IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Imprezy - 4 Rajd Partyzancki

Hardcor - Czw 05 Mar, 2015
Temat postu: 4 Rajd Partyzancki
Zapraszamy do Nałęczowa na 4 Rajd Partyzancki. Formularz zgłoszeniowy do pobrania na stronie. http://www.rajdlubelski.pl/rajd2015.html


tomboj - Czw 05 Mar, 2015

W którym miejscu Nałęczowa będzie można to wszystko zobaczyć? Chodzi mi o to, czy jest to impreza zamknięta, czy osoby nie posiadające weteranów będą mogły to wszystko pooglądać z bliska.
Hardcor - Czw 05 Mar, 2015

Finał będzie w sobotę pod NOK'iem i tam będzie można zobaczyć uczestników i maszyny.
Spiker - Czw 05 Mar, 2015

Przy okazji tej imprezy będzie nieoficjalne spotkanie posiadaczy motocykli NSU.

Suchy oczywiście musi być obowiązkowo na swojej "ćwiartce". Wytłumaczeń innych niż osobisty zgon nie przyjmuję.

Suchy - Pon 20 Kwi, 2015

Spiker napisał/a:
Przy okazji tej imprezy będzie nieoficjalne spotkanie posiadaczy motocykli NSU.

Suchy oczywiście musi być obowiązkowo na swojej "ćwiartce". Wytłumaczeń innych niż osobisty zgon nie przyjmuję.


O k... jak muszę to muszę. :ehh:

sztyga20 - Pon 20 Kwi, 2015

Planuje się pokazać, wniosek urlopowy już złożony:) tylko Iż jeszcze nie jeździ, a jak będzie jeździł to czeka go dotarcie. No i brak historycznego ubioru ale jakieś filcy, kufajku i onuce może skombinuje.
Suchy - Pon 20 Kwi, 2015

Ja też wysyłam zgłoszenie na ten rajd i niech się dzieje co chce. Ale Sztyga, musimy dobrze regulamin poczytać, żeby czegoś nie zawalić. :hmm: Albo za coś oklepu nie dostać. :S
Suchy - Czw 23 Kwi, 2015

Sztyga , przeczytałeś? Jedyne 14 stron, nic wielkiego. :hypno:
sztyga20 - Sob 25 Kwi, 2015

Przeczytałem, jeszcze zgłoszenia nie dałem ale urlop przyznali;) Jutro przejadę się dalej iżem i jak będzie ok to wyśle zgłoszenie. Chyba mnie nie zdyskwalifikują za prądnicę od MZy... No i nie mam pomysłu na ciuchy poza tą kufajką.
Suchy - Nie 26 Kwi, 2015

To zgłaszaj, bo czas jest do 30.04. :hmm: Ja wogóle nie wiem o co chodzi z tą ,,elegancją" ale ciul, wyjdzie w praniu. :hmm:
Spiker - Sro 29 Kwi, 2015

Suchy napisał/a:
To zgłaszaj, bo czas jest do 30.04. :hmm: Ja wogóle nie wiem o co chodzi z tą ,,elegancją" ale ciul, wyjdzie w praniu. :hmm:

Właśnie, czas zgłoszeń mija więc pośpiech wskazany Panowie! Ja już jestem dawno po zgłoszeniu.

Też nie mam jeszcze klimatycznych ciuchów, ale może coś jest do wyszperania w szmateksach? Lata 60-te to mały problem, gorzej z latami 30-tymi. Może jakieś magazyny teatralne znowu gdzieś wyprzedają?
Ale bez stroju z epoki też można wystartować w rajdzie. Przecież nie każdy musi prezentować się na konkursie elegancji.

Suchy - Sro 29 Kwi, 2015

Czyli jak zamienię kask na pilotkę to będzie grało? :hmm: Powiem, że pilotka przedwojenna, tak jak buty MO, oczywiście spodnie skórzane i kurtka też. :shifty: No i obowiązkowe radzieckie gogle, chyba jedyne na prawdę wzoru przedwojennego. :hmm:
Ozzy - Nie 03 Maj, 2015

Trochę przespałem temat, wysłałem zgłoszenie mimo iż czas był do 30 kwietnia, może jeszcze przyjmą, a jak nie to trudno, świat się nie zawali ;)
Suchy - Nie 03 Maj, 2015

Może tacy źli nie będą.
Ozzy - Nie 03 Maj, 2015

No zobaczymy, bo akurat ten termin mam wolny to z miłą chęcią bym pojechał.
roman - Pon 04 Maj, 2015

Ze względu na pytania od uczestników, termin zgłoszeń został przedłużony, zapraszam serdecznie kto jeszcze chętny: http://www.rajdlubelski.pl/rajd2015.html
agrupa - Sro 06 Maj, 2015

Szykuję się, z kim szansa się spotkać?
Hardcor - Czw 07 Maj, 2015

agrupa napisał/a:
Szykuję się, z kim szansa się spotkać?


Skrzydlaty, Roman, Maciek86 i ja - będziemy jako organizatorzy (chyba nikogo więcej od nas nie ma na forum).

Ozzy - Czw 07 Maj, 2015

Niestety mnie nie będzie, chciałem jeszcze aby na rajd pojechała ze mną narzeczona na drugim znacznie nowszym motocyklu, który nie miał brać udziału w rajdzie ale niestety organizator nie wyraził zgody aby pojawił się ten sprzęt więc odpuszczam i jedziemy gdzieś indziej razem bo sam bawił się nie będę. Może za rok pojawimy się na dwóch weteranach.
agrupa - Pon 11 Maj, 2015

Git, miejmy nadzieję że kopniak mi nie odpadnie.... hej.
Suchy - Wto 12 Maj, 2015

Ozzy a na Dykcie w 2 osoby nie da rady? :ermm:
Ozzy - Wto 12 Maj, 2015

Suchy napisał/a:
Ozzy a na Dykcie w 2 osoby nie da rady? :ermm:


Da rady, ale siedzenie jakie miałem w DKW poszło do Iża.
Inna sprawa, że moja Pani nie bardzo chce jeździć już jako plecak gdy w garażu stoi drugi motocykl więc odpuszczamy.

Spiker - Wto 12 Maj, 2015

Ozzy napisał/a:
[...] bo sam bawił się nie będę.

Eee tam Ozzy, nie bądź taki pantofel. Panna jak kocha to zrozumie. Mogę ewentualnie obiecać, że będę Cię pilnował, abyś był grzeczny :hihi:

mareq - Wto 12 Maj, 2015

Ozzy, dziwne to. Skoro nie będzie na swoim motocyklu brała udziału w imprezie to po co pytałeś organizatora? To tak jakbyś się zapytał, czy ktoś kto nie będzie brał udziału może przyjechać pociągiem. Pewnie by odpowiedzieli, że to nie zlot parowozów. :)
Ozzy - Wto 12 Maj, 2015

Spiker napisał/a:
Ozzy napisał/a:
[...] bo sam bawił się nie będę.

Eee tam Ozzy, nie bądź taki pantofel. Panna jak kocha to zrozumie. Mogę ewentualnie obiecać, że będę Cię pilnował, abyś był grzeczny :hihi:

Tu nie chodzi o to, że mi nie pozwoli jechać tylko ja nie chce bo my zawsze jeździmy razem na zloty. Moja kobieta podziela dość mocno moja hobby więc w tej kwestii się nie rozdzielamy ;)

mareq napisał/a:
To tak jakbyś się zapytał, czy ktoś kto nie będzie brał udziału może przyjechać pociągiem. Pewnie by odpowiedzieli, że to nie zlot parowozów.

Przeczytaj ze zrozumieniem co napisałem na 1 stronie tego tematu i nie bredź bzdur bo jak czytam takie pierdoły to mi się słabo robi.

mareq - Wto 12 Maj, 2015

Poluzuj kucyki. :)

Nawet sobie zażartować nie wolno. Co do czytania to może jestem dziwny ale czytam wszystko bez wyjątku. Na tym forum zostało mi chyba tylko kilka nie przeczytanych tematów.

agrupa - Wto 12 Maj, 2015

A co jeszcze robicie razem?

PS. Z całym szacunkiem, nie jedziesz więc zakończ wywód i przenieś się do działu Podróże czy coś tam...

Ozzy - Sro 13 Maj, 2015

agrupa, Ty akurat wiesz czy jeżdżę czy nie, proszę oszczędź sobie. Jeżdżę dla siebie a nie dla innych by się za każdym razem z każdego wyjazdu chwalił przed innymi jaki to jestem zajebisty :P
agrupa - Sro 13 Maj, 2015

Chłopie czytaj ze zrozumieniem. Temat o rajdzie - kropka, ludzie się anonsują - kropka, a ty wylewasza żale że cię z babą nie dopuścili. Nie bardzo mnie to interesuje. Jak gdzieś jeździsz i czujesz potrzebę podzielenia się to jest dział od tego...
Ozzy - Czw 14 Maj, 2015

Skoro Cie to nie interesuje to się nie wypowiadaj, proste i logiczne.
Gościu Ty czytaj ze zrozumienie, bo gdy ktoś pyta dlaczego nie jadę to odpowiadam bo tego wymaga kultura, której w Stolycy nie ma, po za tym skoro u Was są baby to cóż, mogę powiedzieć że jest mi tylko przykro bo u nas kobiety :lmao:
Pozdrawiam ;)

Spiker - Czw 14 Maj, 2015

OK, Ozzy nie jedzie. Szkoda, może następnym razem.
Ja tam rozumiem efekt "motyli w żołądku" :letssin: więc dalej nie naciskam ...

Hardcor - Czw 14 Maj, 2015

Etam
Ozzy na pewno ma w żołądku Schmetterlingi ;)

agrupa - Czw 14 Maj, 2015

Spiker napisał/a:
OK, Ozzy nie jedzie. Szkoda, może następnym razem.
Ja tam rozumiem efekt "motyli w żołądku" :letssin: więc dalej nie naciskam ...


chyba efekt pantofla :P

Spiker - Pią 22 Maj, 2015

Czas wyjazdu zbliża się wielkimi krokami ...

Jak tam prognozy pogody na weekend? Od dwóch dni jest nieciekawie i jest spore ryzyko, że się szybko nie poprawi. Oczywiście kluczowa jest sobota. Ja i tak biorę Iża na przyczepkę (osobiście wolałbym na kołach, ale zawarłem taki kompromis z żoną - ot taki "efekt pantofla" w w moim wydaniu ;) ), więc deszczowy piątek nie jest przeszkodą. Ale jak w sobotę miało by lać to powstają wątpliwości.

Co sądzą inni zdeklarowani?

Roman, zamówiliście pogodę na sobotę?

Suchy - Pią 22 Maj, 2015

Ja nie wymiękam i zaraz wyjeżdzam.
mcfrag - Pią 22 Maj, 2015

Spiker napisał/a:
Jak tam prognozy pogody na weekend?

Tak będzie:

Spiker, nie wymiękaj! Czekam na Twoją relację. ;)

Michał - Pią 22 Maj, 2015

Ja bym nie był takim optymistą...

https://www.windyty.com/?...51.652,20.533,6

mcfrag - Pią 22 Maj, 2015

E, tragedii nie ma. Ta sama strona:
https://www.windyty.com/s...50.310,23.890,7

Michał - Pią 22 Maj, 2015

Lepiej nie ryzykować.
Spiker - Pią 22 Maj, 2015

Michał napisał/a:
Lepiej nie ryzykować.

Zachęcać mi tu proszę! Sam nie chciałem siać defetyzmu a jedynie wybadać nastroje u innych. Na pewno nie chcę swoimi wątpliwościami rozwalać z pietyzmem przygotowywanej imprezy. Nie wątpię, że cała lubelszczyzna się stawi bez względu na warunki, gorzej z tymi co na kołach chcą dojechać z dalszych okolic (pomijam takich twardzieli jak nasz Suchy).

Suchy - Nie 24 Maj, 2015

Ja już wróciłem, dobrze Michał, że nie zaryzykowałeś, bo jak wracałem to trochę padało, tak, że aż musiałem założyć kombinezon przeciwdeszczowy. :thumbdown:
roman - Nie 24 Maj, 2015

Krótka relacja z rajdu:
http://lublin.tvp.pl/2017...arych-motocykli
i pogodę widać :)

tomboj - Nie 24 Maj, 2015

Byłem na Rajdzie jako obserwator. Zrobiłem kilka fotek, którymi chcę się z wami podzielić.
https://plus.google.com/photos/117649346510814889857/albums/6152473529421611473

Komar - Nie 24 Maj, 2015

Tomboj, bardzo fajnie, że pochwaliłeś się posiadaniem zdjęć ale jeszcze fajniej byłoby gdybyś dał dostęp każdemu do tego albumu.
tomboj - Nie 24 Maj, 2015

A teraz
https://plus.google.com/117649346510814889857/posts/TUTGqZqWDz9

Michał - Nie 24 Maj, 2015

Suchy napisał/a:
dobrze Michał, że nie zaryzykowałeś

Zauważyłem, że jak się internecie nie wstawi buźki emotikona, to już nikt się nie połapie, że to zwykłe szyderstwo. ;)

Tak mi się wtedy przypomniały wyciągnięte z zaświatów słowa Spikera przy okazji II empeiż.

Spiker napisał/a:
Co prawda się nie wybieram, ale myślę, że ciągłe przekładanie terminów do niczego dobrego nie prowadzi - tak można w gronie 2-3 osób, a nie w większej grupie. W erze wodoodpornych strojów motocyklowych i przy możliwości wynajęcia ośrodka z domkami letniskowymi można zaryzykować, tym bardziej, że wspomniane deszcze mają być chyba przelotne a nie stałe. A zresztą, po co się wtrącam ;)

:D

Suchy - Nie 24 Maj, 2015

Oj tam, przecież nie szydzę.
Komar - Nie 24 Maj, 2015

Kiedyś ktoś mi powiedział, że trzeba tak pisać tekst aby bez BUZIEK czytający wyczuł charakter tekstu.
Suchy - Nie 24 Maj, 2015

A tak poza tym to, któryś z 3 forumowiczów poza mną może się podzielić zdjęciami. Bo moje jeszcze w Zenicie. :hmm:
Ozzy - Pon 25 Maj, 2015

Fajna impreza, nawet dość sporo znajomych i ich motocykli widziałem, szkoda że nie było okazji pojechać ale nie tyle co z powodu, że nie mogliśmy zabrać nowszego sprzętu to niestety po Nocy Muzeów zaczął przeciekać mi zbiornik paliwa.

Po pięciu latach od wlutowania nowych tulejek mocowania ręcznej zmiany biegów zaczęło się mocno sączyć paliwo więc i tak by mnie to uziemiło z wyjazdem, żywica epoksydowa załatwiła sprawę ;)

Może w przyszłym roku się uda pojechać większa ekipą z Podkarpacia ;)

Hardcor - Pon 25 Maj, 2015

http://naleczow.net/wydar...abytkowych.html
agrupa - Pon 25 Maj, 2015

Yo!

Ogólnie mogę podsumować że wróciliśmy. :)
Impreza bardzo fajna, bardzo mi się podobało że jeździło się w jakimś celu i była rywalizacja. Nie bardzo wiedziałem przez większą część o co dokładnie chodzi ale nie przeszkadzało to dobrze się bawić. Skończyłem na 10 w pre 1955r.

Wyjechaliśmy w piątek ok 19.00 - dość odważnie ale z mojej strony nie było innej opcji.

Po 40km eMka pikuje na pobocze. Wracam, kolega podłamany - coś tłucze się w silniku. Odpalamy, hmmm coś w środku. Wał? łożysko stopy korbowodu? Drapiemy się po głowie. W końcu zaczynamy zaglądać w okienka rewizyjne luzów zaworowych.

Bingo - urwał się łeb śruby popychacza zaworowego - luz zaworowy 4mm. Fajnie, głupia śrubka nas wyeliminowała...

Kolega nie ma takiej ale z pomocą przychodzi Jeżyna, pożycza śrubę podnóżka M8x1. :) Żeby ją zmienić trzeba zdjąć cylinder. Zaczynamy rozbierać...

Po godzinie eMka już odpala, nie stuka. Próbujemy jechać dalej.
Jedziemy ostrożnie, godzina 21, zmrok. Lecimy tzw. Nadwiślanką która jest bardzo nierówna, na wybojach zaczynam gubić światło mijania, długich też nie mam. Znowu pobocze. Niestety po ciemku nie jestem w stanie tego ogarnąć. Trudno, jadę z pozycją. :(

Tym sposobem zrobiłem 100km w nocy bez świateł, w nadwiślańskiej rosie i mgle. Dojeżdżamy do ośrodka ok 23.30 - sukces! :)

Pamiątkowa fota wątłej jakości...

Odbieramy dokumenty, robimy co mamy zrobić, małe piwo i spanie.

Sobota to już jazda od rana, żadnych problemów. Zabawa na 100%. Trasa bardzo ciekawa, dużo zakrętów i fajnych widoków. Jazda totalnymi zadupiami.

Koniec pierwszego etapu, zacny obiad w cenie wpisowego i zajebista herbata w szklance - idealnie. :)

Powrót na trasę. Dwa razy w ciągu rajdu zgubiliśmy trasę i bawiliśmy się w lekki offroad.
Niestety badziewne H02 nie nadają się do tego. Ogólnie słaba opona a rozmiar 3,5" to jakaś żenada. Broni się trochę na suchym asfalcie ale jak znajdę tylko możliwość, od razu zmieniam na coś lepszego.

Sobotni wieczór to wyniki i jakieś tam pogawędki. Poznałem Suchego, Romana i Hardcora i jeszcze jednego forumowego Zioma na czarno-czerwonej 49. Pozdrawiam forumowiczów i dzięki za spędzony czas.

Niedziela wita deszczem i minimalnym bólem głowy. Jem parówki z bułką, popijam herbatką i startujemy. Trasa przebiega bez najmniejszych problemów.

Yo!

Suchy - Wto 26 Maj, 2015

No i o to chodzi! Agrupa pozdrowienia dla ,,Dziesiątego", ,,Kapusty" i ,,ZOMO". :shifty:
Spiker - Wto 26 Maj, 2015

Jak już wcześniej zapowiadałem tym razem na rajd przywiozłem motocykl na przyczepie (mój debiut w takiej roli) i być może przy Suchym wyszedłem trochę na cieniasa, ale za to wróciłem do domu nomen omen ... suchy. ;) No, może nie do końca, bo kurtka z podpinką i warstwy bielizny termicznej też zrobiły swoje i plecy w czasie rajdu były dziwnie mokre pomimo braku opadów. Wybrałem się moim nie całkiem jeszcze sprawdzonym w dalszych trasach Iżem Planeta z 1963-go roku. Dwa dni wcześniej robiłem jeszcze zaprawki pędzlem, aby przynajmniej trochę poprawić wygląd nieco poobijanego, nigdy nie restaurowanego motocykla. Mój podstawowy sprzęt NSU niestety nie jest jeszcze gotowy, a inne motocykle też mają co nieco do dokończenia, więc nie było innej opcji.

Ale zacznijmy od początku. Do piątkowego wieczoru długo miałem zgryz co robić. Rajd w strugach deszczu jakoś mi się nie uśmiechał a według wszelkich prognoz szanse na opady przez cały weekend były spore. Nie, żebym nie był przygotowany na każdą ewentualność, bo spodnie przeciwdeszczowe i nawet pokrowce na buty czekały w pogotowiu. Ale co innego być zaskoczonym przez pogodę a co innego świadomie pchać się w oko cyklonu. ;)

W końcu o 19-tej utrzymująca się od dwóch dni mżawka ustała, więc następuje szybka decyzja "jadę!" i po 20-tej w końcu następuje wyjazd. Stres przedwyjazdowy momentalnie opada. Przede mną 3 godziny jazdy, więc jest szansa na zameldowanie się w biurze rajdu około 23-ciej, czyli przed północą wyznaczoną przez organizatorów jako ostateczną regulaminową godzinę przyjazdu. GPS sprawnie doprowadza mnie do Nałęczowa, a tam już strzałki rozmieszczone w kluczowych miejscach pomagają dotrzeć do bazy imprezy. To dobrze, bo w materiałach informujących o imprezie był podany jedynie adres miejsca startowego w centrum miasteczka.

Na bramie krótkie powitanie, ściągnięcie Iża z przyczepy, zaparkowanie samochodu, przejście całej procedury rejestracyjnej, opłacenie wpisowego, itp. Jest nawet coś co nazywa się przeglądem technicznym, podczas którego przewijającym się kilka razy pytaniem jest "a gdzie kierunkowskazy". Ze zmęczenia nie łapię od razu dowcipu i dopiero po chwili macham rękami co w końcu zostało zaakceptowane przez "diagnostę". Od tego momentu jestem "numerem 38" ;) . Rozgwieżdżone niebo i sierpowaty księżyc są dobrym znakiem na następny dzień. Jako, że jest już grubo po północy nie przyłączam się do sporej jeszcze grupki biesiadujących i kładę się spać w przydzielonym pokoju miejscowej bursy uczniowskiej. Chwila na zapoznanie się z sublokatorem (pozdrawiam Radek). Trudno jednak zasnąć i pewnie dopiero po godzinie czy dwóch przychodzi w końcu upragniony sen ...

Ranek wita nas całkiem znośną pogodą. Niebo jest co prawda zachmurzone, ale nie wygląda na to, żeby miało padać, a temperatura daje nadzieję na dojście do zapowiadanych 20-tu stopni w okolicach południa. Korzystam z zapewnionego przez organizatorów śniadania, tankuję motocykl z przywiezionego kanisterka (na trasie ma nie być żadnej stacji bezpośrednio przy drodze), ubieram motocyklowe ciuchy, dodatkowe zabezpieczenia przeciwdeszczowe ładuję do plecaka i stawiam się na odprawie przedstartowej. Park maszyn prezentuje się bardzo ciekawie, chociaż motocykli nie jest za wiele (podobno ok. 40, czyli po mnie niewielu już dołączyło), są takie perełki jak stuletni Royal Enfield 9HP model 180 (1915) z koszem czy motocykle solo z lat 20-tych: Triumph Model H, BSA Model L i Gnone-Rhone M1, przy czym niektóre z nich w oryginalnym stanie zachowania. Poza tym kultowe motocykle z lat 30-tych: CWS M111 (Sokół 1000) solo, Zundapp KS-750, DKW SB 500, NSU 251 OSL, Indian Sport Scout, BMW R-12, BMW R-35. Były też ciekawe motocykle powojenne: EMW R-35, SHL M04, Csepel De Luxe 250 (czyli wczesna Pannonia TL), DKW RT 250 (a może 200?). Poza tym popularne u nas: Simson AWO 425 T i S, Iż 49 (4 sztuki), Osa M50, MZ ES 250, Jawa Perak, kilka M-72 solo i z wózkiem bocznym, ze dwa K-750 z wózkiem bocznym, Junak M10 (kilka sztuk, w tym jeden z koszem), WFM M06, WSK M06-B1, BSA z przełomu lat 60/70.
Sporo znajomych twarzy, a naszego iżowego forum jest Suchy (na NSU) i Agrupa (na Iżu 49). Dodatkowo wśród organizatorów jest Hardcor i Roman.


Tak brzydki, że aż piękny





"Bad Boy"


Motocykle obklejane są numerami startowymi. Ok. 9:30 cała grupa rusza do centrum Nałęczowa, gdzie na placu pod Domem Kultury ulokowano punkt startu rajdu i później realizowano wszystkie pokazy dla publiczności. Były tam też eksponowane motocykle należące do organizatorów, które nie startowały w rajdzie. Każdy z uczestników dostaje interer z charakterystycznymi punktami trasy, który większość nakleja taśmą na zbiornik paliwa. Ok. godz. 10-tej rusza na trasę pierwszy uczestnik rajdu a po nim w niewielkich odstępach czasu kolejni. W końcu przychodzi też kolej na mnie ...


W kolejce na start


Pogoda sprzyja, trasa wydaje się być trywialnie prosta (przynajmniej na początku), pierwszy 4-ro kilometrowy odcinek "jazdy na regularność" trzeba przejechać ze średnią prędkością 23 km/h, później dochodzi już do wydzielenia się pierwszych grup i prawie nikt nie jedzie samotnie. Staję przy pierwszej napotkanej grupie która usiłuje poprawić prądy w Indianie. Po kilkunastu minutach ruszamy i aby nadrobić stracony czas liderzy narzucają szaleńcze (jak na weterany) tempo. Jestem nieco zdegustowany tym, że ledwo nadążam za SHL M04. Wstyd i hańba! Może za ostrożnie biorę zakręty i zwalniam przed dziurami, ale Iż też coś nie chce przekroczyć licznikowej 80-tki. Podejrzewałem już wcześniej, że mam za niski poziom paliwa i zbyt nisko iglicę (po nagrzaniu obroty wzrastają nadmiernie po całkowitym podniesieniu przepustnicy ssania, jadę więc na pół dźwigni). W końcu docieramy do kuźni w Wojciechowie (http://www.czerniec.pl/index.html), gdzie należy na czas wyprostować na kowadle fikuśnie zagiętego gwoździa, mając do dyspozycji kilogramowy młotek i kowadło. Limit czasu to 30 sekund lub 60 sekund z punktami karnymi. Niestety nie chciało mi się ściągać rękawic, co tak utrudniło zadanie, że doprowadziło do pierwszych punktów karnych. Ale przecież nie walczę o zwycięstwo, liczy się tylko dobra zabawa.


Kuźnia w Wojciechowie


W międzyczasie grupa, z którą poprzednio jechałem gdzieś znika, więc zachęcony łatwością poprzedniego odcinka odjeżdżam sam. I tutaj się sparzyłem, bo interer stał się od tego momentu coraz mniej jednoznaczny. Po zrobieniu niepotrzebnie kilku kilometrów i napotkaniu też zagubionego Suchego postanowiłem jednak nie kozaczyć tylko podpiąć się pod kogoś znającego miejscowe drogi. W końcu udało mi się odnaleźć taką grupę, z którą dojechałem do kolejnego punktu programu, którym był slalom między pachołkami dosyć pokręconym schematem. Tutaj też zaliczam jeden punkt karny, bo omijam z nieprawidłowej strony jeden z pachołków na finiszu.


Slalom na czas


Zauważam egzotyczną parę na Iżu 49, która później okazuje się pochodzić z Japonii, a Iża pożyczyli na miejscu. Całkiem nieźle im szło pomimo braku doświadczenia w prowadzeniu tego specyficznego pojazdu.
Przyklejam się do kolejnej grupy złożonej z dwóch M-72 i Junaka. Ci znowu narzucają ostre tempo, ale się nie daję i robię z nimi kolejne 10-20 km. Na pewnych odcinkach interer zaczyna zupełnie odstawać od realnej trasy, a jednak jakimś cudem docieramy do półmetka trasy w Karczmiskach. Tutaj oprócz punktu kontroli czasu (PKC), testu na znajomość przepisów ruchu drogowego i historii motoryzacji czeka obiad w miejscowej remizie. Miłe Panie serwują grochówkę, pierogi i inne smakołyki. Jest kawa, herbata, napoje. Ciekawostką są dla mnie pierogi z bobrem - nie jem mięsa więc nie kosztuję ;) . Szybko zostaję wyprowadzony z błędu po wytłumaczeniu, że dla miejscowych bober to po prostu bób. Test wiedzy zaliczam z dwoma punktami karnymi co jest podobno niezłym wynikiem.


Test wiedzy


Zaczyna się druga część rajdu tym razem pilnuję mojej ekipy i jadę z nią kolejne 20 km. Po drodze odszukujemy charakterystyczne obiekty i ich detale, a to jakaś kapliczka z błędem ortograficznym w napisie, a to inny szczegół do wpisania w kartę. Często machamy do dzieciaków czekających przy drodze. Nie unikamy drobnych błędów nawigacyjnych, ale ogólnie jest sielanka. Aż tu nagle (przerwa na reklamę ;) )

Aż tu nagle coś się zaczyna okropnie tłuc pod zbiornikiem i motocykl gwałtownie zwalnia. Akurat wtedy reszta składu ginie za zakrętem i już nie wraca. Szybko orientuję się, że wypadają zapłony i to tłuczenie to po prostu strzały w wydechy. Kilka razy udaje mi się odpalić silnik jednak nie ma mowy o przejechaniu więcej niż kilku metrów. Pierwsza myśl to zmostkowana świeca, jednak wymiana świecy na nową nic nie daje. Iskra raz jest, a raz jej nie ma. Po chwili zatrzymują się pierwsi uczestnicy rajdu, jednak po próbach z fajkami, świecami, itp. każę im jechać dalej, aby nie psuli sobie rajdowej zabawy. Gdzieś przecież za nami jest wóz techniczny, który rzeczywiście niebawem się pojawia. Niestety mogą zaoferować tylko ściągnięcie z trasy i raczej nie mają wielu narzędzi czy choćby kawałka głupiego kabla wysokiego napięcia, o kondensatorze nie mówiąc. A ja jak na złość zostawiłem wszystkie narzędzia w samochodzie biorąc na trasę tylko świecę i klucz do niej. No bo co może się zdarzyć przez 100 km ;) . Pojawia się Kamil z Anią na Junaku, który wybija mi z głowy myśl o zjechaniu z trasy. Okazuje się, że do mety jest tylko 5 km. Zaczynamy wspólnie szukać przyczyny awarii i podejrzenie pada na poluzowany kabel w cewce. Dopychamy kabel i o dziwo jakoś da się jechać. Wóz serwisowy zawraca, bo ma prośbę o pomoc od właściciela któregoś z motocykli z lat 20-tych. Niestety problem z zapłonem szybko powraca, najpierw da się jechać tylko na ssaniu, później całkowite zatrzymanie i ewidentny kompletny brak iskry. Pada podejrzenie "cewka", pewnie traci iskrę jak się nagrzeje, ale wówczas byłby klops i trzeba by wzywać wóz serwisowy i nie kończyć rajdu. Kamil ma na szczęście narzędzia (i chłodną głowę) i po odkręceniu dekla prądnicy znajduje przyczynę - to plastikowy ślizgacz przerywacza starł się w szybkim tempie i w końcu całkowicie zanikła przerwa. Silnik był składany dobre 10 lat temu i wówczas na pewno filc był nasączony olejem, ale później nikt już tam nie zaglądał. I to pewnie było źródło kłopotów, ale zielony sowiecki plastik też nie wygląda na zbyt trwały, pod wpływem temperatury krzywka przetarła go na bok. Regulujemy na oko przerwę i od razu silnik odzyskuje sprawność. Ruszamy wspólnie dalej


Reanimacja Iża


Po drodze zaglądamy na strzelnicę obsługiwaną przez dwóch żołnierzy II RP na Sokole 600 RT. Można podotykać VIS-a i Mausera. Jednak strzelanie odbywa się za pomocą wiatrówki a celem są puszki z piwa. Tym razem nie zaliczam punktów karnych, bo trafiam bez pudła za każdym razem. Od żołnierza dostaję zaproszenie do wojska, z czego z pewnością nie skorzystam ;) .


Na strzelnicy


W końcu dojeżdżam do mety w Nałęczowie, co po ostatnich przejściach na trasie wzbudza wyjątkową radość i zadowolenie. Oddaję kartę i szybko podjeżdżam na miejsce konkursu elegancji. Nie zamierzam w nim startować, bo przecież nie mam przygotowanego żadnego stroju z epoki, ale wkrótce okazuje się, że start jest także punktowany w ogólnej klasyfikacji i w końcu każdy z uczestników jest zmuszony się zaprezentować. Ja oczywiście nie zdobywam laurów w tej konkurencji, bo prawdę mówiąc moja Planeta była chyba najmniej efektownym motocyklem rajdu - ot taka szara myszka wśród kapiących chromem i lustrzanym lakierem, efektownych i kultowych modeli. Poza tym zachwyt w jurorkach od zawsze wzbudzały wszelkiego rodzaju mundury. Na Planecie dało by się co najwyżej udawać pracownika kołchozu czy swojskiego PGR-u w gumofilcach i kufajce ;) . Przy placu zgromadziła się spora publiczność, na oko składająca się głównie z kuracjuszy miejscowych sanatoriów, którzy z chęcią i zaangażowaniem uczestniczyli w proponowanych konkursach, z których najciekawszym był "znajdź 10 różnic w dwóch motocyklach tego samego typu". O dziwo często mocno zaawansowali wiekiem panowie trafnie określali różnice w dwóch stojących obok siebie NSU 251 OSL z tego samego rocznika. Bardzo profesjonalna i ciekawa konferansjerka prowadzona przez Skrzydlatego i Ceramika z pewnością przyczyniła się do wciągnięcia publiczności w całą zabawę.


Znajdź 10 różnic ...







A my chcemy japońskie motocykle ...



Agrupa w akcji


Po rozstrzygnięciu konkursu elegancji wszyscy motocykliści wracają do bazy rajdu, gdzie zapowiedziane są dalsze wieczorne atrakcje. Ja z nich jednak nie korzystam, tylko w szybkim tempie ładuję Iża na przyczepę, starannie przypinam pasami, bo drogi w okolicach Nałęczowa nie są zbyt równe i miałem w pamięci jak poprzednio przyczepa skakała po drodze. Dopiero wówczas zaczyna padać co potwierdza jak wielkie szczęście do pogody mieli organizatorzy. Krótkie pożegnanie na bramie "do zobaczenia za rok" i już pomykam do domu.

Ok. 22-giej rozładowuję graty już pod domem, a siebie rozładowuję zimnym piwkiem
W sumie to nawet nie wiem, które zająłem miejsce. Ale to bez znaczenia. Cieszę się, że jednak nie wymiękłem. Dzięki wszystkim wspierającym i mobilizującym.
Straty to: rozlazła się oryginalna guma kopnika, z której byłem tak dumny, pękło pokrycie siodła w okolicy uchwytu pasażera - to od pasów mocujących. No i muszę zakupić koniecznie zapasowy przerywacz. Stały dla Iża komplet narzędzi też w końcu skompletuję.

agrupa napisał/a:
Poznałem Suchego, Romana i Hardcora i jeszcze jednego forumowego Zioma na czarno-czerwonej 49.

Polecam się pamięci :puppyeyes:

ozzy napisał/a:
Może w przyszłym roku się uda pojechać większa ekipą z Podkarpacia ;)

Z Rzeszowa było nas dwóch - ja i "Laguna" na SHL-ce. Poza tym dwóch uczestników z Lubaczowa (też laweta). Kiepsko jak na Podkarpackie ...

mcfrag napisał/a:
Spiker, nie wymiękaj! Czekam na Twoją relację. ;)

Chciałeś to masz! Fotki będą podlinkowane jeszcze dzisiaj - szkoda, że większość statycznych, bo tak naprawdę to najciekawsze były by takie zza kierownicy na trasie. Niestety lustrzanka nie jest zbyt poręczna na motocyklu.

Michał napisał/a:
Tak mi się wtedy przypomniały wyciągnięte z zaświatów słowa Spikera przy okazji II empeiż.
Spiker napisał/a:
W erze wodoodpornych strojów motocyklowych [...]

No tak, potwierdza się, że cokolwiek zostało napisane w sieci to już z niej nie zniknie ... i w razie czego, dzięki "życzliwym kronikarzom" wypłynie ;) . Jak Ty to wygrzebałeś Michał? :O

mcfrag - Wto 26 Maj, 2015

Spiker napisał/a:
Chciałeś to masz!

Liczyłem na barwny opis i się nie zawiodłem, dzięki Spiker!

Bazując na typowych relacjach polegających na podaniu gołego linku do galerii Picasy, będącej z reguły hurtowym zrzutem z karty masy nieopisanych fotek zrobionych na wystawie, konkursie piękności, czy podczas ćwiczeń gimnastycznych między pachołkami można odnieść wrażenie, że część rajdowa (dla mnie clou takich imprez, reszty programu raczej nie uważam za rozrywkę) w ogóle nie istnieje. Dzięki Twojej i Marcina relacji wiem, że jednak trochę pojeździliście!

Spiker napisał/a:
interier

Oczywiście miałeś na myśli itinerer.

Suchy - Wto 26 Maj, 2015

To i ja coś dorzucę. Pojechałem na ten rajd bo miał być mini zlot NSU i Spiker mi kazał pojechać. Prognozami się nie przejmowałem, bo miałby być tylko przelotne opady, a nie ulewy. Nie wiem skąd taka psychoza na forum. W piątek rano wstałem, a że nie miałem co robić to postanowiłem powoli się zbierać, zwłaszcza, że deszcz przestał padać, wyjechałem ok 10. Jechało się w sumie dobrze, przeszkadzał mi tylko silny wschodni wiatr. Na miejscu byłem ok 14, od razu zatankowałem, Nesio spalił za te 170 km, 6 l. Oleju wysikał z silnika przez spawaną pokrywę sprzęgła tylko 0,2 l. Zapewne dlatego, że ogarnąłem wycieki od rozrządu. Rok temu do Czerska brał 0,4 oleju na 100, a raczej wydalał.
Zlot NSU faktycznie był mini, bo tylko jeden uczestnik przyjechał tą marką. :hmm:
Poza tym z moich śmieszniejszych akcji, to na Rajdzie w pewnym momencie zgubiłem trasę z kolegą na Osie, spotkaliśmy Enfielda z 1915i ich kolegę na Triumphie z lat 20. Koledze poszła dętka. Ja też miałem mały problem z powietrzem. Wspólnie mieliśmy w 4 motocykle 3 pompki do opon, ale żadna nie pompowała poprawnie. :viva: Na szczęście serwis dowiózł pompkę i mogłem wrócić na bazę na kołach. W międzyczasie w Enfieldzie pękł łańcuch, ale laweta nie mogła go zabrać, bo była za mała.
Wieczorem poznałem niepoznanych jeszcze forumowiczów z czego się cieszę.
Ku mojemu zdziwieniu dostałem nagrodę za najdłuższą trasę na kołach dla motocykla sprzed 55 roku. :O Nagroda za najładniejszy NSU na zlocie mnie mniej zdziwiła. :shifty:
Jak odbierałem kask, to weselsza część publiki skandowała ,, kup se pompkę!", w sumie dobrze, że nie ,, pokaż d...!" tak jak dla kolejnych nagrodzonych. :hmm:

Rano tylko trochę padało, zatem ubrałem strój wędkarza i powoli potoczyłem się do domu, deszcz ustał po godzinie, tak, że nie było ani dramatu ani tragedii ani nawet bólu.
Tym razem wschodni wiatr pomagał.
Nesio spisywał się dobrze, cyklo-prądnica ładuje, a ostatnio zamontowany mechaniczny regulator mniej więcej reguluje i nie przepala się co chwilę jak cyklo-elektroniki.
Tak poza tym inni mają podobne doświdczenia w Cyklo, tzn ,, dobrze zrobią, ale trzeba ich pilnować". :hmm:

agrupa - Wto 26 Maj, 2015

Spiker wybacz, pisałem na kolanie. Nie "chlałeś" z nami więc jakoś nie przetworzyłem :P

Suchy nie bardzo pamiętam dlaczego kapusta? A zgodnie z ZOMOwską tradycją będę Cię musiał dalej trolować :P

Suchy - Wto 26 Maj, 2015

A myślisz, że ja pamietam? Nie troluj bo sprawimy przykrość Adminowi robieniem syfu na forum.
agrupa - Sro 27 Maj, 2015

Jakoś to zniesie :-)
Ozzy - Sro 27 Maj, 2015

Spiker napisał/a:
Z Rzeszowa było nas dwóch - ja i "Laguna" na SHL-ce. Poza tym dwóch uczestników z Lubaczowa (też laweta). Kiepsko jak na Podkarpackie...

Laweciarstwo to nie jest to w co się bawię i nawet nie zamierzam, nie mam czasu lub kasy nie jadę, ale każdy robi jak uważa za słuszne, moje zdanie jest takie. Ostatnio dostałem propozycję, żeby z dwoma kolegami jechać na Rotor i motocykle zabrać na lawecie - odmówiłem!

No ostatnimi czasy też zauważyłem, że na Podkarpaciu ludziom się nic nie chce i ciężko kogokolwiek namówić żeby ruszył dupę i się przejechał wspólnie, a już nie mówiąc o tym by ktoś pojechał na zlot 170 km od domu.

Spiker - Czw 28 Maj, 2015

Ozzy napisał/a:
Laweciarstwo to nie jest to w co się bawię [...], a już nie mówiąc o tym by ktoś pojechał na zlot 170 km od domu.

Jak już pisałem był to mój "pierwszy raz" z lawetą - to chyba o czymś świadczy.
Jak wiesz prognozy mówiły o całym weekendzie opadów - nie boję się trudnych warunków (nie raz suszyłem się przy ognisku), ale nie jestem też masochistą. Na tym konkretnym rajdzie szczególnie mi zależało z różnych względów, a miałem dwie opcje - wieźć na rajd motocykl na lawecie, albo wcale nie jechać. Rozróżnijmy też dwa rodzaje "grzechów" - ciężki, czyli przywiezienie motocykla na zlot (gdzie tylko się lansuje) i lekki, czyli przywiezienie motocykla na rajd (gdzie robi się motocyklem 100 km). Nawiasem mówiąc, ja wybierałem się ostro na kołach, ale posłuchałem (jak się okazało dobrej) rady żony. Zresztą po co ja się tłumaczę. Będziesz starszy to zrozumiesz. Dwudziestolatek musi wszystkim udowodnić jaki jest dorosły, czterdziestolatek już nie musi ;P .
Wybacz Ozzy, ale to Suchy ma prawo wyzywać nas od cieniasów, a nie ktoś kto wcale się nie wybrał.

Ozzy - Czw 28 Maj, 2015

Spiker jak miałem, 20 lat może i tak było, teraz mając 32 lata robiłem się bardziej wygodny i jazda w deszczu już mnie nie bawi jak kiedyś.
Co do wyjazdu gdybym miał jechać z dziurą w baku gdzie paliwo leje ci się po gorącym cylindrze jest szaleństwem, więc czasem lepiej odpuścić niż dosłownie zabłysnąć i zrobić z siebie żywią pochodnię :P
Myślę, że na Rajd Nocny pojedziemy większą ekipą z Rzeszowa.

Suchy - Czw 28 Maj, 2015

Czy ma ktoś może zdjęcia ze zlotu z moim Nesem? Gdyż moje cyfrowe zjadło.
agrupa - Czw 28 Maj, 2015

Ozzy napisał/a:
Spiker jak miałem, 20 lat może i tak było, teraz mając 32 lata robiłem się bardziej wygodny i jazda w deszczu już mnie nie bawi jak kiedyś.
Co do wyjazdu gdybym miał jechać z dziurą w baku gdzie paliwo leje ci się po gorącym cylindrze jest szaleństwem, więc czasem lepiej odpuścić niż dosłownie zabłysnąć i zrobić z siebie żywią pochodnię.

Pierdolisz jak potłuczony... Nie pojechałeś bo ci baba nie pozwoliła.

Spiker nie tłumacz się. Wybieram się gdzieś i mam do wyboru pojechać z przyczepą albo wcale, jadę z przyczepą i mam w dupie pseudo hitlerowca na iżu...

regers - Czw 28 Maj, 2015

Hahaha, żeś agrupa pojechał. :lmao:
Spiker - Pią 29 Maj, 2015

Suchy napisał/a:
Czy ma ktoś może zdjęcia ze zlotu z moim Nesem? Gdyż moje cyfrowe zjadło.

Jasne, że mam. Ze 3-4 się znajdzie. Niestety nie z konkursu elegancji, bo jak wiesz sam wtedy startowałem. Niestety nie wszystkie wyszły ostre, bo przestawiłem nieświadomie program aparatu.
Brać, wybierać: http://www.nsu.riders.pl/...jd_partyzancki/
Jak któreś zdjęcie pasuje to po podaniu numeru fotki prześlę emailem pliki "full size".

Suchy - Pią 29 Maj, 2015

A dziękuję.
skrzydlaty - Pią 29 Maj, 2015

Hej! Podsumowania i galeria już wkrótce na stronie www.rajdlubelski.pl

Na tą chwilę mogę powiedzieć, że najliczniej reprezentowaną marką na naszym rajdzie był Iż w liczbie 6 sztuk, nie licząc motocykla organizatora. W tym jeden z japońską załogą. :]

Pozdrawiam wszystkich, którzy do nas dojechali, ufając w nasze wysiłki organizacyjne
oraz w załatwienie pogody przez Kondzia... czuwa chłopina nad nami z obłoków. :puppyeyes:

rastuch - Sob 30 Maj, 2015

A jak sprawa spotkania NSU? Ze zdjęć i tego co pisze mój przedmówca wynika że spotkanie - frekwencja motocykli NSU nie dopisała?
Suchy - Sob 30 Maj, 2015

Skrzydlaty czekamy na zdjęcia! Miał być zlot, ale może następnym razem będzie lepiej. :]
skrzydlaty - Nie 31 Maj, 2015

Suchy napisał/a:
Skrzydlaty czekamy na zdjęcia! Miał być zlot, ale może następnym razem będzie lepiej. :]

Oj. Suchy... zdjęcia już na stronie od soboty www.rajdlubelski.pl

NSU było w sumie 3, w tym uczestnik szt. 1

pozdrawiam

Suchy - Nie 31 Maj, 2015

Powiem szczerze, zdjęcia na stronie NSU znalazłem, ale na stronie rajdu nie mogę się doszukać.
skrzydlaty - Nie 31 Maj, 2015

Suchy napisał/a:
Powiem szczerze, zdjęcia na stronie NSU znalazłem, ale na stronie rajdu nie mogę się doszukać.


instrukcja obsługi:
- wejdź na stronę: www.rajdlubelski.pl;
- użyj funkcji przewijania będąc na stronie głównej (skroll w myszcze lub strzałki na klawiaturze);
- przewiń ekran główny poniżej widocznego plakatu rajdu;
- dalej już każdy da radę... :rotfl:

Suchy - Nie 31 Maj, 2015

Zadziałało, tylko musiałem zastosować inną przeglądarkę. :hmm:
skrzydlaty - Nie 31 Maj, 2015

filmik ze startu:
https://www.youtube.com/w...0&feature=share

Ozzy - Nie 31 Maj, 2015

agrupa napisał/a:
Pierdolisz jak potłuczony... Nie pojechałeś bo ci baba nie pozwoliła.

Spiker nie tłumacz się. Wybieram się gdzieś i mam do wyboru pojechać z przyczepą albo wcale, jadę z przyczepą i mam w dupie pseudo hitlerowca na iżu...


Burak bez kultury, upierdoliłeś sobie coś w głowie i trzymasz się tego jak pojebany ale nie pozwolę siebie i mojej kobiety obrażać przez takiego żłoba jak Ty.
Zza klawiatury to każdy jest odważny ale jak przyjecie co do czego na żywo to ciepła kupa w majtach i nagle znika odwaga kozaka.

agrupa - Nie 31 Maj, 2015

To rozumiem że widzimy się na ROTOR-ze?

PS. To nie ja przypierdzielam się do ludzi, nie ja paraduję do zdjęć w mundurze niemieckim, nie ja pierdzieliłem głupoty na temat swojego iżo-dkw, nie ja byłem klanmenem czy kimś tam.

PS2. W śród znajomych określany jestem raczej jako Gbur, ale Burak też ładnie :)

Spiker - Pon 01 Cze, 2015

rastuch napisał/a:
A jak sprawa spotkania NSU? Ze zdjęć i tego co pisze mój przedmówca wynika że spotkanie - frekwencja motocykli NSU nie dopisała?

Niestety spotkanie NSU nie za bardzo wypaliło, do czego sam się niestety przyczyniłem. Ostatnie największe spotkanie markowe wyszło chyba na Rotorze, gdzie w jednym miejscu udało się zgromadzić prawie 10 "enesów". Ale nie ma się co zniechęcać, może następnym razem będzie lepiej.

A w temacie wirtualnych antagonizmów - nic tak nie pomaga jak spotkanie w realu (oczywiście nie na ubitej ziemi).

skrzydlaty - Pon 01 Cze, 2015

Uprzejmie proszę admina tego zacnego forum o oczyszczenie tego wątku
z impertynencji świadczonych sobie wzajemnie przez Agrupę i Ozziego.

A panów proszę o pójście sobie na stronę i tam obrzucanie się kupą. <_<

Stiopa - Pon 01 Cze, 2015

Heheh, mi się ten wątek podoba - odrobina życia nie zaszkodzi :)
Pseudo-hitlerowiec na pseudo DKW - Agrupa, masz u mnie pifko :)

Suchy - Pon 01 Cze, 2015

Ciekawe ile teraz będzie NSU na Rotorze.
Komar - Pon 01 Cze, 2015

Duużo. Mietek na pewno się zjawi.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group