisałeś, że jest to kosztowne a ja Ci tylko delikatnie napisałem, że te koszty mogły być mniejsze bo Pan Piotr do najtańszych nie należy. Co do wygody to nie widzę żadnej dodatkowej różnicy bo standardowo zamawiasz rzeczoznawcę, który Cię odwiedza pod wskazanym adresem, robi zdjęcia, mała dyskusja - udzielasz mu informacji o motocyklu(bo zwykle to Ty wiesz o nim więcej od niego) i tyle. Czekasz na dokumenty.
Dziwi mnie w ogóle to, że ogólnie w sieci aż roi się od opinii jakie to skomplikowane jest zarejestrować na zabytek a ja rejestrowałem już i krajowe i sprowadzone z Białorusi Ukrainy i zabytki i nie zauważyłem aby ten ostatni był jakoś szczególnie skomplikowany.

makac - Czw 17 Mar, 2016

Wiecie jesli chodzi o te nerwy to może trochę źle sformuowałem swoja wypowiedź. Generalnie chodziło mi o to ,że zawsze może sie coś zdarzyć niespodziewanego np drugi taki sam motór na tych samych numerach, bo np ktoś mi sprzedał motór a innemu kwity. Wtedy zaczęły by sie schody. Wyobraźcie sobie że władowaliscie w sprzęt i dokumentację kupę kasy a tu policja przychodzi i kładzie na niego łapę na parę lat. Tyle to trwa wieżcie mi na słowo.Postępowanie ,badania mechanoskopijne konfrontacje ipt. Na koniec by sie okazało że nasz motór stał by sie zabytkiem do kwadratu.teraz można odetchnąć i to jest warte tych poniesionych kosztów. Ale jak ktoś mądry tu powiedział dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. :)
Gaca - Czw 31 Mar, 2016

grigorius napisał/a:
Jedna sprawa, skąd 17zł u konserwatora?

Opłata skarbowa za wydanie zaświadczenia o wpisaniu pojazdu do ewidencji zabytków. Dokument niezbędny do zarejestrowania pojazdu w WK.

grigorius - Czw 31 Mar, 2016

Gaca napisał/a:
Opłata skarbowa za wydanie zaświadczenia o wpisaniu pojazdu do ewidencji zabytków. Dokument niezbędny do zarejestrowania pojazdu w WK.

Dzięki, że mi wyjaśniłeś jaki to dokument i do czego potrzebny. :)
Ja tam nic nie płaciłem w Płocku stąd moje zdziwienie.

Gaca - Czw 31 Mar, 2016

grigorius napisał/a:
Ja tam nic nie płaciłem w Płocku stąd moje zdziwienie.

Każdy musi płacić, jeżeli potrzebujesz zaświadczenie to zawsze musisz uiścić opłatę skarbową. Nawet w twoim urzędzie są opisane opłaty. Jedyna opcja to taka, że nie otrzymałeś zaświadczenia i urzędnik w WK go nie kwestionował.

elabogdan1 - Pią 01 Kwi, 2016

Też otrzymałem takie zaświadczenie niedawno i nic nie płaciłem w Przemyślu.Przesłali mi je pocztą bo nie miałem czasu jechać po nie i też za darmo.
grigorius - Pią 01 Kwi, 2016

Gaca napisał/a:
Jedyna opcja to taka, że nie otrzymałeś zaświadczenia i urzędnik w WK go nie kwestionował.

Właśnie w tym rzecz, że otrzymałem "zawiadomienie o wpisaniu...." w dwóch egzemplarzach (pocztą). U mnie poczta, bo w Płocku jest tylko tak zwane biuro podawcze i dalej dokumenty idą do Warszawy. Jestem przekonany, że gdyby była potrzeba zapłaty to zostałbym o tym poinformowany. W obecnych czasach o pieniążki się każdy upomina :) .

ural80 - Pią 01 Kwi, 2016

We Włocławku też za free :)
Gaca - Pią 01 Kwi, 2016

Hmm. Do zaświadczenia o wpisie zawsze było jakieś pismo przewodnie od urzędu. Nie mam w chwili obecnej pod ręką takowego, a ostatnie jakie mi przychodziły były w ogóle odmowne :) Może po prostu urzędnik z WK interpretuje to pismo przewodnie jako zaświadczenie o wpisie do ewidencji zabytków.
grigorius - Pią 01 Kwi, 2016

Jakie pismo przewodnie? Zawiadomienie o wpisie do ewidencji z pieczęcią konserwatora zabytków w dwóch egzemplarzach. Każdy taki dokument dostaje i na tej podstawie robi przegląd i rejestruje.
elabogdan1 - Sob 02 Kwi, 2016

Jestem w trakcie rejestracji na zabytek nie posiadam żadnych dokumentów i nie ma wpisu mojego motoru w rejestrach WK.Dokumenty przygotowywał Piotr K. też nie obyło się bez problemów gdy z kompletem dokumentów zjawiłem się w WK urzędnicy twierdzili że rejestracja nie jest możliwa lecz mimo to dokumenty zostawiłem w WK (na dziennik) do dokumentów załączyłem taką broszurkę

[img]
[/img]
Odwiedziłem po tygodniu naczelnik WK z zapytaniem co z moimi dokumentami czy zostały przeglądnięte przez radcę prawnego i o dziwo motocykl zostanie zarejestrowany tylko muszę poczekać ok.4 tygodni mają sprawdzić urzędy celne itp.
Myślę że to tylko wymówka nie chcą się przyznać do błędu bo nie mieli pojęcia o ustawie z 2014r. ale poczekam jeszcze te kila tygodni.

nickeledon - Sob 02 Kwi, 2016

elabogdan1 napisał/a:
ale poczekam jeszcze te kila tygodni.


Kurczaczki, a mi się wydawało, że u mnie jest pod górkę. Co prawda popłoch jest straszny w WK gdy przychodzi się z taką sprawą, ale ostatnio w ciągu dnia wszystko udało się załatwić, nawet blachę zamówili i była do 15 :)
Co do opłat w zabytkowni to żadnych nie wnosiłem i żadnych nie żądali, jedynie 17 zł jest za zastępstwo procesowe ;D

Gaca - Sob 02 Kwi, 2016

elabogdan1 napisał/a:
Dokumenty przygotowywał Piotr K.

W moim urzędzie nie tolerują przygotowanego przezeń oświadczenia na temat nie posiadania dokumentów. Faktycznie jest ono do bani i wnikliwy urzędnik jednoznacznie je zinterpretuje na niekorzyść wnioskodawcy. Trzeba sobie usiąść i samodzielnie napisać unikając słowa "wyrejestrowany" :)

makac - Sob 02 Kwi, 2016

Witam , w Wołowie przy rejestracji Pani w Okienku na miejscu kazała mi napisać oświadczenie ,że wraz z zakupionym pojazdem nie otrzymałem ani tablic ani dowodu rejestracyjnego. Ani słowa dot. pochodzenia motocykla. Tak jak wczesniej podałem w umowie musiało znaleść sie jednak stwierdzienie sprzedającego że motór nie posiada ani dokumentów ani tablicy. Ani słowa o historii rejestracji. Tak naprawdę to nie wiem czy motor został sprowadzony bez dokumentów czy może kiedyś wyrejestrowany w Polsce. Nikt o to nie pytał. Te nieszczęsne 17 zł u konserwatora we Wrocławiu było warunkiem przyjęcia dokumentów.Nie miało nic wspólnego z przesłaniem czy osobistym odbiorem decyzji. Mogłem i tak i siak. Pani tylko stwierdziła ,że musi znać moją decyzję o sposobie odbioru od razu.
Werem - Sro 08 Mar, 2017

Cześć, mam pytanie odnoście ubezpieczenia pojazdu który chce zarejestrować na żółte blachy, a nie mam do niego żadnych dokumentów oprócz umowy kupna-sprzedaży. W którym momencie procesu rejestracji należy pojazd ubezpieczyć i na jakiej podstawie?
SaS - Sro 08 Mar, 2017

ja swojego mogłem dopiero ubezpieczyć jak otrzymałem w WK czerwone blachy i tymczasowy dowód rejestracyjny, żeby udać się na przegląd
Werem - Sro 08 Mar, 2017

Rozumiem, czyli po po otrzymaniu papierów od konserwatora pójść po czerwone blachy w celu dokonania przeglądu i ubezpieczenia, a potem z uzyskanymi papierami po żółte blachy?
regers - Sro 08 Mar, 2017

Werem napisał/a:
Rozumiem, czyli po po otrzymaniu papierów od konserwatora pójść po czerwone blachy w celu dokonania przeglądu i ubezpieczenia, a potem z uzyskanymi papierami po żółte blachy?


Tak.

sebastian79 - Pią 10 Mar, 2017

Ja zrobiłem inaczej, po otrzymaniu papierów od konserwatora pojechałem na stację diagnostyczną, potem z papierami ze stacji do urzędu komunikacji, nie brałem żadnych próbnych rejestracji, po około 3 tygodniach pojechałem po odbiór żółtych tablic, a na koniec ubezpieczenie :)
Werem - Pią 10 Mar, 2017

Swoją drogą znalazłem interpelację oraz odpowiedź które całkiem jasno rozwiązują kwestię ciągłości umów przy rejestracji pojazdu.
radarator - Sob 29 Kwi, 2017

Temat ciągnie się jak flaki z olejem w moim przypadku. Powodem takiego stanu rzeczy jest chroniczny brak czasu z mojej strony jak i godziny otwarcia urzędu ale temat jednak ruszył.
W Mysłowicach, w archiwum nie bylo już dokumentów mojego motocykla ale udalo mi się dostać urzędowe potwierdzenie faktu rejestracji motocykla w tym urzedzie. Jednak żeby nie bylo kolorowo to urząd potwierdza fakt rejestracji pojazdu o danym numerze rejestracyjnym ale zastrzega że danych tech. w archiwym brak.
Chyba muszę się uzbroić w dane tech. Iża 49 przed przeglądem bo pewnie mnie czeka przegląd zerowy. I teraz pytanie:
Czy mam sam przygotować dane czy diagnosta będzie miał jakieś dane, czy wystarczy wydruk na kartce papieru czy dane muszą być jakoś portwierdzone? Jak to ugryźć?

motolis - Sob 29 Kwi, 2017

U mnie sam posprawdzał w necie jak WSK rejestrowałem. Ten też powinien ,ale nie zaszkodzi mieć przy sobie ściągawki :)
radarator - Sob 29 Kwi, 2017

Ma ktoś gotowca może? 😊
Moskit1 - Pon 29 Sty, 2018

Witam
Panowie mam pytanie :)
Mam WSK no i tyle, bez dowodu ,bez historii kupna i sprzedaży leżała u mnie 20 lat !
Panowi co mogę zrobić, byłem w sondzie żeby zasiedzeń!! krzyknęli mi 2000 zł !!
Rzeczoznawca papierów mi nie wyrobi puki WSK nie będę miał na siebie hmm
Katastrofa Już pal licho 2000zł za jakiegoś super zabytek, ale za WSK B3 kurka 2000ZŁ hmm
Wybaczcie za moją Ortografie i załamanie psychiczne :/
Pozdrawiam

hrabia_T - Pon 29 Sty, 2018

Można to legalnie zarejestrować jako zbytek za około 1000 złotych mając czyste sumienie .
nickeledon - Pon 29 Sty, 2018

Jeżeli zobaczę w tym miejscu choćby półlegalne pomysły, to dam po łapkach :X
jarcco - Pon 29 Sty, 2018

Moskit1 napisał/a:
Panowie mam pytanie


Z tego co mi mówił pewien znajomy, to znajmy jego szwagra ze strony córki brata powiedział:
- wystarczy mieć umowę kupna, chociażby ze szwagrem. Dowodu nawet nie musi być.

Tylko skąd wziąć taką umowę mnie nie pytaj, bo ja nie chcę oberwać szklanką :)
nickeledon napisał/a:
po łapkach

nickeledon - Pon 29 Sty, 2018

jarcco napisał/a:
wystarczy mieć umowę kupna, chociażby ze szwagrem

No i szwagier dostanie po łapkach :grin:

Szwagier - Pon 29 Sty, 2018

Nie macie innej rodziny? :lmao:
nickeledon - Wto 30 Sty, 2018

Czyli na Szwagra nie ma co liczyć :no:
Suchy - Wto 30 Sty, 2018

Musisz mieć umowę, że ją od kogoś kupiłeś. Nieważne kogo. I teraz możesz rejestrować na zabytek. Nie potrzeba do tego żadnego złodzieja-rzeczoznawcy. Białą kartę ewidencyjną zabytku możesz sam wykonać.
nickeledon - Wto 30 Sty, 2018

Suchy napisał/a:
Musisz mieć umowę

Musisz mieć dokument potwierdzający, że to jest Twoja własność. Może to być umowa kupna-sprzedaży, darowizny, orzeczenie sądu, faktura, lub każdy inny kwit potwierdzający Twoje prawo do ruchomości.
A jaką później wybierzesz drogę...

Moskit1 - Nie 04 Lut, 2018

Dzięki , dzięki Panowie :) )
Mam PW !!
Micha mi się uśmiechała, Dziękuję !!
Pozdro

Suchy - Nie 04 Lut, 2018

[ Dodano: Nie 04 Lut, 2018 ]
Tu masz opisane dokładnie, gość, który to opisał na prawdę się zna na rzeczy, inne tematy w tym dziale też możesz ogarnąć, był ten link już na forum:

http://syrena.nekla.pl/fo...t=17725&start=0

Spiker - Nie 04 Lut, 2018

Suchy napisał/a:
Musisz mieć umowę, że ją od kogoś kupiłeś. Nieważne kogo.

Ważne od kogo! Dla uczciwego ważne. Trzeba szukać przynajmniej najbliższej rodziny właściciela jesli on nie żyje. Trzeba tak postępować jakbyśmy chcieli aby postepowano wobec nas i naszych bliskich.

Suchy napisał/a:
żadnego złodzieja-rzeczoznawcy.

I po co te inwektywy?

Suchy - Nie 04 Lut, 2018

Mogę mieć do Ciebie sprawę?
nickeledon - Nie 04 Lut, 2018

Spiker napisał/a:
Ważne od kogo! Dla uczciwego ważne. Trzeba szukać przynajmniej najbliższej rodziny właściciela jesli on nie żyje.

A na PW pewnie poszła informacja gdzie znaleźć szwagra i micha się :D

Lukasz_K - Nie 17 Sty, 2021

Ciekawy artykuł.

https://www.rp.pl/W-sadzi...-wyrok-WSA.html

tomaszek_le - Nie 17 Sty, 2021

Artykuł mało odkrywczy. temat przerobiony już od wielu lat (przynajmniej w okolicach Wrocławia) przez Piotra Kawałka, który zarejestruje wszystko jeżeli kwalifikuje się to jako zabytek.
Lukasz_K - Nie 17 Sty, 2021

Dzięki za info. Przymierzam sie do kupna i staram się dowiedzieć jak najwięcej w temacie.Pana Piotra Kawałka już zdążylem trochę posłuchać na youtube, widać w nim wielka pasję jak opowiadao motorach.
Adam M. - Wto 19 Sty, 2021

Jesli chodzi o opowiadania to pasja jest, ale jesli chodzi o remonty to raczej kiepskie wiadomosci mialem, tak ze jezeli myslisz o oddaniu swego motocykla komus do remontu to raczej polecalbym niejakiego Marka ze Slupska piszacego na tym forum...
Dan22 - Sro 22 Wrz, 2021

Nadszedł czas, że i ja mogę pomyśleć o rejestracji. Mam dokumenty celne i radzieckie dowody rejestracyjne. Powiedzcie mi, czy jest szansa zachować stary dowód? Dowiedziałem się, że w "okienku" pewnie je zabierają?
jeż - Sob 25 Wrz, 2021

Zabiorą i dowód i tablicę możesz jedynie sobie jakieś ksero zrobić na pamiątkę.
Komar - Nie 26 Wrz, 2021

Moze się okazac, że nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności tablica Ci zaginęła.. zdarza się. Wtedy przy rejestracji wypelniasz formularz, że tablica zaginęła.
Tyle..

Zbiegi okoliczności czasami się zdarzają.

Dan22 - Nie 26 Wrz, 2021

Ja jestem wybitną fajtłapą, i zgubiłem już wiele tablic - praktycznie z każdego pojazdu zgubiłem, także pisanie oświadczeń mam opanowane. Tylko co z dowodem? Jego bardzo pilnuję, nie spuszczam z niego oka, bo wiem, że jakbym zgubił, mógłby być problem (?) mimo, że mam na wszelki wypadek skserowaną kopię. Kolega wpadł na pomysł zrobienia kopii u notariusza.
Blusik - Pon 19 Wrz, 2022

Dzień dobry
Mam pytanie czy zarejestruje WSK która widnieje w cepiku ale umowę mam z kims innym brak poprzednich umów brak DR i tablicy.
Oczywiście jako zabytek

motolis - Pon 19 Wrz, 2022

Nie.
Blusik - Pon 19 Wrz, 2022

motolis,
To jak właściciel tego pojazdu na grupie go zarejstrowałem rozumiem iż ma problem ten sam co ja
http://izhmoto.pl/viewtop...F3%B3te+tablice

motolis - Sro 21 Wrz, 2022

Wtedy jeszcze nie było CEPiKu i jak jest tam napisane, jakby nie przedstawił dowodu, tylko napisał oświadczenie że go nie posiada, to by przeszło. No i jeszcze gdyby urzędnik przymknął oko i chciał by pomóc go zarejestrować to by pomógł. Widać to był służbista.

Teraz jak coś jest w systemie to już dupa, trzeba mieć komplet umów.

Suchy - Czw 29 Gru, 2022

U mnie w WK sr...i się o brak ciągłości, jutro ich wciągnę do nosa i pokażę ten wyrok z NSA. Który wykazuje, że ciągłości nie trzeba mieć. https://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/EC808F2139 Oczywiście motocykla nie było nigdy w CEPIK.
Komar - Nie 22 Sty, 2023

Ostatnio rozmawiałem z prawnikiem i powiedział mi ciekawą rzecz:
Niekoniecznie osoba będąca wpisana w dowód rejestracyjny pojazdu jest jego faktycznym właścicielem.

To co mi powiedział pokrywa się z orzeczeniem NSA, które podesłał Suchy.

Przykład: Kobieta i mężczyzna będący w związku małżeńskim nie mający rozdzielności majątkowej. Oboje są właścicielami pojazdu pomimo tego, że w dowodzie rejestracyjnym figuruje np. tylko mąż.
Zgodnie z literą prawa, aby sprzedać ten pojazd na umowie muszą być oboje właściciele.
Nie jest to praktykowane ale gdy dochodzi do rozwodu sprawa się komplikuje. Pojazd jest wspólny.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group