IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Pozostałe - Matchless G3LS 1953

sztyga20 - Pon 16 Paź, 2017
Temat postu: Matchless G3LS 1953
No to będą dwie 350.

Już od pewnego czasu rozglądałem się za drugim motocyklem do remontu. Początkowo ogromnie chciałem zapolować na EMW R35, przeglądałem serwisy aukcyjne w Polsce i za granicą i jakoś mi przeszło. :)

Natomiast w trakcie szukania EMW zainteresowałem się angielskimi motocyklami. Na Allegro był nie tak dawno w częściach "Matchless 500", po konsultacjach z ludźmi z jakiegoś angielskiego forum okazało się że jest to mieszanina kilku silników i motocykli, napisałem o tym do sprzedawcy ale nic nie zmienił w opisie aukcji, dalej był w 90% kompletny Matchless 500... Zdenerwowałem się i zacząłem szukać na zagranicznych portalach aukcyjnych.

I oto jest Matchless G3LS. Przywędrował z dala, bo aż ze Szwecji, ale całkiem kompletny, numer ramy i silnik właściwy rocznikowo. I co ważne wyszło taniej niż ten Matchless 500 w Polsce.

Brakuje zbiornika oleju ale to nie powinno być problemem, brakuje też prędkościomierza (to niestety droższa sprawa). Natomiast biżuteria kierownicy, iskrownik, prądnica, lampa itp wszystko wydaje się być kompletne. Silnik się kręci to może nie będzie w środku tak źle.

Do końca tego roku daje sobie czas na inwentaryzację braków, później pewnie zacznę coś dłubać. Niestety katalog części nie jest taki fajny jak w iżu, że jest zwymiarowana każda śrubka, dopasowanie wszystkiego do siebie będzie sporym wyzwaniem. Poprzeczkę podnosi dodatkowo system calowy, trzeba będzie narzędzi kupić trochę, ale będzie myślę dobrze! :)

O bieżących trudnościach będę informował, pomimo że to forum Iżowe, całkiem sporo tu osób doświadczonych w remontach czterotaktów. Tak, że liczę na pomoc merytoryczną. ;)


tomboj - Pon 16 Paź, 2017

Sezon garażowy zbliża się wielkimi krokami.
Piękna maszyna. :thumbup:

nickeledon - Pon 16 Paź, 2017

AJS & Matchless Company najbardziej parchate angole według niektórych herbaciarzy :mrgreen: , choć ja parę lat temu byłem bliski nabycia półlitrowego twina spod tego szyldu.
sztyga20 napisał/a:
zacząłem szukać na zagranicznych portalach aukcyjnych.

Nareszcie ludzie zaczęli myśleć.

sztyga20 napisał/a:
Niestety katalog części nie jest taki fajny jak w iżu,

Bez przesady, nie jest tak źle jak choćby z japonią z lat 70. Mam manuala w PDF, podeślij adres e-mail to Ci prześlę - chyba, że już masz.

skrzydlaty - Pon 23 Paź, 2017

To ja też coś o motocyklach z kierownicą po lewej stronie. Jakiś czas temu kupiłem z ogłoszenia, dzięki kumplowi w Belgii BSA. Motocykl przyjechany do Polski wyglądał mało zachęcająco. A że miałem inne tematy na głowie, to nie uruchomione urządzenie chciałem zbyć z zyskiem - bez powodzenia, bo uczciwie deklarowałem, że nie wiem, co w nim piszczy.

Ostatnio stwierdziłem, że zajrzę do gada i zobaczymy. Zlałem całkiem czysty olej z silnika - wlałem świeży. Zajrzałem do sprzęgła bo ślizgało - podcięgnąłem na sprężynach. Wyregulowałem zaworki. Założyłem nieśmiertelnego pegaza, jeszcze kilka drobnych ogarnięć...

Po trzech godzinach było tak:
https://youtu.be/AtvA4VemeW4

Na razie przeszła mi ochota go sprzedać, urządzenie ma potencjał, lekka konstrukcja, 350 ccm 14PS. Teraz kilka uzdatnień i uzupełnień... i się zobaczy! :chillout:

Darek - Pon 23 Paź, 2017

Co do tej kierownicy z lewej strony, to autentycznie udał mi się dowcip. 3 lata temu postanowiłem, że na swoją 50-tkę znów kupię motocykl. Moim marzeniem był chopper i padło na Virago 1100. Rozmawiam z kolegą, ze upatrzyłem sobie taki i już byłem obejrzeć, tylko że to wersja z Wlk. Brytanii i trzeba będzie kierownicę przełożyć. Koleś pokiwał głową, ale po kilku minutach (i jednej kolejce) oświeciło go: "No jak ty k..a chcesz kierownicę w motorze przełożyć!!!" :lmao:
nickeledon - Wto 24 Paź, 2017

skrzydlaty napisał/a:
urządzenie ma potencjał

Birmingham Small Arms i wszystko jasne :chillout:

sztyga20 - Sob 04 Lis, 2017

No dobra, graty rozłożone, czas zacząć, docelowo fajnie byłoby przeznaczać jeden weekend w miesiącu na remont, ciekawe ile lat mi z tym wszystkim zejdzie:) no ale nie śpieszy się, do jeżdżenia jest przecież niezawodny Iż.

Jak mówiłem będę skręcał do kupy wszystko po kolei ewentualnie oczyszczając z korozji niektóre elementy i uzupełniając braki.
Paliło mnie z ciekawości aby przy okazji zajrzeć do silnika i sprzęgła. Na osi wału korbowego po lewej jest ciekawy patent amortyzacji wstrząsów (po lewej)

Tarcze sprzęgła metalowe niestety skorodowane, do wymiany, te korkowe może nadadzą się do regeneracjii. Najbardziej zniszczoną z tarcz przeznaczyłem na wykonanie klucza do sprzęgła.

Nakrętka 1.25 cala to prawie że metryczna 32, całe szczęście, mało brakowało a remont stanąłby na gapieniu się na nakretkę.
Głowica też ładnie wygląda, niestety wrażenie trochę zepsuło odkrycie dwóch zerwanych gwintów 22G 5/16" - ma ktoś dostęp do zestawów naprawczych typu helicoil?

Żałuję że nie zrobiłem zdjęcia popychaczy zaworowych, bardzo długie ale leciuteńkie, końce z utwardzonej stali, środek z jakiegoś stopu aluminium.
Powierzchnia gładzi cylindra bez progu, błyszcząca, ni śladu korozji. Średnica cylindra niby 69mm czyli nominał, ale na tłoku jest wybite +.030, czyli niby ponadwymiarowy, jakoś nie bardzo mi te dwa fakty pasują do siebie, no cóż, może kiedyś zagadka się wyjaśni.


Rozkręciłem i oczyściłem częściowo zespół osi tylnego koła. Jakoś w Izu to było dużo prościej zbudowanie, tutaj mamy jakieś krzywki, dwa wpusty czółenkowe i pewną ilość podkładek i nakretek. Ciekawe jest umieszczenie napędu licznika przy osi tylnego koła.

Wnętrza piasty nie ruszałem, ale z tego co wyczytałem to jest nie miej skomplikowana z bardzo nietypowymi łożyskami stożkowymi. Przy okazji: oryginalnie obręcz była chromowana, jak widać nie zostało z tego chromu zbyt wiele, ciekawe czy dałoby się tą powlokę odnowić i jak będzie trzymał się współczesny chrom na tak obciążonym elemencie, czy lepiej pomalować proszkiem na czarno ( ale to nie bedzie oryginalnie)? hm...

Tak całość wygląda po dwóch dniach pracy praktycznie od rana do wieczora:



Masa czasu schodzi z odrdzewianiem śrub, i identyfikacją która część do czego. Część śrub jest niestety zniszczona, bardzo przydały by mi się narzynki i gwintowniki 5/16, 3/8, 7/16 na gwint 26G, rzadka sprawa, znalazłem gdzieś zestaw do ściągnięcia z Indii:) zastanawiam się czy warto, uratowałbym z 50% śrub kwalifikujących się do wyrzucenia. Można prościej zamieniając na metryczne ale nie bardzo bym chciał. Ciekawa sprawa: większość śrub mocujących silnik (oryginalnych z gwintem calowy,) miała łeb 13mm ale jakiś odrobinę wiekszy niż standardowo, przydałby się klucz 13,1mm bo standardowy ciężko wchodził i trzeba było młotkiem lekko dobijać, podobne łby ma też wiele innych śrub w tym motocyklu, żaden stadardowy klucz calowy nie pasuje, trochę nie wiem skąd ten calowo-metryczny miks?

Na koniec niemiła niespodzianka, jedna z prowadnic (goleni, kolan jak kto woli) amortyzatora ma wykruszenie, jakieś pomysły czym by to naprawił? Tigiem, zalać aluminium i dać tokarzowi do przetoczenia? Nie mam doświadczenia z TIGiem i nie wiem czy to byłoby wykonalne, ewentualnie jak ktoś z Was czułby się na siłach moglibyśmy się dogadać:)


Jeśli chodzi o amortyzatory to są tam bardzo proste w budowie "lagi", nie ma żadnych stożków tylko prosta rura 1 i 1/8 z gwintem na górze, rowkami na tuleje na dole, aż się prosi żeby zamówić rurę precyzyjną i zrobić replikę, problem tylko w tym, że nie ma dostępnych w tym rozmiarze:/ ale jeszcze będę szukał.

Podsumowując: poszukiwanie:
- narzynki i gwintowniki 26G 5/16, 3/8, 7/16
- helicoil 3/8 22G dwie sztuki
- wirtuoz Tiga
- rury precyzyjne 1 i 1/8 cala (opcjonalnie)

nickeledon - Sob 04 Lis, 2017

sztyga20 napisał/a:
Na osi wału korbowego po lewej jest ciekawy patent amortyzacji wstrząsów

To tak zwany amortyzator zrywu, stosowany dość powszechnie w ówczesnych czasach. Występował również w naszym Junaku , błędnie nazywany mechanizmem przeciwzatarciowym.

sztyga20 napisał/a:
ma ktoś dostęp do zestawów naprawczych typu helicoil?

Nie polecałbym. Wolałbym zrobić tulejkę naprawczą z gwintem wew/zew (chyba, że naprawdę nie ma miejsca).

sztyga20 napisał/a:
jakoś nie bardzo mi te dwa fakty pasują do siebie

Mi ten tłok nie pasuje do oryginału :hmm:

sztyga20 napisał/a:
umieszczenie napędu licznika przy osi tylnego koła.

Standard, BSA w pewnym momencie przeniosła ten napęd do silnika (ze skrzyni biegów), ale szybko wróciła do takiego rozwiązania.

sztyga20 napisał/a:
z bardzo nietypowymi łożyskami stożkowymi

Ewolucja łożysk konusowych, ale dopóki pilnuje się luzów to można powiedzieć rozwiązanie jest wieczne.

sztyga20 napisał/a:
bardzo przydały by mi się narzynki i gwintowniki 5/16, 3/8, 7/16 na gwint 26G,

To faktycznie rzadkość, jeżeli się nie mylisz. 26 zwojów na cal stosowała tylko BSA i to chyba tylko w jednym czy dwóch rozmiarach, jeżeli dobrze rozumiem co piszesz pod skrótem 26G.

https://www.werbus.pl/pl/c/SRUBY-CALOWE/273

sztyga20 napisał/a:
Jeśli chodzi o amortyzatory to są tam bardzo proste w budowie

:)

Drogi motocykl sobie sprawiłeś ;D nowe rury (i to para) do Triumpha, Nortona czy Besy to przeważnie koszt około 50-60 funtów, ale nie do AMC. http://www.amoc-parts.com...3&idCategory=63

[ Dodano: Sob 04 Lis, 2017 ]
PS. UNC i UNF to ustandaryzowany calowy, BSW I BSF to brytyjski cal :D

sztyga20 - Sob 04 Lis, 2017

Sprawdzałem próbnikiem do gwintów, katalog też tak mówi:), gwint rzadko spotykany, niewiele brakuje mu do 1mm, dlatego trzeba uważać aby nie wkręcić metrycznej nakrętki.

Norton na pewnym etapie przejął chyba AMC i stosował w swoich motocyklach zawieszenie od Matchless/AJS typu Teledraulic, tak że dziwne że sobi licza 2x tyle jak to teoretycznie jest to samo. Były dwa typy tego zawieszenia, do 1955 z głównymi rurami średnicy 1 i 1/8 cala i od 1955 o średnicy 1 i 1/4 (dość typowy wymiar). Można zastosować pólki od wersji póżniej i wtedy problem z zakupem 1 i 1/4 rury precyzyjnej przestaje być problemem, albo nie utrudniać sobie życia i zregenerować to co jest:)

nickeledon - Sob 04 Lis, 2017

sztyga20 napisał/a:
Norton na pewnym etapie przejął chyba AMC

Było akurat na odwrót, tylko zostawili Nortonowi jego zarząd i się nie wtrącali co tylko wyszło na dobre przyszłym Commandosom.

sztyga20 - Pon 06 Lis, 2017

Odnośnie gwintów: gęstość 26tpi jest (była) standardem - tzw British Standard Cycle BSC, i była ponoć często używana w starszych brytyjskich motocyklach oraz rowerach. Różnica pomiędzy gęstością w porównaniu ze metrycznym 1mm jest minimalna, ale używanie miksów metryczno-calowych niestety niszczy nieco gwint...

Chyba zamówię te gwintowniki z Indii ale trochę będę dziwnie się z tym czuł, że będą narzędzia szły przez pół świata, bo chce mieć gwint gęstszy o setne milimetra... Przywołajcie mnie do porządku jak uznacie że zwariowałem. :)

No, ale z drugiej strony się przydadzą, gdy będę dorabiał dosyć nietypowe śruby.

golot - Wto 07 Lis, 2017

a nie łatwiej w Uk poszukać odpowiednich gwintowników /narzynek? Ebay?
Jak by co mogę pomóc w zakupie - aktualnie przebywam w UK.

pozdro golot

skrzydlaty - Czw 09 Lis, 2017

Hej! Taki 'Anielski' kącik nam się tu zrobił. ;D

Swoją drogą nie znam w polskiej wirtualnej przestrzeni miejsca wymiany myśli i wrażeń właścicieli motocykli angielskich. Środowisko w UK jest mocno hermetyczne i niechętnie dzieli się wiedzą z 'obcymi', a przynajmniej rzadko robi to za darmo.

Mam fajne tabelki z przelicznikiem cale na mm (w tym frakcje cala) i odwrotnie, przydatne warsztatowo, chętnie się podzielę na pewno się przydadzą w ogarnianiu innej rzeczywistości metrologicznej.

nickeledon - Czw 09 Lis, 2017

skrzydlaty napisał/a:
Środowisko w UK jest mocno hermetyczne i nie chętnie dzieli się wiedzą z 'obcymi',
a przynajmniej rzadko robi to za darmo.


Nie znasz chyba jeszcze środowiska austryjackiego czy niemieckiego.

sztyga20 - Czw 09 Lis, 2017

Mnie namówili żebym dołączył do klubu AJS&Matchless, no i dołączyłem, bez wsparcia Anglików będzie ciężko, mam tam wątek założony i pytam o różne rzeczy (w sumie mało ciekawe) ale trzeba przyznać że się udzielają - np czemu do głów wielu śrub nie pasują żadne calowe ani metryczne klucze, mam wrażenie ze sami nie wiedzą. ;)

Ale i tak ciekawsze postępy z remontu będę wrzucał tutaj, nie bez przyczyny bo też mam wrażenie że zrobił się tu największy w Polsce angielski kąt, no i jest ogólnie miło. :D

Narzynki zamówione z Indii, ciekawe kiedy je zobaczę - o ile w ogóle. Poszukuje amortyzatorów tylnych typu "jampot", lewej puszki narzędziowej, i zbiornika oleju. W ściągnięciu gratów pomoże mi Golot jakby co (dziękuję :) ), bo jakoś nie łudzę się że wynajdę coś z nich w Polsce.

nickeledon - Czw 09 Lis, 2017

sztyga20 napisał/a:
Narzynki zamówione z Indii, ciekawe kiedy je zobaczę - o ile w ogóle.

Nie martw się, dotrą. Odnoszę wrażenie, że 95 % części zamiennych do angoli jest od Hindusów.

sztyga20 napisał/a:
Ale i tak ciekawsze postępy z remontu będę wrzucał tutaj,

Wrzucaj, wrzucaj będzie miło :) Co prawda niektórzy będą się zżymać co to ma znaczyć i w ogóle takie tam historyje, ale się nie przejmuj. No i skończ przed Brexitem, bo później mogą być cła zaporowe.

sztyga20 napisał/a:
W ściągnięciu gratów pomoże mi Golot

Dobrze mieć jakąś wtykę na wyspach, bo na ebayu mało co i ceny sufitowe, a jakby Twój agent mógł zaliczyć jakąś większą giełdę to byś skompletował wszystko i za grosze.

A tłok zdaje się masz jednak oryginalny.

golot - Pią 10 Lis, 2017

Cytat:
Dobrze mieć jakąś wtykę na wyspach, bo na ebayu mało co i ceny sufitowe, a jakby Twój agent mógł zaliczyć jakąś większą giełdę to byś skompletował wszystko i za grosze.

Dzięki za agenta, uśmiałem się. :)

A co do giełdy, mocno nie śledzę co się dziele w środowisku weterańskim w UK a chętnie bym zobaczył jak wyglądają ichnie "bazary". Może znacie jakieś terminy takich imprez w UK? Przy okazji może by się udało koledze pomóc. :)

pozdro golot

kylo - Pią 10 Lis, 2017

Rzadko, w naszym współczesnym świecie, można spotkać się z tego typu postawą.
Dobrze, że jeszcze w środowisku weterańskim można czasem liczyć na bezinteresowną pomoc :thumbup:

skrzydlaty - Sro 22 Lis, 2017

golot napisał/a:
a nie łatwiej w Uk poszukać odpowiednich gwintowników /narzynek? Ebay?
Jak by co mogę pomóc w zakupie - aktualnie przebywam w UK.

pozdro golot


Dałoby radę podpiąć się do kooperatywy i działalności agenturalnej w UK
w celu drenażu lokalnych rynków z części?
Słabiutko znam Inglisch, a walki z BSA zmuszają do zakupów na wyspach.

Jak widzę w doświadczeniu gwinty BSW i BSF to zupełnie inna bajka niż UNC i UNF.
Jedno z drugim nie współpracuje...

golot - Sro 22 Lis, 2017

Wszystko się da, ale ze względu że pracuję i zbyt dużo czasu wolnego to ja nie mam. Musiałbyś sam szukać tego, co cię interesuje, ja służę pomocą przy zakupie. Potem albo paczka zbiorowa, albo przy okazji wyjazdu wszystko zabieram do PL.

pozdro golot

sztyga20 - Wto 16 Sty, 2018

Wszyscy na około gonią z remontami, a ja nic nie piszę. Pomyśli ktoś że dałem sobie spokój z Matchlessem, nic podobnego! :) Poświęcam mu 100% mojego czasu garażowego (czyli w praktyce 2-3 dni na 3 tygodnie). Poza tym należy do czasu remontu dodać roboty budowlane które wykonałem dla powiększenia warsztatu o 50% dla nowego sprzętu (burzenie ściany, wynoszenie gruzu, malowanie, kładzenie instalacji elektrycznej) oraz 2 dni które zajęło mi zrobienie wzmacniacza do muzyki (w ciszy mi się źle pracuje).

Od ostatniego wpisu udało mi się zgromadzić główne braki:

Z Niemiec od jednego sprzedawcy przyszły:
- oryginalne tylne amortyzatory, tzw jampoty (słój z dżemem – nazwa wzięła się od ich wyjątkowo dużej średnicy, od tej nazwy utarło się mówić na motocykle AJS/Matchless z tego typu zawieszeniem „jampot”), konstrukcyjnie są to miniaturowe zwykłe amortyzatory teleskopowe
- lewą puszkę narzędziową
- zbiornik na olej
wszystko udało się zgodnie rocznikowo:) bo np. jampoty póżniejsze mają dolny pierścień wciskany a moje mają przykręcany, zbiorników oleju też było kilka podobnych, już nie pamiętam czym się różnią, w każdym razie mój jest ok!

Z Indii w końcu dotarły narzynki i gwintowniki standardu BSC – ¼, 5/16, 3/8, 7/16, ½ – jestem niemal pewien że w PL nikt poza mną nie ma takich unikalnych narzędzi:) jakby ktoś miał potrzebę mogę pożyczyć:) kupiłem też narzynkę i gwintownik 5/16 22tpi do naprawy gwintów w głowicy oraz w amortyzatorze.
Zamówiłem jeszcze kilka gwintowników i narzynek standardu BA, ale o tym dopiero po powrocie Golota po Polski
Mój wspaniały zestaw narzędzi:


Niestety mądrość odnośnie kluczy calowych przyszła do mnie zbyt późno i zestaw standardowych kluczy calowych który kupiłem wcześniej jest zupełnie bezużyteczny, w czasach konstruowania mojego motocykla dominował standard BSF i BSW, klucze oznaczano średnicą gwintu śruby, nie średnicą łba jak współcześnie, rozmiary łbów są zupełnie inne niż w obecnych calówkach – klucz oznaczony np. ¼ ma rozstaw 13.3mm…. Ale w sumie większość śrub daje się odkręcić mniej lub bardziej wyrobionymi kluczami metrycznymi.

Mając zestaw narzynek uratowałem zdecydowaną większość śrub mocujących silnik, skrzynie biegów i sprzęgło. Kilka replik nakrętek wykonałem samodzielnie odcinając łby uszkodzonych nienadających się śrub, nawiercając je i dorabiając odpowiednie gwinty, resztę śrub dorobi mi tokarz. Następna posiadówa w warsztacie pewnie zejdzie mi na takich pierdołach typu dorabianie krótkich prętów gwintowanych na końcach, dorabianiu nakrętek, i dalszym oczyszczaniu niektórych elementów z rdzy.
Ale z ciekawszych rzeczy dokonałem postępu z przednim amortyzatorem, mam od wczoraj wyprostowane, wyszlifowane i pochromowane grubą wartwą chromu technicznego rury przedniego amoryzatora:) niestety jeszcze ich nie widziałem bo są w Lublinie. Naprawiam też stopniowo „golenie” w jednej ubytek przy górnej krawędzi jest już napawany (resztę dokończy tokarz), w drugiej natomiast był pęknięty otwór mocowania śruby błotnika – jest przygotowany do napawania, tak to wygląda obecnie:




Czeka mnie też prostowanie elementów ramy, są krzywe przedłużki do których są mocowane podnóżki pasażera, jakoś z pomoca palnika propan-butan sobie poradzę:)



Jest jeszcze coś innego, jakieś prowizoryczne mocowanie do snopowiązałki czy czegoś podobnego…

I w tym przypadku mam wątpliwości jak to zrobić, z pewnością to wytnę, tylko w jakim stopniu dążyć to tego aby te wszystkie spawy stały się zupełnie niewidoczne? Łatwo będzie przedobrzyć ze szlifowaniem osłabiając konstrukcję ramy… a może rura była tam już kiedyś pęknięta i dlatego ktoś zastosował tą przyspawana stalową „owijkę” na górnej rurze? Może lepiej ją zostawić? Co radzicie? Nie chciałbym kupować czegokolwiek na zamianę, wolę ratować to co jest.

Kolejną rzeczą która trochę martwi jest to, że Brytyjczycy coś stracili zainteresowanie moim wątkiem i przez tydzień nikt nie jest w stanie mi powiedzieć czy pomiędzy błotnikiem a puszką narzędziową powinny być jakieś podkładki. Wg katalogu powinny być dwa dystanse 4mm, tylko że nijak ma to się do otworów w puszkach i ramie:) tak że nie wiem, pewnie ostatecznie będę musiał kierować się intuicją techniczną.


Powoli też kompletuję łożyska do skrzyni biegów, wału korbowego, prądnicy i iskrownika – do tych dwóch ostatnich co było dla mnie sporą niespodziankę obyło się bez problemu, firma Lucas stosowała w tych urządzeniach metryczne łożyska (czy ktokolwiek spodziewałby się że sporo producentów ma w ofercie łożyska dedykowane do iskrowników?) Z łożyskami wału było ciężej, calowe, ale udało się w jednej hurtowni dostać dwie ostatnie sztuki SKF. Najgorzej jest z łożyskiem głównym skrzyni biegów, jest to jedynie w swoim rodzaju łożysko o zewnętrznej średnicy metrycznej 62mm, szerokości metrycznej 16mm i średnicy wewnętrznej 1 i 9/32 cala…. Kupiłem (w sumie też dosyć rzadkie) 35x62x16 mm i zlecę tokarzowi dorobienie tulejki dopasowującej którą wtłoczę ciasno w łożysko lub osadzę na wałku… ale mam pewne wątpliwości jak to się sprawdzi.

W tej chwili motocykl wygląda niemal tak samo jak poprzednio:D



Na koniec jeszcze ciekawostki techniczne.

Typ przerywacza którego pewnie wielu z Was nie zna:

Przerywacz kręci się razem z wirnikiem. Blaszkę przerywacza podnosi plastikowy grzybek który ślizga się po nieruchomej blaszce która jest nierównej grubości, przyśpieszenie zapłonu regluje się manualnie za pomocą cięgna które pozycjonuje tą blaszkę, fajne nie?

Mam przy okazji dwie prośby o porady: czym czyścić ZnAl? Szukam alternatywy dla szkiełkowania/sodowania. Czym zabezpieczyć zewnętrzne sprężyny przed korozją? Cynkowanie ponoć jest odradzane z racji jakiejś kruchości wodorowej, kadmować? Chyba nikt już tego nie robi.

nickeledon - Sro 17 Sty, 2018

sztyga20 napisał/a:
Pomyśli ktoś że dałem sobie spokój z Matchlessem, nic podobnego!

No coś ty, jak by można takiego pięknego angola odpuścić, nie wątpłem w Ciebie ani chwili i się nie zawiodłem.
Prace u Ciebie przebiegają wręcz wzorowo, tak jak powinna wyglądać poważna renowacja wspaniałego motocykla, nie gonisz na złamanie karku i widzę, że każda decyzja jest przemyślana. BRAWO! Tak trzymaj!
sztyga20 napisał/a:
I w tym przypadku mam wątpliwości jak to zrobić

sztyga20 napisał/a:
Co radzicie?

Ja osobiście bym to wyciął (blachę) i wyrównał, nie wiesz kto i jak to pospawał (wygląda to wątpliwie). Ponadto tylna część ramy jest odkręcana i w ostateczności można wstawić reparaturkę gdyby ten fragment okazał się felerny.

Komar - Sro 17 Sty, 2018

ZnAl ostatnio czyściłem Cilitem łazienkowym. Bardzo ładnie czyści. Bierze człowiek gąbkę
zlewozmywakową i szoruje. Dość szybko pojawia się efekt. Nie ma błysku ale delikatna patyna. Spróbuj.

Suchy - Sro 17 Sty, 2018

Tylko też nie przesadzaj z tym czyszczeniem, najwyżej powierzchniowo, nie mocz ZnAlu w niczym bo np ocet go rozpuszcza.
nickeledon - Sro 17 Sty, 2018

sztyga20 napisał/a:
Cynkowanie ponoć jest odradzane z racji jakiejś kruchości wodorowej

Kruchości wodorowej można się pozbyć wygrzewając elementy w piekarniku w temperaturze 150-160 st. C przez 1,5-2 h. Łatwiej "odgazować" elementy ocynkowane niż chromowane.

sztyga20 - Sro 17 Sty, 2018

Dzięki,wypróbuje patent ze środkiem do łazienek na iskrowniku.Chwilę jeszcze zgłębiałem temat kruchości wodorowej, gdzieś pisali że wygrzewanie ma sens jeżeli przeprowadzi się je do 5h po cynkowaniu, a najlepiej to zrobić od razu po płukaniu. Muszę popytać w galwanizerni czy wygrzewają z automatu wszystkie elementy.

Gaźnika na pewno nie będę w niczym moczył żeby jakieś otworki się nie rozkalibrowały, zastanawiam że najwyżej czy nie wsadzić np obudowy iskrownika po czyszczeniu do roztworu kwasku cytrynowego na chwilkę aby go rozjaśnić.

Do czyszczenia gaźnika i innych drobnych elementów (np łożysk stożkowych kół jeśli ich stan będzie dobry) chcę użyć 100W myjki ultradźwiękowej (jest w tle na podłodze na ostatnim zdjęciu całości motocykla), kupiłem za małe pieniądze na aliexpress, jednak jest problem z płytą sterującą przetworniki piezoelektryczne (rozwiązanie układowe do bani) przez co co chwilę wywala tranzystory w powietrze, zaprojektowałem alternatywny sterownik ale nie mam czasu go polutować..

Temat tej kruchości wodorowej jeszcze bardziej mnie interesuje odkąd uświadomiłem sobie że czeka mnie galwanizacja blaszki sprężystej przerywacza w iskrowniku, jest pokryta cienką warwą korozji niestety... Mam w Rzeszowie zakłady WSK, ponoć robią wszystko od cynowania poprzez chromowanie po kadmowanie, może spróbuje tam popytać

jarcco - Sob 20 Sty, 2018

sztyga20 napisał/a:
Gaźnika na pewno nie będę w niczym moczył żeby jakieś otworki się nie rozkalibrowały, zastanawiam że najwyżej czy nie wsadzić np obudowy iskrownika po czyszczeniu do roztworu kwasku cytrynowego na chwilkę aby go rozjaśnić.

Tylko nie za długo. Moczenie np. przez noc skończy się rano destrukcją powierzchni znalowych. Testowałem u siebie :) Niby tylko kwasek cytrynowy - a po porannej niespodziance, stał się kwasem cytrynowym ;)
10-15 min, plus szczoteczka do zębów powinny dać pożądany efekt.

Jeśli natomiast chciałbyś poczernić swoje znale, wystarczy je zanurzyć w silnej zasadzie. Zanurzenie na 5 min w 25% roztworze ługu tak działa. No przynajmniej na rosyjskie znale ;)

sztyga20 - Pon 29 Sty, 2018

Bardzo krótka relacja (bez zdjęć, zostawiłem aparat w garażu):

Cewka iskrownika spalona. :( Mam pewien plan co z tym zrobić ale jak sobie o tym pomyślę, to nachodzą mnie mdłości...

Po opiłowaniu spawu z tylnego trójkąta ramy okazało się, że jest tam jeszcze spawane pęknięcie które było wzmocnione "owijką" z blachy metalowej, jakoś nie budzi to mojego zaufania tym bardziej, że w okolicy są jakieś zalane mosiądzem wgniecenia.

Skłaniam się do wycięcia i wspawania rurki. Plan jest taki: zrobię solidną podstawę z desek w kształcie litery C, przykręcę do niej trójkąt, wytnę, przygotuję kawałek rurki do wspawania i będę szukał kogoś z TIGiem. Potrzebna jest mi rura o średnicy 22,2mm, może ktoś ma z Was taką rurkę? Inne plany pozyskania materiału to kupno kierownicy stalowej 7/8 cala, jeszcze inny to podarowanie sobie tego 0,2mm i wspawanie 22mm. Macie jeszcze jakieś wskazówki? nigdy czegoś takiego nie robiłem. Kolejna sesja garażowania już w następny weekend. :D

Rama rozkręcona, podnóżki wyprostowane. Dorobiłem resztę replik śrub na improwizowanej tokarce z wiertarki, wyszło ok. Segreguję części do pudeł: w jednym repliki do tokarza, w innym rzeczy do ocynku.

Ciekawostka przy okazji dyskusji o kondensatorach iskrowników: okazało się że mam sprawny kondensator w Lucasie N1 (bez cech przebicia). Wygląda na oryginalny, jego pojemność to 400nF! Kilkukrotnie więcej, niż dedykowane współcześnie zamienniki.

nickeledon - Pon 29 Sty, 2018

sztyga20 napisał/a:
Cewka iskrownika spalona

Ale, że jak?
sztyga20 napisał/a:
Skłaniam się do wycięcia i wspawania rurki.

Tak.
sztyga20 napisał/a:
pozyskania materiału to kupno kierownicy stalowej 7/8 cala

Nie.
sztyga20 napisał/a:
podarowanie tego 0,2mm i wspawanie 22mm

Tak.
sztyga20 napisał/a:
zrobię solidną podstawę z desek

Spaw i tak przeciągnie.
Można zrobić jeszcze wersję z wałka z zatoczeniami tak aby wpuścić w wewnętrzną średnicę rurki i obspawać.

sztyga20 - Pon 29 Sty, 2018

Cytat:
Ale, że jak?

Przerwanie ciągłości uzwojenia wtórnego. Czeka mnie przewijanie. Pomyśle o tym sposobie z obtoczeniem wstawki. Dzięki.

sztyga20 - Pon 12 Mar, 2018

Od ostatniej relacji wydarzyło się całkiem sporo, chociaż tego nie widać. Ktoś kto tego osobiście nie przerabiał by się zdziwił ile czasu schodzi nad rozłożeniem zardzewiałego motocykla na pojedyncze śrubki.

Ale po kolei, od lutego byłem w garażu kilka razy przypadkowo po kilka godzin i oraz miałem dłuższą posiadówę w ten weekend.

Problem który wyskoczył z iskrownikiem spowodował że odpuściłem go sobie na póżniej. Zaprojektowałem maszynkę która ma mi pomóc nawinąć cewkę, łożyska, wałki i powycinane deseczki będą czekać na półce aż przyjdzie mi wena się tym zająć:), może urlop albo nawet następny rok. Preszpan na izolacje i drut nawojowy też już czeka.

Na warsztat poszła rama.

Na początek trochę gięcia (pisałem wcześniej że podnóżki były na różnych wysokościach), przy pomocy palnika oraz naprędce wykonanych rozmaitych dźwigni naprostowałem to jak trzeba, otwory na szpilki też się zgadzają:




Wyciąłem płaskownik który ktoś przyspawał do elementów ramy motocykla, miejsce po płaskowniku na wsporniku podnóżka wyciąłem, udało się do zrobić bez naruszenia właściwej rurki nośnej (zdjęcie jeszcze zanim jeszcze wyrównałem papierem ściernym), ale przyznacie że i bez tego nie wygląda źle:)



Z tylnym trójkątem nie było tak łatwo, wyciąłem spawany i pęknięty odcinek, tokarz dotoczył mi z rurki precyzyjnej 22mm wstawkę z mufą która wchodziła do wewnątrz

Tak to wyglądało przed spawaniem:


I po spawaniu:


całość wyrównałem pilnikiem, niestety na około spawu są małe dołeczki i będzie widać że było grzebane. Osobiście jakoś mi to nie przeszkadza, motocykl swoje przeszedł i nie ma co udawać że nie... Mimo wszystko zastanawiam się nad np, cynowaniem twardą cyną. Główne elementy ramy chce dać do proszku. Cynował ktoś z Was ramę przed malowaniem proszkowym? wytrzyma?

Miałem też dorobioną reperaurkę do stopki centralnej, była pęknięta w wielu miejscach rurka łącząca obie nóżki, szczęśliwie że kupiłem na zapas rury precyzyjnej 22mm, to starczyło dla tokarza. Spawacz pospawał i gotowe. Tokarz przy okazji dorobił tulejki, niestety zapomniałem zrobić zdjecia:(

Podczas pewnej przypadkowej wizyty w garażu naszedł mnie kurier i przyniósł mi pręt precyzyjny 1/4 cala (naszukałem się go po internecie), miałem dorobić z niego cięgno hamulca. Niestety nie było dostępnych takich prętów z miękkiej stali, tylko hartowane do 65HRC i jeszcze chromowane. Naciąć gwint na czymś takim to śmierć dla indyjskiej narzynki.
No cóż, nawrzucałem suchego węgla do mojej kozy w kącie, otworzyłem cug na maksa i jak koza rozgrzała się do intensywnie pomarańczowego koloru włożyłem do niej końcówkę pręta na 10 min i zostawiłem do swobodnego ostygnięcia. Po tym zabiegu dało się naciąć gwint cięgna hamulca
Tak wygląda oryginał i replika (niestety oryginał do niczego):



Z większych rzeczy zostały mi jeszcze koła, po przejściu koszmaru z wyciągnięciem łożysk i odkręceniem wszystkiego ze środka (niestety w ruch poszedł palnik, różne środki chemiczne i ciężkie narzędzia) przeszedłem kolejny koszmar z rozplataniem, chciałem uratować możliwie duża ilość szprych aby mieć bazę do wykonania replik. Niestety oryginalne szprychy są cieniowane, chyba nikt mi takich nie zrobi... Musze następnym razem dokładnie pomierzyć otwory w obręczach i piastach oraz przemyśleć sprawę dobrania optymalnej średnicy nowych szprych.
Oryginalnie obręcze były chromowane z czarnym paskiem przez środek obręczy. Mam wątpliwości czy upierać cię na chromie. Obręcze są ogólnie zdrowe ale mają liczne wżery, ciężko bedzie to przygotować do chromowania (o ile w ogóle), chrom dekoracyjny niecyjankowy słabo się trzyma mocno obciążonych elementów, w kąpieli cyjankowej niestety nikt mi nie położy (byłem w WSK, niestety nie przyjmują zleceń z zewnątrz). Chyba zrobię też w proszku, ale będę trochę niezadowolony:/
Dylemat co jest bardziej oryginalne: oryginał w nieoryginalnym malowaniu czy replika w oryginalnym malowaniu?
Tak to wygląda:




Z innych rzeczy spoza głównego nurtu prac: w motocyklu jes trochę tulejek gumowych (odbojniki i oczka w amortyzatorach), tuleje amortyzujące pod bakiem. O repliki ciężko. Kupiłem mieszankę do wykonywania odlewów poliuretanowych, po zabarwieniu masy węglem aktywowanym (docelowo będzie grafit amorficzny) wykonałem próbną tulejkę, efekt super, poliuretan ma w wielu zastosowaniach właściwości lepsze niż guma. Spróbuję sobie kiedyś odlać tulejki do iża do zabieraka tylnego koła bo dostępne na rynku repliki szybko się sypią...


Pora było też wykonać kolejne repliki śrubek, dopiero po tym etapie można wywieźć wszystko do cynkowania. Kilka zdjęć, jestem zadowolony z tej roboty:)

śruby amortyzatorów


Moja prowizoryczna tokarka


I prowizoryczna gwintownica, wszystko marki Celma:) w imadle kolejna narzynka do kolekcji, teraz BSF 1/4

Niestety gwintowanie z ręki choćby nie wiem jak się przykładać nigdy nie wychodzi idealnie. Ponadto na wiertarce można pilnikiem naciąć sobie delikatny rowek w iescu gdzie gwint ma się kończyć. Daje do zdecydowanie lepszy efekt wizualny.
Żałuje że nie robiłem tak od początku.


Przy okazji ciekawostka. Chciałem zamówić 10 śrub standardu BSF dł. 6 cali. Napisałem do hurtowni w Krakowie reklamującej się w internecie bogatym asortymentem, śruby był na stanie, złożyłem ofertę. Całość (tak zrozumiałem początkowo) miała kosztować 63zł + wysyłka. Drogo myślę, ale kupię bo co zrobić. I dostałem fakturę na 630zł... To pisze do nich że potrzeba mi tylko 10 śrub a nie 100, i wyszedłem na idotę który nie umie czytać faktury, cena 63zł była za jedną śrubę:D taką zwykłą w trochę lepszej klasie wytrzymałości. No to odmówiłem, przekopałem jeszcze raz internet i znalazłem takie same śruby 20x tańsze.

Materiał wyjściowy:

I gotowe repliki:


Oraz gotowy transport do galwanizerni. Cynkuje też sprężynę podstawki centralnej. Gadałem z obsługą, mają wszystko wygrzać aby wodór uciekł:), sprężyny szczęk hamulcowych będę samodzielnie oksydował, zrezygnowałem z cynkowania ich.

W osobnym pudle mam też przygotowane rzeczy do piaskowania i malowania proszkowego, została mi do zabezpieczenia tylko główka ramy.

nickeledon - Wto 13 Mar, 2018

sztyga20 napisał/a:
Niestety na około spawu są małe dołeczki i będzie widać że było grzebane. Osobiście jakoś mi to nie przeszkadza, motocykl swoje przeszedł i nie ma co udawać że nie...

I to jest prawidłowe podejście do życia.
sztyga20 napisał/a:
Mimo wszystko zastanawiam się nad np, cynowaniem twardą cyną. Główne elementy ramy chce dać do proszku.

Jeżeli nigdy nie cynowałeś to się nawet nie bierz za temat, szkoda czasu i nerwów ;D Malowanie proszkowe tylko i wyłącznie jako podkład, w żadnym przypadku nie traktuj proszku jako warstwy dekoracyjnej!
Jeżeli masz zaprzyjaźnionego malarza, to poproś go aby w miejscach spawu "dosypał" więcej materiału i później można to wyprowadzić, kratery po spoinach może nie znikną całkowicie, ale na pewno będzie lepiej.
sztyga20 napisał/a:
Obręcze są ogólnie zdrowe

Złudzenie optyczne, wiem o czym mówię.
sztyga20 napisał/a:
Dylemat co jest bardziej oryginalne

Lepsze są koła okrągłe od kół kwadratowych, bynajmniej do jeżdżenia. Do postawienia motocykla przy kominku lepsze są te co masz.
sztyga20 napisał/a:
Napisałem do hurtowni w Krakowie

Ja czasami ratuję się tu:
https://www.werbus.pl/pl/c/SRUBY-CALOWE/273

Spiker - Wto 13 Mar, 2018

sztyga20 napisał/a:
Niestety oryginalne szprychy są cieniowane, chyba nikt mi takich nie zrobi...

Zrobi, zrobi :)

Jak chcesz z GB to: http://www.central-wheel.co.uk/spokes/spokes.html
- tylko musisz się przygotować na wydatek ok. 500 zł (bez przesyłki) na koło 40-to szprychowe.

Niemcy też robią (szprychy ze słynną koniczynką), ale nie każdy rozmiar, tylko zestawy do ich popularnych powojennych modeli: https://www.speichen-spokes.de/de/

No i ostatnio pojawiła się polska opcja (pojedynczo i podwójnie cieniowane):
http://lightspeedteam.pl/...nierdzewne.html
http://lightspeedteam.pl/...nierdzewne.html

Obręcze można zdobyć z tych samych / podobnych źródeł ...

Po śruby, nakrętki, itp. wstąp do Śrubresu (http://srubres.pl/sklep/) - mają spory wybór calowych na stanie (w cenie 0,50 zł za sztukę max.).

sztyga20 - Wto 13 Mar, 2018

Dzięki Spiker za linki! Napisałem do tej polskiej firmy, zrobią mi szprychy, obręcze też są w stanie zrobić (jeszcze się nad tym waham, bo dodatkowe koszta, zobaczę jeszcze jak moje obręcze będą wyglądać po piaskowaniu).
Śrubres znam, świetny sklep, kupowałem tam już sporo śrubek do Matchlesa. Ze swojej strony polecam sklep: http://geobolt.pl mają jeszcze większy wybór śrub calowych w kilku standardach i ceny ok, ale zakup tylko na działalność.

Nickeledon: docelowo trochę gratów chce zostawić w proszku docelowo, np. osłonę iskrownika, główne dolne wsporniki ramy, stopkę centralną, osłonę prądnicy i łańcucha, wewnętrzny dekiel sprzęgła, piasty, ogólnie wszystkie te miejsca gdzie jest brudno i kamienie lecą często:) Powłokę dekoracyjną będę kładł na puszki narzędziowe, błotniki, zbiornik paliwa, może na głównym elemencie ramy, jeszcze się zastanawiam.
Ale jak to z malowaniem proszkowym: kładą najpierw podkład proszkowy i na to dopiero właściwy proszek w docelowym kolorze? Bo może na niektóre elementy szkoda kłaść dwóch warstw tylko dogadać się aby jedynie podkład proszkowy położyli? Nie przeszkadza to potem w pracach blacharsko-spawalniczych? Powłoki proszkowe dobrze nadają się jako podkład do akrylu? Na motocyklu będzie też trochę naklejek: np oznaczających poziom oleju w sprzęgle, logo Matchless na puszkach narzędziowych (nie tylko dla szpanu ale tak było oryginalnie:), wtedy pasowałoby takie naklejki chyba jeszcze lakierem przeźroczystym, no ale na akryl nie słyszałem aby ktoś kładł lakier...
Jak to zrobić żeby było dobrze? O lakiernictwie mam słabe pojęcie niestety...

nickeledon - Sro 14 Mar, 2018

sztyga20 napisał/a:
Napisałem do tej polskiej firmy, zrobią mi szprychy

W LST? Przecież zedrą z Ciebie ostatnie skarpetki, oni mają bardzo drogie hobby :D

I żeby Tomek z Szymonem chociaż zadowolili się jednym sajdem, ale każdy ma jeszcze po solowym angolu, ty wiesz ile kosztuje przygotowanie motocykla do wyścigów? :D


sztyga20 napisał/a:
Ale jak to z malowaniem proszkowym

Technologia powinna wyglądać następująco:
-śrutowanie (po piaskowaniu pozostaje pył którego nikomu nie chce się dokładnie usunąć i powierzchnia ma mniejszą przyczepność)
-fosforanowanie zanurzeniowe celem zamknięcia/zatkania por w metalu
-podkład proszkowy(poliuretan, epoksyd itp.)
-warstwa proszkowa dekoracyjna
Nie mieszaj detali malowanych akrylem i proszkowo nawet w tym samym kolorze, będzie się odznaczać. Proszek to nic innego jak plastik i nie ma ani wysokiego połysku, ani głębi.
sztyga20 napisał/a:
no ale na akryl nie słyszałem aby ktoś kładł lakier...

Są wariaci co to robią, i nawet to im wychodzi. :)
PS
Jeżeli uznasz, że LST zaśmieca wątek to daj znać, posprzątam.

Suchy - Sro 14 Mar, 2018

Sztyga, też mam identyczną tokarkę, a czego używałeś jako noża tokarskiego?
sztyga20 - Czw 15 Mar, 2018

LST spokojnie może zostać, fajne sprzęty!
A co do cen to jeszcze czekam na oficjalną ofertę, ale wstępnie wychodziło że to jednak mimo wszystko najtańsze źródło:(

Suchy: w roli noży tokarskich w zależności od wymaganej precyzji używam szlifierki kątowej oraz kilku pilników, do prostych rzeczy wystarcza, nawet dorobiłem kiedyś tulejkę z brązu do napędu prędkościomierza, ostatnio dokupiłem uchwyt do wiertarki 16mm i mogę "toczyć" większe rzeczy:)

nickeledon - Czw 15 Mar, 2018

sztyga20 napisał/a:
co do cen

Żartowałem, chłopaki mają nawet taniej niż gdybyś chciał kupić samemu w GB.

Suchy - Czw 15 Mar, 2018

Iktornie, ja identycznie.
sztyga20 - Pon 16 Kwi, 2018

Kolejna relacja przyniesie pewnie trochę kontrowersji, rame i główne elementy ramy, osłonę na kamyki oraz piastę dałem do malowania proszkowego. Z decyzją co z tym dalej zrobię czy zostawiam czy potraktuje jako podkład odwlekałem do chwili odebrania rzeczy i obejrzeniu jak to wygląda.
I jak dla mnie wygląda ok, za całość z piaskowaniem zapłaciłem 150zł. Resztę też pewnie zrobię proszkowo (puszki narzędziowe, zbiornik na olej i benzynę, błotniki, puszkę sprzęgła) ale zmatuję i pójdzie na to dekoracyjna wartwa akrylowa. Zakład nie daje podkładu poliuretanowego tylko „cynkowy”. Zanim jednak przejdę do tego etapu czeka mnie trochę prac blacharskich.

Niestety tokarz dał ciała i nie zdążył zrobić mi sworznia wahacza i tulejek, ale to pierwsza jego wpadka i w sumie nic się nie dzieje, skutek jednak jest taki że trochę zmieniłem kalendarz prac.
Na początek na pocieszenie poprzymierzałem to co miałem pod ręką:

Aby nie było że tylko w garażu siedzę w ładną pogodę na następny dzień siadłem na iża i zrobilem ponad 100km po górkach:)
Pytanie (głównie do znawców anglików) do czego może służyć ten otwór w szplce łączącej tylny trójkąt ramy z resztą? Jest tam otwór do wkręcenia czegoś, jest on tylko z jednej strony, szpilka oczywiście nie pracuje jako łożysko tak więc kalamitka odpada…


Złożyłem też tylną piastę, na dniach spodziewam się wieści odnośnie replik obręczy i szprych tak że się już niedługo przyda. Miałem wątpliwości czy nie uszkodziłem łożysk podczas ich wybijania, niestety pukanie deseczką ich nie ruszało i w ruch poszedł palnik, duży młotek i aluminiowy wybijak, jednak na oko nie widziem absolutnie żadnych defektów na bieżniach czy też wałeczkach tak że założyłem stare łożyska.


Natomiast z przednią piastą jest ciężko…
Oś piasty stanowi nierozerwalną całość z bieżniami łożysk, co gorsza ma on delikatne bicie z jednej strony (w granicach 0,5mm),

jedna z bieżni jest idealna, natomiast druga ma lekkie otarcia, pod palcem nie czuć żadnych nierówności jednak mnie to zastanawia:

Takie osie są niedostępne w handlu pewnie od 50lat, można kupić jakiś zamiennik w postaci całego zespołu łożysk który zamknięty jest w wałku umieszczanym w otworze piasty za bardzo dużo funtów. No i nie wiem co mam robić, czy szukać zakładu co mi naprostuje wałek i składać na tym co mam na podejrzanej bieżni czy coś kombinować.
Otwór piasty ma 38mm (dziwne że wymiar niecalowy), oś ma maks. 19.05mm. Niestety łożysk 38mm jest tyle co nic, ale wśród tych nielicznych np. b18z o wym. 38x18,7x10mm, kulkowe od przekładni kierowniczej w suzuki vitarze ponoć:) może na nim by coś wykombinował tzn. oś z wytoczonym odpowiednim dystansem w środku… Co radzicie?

Kolejny problem: osłona sprzęgła w miejscu gdzie jest pokrywa amortyzatora „zrywu” jest i przeszlifowana i trochę przerdzewiała, wdać malutką dziurkę ale spokojne zrobiłbym większą palcem gdybym się postarał. Mogę delikatnie oczyścić z rdzy ręcznie (piaskowanie byłoby zabójcze) i załatać matą szklaną z żywicą epoksydową wewnątrz, ewentualnie co innego? Zlecić wykonanie takiego dekielka i przyspawać? Ciężko byłoby coś takiego zrobić, ta blacha ma poniżej 1mm grubości, nie mam pomysłu.



Na pocieszenie udało się zdobyć odpowiednią rurę precyzyjną i zrobić repliki przegnitych szklanek amortyzatora, pozostało jedynie przyspawać koreczki z góry, albo spróbuję je przylutować twardą cyną.


Na koniec przed wycieczką iżem udało mi się rozebrać na części pierwsze tylne amortyzatory „jampoty” uchodzące za trudno rozbieralne, ale wszystko się udało, oczywiście bez palnika nie chciało pójść


Dzisiaj przed pracą zawiozłem co trzeba do zakładu, przeszlifuja mi w nich otwory (niestety porobiły się progi) i wałki, przy okazji zostaną pochromowane techniczne.
Póżniej tokarz zrobi tulejki, a ja we własnym zakresie zrobię oczka „metalogumowe” z poliuretanu, grafit do zabarwienia masy już idzie pocztą:). I jeszcze jedna rzecz dla tokarza, w jednym „jampocie” ktoś krzywo wkręcił tą aluminiowa czapeczkę na aluminiowy cylinder i połowa gwintu jest niestety zjechana ale nie na tyle żeby nie rokowało na naprawę, może tokarz sobie poradzi.

nickeledon - Pią 20 Kwi, 2018

sztyga20 napisał/a:
trochę kontrowersji

Ja tam na temat "lakierowania" proszkowego już nie chcę wypowiadać, ale jak już tak zrobisz
sztyga20 napisał/a:
zmatuję i pójdzie na to dekoracyjna wartwa akrylowa

to porównaj elementy malowane prochem i akrylem. Jeżeli Twój zmysł estetyczny nie dozna odrazy to nie ma sprawy, jeżeli będzie inaczej to daj znać ;D
Co do kapy sprzęgłowej, to jeżeli nie zrobisz kopyta aby wyklepać pożądany kształt, to ciężko będzie. Chyba bym to pokleił.

Spiker - Sob 21 Kwi, 2018

Może kapę ratować przez przylutowanie reparaturki? (Profilowane blaszki nałożone od środka na zakładkę)
skrzydlaty - Pon 23 Kwi, 2018

hej!
W sprawie 'kubka' w kapie sprzęgłowej.
Opcje dwie:
abo mozolnie naprawiać po piaskowaniu, poprzez spawanie tigiem i obróbkę.
albo poszukać gotowej nakładki, np. kawałek gaśnicy samochodowej wytoczonej na wymiar,
lub tzw. dennica kupiona w sklepie hudraulicznym,
Może się okazać, że zrobisz nakładkę, przyspawasz tigiem do okoła i nikt nie zauważy
różnicy, jak nie będzie miał z czym porównać.
2-3 mm na średnicy w całym motocyklu optycznie zginie.
A jeśli nie ma możliwości zrobienia solidnej repliki kołpaka, półśrodki uważam za dopuszczalne.

nickeledon - Pon 23 Kwi, 2018

skrzydlaty napisał/a:
dennica kupiona w sklepie hudraulicznym

Odpada, za gruba. Jeżeli już to można szukać kształtek ozdobnych do ogrodzeń (castorama,obi).

sztyga20 - Pon 23 Kwi, 2018

Dzięki za rady. Dowiedziałem się co to dennica, może to być np. materiał na kopyto. Przyszedł mi jeszcze do głowy pomysł, aby wykorzystując taką dennicę wyklepać na niej z blachy miedzianej cienkie denko które później przylutuję, miedź po podgrzaniu jest bardzo plastyczna, ewentualnie wyciąć fragment kuli ogrodowej.
Zdecydowałem się że jednak ten dekielek wypiaskuje aby zobaczyć ile tam jest metalu a ile przerdzewiałego próchna, mają to zrobić niskim ciśnieniem delikatnie a resztę rdzy sobie mam sam doczyścić, zobaczę czy to dobra decyzja czy tylko dodam sobie roboty… Z pomyśleniem co ostatecznie z tym zrobić, czy łatać-kleić, czy lutować, ewentualnie spawać zdecyduje jak mi to zrobią, ważne że mam już kilka pomysłów.

Ostatnie tygodnie męczy mnie temat przedniej piasty więc znów do niego wrócę.
Jak wygląda oryginalna oś z bieżniami pokazywałem w poprzednich postach. Zastanawiałem się jeszcze niedawno czy regenerować ją (dać do prostowania) – nie będę tego robił, wypatrzyłem przy dobrym świetle, że jedna z bieżni wytoczona na tej osi ma minipęknięcie a to oznacza kłopoty w przyszłości.

Czyli muszę wymyślić łożyskowanie przedniego koła. Otwór piasty ma 38mm, oś w najszerszym miejscu a 19.05mm, w miejscu mocowania do amortyzatora 17.45mm.

Wariant nr 1.

Zastosuje łożyska kulkowe B19Z – 38x18.7x10mm
Plusy: mają pasować do otworu piasty
Minusy: dużo mniejsza obciążalność niż łożyska stożkowe, dość drogie, nietypowe, nie wiadomo jak będzie z dostępnością za np. 50 lat:), no i jak będzie spisywać się łożysko przeznaczone do przekładni kierownicy z toyoty w roli łożyska koła w Matchlessie?

Jak przykładowo porównywałem dopuszczalną obciążalność łożysk podobnych gabarytów i łożysk kulkowch stosowanych w przednich piastach motocykli Norton z tamtych lat to są jakieś 40% mniej wytrzymałe, ale z drugiej strony zbliżony wagowo Iż 49 też ma dosyć małe przednie łożyska i jakoś jeździ:)

Wariant 1b – zastosować 4 łożyska, B19Z – dopuszczalna obciążalność nieco większa jak w Nortonach (chociaż i tak mniejsza niż na stożkowych), większe koszty…

Wariant 2. zastosować łożyska 17x35x10mm
Plusy: tanie, popularne, przy zastosowaniu 4 sztuk obciążalność jak w Nortonach,
Minusy: muszę wstawić tuleję do wnętrza piasty co może nie być wcale takie proste technologicznie…

Wariant 3.

Zastosować łożyska stożkowe 17.46x39.88x13.834mm (LM 11749/11710 )
Zalety: popularne, dość tanie, obciążalność zbliżona albo większa od oryginalnego rozwiązania na łożyskach stożkowych.

Minusy: trzeba przeszlifować otwór piasty na szlifierce do otworów na większy rozmiar (poza tą częścią z gwintem na nakrętkę regulacyjną luzu), wykonać nowe tulejki, podkładki, dystanse. Osobiście mnie jakoś odrzuca przez dokonywaniem takich nieodwracalnych zmian ale technicznie byłoby to najlepsze rozwiązanie, ponoć pewien legendarny angielski mechanik stosował to rozwiązanie, tak że się da.

Tak czy owak, chciałbym ale tu oryginalnie nie będzie bo się po prostu nie da:(
W załączniku schemat oryginalnej budowy piasty.

Spiker - Pon 23 Kwi, 2018

Nie da się kupić takiego koła z lepiej zachowanym łożyskowaniem? Albo lepszej osi? Albo dedykowanych łożysk (NOS lub zamienników)? Pewnie sprawdzałeś ... ?
sztyga20 - Pon 23 Kwi, 2018

Czasem są używane, np. za 75$ z USA, wg opisu łożyska w stanie "nie najlepsze ale ciągle ok"
Albo jedyny współczesny zamiennik
Za 101 funtów i 70 pensów:), z tego co widać to wykonane wg. wariantu 2go. Ale w tych pieniadzach (albo w sporo mniejszych) to myślę że spokojnie samemu coś takiego wykombinuje. Uzywaną oś kupować to niestety kosztowny kot w worku a NOSy się nie zdarzają.

nickeledon - Wto 24 Kwi, 2018

sztyga20 napisał/a:
Dowiedziałem się co to dennica, może to być np. materiał na kopyto

Jak dopasujesz wymiarowo. Najlepiej byłoby oczywiście zrobić w tym miejscu reparaturkę, ale na koniec i tak skończy się szpachlowaniem, więc jak dla mnie można od środka zrobić wstawkę i po wierzchu obrobić estetycznie.

sztyga20 napisał/a:
Osobiście mnie jakoś odrzuca przez dokonywaniem takich nieodwracalnych zmian

I tego się trzymaj, bo może się okazać za jakiś czas, że wpadnie ci w ręce taki oryginalny podzespół w dobrym stanie i nic z nim nie zrobisz. Wiesz jak wygląda współczesny zmiennik, wystarczy zwymiarować i polski tokarz też da radę, sam widzisz na jakich łożyskach toczy się Iż i daje radę. Łożyska stożkowe (regulowane!) w kołach to wcale nie jest bajka, wystarczy przegapić moment kiedy trzeba skasować nadmierny luz i robią się takie cuda jakie masz u siebie.

sztyga20 - Sro 25 Kwi, 2018

Wariant Nr 2 zwyciężył. Rozglądam się za materiałem na dorobienie osi, polecacie jakiś materiał?
Najchętniej jeśli byłoby to możliwe chciałbym uniknąć obróbki cieplnej. Uzupełniam wiedze z materiałoznawstwa po internecie, ale może ktoś z Was przerabiał już ten temat i może coś doradzić.
Po internecie widziałem osie ze stali nierdzewnej jako repliki do zabytkowych motocykli, niestety nie ma informacji z jakiego dokładnie stopu stali są one robione.
Może 2h13?
Cytat:
Stal nierdzewna martenzytyczna o większej twardości i wytrzymałości niż stal 1H13 stosowana na wały, śruby, sprężyny i odlewy do pracy pod ciśnieniem. Ograniczona
w stanie ulepszonym> -28 HRC
w stanie zmiękczonym 230 HB
Rm 700 - 850 MPa
Re 450 - 500 MPa

Suchy - Sro 25 Kwi, 2018

Albo poszukaj u siebie w kuchni, może jakaś chochelka podpasuje? :hmm: Sprzęt z kuchni czasem się przydaje do budowy motocykla, np nierdzewne druciaki do garów idealnie wytłumiają pusty tłumik. :shifty:
sztyga20 - Sro 25 Kwi, 2018

Z chochli os piasty może być za słaba :D ale dałeś mi kolejny pomysł na dorobienie dekielka do pokrywy sprzęgła ;) Z druciakami kuchennymi w kolumnę bimbrownicy się wsadza coby mocniejszy bimber wychodził.
hrabia_T - Sro 25 Kwi, 2018

Idąc tym tropem mozna zagnieść chleba z pajęczynami i też sie dekiel zaklajstruje na wieki .
skrzydlaty - Sro 25 Kwi, 2018

sztyga20 napisał/a:
Dzięki za rady. Dowiedziałem się co to dennica, może to być np. materiał na kopyto. Przyszedł mi jeszcze do głowy pomysł, aby wykorzystując taką dennicę wyklepać na niej z blachy miedzianej cienkie denko które później przylutuję, miedź po podgrzaniu jest bardzo plastyczna, ewentualnie wyciąć fragment kuli ogrodowej.
Zdecydowałem się że jednak ten dekielek wypiaskuje aby zobaczyć ile tam jest metalu a ile przerdzewiałego próchna,


Porównywałem kołpak na swojej kapie w BSA i u mnie jest średnica 85 mm po zewnątrz,
a posiadana przeze mnie gaśnica samochodowa 500ml ma śrdnicę po zewnątrz 90 mm.
Więc potencjalnie nadaje się na dawcę, wytoczyć wewnątrz i masz gotową reparaturkę kapy,
jeśli wymiary bedą się różnić na poziomie 5mm na średnicy na '+' to nikt tego nie zauważy.

nickeledon - Sro 25 Kwi, 2018

skrzydlaty napisał/a:
jeśli wymiary bedą się różnić na poziomie 5mm na średnicy na '+' to nikt tego nie zauważy

Nie, no proszę. Całe forum i pół Polski będzie wiedziało :)

katok - Sro 25 Kwi, 2018

Hrabia, chleb z pajęczyna to na klajstrowanie ran a nie na motocykl ;D
Darek - Sro 25 Kwi, 2018

Sztyga, podana przez Ciebie stal całkiem dobrze nadawałaby się na oś koła, choć pewnie tokarz trochę pobluzga. Z własności wynika, że wytrzymałość i twardość ma wystarczającą, ale przy obróbce za łatwo się nie podda. Zwykłe noże z ostrzami ze stali szybkotnącej mogą mieć problem, konieczne będzie użycie końcówek z węglików.Dodatkowo przy małej zawartości węgla wiór klei się do ostrza, co szczególnie utrudnia precyzyjne robienie gwintów. Ale to na pewno dobry materiał.
sławek - Sro 25 Kwi, 2018

Stara półoś będzie dobrym materiałem do wykonania osi.
sztyga20 - Nie 20 Maj, 2018

Pogoda dopisywała (to znaczy padało) w związku z czym spędziłem cały weekend w garażu. Mam jednak pewien niedosyt, na ilość czasu jaką poświęciłem to wolno to idzie trochę. Ale są rzeczy które cieszą:
- obebrałem porcję rzeczy z malowania proszkowego / piaskowania
- przyszła paczka od Golota a w niej m.in. tarcze sprzęgła, blaszka która mi była potrzebna do ramy, narzynki i gwintowniki 0BA i 2BA, oraz wiele innych drobiazgów – dzieki!
- przyszły obręcze z nierdzewki oraz szprychy cieniowane z LST – super
- tokarz wszystko zrobił jak trzeba – naprawił gwinty w amortyzatorach tylnych – gwinty w aluminium to jakaś katastrofa niestety, a jak się skręca ze sobą dwa elementy aluminiowe to katastrofa podwójna, zrobił mi też sworzeń wahacza z otworem przez środek, zawiozłem mu też rysunki techniczne elementów do zmiany typu łożyskowania piasty, za miesiąc ma być gotowe. Wytoczył mi też tulejki do tylnego amortyzatora, po długich rozmyślaniach wybrałem poliacetal jako materiał optymalny

W kolejności chronologicznej: poskręcałem wiele głównych elementów ramy, stopki, wbiłem na ciepło sworzeń i zamontowałem wahacz. Swoją drogą w Matchlessie dosyć śmiesznie jest rozwiązane łożyskowanie wahacza – sworzeń siedzi nieruchomo w ramie, tuleje z brązu są w wahaczu, w sworzniu jest otwór na którego końcach są zaślepiające całość podkładki, na koniec wlewa tam się olej do środka:) po dwóch dniach nic nie cieknie ale każdą uszczelkę papierową dodatkowo smarowałem jakimś środkiem uszczelniającym polecanym przez Anglików na ich forum.

Następnie robiłem repliki tulejek gumowych do amortyzatorów tylnych. Odlewałem je z poliuretanu zabarwionego grafitem amorficznym, formy tworzyłem w masie opartej o roztopione świeczki w oleju napędowym.

Po zrobieniu i osadzeniu na miejsce wyglądają tak:


Następnie wiele godzin doprowadzałem główne elementy tylnego amortyzatora do ładnego wyglądu, męczące zajecie, pierwszy raz w życiu dostałem skurcz mięśni przedramienia


A wieczorem przystąpiłem do składania tego wszystkiego, uparłem się że złożę oba do końca:


Jeden złożyłem do północy, drugi prawie złożyłem do 2giej, przykręcam niemal ostatni element (górny aluminiowy kapturek na tą gwintowaną sztycę w środku) i dupa, uszkodzony gwint :( , na oko wyglądał dobrze i nie dawałem do naprawy, to jeszcze zamiast w zadowoleniu przymocować drugi amortyzator do ramy i podziwiać jak całość ładnie wygląda musiałem go w fatalnym humorze rozebrać znów na części pierwsze.

Coś sobie dzisiaj musiałem naleźć na poprawę humoru.
Obejrzałem dekiel sprzęgła który niedawno zastanawiałem się jak naprawić. Po piaskowaniu nie wyglądało to tak źle jak myślałem:


Wydłubałem dziurę palcem, wyciąłem blaszkę miedzianą.

Następnie palnikiem gazowym wypaliłem w pieńku twardego drewna soczewkowatego kształtu zagłębienie, dałem tam blaszkę, rozgrzałem przywaliłem trzonkiem śrubokręta, uformowała się idealnie. Później ją przulutowałem (konieczne było dodatkowe oczyszczenie stali papierem scienym, taka bezpośrednio po piaskowaniu się nie nadaje, posmarowanie wodą lutowniczą i kalafonią). Z następną dziurą zrobiłem podobnie. Wygląda to tak: wystarczy poszpachlować i poszlifować:).




No i motocykl (zbiorniki tak na chwilę tylko, jeszcze czeka je lakierowanie):


Na koniec jak już zbierałem graty zobaczyłem pęknięcie na deklu skrzyni biegów:


Nie pękło to na wylot tylko dwa pęknięcia po obydwu stronach jakieś 15mm od siebie. Dziwne co mogło spowodować takie szkodzenie w deklu przez który przechodzi tylko wałek kopniaka i wskaźnik położenia biegów, może jakiś dzwon? Zdążyłem jeszcze dremlem zrobić rowki na tych pęknięciach i dam do spawania.

Następne w kolejności są koła.
Aby było malowanie zgodnie z oryginałem przez środek każdej obręczy (tam gdzie otwory na nyple) ma iść czarny pasek, spróbuję w Rzeszowie kogoś znaleźć może mi to zrobi, sam niestety nie mam sprzętu do lakierowania a do kuzyna który ma póki co nie mam jak się wybrać.

Chciałbym kupić samemu dobry czarny lakier akrylowy oraz przeźroczysty aby zabezpieczyć naklejki, jak znacie coś wartego polecenia to napiszcie.

Suchy - Pon 21 Maj, 2018

A nie dało się prościej, np zamiast odlewania tulejek, podebrać z innego amorka? :D
sztyga20 - Pon 21 Maj, 2018

Trochę ciężko było bo to tulejki calowe:) i mam jeszcze trochę innych tulejek gumowych do dorobienia to stwierdziłem, że taki poliuretan to fajna rzecz, takie odlewanie to zabawa łatwa i przyjemna
Darek - Pon 21 Maj, 2018

Pogratulować pomysłu i wykonania. Tylko, czy poliuretan nie jest za miękki w stosunku do gumy czy PVC?
sztyga20 - Pon 21 Maj, 2018

Wziąłem poliuretan z tych bardziej miękkich (chyba 65 w skali Sh) i w porównaniu do oryginalnych tulejek które tam siedziały (a raczej ich pozostałości) jest trochę twardszy.
świdro - Pon 21 Maj, 2018

sztyga20 napisał/a:
Wziąłem poliuretan z tych bardziej miękkich (chyba 65 w skali Sh) i w porównaniu do oryginalnych tulejek które tam siedziały (a raczej ich pozostałości) jest trochę twardszy.


Gdzie zakupiles takowy poliuretan?

sztyga20 - Pon 21 Maj, 2018

Wpisz sobie poliuretan formierski na Allegro. albo gdzieś w necie.

//edit
Ale poradźcie coś odnośnie tych obręczy, trzyma się lakier akrylowy stali nierdzewnej? jakiś podkład specjalny?czy do proszku (chociaż tu miałbym obawy bo proszek może trzymać się mocniej taśmy niż stali i zrobi się masakra na krawędziach). Na 100% nie będę tych nowych obręczy szorował papierem ściernym, prędzej odpuszczę sobie roboty malarskie przy nich:)

Jacek635 - Pon 24 Wrz, 2018

Jak tam sprawa z przednimi amorkami wygląda ? Coś do przodu ? :)
sztyga20 - Pią 21 Gru, 2018

Wracam po dłuższej nieobecności, nie znaczy to że nic nie robiłem ale remont Matchless zaczął się trochę ślimaczyć. Z najgrubszych rzeczy które zrobiłem w miesiącach letnich to lakierowanie większości blach. Zrobiłem to samodzielnie (akryl dwukomponentowy + lakier bezbarwny). Nigdy tego nie robiłem, tak że na przyszłość wiem jak nie robić. :)

Ogólnie nie wyszło aż tak tragicznie, żebym zamierzał cała ta czynność powtarzać. Ale dobrze też jakoś nie wyszło. Zajęło mi to 4 dni z przygotowaniem powierzchni, zrobieniem szparunku, praktycznie od rana do nocy. Byłoby lepiej, gdybym miał jeszcze ze 2 dni, trochę więcej akrylu 2k (poszło coś 600ml a przydałoby się położyć jeszcze z 1.5 warstwy). Był wrzesień i latały jakieś wstrętne muszki wszędzie, no i niestety odwadniacz przy ostatniej warstwie coś zaczął gorzej działać.

Z plusów ciesze się, że mam to za sobą. Część blacharska zawsze jest jakoś taka mało ciekawa i nie lubię tego etapu, poza tym satysfakcja ze zrobienia czegoś samemu też jest i tych podstawowych umiejętności i pierwszych doświadczeń z pistoletem lakierniczym nikt mi nie zabierze, a może w przyszłości jeszcze się to do czegoś przyda.

Dobra, koniec marudzenia, czas na konkrety. Wymyśliłem sposób na łożyskowanie przedniej piasty. Zastosowałem 4 łożyska metryczne. Wiem, że niby bez przekładek nie powinno się dwóch łożysk wstawiać koło siebie (jak ktoś wie to niech powie czemu, bo nie wiem) ale Matchless to nie ścigacz. Intuicja mi podpowiada, że lepiej było zastosować 4 łożyska niż 2, które w sumie są dość małe. Tak to wygląda:

Po zamontowaniu wszystkiego do środka nic na zewnątrz nie widać, że jest jakaś replika wstawiona. Łożyska z jednej strony dokręca się tymi samymi nakrętkami, co służyły do regulacji luzu łożysk stożkowych, natomiast z drugiej strony wchodzi tak na w oryginale dekielek z simmeringiem (zmieniony tylko z calowego na metryczny)

Szprychy w przednim i tylnym kole zaplotłem sam, natomiast centrował mi je gość który zwykle ogarnia koła w moim rowerze. Przy okazji zaplatania wyszedł problem. Niestety kształt łbów szprych minimalnie się różnił. Oryginalne szprychy miały taki sam kąt zagięcia główki, czy to od wewnątrz czy od zewnątrz ale dzięki takiemu trochę półowalnemu kształtowi łba nawet ładnie układały się w piaście. Ja musiałem ręcznie w imadle dokonać korekcji kąta główki 40 szprych.

Nie wiem też kiedy Matchless pojeździ a głupio, aby stał na gołych obręczach, to kupiłem jakieś najtańsze żużlówki do stania w garażu. Do pełni szczęścia z posiadania gotowych kół brakowało mi tylko hamulców.

Bojąc się wielce kruchości wodorowej postanowiłem sprężyn nie cynkować, zrobiłem mieszaninę kręta do rur (ale tego co ma 98% NaOH w granulkach a nie tego w żelu!) oraz saletry potasowej z azotynem sodu, sprężynki po dokładnym wyczyszczeniu i moczeniu w elektrolicie akumulatorowym gotowałem w tej bardzo żrącej mieszaninie. Ładnie się poczerniły, dla dodatkowej ochrony wygotowałem je jeszcze w oleju.

Kupiłem też jakieś zbrojone okładziny z firmy Komtek. Niedrogie, to wziąłem na zapas, elastyczne przy czym nie takie kruche i miękkie jak te co kiedyś brałem z Agromy. Ciekawe jak będzie z hamowaniem i trwałością, prędko się nie dowiem. :)

Z montowaniem okładzin postąpiłem tak jak kiedyś z iżowymi czyli nitowanie, ale aby łatwiej się nitowało i nawiercało otwory to je wcześniej przykleiłem żywica epoksydową Epidian 5.

Natomiast co do sposobu nitowania to obmyśliłem pewien patent, pomogło doświadczenie z nitowania okładzin w iżu gdze jedną parę szczęk nitowałem nitami zrywalnymi (co było bardzo proste ale brzydko wyglądało) a jedną parę nitami klasycznymi co też jakieś trudne nie było ale musiałem męczyć się wymyślając zagławiacz, no i brakowało czasem trzeciej ręki to połączyłem obie metody.
Kupiłem nity zrywalne aluminiowe, wyciągnąłem z nich „szpilki”

i potraktowałem jako nity rurkowe, wystarczyło je wbić, szczękę obrócić łeb podpierając na jakimś precie zamontowanym w imadle, i grzmotnąć w otwór nita z drugiej strony czymś o ostrym końcu, użyłem jakiegoś większego wkręta do drewna, wyszło super!

tutaj nit po zabiciu wkrętem, powstaje piękne oczko

I hamulce gotowe.

I koła

I amortyzator się poskładał, nawet nie wiem kiedy:D, pewnie dlatego więcej zdjęć nie ma z jego składania.


Ale coś jeszcze więcej o nim napisze, to była to ponad półroczna epopeja z szukaniem rur, koniecznie chciałem aby rury były ze stali CrMo (tak jak w oryginale). Rur precyzyjnych w gatunku jaki szukałem i odpowiedniej grubości w Polsce nie da się dostać (no może w jednym zakładzie co zaopatruje zakłady lotnicze zaśpiewali za takie rury coś 2000zł za 3m albo 6m, nie pamiętam dokładnie). Kupiłem za 40zł pręty ulepszanie cieplnie ze stali 40HM, i Jacek który napisał poprzedniego posta mi te pręty przekształcił na rury:) no i jeszcze pochromował – dzięki! Tulejki górne i dolne wykonałem z poliacetalu, eksperymentuje trochę w Matchlessie z tym materiałem.

Chciałbym ten amortyzator zamontować ale brakuje mi nakrętki aby spiąć całość na łożysko główki ramy, jakoś przegapiłem że tego mi brakuje, może podpasuje nakrętka ze „sterów” rowerowych starszego typu, też ponoć gwint 26tpi 1”, poszukam w pudłach, może mam, zobaczymy.

Dobra, no to jestem powiedzmy znów na bieżąco z relacją, postaram się w miarę szybko kolejnego posta napisać, przedstawię kolejne problemy do pokonania, będzie ciekawie!

I jeszcze na koniec:

sztyga20 - Pon 24 Gru, 2018

Aktualiacja, trochę poprzykręcałem wczoraj:

szparunek:

Teraz pozostaje uzupełnić trochę braków (niestety pozostaje zamówienie z WB), m.in. pałąki błotnika przedniego i garść śrubek, jednak wywalam część replik "metrycznych" które zrobiłem podczas wstępnego dopasowywania częsci, śrubki będą takie jak w oryginale. Na warsztat idzie też skrzynia biegów, podczas wstępnych oględzin zgodnie z oczekiwaniami okazało się, że zębatki są w bardzo dobrym stanie, natomiast trzeba bedzie powymieniać tulejki z brązu na których kręcą się zębatki. Z czego dorobić? B101? Ba1032?

Nadszedł też czas aby przemyśleć kilka następnych kroków. Tak wygląda kosz sprzęgłowy:

Blaszki oporowe na obwodzie kosza są potwornie wyrobione. Planuję narysować taką blaszkę i dać do wycięcia 10szt. ze stali narzędziowej np NCV1, stoczyć stare blaszki i przynitować nowe. Zapowiada się dosyć precyzyjna robota.

Nie wiem natomiast, co zrobić z otworem w zębatce. Pod palcem jest wyraźnie wyczuwalna "falbana" od odbić z wałeczków.

Opcje generalnie są trzy:

- zamówić nowa zębatkę i przynitować (opcja najtrudniejsza)
- wstawić tuleję z brązu w środek rezygnując z łożyska wałeczkowego
- zostawić tak jak jest.

Łożysko jest mało wysilone, kręci się na nim tylko na luzie i po naciśnięciu sprzęgła.
Co sądzicie?

nickeledon - Pon 24 Gru, 2018

Szparunki na zbiorniku malowałeś z szablonów czy naklejki?
Sprzęgło bardzo filigranowe jak na taki silnik, więc nie dziwi zużycie wymienionych elementów. Jak na mój gust bez regeneracji się nie obędzie, a kręcić się to musi ładnie bo później są problemy z biegami.

sztyga20 - Pon 24 Gru, 2018

Szparunki malowane a nie żadne naklejki:D

Gdzieś znalazłem wymiary jak ten szparunek powinien wyglądać i wydrukowałem sobie szablon tekturowy który jak się ponacinało na krawędziach to dało się dopasować do krzywizny zbiornika. Następnie to oklejałem taśmą i zrobiłem szary pasek pistoletem, później jeszcze oklejałem szary aby zrobić ten wąziutki czerwony paseczek,przy każdym wyklejaniu posiłkowałem się szablonem, łącznie na zbiornik poszło mi ich z 8 sztuk bo były "jednorazowe". Na całość jeszcze poszedł bezbarwny akrylowy aby ta cała praca się nie wytarła po kilku jazdach, ale położyłem chyba dosyć cienko bo szpanerek czuć pod palcem.

golot - Pon 24 Gru, 2018

sztyga20 napisał/a:
Co sądzicie?

ja bym jeszcze czwartą opcję. Dorobić nowe łożysko. :)

Wbrew pozorom nie jest tak to strasznie trudne. Ja kilka razy dorabiałem.

sztyga20 - Pon 24 Gru, 2018

Też myślałem o wstawieniu łożyska z jakąś dodatkową tuleją dopasowującą na wałek sprzęgła, ewentualnie z roztoczeniem otworu, problemem jest to, że potrzeba bardzo wąskiego łożyska, 6.35mm, niby można łożysko jakieś spiłować ale czy się wtedy nie rozhartuje? A może dorobić łożysko ślizgowe:) właśnie z tą tuleją z brązu, kosz sprzęgłowy w wielu motocyklach pracuje z powodzeniem na łożysku ślizgowym. Przy okazji, szukam namiarów na brąz berylowy, nie wiem jeszcze do czego, ale to bardzo ciekawy materiał.
nickeledon - Pon 24 Gru, 2018

sztyga20 napisał/a:
A może dorobić łożysko ślizgowe:)


W Trampku jest właśnie takie rozwiązanie.



sztyga20 napisał/a:
brąz berylowy, nie wiem jeszcze do czego, ale to bardzo ciekawy materiał.


Czasami odnoszę wrażenie jakbyś był z NASA :)

Darek - Pon 24 Gru, 2018

Dobrze celujesz z tym brązem berylowym. Ma doskonałą odporność na ścieranie, wytrzymałość na poziomie stali i nie daje iskry przy uderzeniu, dlatego powinny być z niego robione m.in. króćce do podłączania paliwa z cysterny do zbiorników na stacjach benzynowych. Na łożyska ślizgowe doskonały, można z niego robić gniazda zaworowe, bo jest odporny na wysokie temperatury.
sztyga20 - Sro 23 Sty, 2019

Znalazłem dojście do brązu berylowego, jednak to nie jest ten gatunek którego szukałem, ten który jest dostępny raczej służy innym celom niż tulejki ślizgowe (jakieś elektrody z tego robią), poza tym właściwości brązu berylowego wybitnie zależą od jego obróbki cieplnej... dlatego tulejki pewnie zlecę z brązu aluminiowego lub fosforowego.

Ten miesiąc nie należy do udanych pod względem remontowym, chciałem złożyć zamówienie w jednym sklepie z częściami do motocykla, wstępnie dowiedziałem się że części są dostępne ale jak przyszło sfinalizować transakcję to sprzedawca przestał się odzywać pomimo kolejnych grzecznych maili przypominających. Poczekałem na szpilkach 3 tygodnie i trudno, zamawiam w innym droższym sklepie, wstępnie się ugadałem częsci dostępne, prawie finalizuje transakcję i...
Cytat:
I am afraid these parts are in short supply , I am sorry to say we cannot allow you to buy them .


Kur... o co chodzi? Czy jestem na jakiejś blackliście? Czy każdą nietypową śrubkę i inną brakującą część będę musiał wykonać samemu? :thumbdown:

//edit. chyba wiem o co chodzi w ostatnim sklepie... brak składki członkowskiej dla klubu za 2019r, jak będę członkiem to będą części, mogliby chociaż koszulkę wysłać to mniej bym narzekał

Hardcor - Czw 24 Sty, 2019

Czyli, że angole nie mają za bardzo ochoty się dzielić :/
Nie wróży to za dobrze mojemu dojrzewającemu angielskiemu projektowi.

sztyga20 - Czw 24 Sty, 2019

Jakiejś tragedii nie ma (chociaż wczoraj było ciężko), trochę mi pomogli, nawet sporo, ale o pomoc typu "niech ktoś się pofatyguje i zrobi mi zdjęcie jakiegoś detalu" to bywało różnie, koniec końców zdjęć w internecie jest tyle że dało rady bez tego.
Z plusów to angielskie motocykle to duży biznes i produkuje się cały czas trochę części, całkiem sporo replik można np. z Indii zamówić.

Myślę że odruchowo patrzy się na Anglików naszymi kategoriami, tzn. skoro ja remontuje motocykl to tak jakby Anglik remontował Junaka - wystarczyłoby aby się zarejestrował na polskim forum i paczki z częściami pewnie by szły hurtowo a każdy chciałby się wykazać pomocą. A u nich tak nie jest, remontujesz angielski motocykl? ok. skoro masz takie hobby, jak tysiące innych osób poza Wielką Brytanią, jakby chcieli każdemu pomagać tak jak byśmy my to robili wymyślonemu angielskiemu właścicielowi Junaka to by dobroci nie starczyło:)

mobydick - Czw 24 Sty, 2019

Hi I am in the Uk. The translation from Polish to English is not good so it is difficult to understand what your problem with the clutch is. The G3LS is a very common bike in UK with lots of spares available just like the IZH49 is in Poland. I live 35 miles away from a big supplier of Matchless parts. If you can explain the clutch problem I will speak to them as to spares available. Cheers John
sztyga20 - Czw 24 Sty, 2019

:) jest sporo dobrych ludzi na naszym forum.
mobydick -> I've sent you a pm.

nickeledon - Pią 25 Sty, 2019

A ja po twoich narzekaniach to myślałem, że to unikatowy model jakiś i dlatego takie problemy z dostępem do części, a to po prostu trzeba trafić na odpowiedniego człowieka :) Ze swoją BSA poradziłem sobie sam, praktycznie wystarczy mieć dolary i nie ma problemu :chillout:
sztyga20 - Wto 12 Lut, 2019

Udało się na jeden dzień i noc skoczyć do garażu, to czas na krótką relację.

Zamontowalem amortyzator:D



Nie była to taka prosta sprawa ponieważ rur do pólek się nie wpycha, tylko trzeba je wciągnąć, tokarz zrobił mi specjalne jednorazowe narzędzie - nagwintowaną rurkę którą po wstępnym umieszczeniu rur amortyzatora w półkach wkłada się od góry od strony korka i wkręca w rurę nośną, po czym walcząc z naciągiem sprężyny wciąga się do środka:)
Jak ruszałem sztycą tłumika olejowego podczas zalewania olejem to w pewnym momencie została mi w rękach, odkręciła się dolna nakrętka która trzyma sztyce w tłumiku., nie wiem jakim prawem bo mocno przykręciłem, fabryka w tym miejscu nie przewidziała żadnej nakrętki kontrującej ani drucika który który zapobiega odkręceniu nakrętki jak ma to miejsce np w izu, dziwny ten Matchless... I czekało mnie jeszcze jeszcze raz zupełne rozebranie rur, i złożenie tłumików z użyciem kleju anaerobowego którym tym razem wysmarowałem nakrętki przed ich ponownym mocnym przykręceniem...

Czekam teraz na wiadomość od tokarza który będzie mi dorabiał tulejki skrzyni biegów, powoli zamykam temat ramy i zawieszenia i przechodzę nareszcie do mechaniki.
Udało mi się znaleźć w Niemczech nieużywany wałek zdawczy, mój niestety jest nie do użytku.

Jak widać w wałku który znalazłem jest nieco szersza zębatka - prawdopodobnie od wersji 500cc, w każdym innym aspekcie są identyczne, podczas składania zobaczę czy to czemuś przeszkadza czy dać tokarzowi do skrócenia, ale że tez komuś chciało się wymyślać wałek szerszy 3mm zamiast pchać do każdej wersji to samo :S

nickeledon - Wto 12 Lut, 2019

sztyga20 napisał/a:
podczas składania zobaczę czy to czemuś przeszkadza

No chyba raczej się nie zmieści.
sztyga20 napisał/a:
że tez komuś chciało się wymyślać wałek szerszy 3mm zamiast pchać do każdej wersji to samo

Jesteś pewien, że reszta skrzyni biegów niczym się nie różni? Szerszy tryb zdawczy powinien współpracować z szerszą zębatką wałka pośredniego itd.

sztyga20 - Wto 12 Lut, 2019

W katalogu części niektóre zębatki mają podwójne numery, początkowo myślałem, że to różnice pomiędzy 350/500 a jak wczytałem się dokładniej to jednak pod tymi numerkami kryją się różnice w ilości zębów, 30t dla wersji trial, i 28t dla zwykłej (czyli mojej) - i odpowiednio dla zębatki wałka pośredniego też są różne numerki, ale w sumie nie odpowiada to na pytanie czemu jest szersza. Kolejna myśl, że mój nowy wałek zdawczy jest z Matchlessa twina, ale w jego katalogu też ten element jest pod tym samym numerem. Więc jeszcze zostaje opcja że to jakieś bliżej niesprecyzowane ulepszenie frabryczne

Niekoniecznie większa szerokość znaczy że automatycznie nie będzie pasowało, wałek zdawczy jest tak wydrążony w środku że jedna zębatka z wałka "chowa" się w drugą, i w dystansowaniu/łącznej szerokości układu zębatek na wałku nic się nie zmienia.

sztyga20 - Wto 26 Mar, 2019

Wrócę jeszcze do tematu szerszego wałka zdawczego, na forum angielskim ludzie pisali, że to że jest szerszy jest celową modyfikacją fabryczną mającą powodować głębsze "zapięcie" wałka na sąsiedniej zębatce, ponoc w wersjach z wałkiem mnieszej szerokości ludzie podkładki dawali aby głębiej wchodził... Kłócił się z tym nie będę bo zdaje się wszystko pasować.

Poskładałem skrzynię biegów, wszystkie tulejki wykonane zostały z brązu spiekanego samosmarnego firmy AMES (w internecie na albeco jest mnóstwo rozmiarów, oczywiście u mnie są jakieś nietypowo calowo-metryczne rozmiary ale tokarz jakoś sobie z tym poradził), trudno o lepszy materiał i nie wychodzi wcale drożej niż kupowanie pełnych prętów z brązu gdzie połowa materiału idzie w wiór, można przy nich również zrezygnować z wykonywania rowków smarnych.

Kartery dałem do sodowania, bardzo ładnie je wyczyściło, nigdy wcześniej nie korzystałem z takiej usługi, zapłąciłem 80zł, wydaje mi się że trochę drogo ale może takie są ceny, w każdym razie efekt wyszedł naprawdę dobry.



wszystkie koła zebate zostały wyszczotkowane brązową szczątką, umyte, wytarte ręcznikami kuchennymi:)



Po tym wspaniałym wstępnie i przygotowaniu stanowiska pracy zaliczyłem paskudny falstart, okazało się że łożysko wałka zdawczego które tokarz mi roztaczał na nieco większy calowy wymiar po zamontowaniu wałka ma delikatne bicie/niecentryczny otwór, i dupa, wyczyściłem stare oryginalne łożysko które poza delikatnym zmatowieniem niektórych kulek niewykazywało oznak zużycia, po jego porządnym nasmarowaniu smarem ŁT43 nabrałem przeczucia że ma jeszcze sporo życia przed sobą, pozostał jedynie żal że niepotrzebnie się nakombinowałem

Oto one: calowo-metryczne dziwadło: krążą legendy ze zakład kupował łożyska metryczne z kontynentu i jakoś wymieniali wewnętrzną bieżnię na cieńszą calową



Dodam tu coś jeszcze co sądze o osadzaniu tulejek z brązu na których kręcą się wałki, trzeba to robić trochę inaczej niż w dawnych czasach, kiedyś najpier osadzało się tulejki w karterach na wcisk i póżniej specjalnym rozwiertakiem z "prowadnikiem" wykańczało się na właściwy wymiar, oczywiście taki rozwiertak to rzecz nie do zdobycia, poza tym używane wałki lubią wykazywać inne zużycie na każdym z końców więc to i tak by nie rozwiązywało sprawy. Trzeba tulejki finalnie dopasować jeszcze przed ich osadzeniem i nie można ich osadzać na wcisk bo pogubią wymiar i nie będa miały osiowości. Dlatego osadziłem je lużno na kleju, niestety Locktite 638 zbyt szybko łapał i zanim porwałem wałek i osadziłemgo w deklach to kręcił się z dużym oporem na skutek utraty osiowości. Sprawdził się natomiast tani CX który wolno łapie dzięki czemu tulejki miały czas się ustawić w deklach i wałek ładnie lekko się kręci.

Do uszczelniania skrzyni biegów używałem kupionych uszczelek papierowych oraz środka Wellseal który zachwalają do tego typu spraw.



Pozostał jedyniek dekielek z elementami sterującymi całym mechanizmem



I skrzynia gotowa:) pozostaje jeszcze zalać olejem (wiem co będę rozkminiał przez następne trzy tygodnie na odwyku od garażu), ale już znalazłem ciekawą rzecz:
http://beta.nis.com.pl/us...ek_7-8-2011.pdf



Następne w kolejce do remontu będzie sprzęgło. Poczyniłem pewne postępy.

Łożysko wałeczkowe zmieniłem na ślizgowe z lużnym piersieniem z brązu Ba1054 - jeden z twardszych. Łożysko sprzegła pracuje w zasadzie tylko w momencie właczania/wyłaczania sprzęgła, przenosi za to dość duże obciążenia w momencie jak się nie kręci, przy oryginalnie stosowanych wałeczkach skutkowało do dosyć szybkim odbijaniem się ich na zewnętrznej bieżni która jest z nieutwadzonej stali, dlatego postawiłem na twardy brąz kosztem gorszych właściwości ślizgowych, marginesem bezpieczeństwa przed zacieramiem będzie to, że lużny ipierścień będzie mógł sie obracać i na zwenętrznej i na wewnętrznej bieżni, myślę że mój "patent" na łożyskowanie może się lepiej sprawdzić niż fabryczny, ale czas zweryfikuje.

Tak to wygląda, kręci się aż miło.



Teraz czeka mnie jeszcze przynitowanie 10 blaszek po obwodzie kosza. Z tego co zauważyłem to ich szybkie zużycie jest słabym punktem tego sprzęgła, widziałem w internecie regeneracje za pomoca napawania albo przyspawania blaszek, ale nie wygladało to zbyt dobrze. Zleciłem wycięcie 10 blaszek ze stali NCV1 laserem razem z otworami, były tak twarde że pilnik się ich nie imał i i nie mogłem wygładzić krawędzi ani tym badziej zrobić odpowiednich gniazd na nity (aby łebki stożkowych nitów się schowały). Wziąłem te blaszki, zawinąłem w kule glinianą i wrzuciłem do rozbuchanej do czerwoności kozy, udało się je rozhartować jednak po zebraniu warstwy odwęglonej i wygładzeniu krawędzi luz pomiędzy blaszkami a wycięciami na tarczach sprzęgłowych wynosi 0.6mm, chyba zbyt dużo, będę pewnie robił jeszcze raz chociaż nie wierzę że uwzgledniająć niedokładności nitownia i obrysowaniu 10kąta foremnego na koszu uda mi się zejść do 0.2mm luzu. Cóż, szykuje się wyzwanie.

Z mniej ważnych rzeczy: muszę zrobić z rurki pałąk przedniego błotnika, nigdzie nie da się ich dostać a mi brakuje:/
Nie wiem jak z tym Brexitem ale boje się że jakieś cło będzie i ceny usług pocztowych wzrosną dlatego kupiłem na zaś tłumik i rurę wydechową:)

sztyga20 - Pon 24 Cze, 2019

Kolejnych kilka drobnych etapów remontu za mną.
Najważniejsze – załatwiłem temat sprzęgła, nie zliczę ile godzin mi zajęło przynitowanie tych cholernych blaszek… Oszczędzę sobie wypracowania na ten temat bo to bardzo nudna robota, w każdym razie nie udałoby się bez punktaków, porządnych wierteł kobaltowych, pilników iglaków oraz kilku rodzajów klejów epoksydowych i metakrylowych (testowałem kilka preparatów, blaszki kleiłem aby końcowo wykończyć pilnikiem otwory i zanitować, niestety część blaszek odpadała i trzeba było kleić od nowa…), nawet specjalne wąskie kowadło do nitowania zrobiłem:)
Oto efekt jeszcze przed szczotkowaniem rdzy i resztek kleju



I po zamontowaniu

Tarcze sprzęgła jak prowadzi się je prostopadle to wchodzą niemal pod własnym ciężarem, luz pomiędzy wycięciami a blaszkami jest prawie niemierzalny, po pewnym czasie pracy powinien powiększyć się do prawidłowej wartości ale nawet teraz sprzęgło bardzo łatwo pod ręką się załącza i odłącza, jestem ogromnie zadowolony:D
Do zrobienia pozostało przymocować bęben do zębatki, obecnie po wycentrowaniu jest przyklejony w kilku punkach żywicą epoksydową, oryginalnie było to nitowanie ale muszę zrobić inaczej, otwory na nity wskutek ich obluzowania były zowalizowane, obecnie przewirciłem je z 6.35mm na 7mm i nagwintowałem gwintownikami 8x1mm, pozostało mi tylko skrócić śruby, i mocno przykręcić, zastanawiam się tylko czy je jakoś dodatkowo zabezpieczyć klejem do gwintów.

W momentach wypalenia warsztatowego w pracy nad sprzęgłem zajmowałem się innymi pierdołami, np. naprawą dekla prądnicy. Uszkodzenie polegało na tym że był niemal dookoła wyszczerbiony, zachowana było jedynie jakaś 1/5 obwodu ale wystarczyło to na zrobienie formy plastelinowej i łataniu po kawałku żywicą epoksydową z grafitem, na zdjęciu stan obecny, jeszcze trochę popracuje pilnikiem i papierem ściernym, i jakoś to będzie. Może robota trochę bez sensu bo można kupić replikę takiego dekla ale jak coś się da ratować to trzeba to robić, nawet jak można zamienić nówką ze sklepu.


No i reszta prądnicy. Wymienione łożyska, wyczyszczona, metalowa część obudowy ocynkowana, reszta sodowana. Szczotki nie są zużyte i zakładam stare. Poluje na sprężynki dociskowe szczotek i kilka śrubek i nakrętek z gwintem BA.



Wyczyściłem też iskrownik, kilka drobnych elementów do niego idzie już trzeci tydzień z Australi – tylko tam znalazłem jeden nietypowy simmering, ale okazało się że za wysyłkę zapłaciłem mniej niż przy niektórych zakupach z Wielkiej Brytani.

I kilka „smaczków”
Upolowałem właściwy model klaksonu Lucas HF1234, szkoda że z 1954 a nie ‘53, ale i tak sukces. Sprzedający nie za bardzo wiedział co wystawia, opis licytacji brzmiał w stylu „stary klakson”, szczęśliwie udało mi się go rozkręcić na części pierwsze, łatwo nie było, a zależało mi bardzo na tym aby obyło się bez dewastacji, każda ze śrubek jest niestety mniej lub bardziej nietypowa, w większości gwinty BA…


I na koniec wisienka. Bardzo rzadka wersja kontynentalna prędkościomierza Smiths Chronometric 433/5/L – montowana sporadycznie w tym modelu. Zamontuje go jako ostatni element i otworzę szampana, ale do pewnie za kilka lat.

Polecam filmik pokazujący zasadę działania (chociaż i tak poza licznikiem kilometrów dalej nic nie rozumiem).

Testowałem jak działa i początkowo przestraszyłem się ze jest zepsuty, wskazówka zachowuje się zupełnie inaczej niż w prędkościomierzach z którymi mamy do czynienia na co dzień, wykonuje ona bardzo gwałtowne ruchy przeskakując i zatrzymując się pokazując średnią prędkość z jakiejś krótkiej jednostki czasu, coś jak tu:

sztyga20 - Czw 11 Lip, 2019

Wczytują Wam się zdjęcia? (nie chodzi o prędkościomierz tylko sprzęgło i reszty rzeczy) bo wlazłem przez komputer z pracy i nic nie widzę, część zdjęć wrzucam na googledrive i później linkuję na forum stosując jakąś sztuczkę znalezioną w internecie i nie wiem czy to dalej działa.

//dzięki, w takim razie będę relacjonował dalej

nickeledon - Czw 11 Lip, 2019

Tak.
sztyga20 - Nie 08 Wrz, 2019

W dwa popołudnia udało mi się rozebrać silnik, czas na oględziny, remont silnika 4-suwowego to dla mnie kolejne nowe wyzwanie, jak możecie to popatrzcie razem ze mną żebym czegoś głupiego/niepotrzebnego nie zrobił.
Jest kilka niespodzianek, więcej tych pozytywnych niż negatywnych ale po kolei:

Cylinder: ułamane (tylko?) jedno żeberko, tak zostanie.
Jeśli chodzi o gładź wyraźnie widać ślady honowania, progu ani śladu


Tłok też wygląda na nówkę, ekstra, mam nowy zestaw, ktoś zaczął przed laty remont tego silnika, ale go nie ukończył...

Tłok po rozgrzaniu zatrzymuje się w 1/3 dalszej płaszcza w cylindrze po czym w miarę jak stygnie samoistnie zasysa go do środka, chyba jest dobrze, prawdopodobnie dam tyko szlifierzowi do pomiarów i zostanie jak jest
Natomiast wszystkie pierścienie mają luz na zamku ponad 1mm, do wymiany, świadczy to również za tym że poprzedni mechanik który to składał trochę partaczył więc lepiej wszystko i tak sprawdzić;)

Mam też wstawioną nową tulejkę główki korbowodu i nowy sworzeń tłokowy, obraca się z lekkim oporem, ponoć pasowanie wykonuje się na 0,001-0.01mm, wierzę że łapie się w tym przedziale, tak zostaje.

Łożysko stopy korbowodu również wydaje się regenerowane, po uderzeniu w główkę w wiszący w ręku wał nic nie dzwoni (nie wiem czy ktoś zna ten uproszczony warsztatowy sposób) - jednak dla pewności wyślę go gdzieś aby rozprasowali i ocenili stan wałeczków, najlepiej aby był to taki zakład który nie robi remontu na siłę gdy jest to niepotrzebne - jeżeli znacie jakiś aktualnie polecany zakład możecie napisać w tym wątku.

Wał obraca się od strony rozrządu na tulei z brązu, nie będę jej wymieniał bo wygląda ok, natomiast trzeba ją przestawić, ewidentnie widać że się przesunęła, nie ma bolca ustalającego jej pozycję, coś tam się kiedyś złego działo. Jest też jakaś pamiątka po bliżej niezydentyfikowanym "usprawnieniu" (dodatkowa odma?), przewiercony otwór przez dekiel... Boję się dawać to do spawania, w tym miejscu od drugiej strony jest zlokaizowany nadlew obudowy krzywek zaworowych, poprzednio jak oddałem do spawania dekiel skrzyni biegów to cały popękał w miejscach gdzie płaskie powierzchnie łączą się z nadlewami i musiałem kupić drugi, może nagwintowanie i zrobienie korka wkręcanego z drugiej strony będzie lepszy rozwiązaniem.


Tuleje dzwigienek zaworowych: mają wżery i wyczuwalny luz, pewnie do wymiany, ich średnica to 5/8" czyli 15,875, można by dorobić ze sworzni tłokowych 16mm i tulejki w głowicy potraktować rozwiertakiem nastawnym, problemem jest to że w głowicy poza wewnętrzną tulejką zostało jakieś 20mm miejsca i rozwiertak może nie przelecieć całości na właściwą średnicę... Nie wiem jeszcze jak się za to najlepiej zabrać.



Zawory wydają się być dosyć głęboko w gniazdach, jak się wysunie zawór o 1/2 to lata na boki o 0,5mm, zapewne do wymiany - Paradowscy?



Krzywki są w dobrym stanie, spróbowałem sfotografować największe wytarcie na wierzchołku jednej z nich, wierzchołek jest niższy w granicach 0.1mm, z tulejkami krzywek które mają niewielkie luzy nie będzie dużego problemu ponieważ z obu stron są otwory przelotowe.



Skrętne sprężyny zaworowe: jeszcze pojeżdżą pomimo zauważalnych śladów zużycia, nieoficjalna serwisówka zaleca wymianę gdy ich rozwarcie zmaleje do 4.3cm, moje mają 4.9-5cm, nowe mają ponoć rozwarcie 5.2cm :)


I jeszcze wałek pompy olejowej, zużycie minimalne


W następnym tygodniu zacznę wysyłanie poszczególnych elementów, przy odrobinie szczęścia może poskładam sobie silnik pod choinkę.

Jacek635 - Nie 08 Wrz, 2019

Chciałbym napisać pare słów komentrza bo widze, że dużo sie dzieje:
- cyl jest świeżo zatulejowany (ciekawostką jest ta mała dziurka pewno do doprowadzenia oliwy)
- czy mógłbyś wstawić fot wału
- tuleja na wał w karterze dziwnie wygląda - jakby sie zatarła i obróciła ścinając kołek ustalający. Czy tuleja to fabryczne rozwiązanie czy było tam łożysko ?
- tulejki w pokrywie głowicy kwalifikują sie na wytaczarke (tak samo tulejki krzywek)
- głowica najlepiej do fachowa od głowic
- na wytarte krzywki może pomóc świątek

sztyga20 - Nie 08 Wrz, 2019

Fotografię wału spróbuję wykonać jutro.
Tulejka z brązu jako łożyskowanie wału od strony rozrządu to oryginalne rozwiązanie, w bardzo wczesnych modelach było stosowane łożysko, w tej tulejce w środku jest wycięcie gdzie wałek pompy olejowej jest napędzany przez ślimak na wale.
Otwór w cylindrze to zapewne właśnie kanał smarujący


Serio 0.1mm zużycia krzywki to jest już powód do regeneracji? :(

Jacek635 - Nie 08 Wrz, 2019

sztyga20 napisał/a:
Serio 0.1mm zużycia krzywki to jest już powód do regeneracji? :(

Nie jest to powód do regeneracji chyba, że ktoś chce mieć wszystko jak nowe lub nawet lepsze.
Co do tej pompki oleju to musi być jakieś ciekawe rozwiązanie tłoczkowo-wałkowe. Jaka jest zasada tłoczenia ?
Co do tulejki jeżeli się zatarła i obróciła to również bez wytaczarki się nie obejdzie...

nickeledon - Nie 08 Wrz, 2019

Jacek635 napisał/a:
Nie jest to powód do regeneracji chyba, że ktoś chce mieć wszystko jak nowe lub nawet lepsze.

Chyba że przetarliśmy się już przez warstwę utwardzaną, wówczas zużycie będzie postępowało w tempie piorunującym. Lepiej sprawdzić poziom trójglicerydów.

sztyga20 - Nie 08 Wrz, 2019

No to dobrze, bo się zmartwiłem tą krzywką:)
Pompa oleju to stare pomysłowe rozwiązanie, niestety dość mało wydajne i niemal niestosowane w latach powojennych (AJS/Matchless to w zasadzie wyjątki), a działa to tak.

Nie masz może szlifierki do wałków? może chciałbyś się pobawić coś przy mojej głowicy:)

Jacek635 - Nie 08 Wrz, 2019

Głowicy raczej nie dam rady zrobić dobrze (z wymianą gniazd), gdyż jeszcze nie mam wytaczarki. Chyba że tylko wymiana prowadnic i podfrezowanie przylgni. To co mógłbym zrobić, to rozebranie wału i sprawdzenie lub ewentualna regeneracja.
nickeledon - Pon 09 Wrz, 2019

Nie chcę Cię martwić, ale jak dla mnie to ten silnik kwalifikuje się tylko do naprawy głównej. O ile jeszcze po sprawdzeniu pasowań i poprawieniu honowania (wygląda to jak pilnik a nie gładź) można ratować cylinder z tłokiem to reszta wygląda już słabo. Koniecznie jeszcze trzeba sprawdzić czy nie występuje stożkowatość, może dlatego są duże luzy na zamkach i tłok nie przechodzi przez całą wysokość. Wał koniecznie do sprawdzenia, ponieważ jeżeli widać jak wygląda cała reszta to ja bym nie wierzył, że może być coś wart. Krzywki zaworowe do sprawdzenia twardości (Świątek jeżeli nie ma takich w swojej ofercie to nic nie pomoże), łożyskowanie wału i krzywek do wymiany. Głowica masakra, może uda się uratować gniazda (ale wątpię) poprzez zastosowanie zaworów o większej średnicy (tu mogą pomóc Paradowscy). Wymiana gniazd w głowicy może się wiązać z przykrą niespodzianką, lepiej żeby robił to człowiek który ma do czynienia z anglikami inaczej będzie katastrofa. Sprężyny zaworowe może mieszczą się w granicach tolerancji, jednak mnie bardzo niepokoją wypracowane karby na drutach, są to miejsca w których prędzej czy później dojdzie do pęknięcia. Rockerboxem też lepiej aby zajął się człowiek który miał styczność z wyspiarską motoryzacją, może się wydawać, że to nie ma znaczenia, ale doświadczenie robi swoje.
Zawory od Paradowskich w nowych gniazdach:

mcfrag - Pon 09 Wrz, 2019

sztyga20 napisał/a:
Pompa oleju to stare pomysłowe rozwiązanie, niestety dość mało wydajne i niemal niestosowane w latach powojennych (AJS/Matchless to w zasadzie wyjątki)

Mój kontynentalny anglik też ma taki patent. Jego silnik skonstruowano sporo przed wojną i zrobiono to na tyle dobrze, że służył długie lata w wielu modelach.

nickeledon - Pon 09 Wrz, 2019

mcfrag napisał/a:
Mój kontynentalny anglik też ma taki patent.

Bo jest to rozwinięcie pierwszych systemów olejenia silników. Następnym krokiem było schowanie pompy tłoczkowej pod pokrywą rozrządu :)

sztyga20 - Pon 09 Wrz, 2019

Cytat:
Nie chcę Cię martwić

Martwiły mnie głównie krzywki, bo element trudny w regeneracji, pierwsze wrażenia moje są pozytywne bo raczej nastawiałem się że połowa rzeczy pójdzie w kubeł:)
Patrzyłem też za krzywkami na ebayu, na większości z nich nie zauważyłem śladów wytarć, pewnie to dość oporny element, za to 100% z tych używanych na większą bądź mniejszą korozję ale może warto kupić, napisze jeszcze to Wernera zza Odry od którego mam masę części.


Co do sprężyn nastawiam się na założenie tych co mam z opcją wymiany w przyszłości jak coś się trafi, ludzie narzekali na współczesne repliki że parametrów nie trzymają, (do wywalenia po 2500mil), chyba że trafię na NOSy w rozsądnych cenach, ewentualnie może napiszę do zakładu co ostatnio mi sprężynkę robił czy potrafiliby wyprodukować coś podobnego.
Zawory, gniazda i prowadnice będę wymieniał na 100%, napiszę do gościa co w junakach dłubie (Motocykle Jacka), sposób osadzenia gniazd jakoś tak na oko dość podobny jak w Junaku,, liczę że sobie poradzi, chyba że polecasz kogoś konkretnego.

Test z rozgrzanym tłokiem służył tylko do orientacyjnego sprawdzenia pasowania, pamiętam jak ktoś testował tłok iżowy rozgrzewając go i dokonując pomiarów, pamiętam że różnica po rozgrzaniu wynosiła coś 0.1mm więc jeżeli gorący tłok blokował się a zimny bez problemów przelatywał na drugą stronę obojętnie którą stroną go by nie wsadzać to świadczy że pasowanie jest w granicach 0.1mm.

Tulejka łożyskująca wał raczej się nie zatarła, najwyżej obróciła a całkiem możliwe że jest po prostu źle wstawiona, jej obrót o więcej niż jest obrócona spowodowałby jej destrukcję na skutek kolizji z wałkiem pompy olejowej, poza tym myślę że bardziej prawdopodobnym jest to krzywe wstawienie niż to że szczęśliwie jej obrót zatrzymał się na kilka stopni przed katastrofą, ale na tym etapie niczego nie można wykluczyć. Planuję zakup nagrzewnicy elektrycznej, mam też sprey chłodzący w puszce - będę próbował tym tą tulejkę delikatnie ruszyć.


Dołączam zdjęcia wału, niech biegli się wypowiedzą:) (jako ciekawostka porównanie z wałem iżowym). Na czopie współpracującym z brązową tulejką nie ma śladów złuszczeń, uszkodzeń, jest tylko z jednej strony trochę zlewających się drobnoplamistych i pasmowatych przebarwień prawdopodobnie ma to związek z tym że wał przez dziesiąt lat był zatrzymany w jednej pozycji.











nickeledon - Pon 09 Wrz, 2019

sztyga20 napisał/a:
Motocykle Jacka

Temu to bym nawet wału od Komarka nie dał do zrobienia :no:
sztyga20 napisał/a:
sposób osadzenia gniazd jakoś tak na oko dość podobny jak w Junaku,

Na "oko" :) ... prawdopodobnie tak, ale niektóre angielskie fabryki zatapiały gniazda zaworowe i wówczas te gniazda miały fikuśny kształt.
Po oględzinach zdjęć ciężko jest wnioskować czy dany element jest dobrze zregenerowany, tu niestety na "oko" nic się nie zrobi, tu potrzebne przyrządy miernicze :) Życzę powodzenia, bo dobre zrobienie tego silnika nie jest sprawą prostą, a koszt w profesjonalnym zakładzie potrafi osiągnąć pułap 10 tys. zł i wcale nie jest to dużo.

Jacek635 - Pon 09 Wrz, 2019

Wał faktycznie dużo za duży jak na tą pojemność, ale taka widać była wtedy tradycja. Pewnie chodziło o to, żeby nie szarpało (duży moment bezwładności). No i te cienkie czopy przy ogromnych tarczach też nieźle wyglądają. Tulejka sworznia wygląda na nową. Co do Tomaszewskiego to nie moge sie zgodzić. Remontuje na co dzień sporo silników junaka i widziałem jego robote (głowice, wały, wałki skrzyni biegów, krzywki i koła rozrządu, popychacze i prowadnice) i musze powiedzieć, że to pierwsza klasa światowa. Wykonanie na lepszym poziomie niż fabryka. Wiem jednak, co odpowie na pytanie o matchlesa - nie mam czasu. Tak jak wspominałem wał jestem w stanie rozebrać i zbadać łożysko korbowe. Co do gniazd zaworowych to w moim mieście jest firma auto-hop, która robi głowice do samochodów. Nie robią lipy. Może zadzwoń i sprawdź tam.
nickeledon - Pon 09 Wrz, 2019

Jacek635 napisał/a:
to pierwsza klasa światowa

Ha,ha,ha się ubawiłem i na tym kończę komentowanie w tym kontekście.
Jacek635 napisał/a:
która robi głowice do samochodów

Nie oddaje się głowicy od starego angola w ręce mechaników samochodowych, to profanacja. Na poważnie też nie, pomimo dobrych chęci z ich strony i pewnie dużej wiedzy.

sztyga20 - Pon 09 Wrz, 2019

Cytat:
Ha,ha,ha się ubawiłem i na tym kończę komentowanie w tym kontekście.

Czemu, ja jestem ciekawy szerszego komentarza tym bardziej że póki co nie mam namiaru na inny zakład (uściślę że interesuje mnie tylko wymiana gniazd, zaworów i prowadnic), jak miał jedno potknięcie to może warto zaryzykować, jak notorycznie coś partaczy to inna bajka. Trzeba uciąć spekulacje:D

//Dzięki za namiar poniżej :thumbup:

nickeledon - Pon 09 Wrz, 2019

Dobra masz, bo coś czuję, że wylądujesz na manowcach :/
http://www.stybatuchola.pl/pl/

Jacek635 - Wto 10 Wrz, 2019

nickeledon napisał/a:
Nie oddaje się głowicy od starego angola w ręce mechaników samochodowych pomimo dobrych chęci z ich strony i pewnie dużej wiedzy.

haha dobre :)

Spiker - Wto 10 Wrz, 2019

Ogólnie jestem zwolennikiem kompleksowych remontów, ale śmiem twierdzić, że ten rozrząd (krzywki, osie, tulejki, itp.) jeszcze spokojnie pochodzi. Takie proste silniki ładnie chodzą nawet z niewielkimi luzami ... a nawet znane są przypadki problemów przy zbyt ciasnym spasowaniu. Ale jak wszystko zregenerujesz to będzie oczywiście trochę ciszej. Zweryfikuj zużycie zębów kół zębatych, głównie małego koła, ale na zdjęciach wygląda przyzwoicie.

Jak wspomnieli poprzednicy ostrożność jest natomiast zalecana do "zregenerowanych" elementów. Czy pod tą tuleja w cylindrze jest drożny obwodowy kanał olejowy (widoczny na schemacie olejenia)? Czy materiał tulei odpowiedni? Czy przygotowanie powierzchni i wcisk tulei były prawidłowe (przepływ ciepła, niektórzy nawet miedziują zewnętrzna część tulei)? Wał też jest do sprawdzenia, głównie pod względem ustawienia w osi (bicie). Sprężyny jeszcze pochodzą, ale trzeba powoli szukać zamienników. Czy tłok to oryginał? Jak nie to powstaje pytanie o materiał i obróbkę (prawidłowa owalizacja i stożkowość tłoka to oczywiste sprawy do zweryfikowania).

Ja z powodzeniem jeżdżę na pierścienach samochodowych (pierwszy uszczelniający chromowany, drugi uszczelniająco-zgarniający z podcięciem, olejowy z ekspandorem) - zerowe zużycie oleju.

Zawory możesz wymienić, ale równie dobrze możesz spróbować zweryfikować te stare (może wcześniej szlifując trzonki) i być może wymienić tylko prowadnice. Chociaż zestaw od Paradowskich to nie aż tak wielka inwestycja. Gniazda są trochę wgłębione, ale wymiana to nieraz problematyczna sprawa (jak są fabrycznie ścięte od strony sąsiada i zalane w głowicy). Czy miedzy dźwigienkami w głowicy a końcówką zaworu są kapturki? Generalnie musisz sprawdzić czy przy wgłębionych zaworach zachowana jest prawidłowa geometria pracy dźwigienek - tzn. czy dźwigienki dobrze trafiają w trzonki i czy jest odpowiedni zakres regulacji luzu (problem występujący przy regulacji za pomocą mimośrodowych osi, ale tutaj jak widzę regulacja jest na laskach popychaczy).

Nie znam w szczegółach tego układu smarowania, ale pamiętaj, że istotne są wszelkie tulejki doprowadzające olej do wału, sprężynki i zaworki zwrotne (założone w poprawną stronę). Walczymy o jak najmniejsze spadki ciśnienia i ucieczkę oleju przez nieszczelności i luzy.

Jak w tym silniku jest zorganizowana odma?

Widzę, że robisz wszystko na maksa i na wieki (skrzynia, sprzęgło). Popieram i podziwiam, ale jak masz parcie na jazdę a nie masz czasu i nadmiaru kasy to możesz teraz pójść na pewne półśrodki i dokończyć remont za jakiś czas (jak stwierdzisz, że trzeba), już będąc odpowiednio przygotowanym. Pojeździsz - zobaczysz co go boli. Podejrzewam, że będziesz robił przebiegi kilkaset km rocznie.

nickeledon - Wto 10 Wrz, 2019

Spiker napisał/a:
śmiem twierdzić, że ten rozrząd (krzywki, osie, tulejki, itp.) jeszcze spokojnie pochodzi.

Na jakiej podstawie? Bo ja bez pomierzenia choćby suwmiarką i sprawdzeniu czy nie występują nadmierne luzy i owalizacje to bym takiej opinii nie wydal.
Spiker napisał/a:
znane są przypadki problemów przy zbyt ciasnym spasowaniu.

Dlatego pisałem wcześniej, że lepiej aby regeneracją takich podzespołów zajmował się człowiek co miał styczność z takimi konstrukcjami.
Spiker napisał/a:
Sprężyny jeszcze pochodzą,

Pewnie że tak, dopóty dopóki nie pękną.
Spiker napisał/a:
Jak nie to powstaje pytanie o materiał i obróbkę (prawidłowa owalizacja i stożkowość tłoka to oczywiste sprawy do zweryfikowania).

W tamtych czasach nie wszyscy jeszcze owalizowali tłoki, choć lepiej mieć taki z owalizacją.
Spiker napisał/a:
Ja z powodzeniem jeżdżę na pierścienach samochodowych (pierwszy uszczelniający chromowany, drugi uszczelniająco-zgarniający z podcięciem, olejowy z ekspandorem) - zerowe zużycie oleju.

Ciekawe co na to cylinder. Ja właśnie poprzez zastosowanie w mojej BSA pierścienia zgarniającego ze sprężyną mam w tej chwili próg na dolnym zwrocie. Fakt tylko, że po 120 tys. km przebiegu.
Spiker napisał/a:
Zawory możesz wymienić, ale równie dobrze możesz spróbować zweryfikować te stare (może wcześniej szlifując trzonki) i być może wymienić tylko prowadnice.

Co pomoże wymiana prowadnicy i szlifowanie trzonka na rozfrezowane gniazdo do granic możliwości i wpadnięty zawór praktycznie do kanału dolotowego lub wydechowego :hmm:
Spiker napisał/a:
Gniazda są trochę wgłębione, ale wymiana to nieraz problematyczna sprawa (jak są fabrycznie ścięte od strony sąsiada i zalane w głowicy).

O tym właśnie wspominałem i dlatego nie polecam oddawania do regeneracji "samochodziarzom" lub panom od radzieckiej motoryzacji.
Spiker napisał/a:
Widzę, że robisz wszystko na maksa i na wieki (skrzynia, sprzęgło). Popieram i podziwiam

Tu się zgadzam, ale za chwilę piszesz:
Spiker napisał/a:
jak masz parcie na jazdę a nie masz czasu i nadmiaru kasy to możesz teraz pójść na pewne półśrodki

:no: :no: :no: Zresztą jakie można mieć parcie po sezonie :D
Silnik wygląda jakby już był podciągany przez fachowców, a zagramaniczni fachowcy bywają wcale nie mniejszymi papudrakami od naszych krajowych, więc rób wszystko zgodnie ze sztuką bez kompromisów. :chillout:

sztyga20 - Wto 10 Wrz, 2019

Ciekawostka, sprężyna z Matchlessa, ponoć działała do końca, pękła podczas wymiany.


Cytat:
znane są przypadki problemów przy zbyt ciasnym spasowaniu.

Mam w formie elektronicznej fajną książeczkę przeznaczoną dla wojska ze wszystkimi parametrami potrzebnymi podczas przeglądów pt. "Inspection Standards", są podane luzy, wciski, pasowania niemal każdej tulejki, co więcej przy niektórych tulejkach podany jest rodzaj materiału z jakiego dany element ma być zrobiony, wspaniała rzecz i przy remoncie silnika mam zamiar stosować się do zawartych tam wskazówek.

Cytat:
Czy pod tą tuleja w cylindrze jest drożny obwodowy kanał olejowy (widoczny na schemacie olejenia)?

jeszcze nie wiem, sprawdzę strzykawką przy następnym widzeniu z Matchlessem, czyli pewnie za 2 tygodnie... Tłok jest oryginalny na 100%, numery wewnątrz płaszcza zgadzają się z tymi z katalogu

Cytat:

Czy materiał tulei odpowiedni? Czy przygotowanie powierzchni i wcisk tulei były prawidłowe (przepływ ciepła, niektórzy nawet miedziują zewnętrzna część tulei)?


Tu jest problem bo nie bardzo widzę możliwość sprawdzenia... O ile kanały olejowe są ok to pragmatycznie założę że robota jest dobrze zrobiona, jak będzie coś się kiedyś w życiu źle z silnikiem działo, tłok będzie łapało itp to będę działał.


Cytat:
Ja z powodzeniem jeżdżę na pierścienach samochodowych

Samochodowych łatwo nie znajdę, pierścienie calowe, 2x 1/16" i 1x1/8 cala, zamówię w TOMRINGu, jeden górny nawet każę sobie pochromować (tak zalecają oficjalne poradniki),na pewnym etapie zaczęli fabrycznie stosować górny chromowany pierścień

Cytat:
Czy miedzy dźwigienkami w głowicy a końcówką zaworu są kapturki?

Nie wiem co to jest to chyba nie ma:) Trzonek zaworu popycha bezpośrednio płaska powierzchnia tej dzwigienki


Cytat:
Jak w tym silniku jest zorganizowana odma?


Jakoś bardzo dziwnie, przynajmniej inaczej to sobie wyobrażałem. Z komory korbowej idzie wąski kanalik prowadzący na zewnątrz karteru zasklepiony takim korkiem (na ten korek idzie wąska blaszka widoczna na zdjeciu), do korka przykręcona jest krótka zagięta rureczka, i tyle:) nie ma żadnych sprężynek itp.


Cytat:
Widzę, że robisz wszystko na maksa i na wieki (skrzynia, sprzęgło)

A dziękuję dziękuje, ze sprzęgła jestem naprawdę dumny :mrgreen: pokazywałem nawet kilku znajomym w pracy ale jakoś patrzyli na mnie jak na wariata


Cytat:
będziesz robił przebiegi kilkaset km rocznie.

Nadejdą jeszcze lepsze czasy, ale faktycznie ostatnio słabo bardzo...

nickeledon - Wto 10 Wrz, 2019

sztyga20 napisał/a:
działała do końca, pękła podczas wymiany.

Cóż zatem więcej tu dodać, składaj jak jest i ciesz się.

Spiker - Czw 12 Wrz, 2019

nickeledon napisał/a:
Spiker napisał/a:
śmiem twierdzić, że ten rozrząd (krzywki, osie, tulejki, itp.) jeszcze spokojnie pochodzi.
Na jakiej podstawie? Bo ja bez pomierzenia choćby suwmiarką i sprawdzeniu czy nie występują nadmierne luzy i owalizacje to bym takiej opinii nie wydal.

Na podstawie doświadczenia :chillout: (wiele razy byłem zaskoczony żywotnością łożyskowań ślizgowych w rozrządach wolnoobrotowych silników czterosuwowych, nawet tych przedwojennych, po sporych przejściach) no i ze zdjęć (krzywki wyglądają nieźle). Oczywiście tylko badanie organoleptyczne dałoby definitywną odpowiedź co do stanu części. Dałem po prostu sugestię, że może tam (w rozrządzie) być całkiem dobrze.

Właściciel tego Matchlessa nie jest "zielony" w kwestiach technicznych, a nawet ma sporą wiedzę teoretyczną (czyżby wydział budowy maszyn?), więc oprócz naszych sugestii ma swoje własne przemyślenia i raczej błędu nie popełni. :thumbup:

Jacek635 - Pon 14 Paź, 2019

Z góry przepraszam co wrażliwszych czytelników na język potoczny, którego będę używał.
Tak wygląda wał w całości na betonie



tak wygląda pomiar bicia



tak wygląda wał częściowo rozebrany




tak wygląda łożysko korbowodowe



tak wygląda łożysko korbowodowe w rozsypce



bieżnia honowana



tak wygląda wał całkiem rozłożony. Czop napędowy walcowy mocowany na dużą nakrętke i 2 kliny. Czop rozrządu mniejszy średnicowo mocowany w tarczy na stożek bez klina i skręcany małą nakrętką. Czop korbowy walcowy dodatkowo skręcony nakrętkami. Wał jest świeżo po remoncie i nie pracował w silniku. Miał spore bicie. Czop napędowy naprawie, gdyż ma wytarcia.


sztyga20 - Sro 08 Kwi, 2020

Epidemia wywróciła mi wiekszość planów zupełnie do góry nogami, ale zawsze można znaleźć pocieszenie w warsztacie więc na stół poszedł silnik.
Od ostatniego wpisu trochę rzeczy robiło się nie moimi rękami:
- głowica została zregenerowana u Styby
- wał, prowadnice, tulejki dzwigienek u Jacka z forum - dzięki! dopiero nie dawno rozpakowałem długo czekającą na mnie paczkę
- chromy ponoć zrobione ale jakoś się dłuży z wysyłką

kartery silnika zostały wysodowane, po wyczyszczeniu ukazało się drobne pęknięcie:

Nie jest ono pełnościenne, chwilę walczyłem ze soba czy to ruszać czy zostawiać, miałem bardzo złe doświadczenia ze spawania dekla skrzyni biegów, tak popękałpo spawaniu że poszedł w kubeł, kolega co dużo więcej robi przy motocyklach ode mnie też mi odradzał, więc zostawiłem jak jest. Przy okazji wyjaśniła się historia usterki która przytrafiła się silnikowi:

Kiedys wyleciał pin ustalający tulejkę wału, przeleciał na druga stronę i zaklinował się pomiędzy wałem a deklem, jest jego śliczne odbicie w aluminium dokładnie tam gdzie po drugiej stronie jest pęknięcie.

Stanowisko pracy gotowe

pochromowane prowadnice

Ich wbijanie to była masakra, tym bardziej że pierwszym razem za mało nagrzałem i staneły w połowie i trzeba było wybijać... Obyło się bez uszkodzeń i finalnie wyszło całkiem ok, chociaż adrenalina podskoczyła.



Nastepnie zaopatrzyłem sztuczna odmę którą ktoś wywiercił w kierunku komory rozrządu wytaczając na wiertarte koreczek oraz gwintująć otwór, całość mocno dokręciłem od strony rozrzadu i zabezpieczyłem Locktitem





Montaż pierwszgo, zewnętrznego łożyska, nie obyło się bez mocnego grzania w piekarniku, otwór na łożyska w karterze jest stopniowany, zewnętrzne łożysko jest ciasno pasmowane w otworze, wewnętrzne od strony wału luźno.

Pomiędzy łożyskami są dwie podkładki, czemu jedna większa druga mniejsza nie wiem, może ktoś mnie oświeci:) przy okazji wyszło że silnik był źle poskładany i zamiast dwóch podkładek była tylko jedna mniejsza przez co wał ocierał o karter, pewnie ktos patrzył na specyfikację silnika 1955 a nie 1953 <_<


Montaż łożyska wewnętrznego z podkładkami



Z tulejką łożyskująca wał od strony rozrządu musiałem zrobić inaczej, gniazdo na pin ustalający jest rozwalone, dlatego zdecydowałem się na montaż na kleju, ponadto tulejka wchodziła w karter niemal bez wcisku, spokojnie można było palcami wewpchnąć. Jest jeszcze jedna zaleta kleju, pozwala on się lepiej dopasować drobnym nieosiowościom które kiedyś wyprowadzało się specjalnym rozwiertakiem z prowadnicą. Dużym problemem jest to, że kleje anaerofobowe łapią zwyklo szybko, poprzednio jak skladałem skrzynie to przed klejeniem musiałem trenować kilka razy wkładanie tulejki, wałka, składanie karteru w czasie do 10s:) tym razem kupiłem specjalny klej który długo łapie Locktite 620 i mogłem to poskładać bez pośpiechu.

Na jakiś czas tyle.

sztyga20 - Nie 12 Kwi, 2020

Planuje już prace na ten piątek, szukam informacji na temat wyrobu tulejek filcowych, gdzieś kiedyś trafiłem tylko nie wiem czy na tym forum jak ktoś domowym sposobem robił tulejki w formach na gorąco w prostej prasie, jak ktoś coś wie na ten temat to proszę o namiary albo wskazówki.
sztyga20 - Pią 24 Kwi, 2020

Jestem na etapie kompletowania łańcuchów. Na forum angielskim zgłaszany był problem że współczesne łańcuchy 530 są nieco szersze niż oryginalny łańcuch 5/8 i lubią ocierać, poważnie zastanawiam się nad kupnem łańcucha przemysłowego ISO 606, Temat stary jak norma łańcuchów motocyklowych ISO 10190 czyli 1992, wcześniej problemów nie było :mrgreen:

Ciekawa odpowiedz jaka otrzymał pewien zaniepokojony uzytkownik klasycznego motocykla od firmy Renold która postanowiła nie płacić za certyfikat ISO, więc robi łańcuchy takie jak robiła wcześniej, tylko od 1992 oficjalnie przestały być te łańcuchy "motocyklowe"
Cytat:
'Although these are our standard industrial design chains they are within the dimensional and strength restrictions of the equivalent ISO 10190 chains except for strength of 110056 which is to ISO 606 strength rating of 22.2 kN.
ISO 10190 uses chain reference 530 for our 110056 chain and states the strength as 26.4 kN.

In reality the quality and specification of our 110056 prove (through testing) it to have a strength much higher than 22.2 kN and comparable with 26.4 kN. But in any case, breaking load is not a true measure of chain performance and relates to a safety factor obtained against the actual working load of the chain which is usually at least 7-8 times lower than the breaking strength.
Normally a chain wears out or breaks through fatigue and a stronger chain can have a lower fatigue rating - so strength is not necessarily an important factor. Our fatigue tests on this chain demonstrate life of over 3 million cycles at a higher load than the ISO 10190 fatigue load limit, so we know our chain surpasses ISO 10190 fatigue requirements and I have no concern over its suitability to replace 530 chain on this motorcycle and our records going back many decades support this.

It is likely that the reports of industrial chain having broken rollers are due to the quality of the manufacturer and care of the chain in use. Many chain manufacturers use split or curled rollers and inferior materials from China and elsewhere. Renold always use high specification materials and best manufacturing practice (solid extruded rollers) to ensure product quality. The Renold Blue Box chain has these features.

To summarise, the chains that have been bought should be suitable for use with this bike even though the chain designation numbers are not covered by ISO 10190 and the strength of industrial chain 110056 is rated lower.'

Any thoughts whether if I should use then or ask for a refund would be appreciated.
Thank you LynP

Łańcuch Reynold 110056 zalecany do Matchlessa miał spełniać ISO606 - tak wynika z maila, więc producent motocykla zaleca łańcuch obecnie definiowany jako przemysłowy coraz bardziej się przekonuje do kupna "gumy od majtek" jak niektórzy nazywają łańcuchy przemysłowe.

sztyga20 - Pon 04 Maj, 2020

Zaliczyłem ostatni dzień w garazu przed kolejną dłuższą przerwą, wykorzystałem czas co do minuty, plusem tego jest to że dużo zrobiłem, minusem ze jakoś rzadziej brałem aparat do łapy i mniej przykładałem się do ostrzenia i obejścia wokół, sorry.

Skończyłem na etapie skrecenia karterów i zamontowania wału.
Przyszedł czas na tłok z pierscieniami [brak zdjęcia] oraz cylinder, postanowiłem wycinać uszczelki samodzielnie z tektury, w iżu to się doskonale sprawdziło i tutaj myślę też, chociaż kształty trudniejsze. Uszczelki smarowałem dodatkowo jakimś paskudnym rakotwórczym kleidłem co nazywa się wellseal.

Tutaj problemem było aby nie zakleić rowka olejowego przez ktory smarowany jest tłok, stąd ten pasek tektury który wsadziłem w rowek póki kleidło wstępnie nie złapało, wyszło dobrze.



Ze spręzynami zaworowymi było już cięzej, ale przy pomocy narzędzia w postaci małego klocka drewna który wsadzałem pomiedzy rant głowicy a jedną z "odnóg spręzyny" jakoś sobie poradziłem, i nadal mam wszystkie palce.


Należy też pokazać zjęcie roboty Styby przy zaworach, wygląda pięknie, szerokość przylegania zaworów do gniazd tak jak w książkach, nic nie przecieka po zamknięciu, mam nadzieję pochodzą tysiące mil. Poza tym terminowy fachowiec.


I pokrywa głowicy, tutaj najtrudniej było z włożeniem tulejek filcowych pomiędzy tulejki dzwignienek zaworowych, ciężko było je ułożyć w środku - okazało się że mam zbyt grube palce. Na szczęście mam młodszą siostrę w domu która zjechała ze studiów do domu z powodu koronawirusa, to mi pomogła:)




Ze wstawieniem silnika w ramę też -zresztą zgodnie z oczekiwaniami - lekko nie było, musiałem poodkręcać połowę rzeczy które wcześniej przykreciłem, po złozniu tak to sie prezentuje (jeszcze bez osłon popychaczy zaworowych)



I z osłonami popychaczy


W szpargałach znalazłem też rurkę odmy, okazało się że jest z miedzi i wystarczy ją tylko przeczyścić, dzięki temu mogłem też przystąpić do montowania sprzegła



Tak obecnie prezentuje się całość


I na dłuższy czas tyle, szkoda bo to najfajniejszy etap remontu, w przerwie bede ogarniał temat przewodów olejowych i linek.

Pytanie dla doświadczonych:
gdzie dostać w Polsce radiator na rure wydechową (taki co bezpośrednio przy cylindrze się montuje) w wymiarze 1 i 1/2 cala?
znacie jakiś sklep gdzie można kupić podzespoły do robienia linek? oddzielnie końcówki z brązu lub mosiądzu (żeby dobrze się lutowało), odzielnie pancerzyki i linki? wiem że są rowerowe, ale np. zakończenia linek i pancerzyki są zbyt cienkie aby dobrze wchodziły w klamki hamulca i sprzęgła.

matthew100 - Wto 05 Maj, 2020

No no, bardzo ładnie się to zaczyna prezentować.

Cytat:
znacie jakiś sklep gdzie można kupić podzespoły do robienia linek? oddzielnie końcówki z brązu lub mosiądzu (żeby dobrze się lutowało), odzielnie pancerzyki i linki?


Znam firmę - Linki Samochodowe - PIAST ale nie wiem czy sprzedają same podzespoły- warto zadzwonić, wypytać :)

skrzydlaty - Sro 06 Maj, 2020

Sztyga - jeżdżę w NSU 351 tylko na łańcuchach przemysłowych, ponieważ wszelkie inne są niedostępne: napęd prądnicy, przeniesienie napędu S-S i S-Tylne koło.
Działa malinowo, zero zużycia.
A biorąc pod uwagę realizowane przebiegi prawdopodobnie dożywotnio - więc śmiało :thumbup:

Polecam w napędach lubelską firmę Reall (czytane rill)
Uciechy z eksploatacji życzę !

sztyga20 - Sro 06 Maj, 2020

Właśnie w poniedziałek w reall Lublin zamówiłem łańcuchy przemysłowe wippermann na prądnice, iskrownik i napęd koła, w rowerach Wippermann zawsze uchodziły za jedne z najlepszych:) ciekawe jest to, że pomimo że jest to łańcuch przemysłowy Wippermann gwarantuje wyższa odporność na zerwanie niż jest wymagana przez ISO na tego typu wyroby, chyba 26.5kN zamiast 22kN dla 10b1, żaden z innych producentów których sprawdzałem nie wychylal się z informacją podpieraną konkretną wartością że gwarantuje więcej niż wymaga norma - czyli czuje że Wippermann to będzie strzał w 10:)
sztyga20 - Sro 15 Lip, 2020

Przykrecilem parę rzeczy ostatnio ale zbyt mało aby się tym jakoś chwalić zdjęciami, złożyłem też klakson Lucas Hf1234, głośno daje, może jakaś zdążę minirelacje zrobić przed początkiem sierpnia.
A teraz meritum: lutowaliscie kiedyś przewody olejowe? Chodzi o to że na końcach moich oryginalnych zardzewiałych przewodów są specjalne mosiężne końcówki które da się zdjąć jak się wszystko do czerwoności nagrzeje, jest to zlutowane jakimś łutem twardym w kolorze mosiężnym, nie mam pojęcia czym to zlitować z nowymi rurkami miedzianymi aby szczelne było: srebrem? Miedzią z fosforem? Zakupiłem sobie miniaturowa lutownice gazową i chce się pobawic.

sławek - Czw 16 Lip, 2020

Lut srebrny (twardy) da radę.
Spiker - Czw 16 Lip, 2020

Dorabiałem rurki olejowe do NSU, ... ale one były stalowe. Końcówki też były stalowe, więc były lutowane na mosiądz. Rurki giąłem sam po wypełnieniu piaskiem. Operację lutowania twardego wykonał od ręki znany Ci już człowiek z Baryczki. Później tylko chrom (bez żadnego szczególnego przygotowania, tylko lekkie przetarcie) w Mogielnicy. Wyszło jak z fabryki.

Miedziane rurki też dorabiałem, ale do układu paliwowego. Wówczas końcówki są z mosiądzu, a całość jest lutowana na cynę. Od biedy możesz zastosować tę sama metodę do cienkich rurek olejowych głowicy - powinno wytrzymać.

Z moich spostrzeżeń to miedziane rurki do układu smarowania stosują tylko współcześni dorabiacze, raczej z chęci ułatwienia sobie pracy (gięcie).

Myślę, ze w "anglikach" powinno być podobnie. NSU S/SS//OS/OSL to w końcu konstrukcja angielskiego konstruktora Waltera Moore'a podkupionego z Nortona ... co zresztą widać po podobieństwach konstrukcji (Norton CS1).

sztyga20 - Sro 29 Lip, 2020

Chyba trafna obserwacja z materiałem rurek jakoś nawet nie zwróciłem uwagi że zamieniając stal na miedź oddalam się od oryginału;) dzięki za radę,pójdę w tym kierunku. Rurki najpierw chromowałeś potem lutowałeś końcówkę czy odwrotnie?
Spiker - Czw 30 Lip, 2020

sztyga20 napisał/a:
Rurki najpierw chromowałeś potem lutowałeś końcówkę czy odwrotnie?

Najpierw gniesz odpowiednio dłuższy kawałek (wcześniej napełniony suchym piaskiem i zaczopowany - spłaszczenie końców w imadle wystarczy). Gięcie jest trywialne jak masz jakiś kawałek żelastwa o odpowiedniej średnicy. Porównujesz z oryginałem / szablonem, i jak gra to obcinasz na odpowiednią długość i wysypujesz piasek. Nakładasz wytoczone końcówki (rozumiem, że tylko z jednej strony, bo z drugiej najczęściej jest gumowy wąż), lutujesz mosiądzem, oczyszczasz delikatnie z resztek topnika, dopiłowujesz okrągłym pilnikiem lut, przecierasz np. wełną ścierną i na samym końcu całość chromujesz lub tylko niklujesz. Do takich precyzyjnych elementów (wymagających uszczelnienia na promieniu końcówki) zalecam cienką powłokę galwaniczną (np. cienki chrom na niklu, np. w polecanym przeze mnie zakładzie). Będzie Pan zadowolony ;) .

PS: Jakby co to rurek 8x1 mam nakupiony spory zapas (pisz na PW). Albo Centrostal Kielce, oddział Rzeszów. Potną na odcinki te standardowe 6m jak trzeba. Ogólnie groszowy koszt.

sztyga20 - Czw 30 Lip, 2020

Dzięki za instrukcje:)
sztyga20 - Pon 03 Maj, 2021

Remont spowolnił ale mimo tego czuję że w tym roku uruchomię silnik. Przygotowałem selekcję rzeczy, w tym i drobiazgów których zrobienie dało mi najwięcej satysfakcji podczas poniedziałkowych popołudniowych sesji w warsztacie.


Wykombinowałem elegancki wieszak przedniego hamulca, zastąpił on wcześniejszą wersję która sam powiginałem z kawałka blachy ale wyglądało to średnio, główną część wieszaka znalazłem w sklepie z akcesoriami do żaglowców i jachtów, kto by pomyślał że można stamtąd coś dostać potrzebnego do motocykla. Mała rzecz a cieszy






Zamknąłem temat układu smarowania. Było trochę problemów po drodze, „oliwki” na końcówki przewodów toczył mi tokarz z mosiądzu, następnie samodzielnie lutowałem do rurek. Rurki niestety miedziane ale pochromowane, jednak z tego co zauważyłem to tylko jedna oryginalnie była stalowa, ta najdłuższa która dostarcza olej do głowicy, pozostałe były originalnie z miedzi (
przynajmniej u mnie). Kąty gięcia miejscami dość ostre, łatwo nie było ale z efektu końcowego jestem jak najbardziej zadowolony.





Dokończyłem też malunki

Całość prezentuje się tak:


I teraz na zakończenie rzecz która wypełniła mi 4/5 czasu na remont jaki poświęciłem od ostatniej relacji. Uparłem się że temat iskrownika ogarnę samemu, chociaż usterka była poważna, przebicie w cewce zapłonowej i perspektywa nawinięcia 11000zw o średnicy 0.07mm. Uznałem że to może być dobry pretekst aby zastąpić moją poprzednią nawijarkę do transformatorów pamiętającą jeszcze gimnazjum czymś lepszym.





skala do ustawiania grubości nawijanego drutu póki co prowizoryczna ale jakoś mi to nie przeszkadzało

i bebechy


Nawijarka ma autostop po nawinięciu jednej warstwy cewki, każda warstwa oddzielona jest od siebie papierem transformatorowym. Wrzeciono napędowe osadzone jest na czterech łożyskach ślizgowych oraz dwóch łożyskach oporowych, łożyska ślizgowe smaruje się wlewając olej do wnętrza wałka (normalnie otwór zasklepiony śrubką), po jednej stronie wrzeciona jest sprężyna kasująca luz osiowy.
Tak nawija

A tu filmik z pracy
https://drive.google.com/file/d/1ENfrkvkvffsSnE3JbenW8KOkia4wn0L7/view?usp=sharing

Rdzeń iskrownika wykorzystałem też do namagnesowania korpusu, 300zw drutu, później całość wsadziłem w obudowę ustawiając odpowiednio bieguny magnetyczne, i podawałem impulsy 360V z baterii kondensatorów-gigantów o łącznej pojemności około 20000uF

Po nawinięciu cewka poszła do impregnacji próżniowej lakierem elektroizolacyjnym w tej oto profesjonalnej maszynie


Po impregnacji i wyschnięciu wygląda całkiem solidnie, lakier zaschnął na skałę, żadna wilgoć nie ma prawa dostępu między uzwojenia, poprzednie uzwojenie po przecieciu było całe zielone w środku, z wilgocią nie ma żartów



Do szczęścia brakowało jeszcze repliki kondensatora, oryginalne niestety nawet jak nieużywane leżaki magazynowe ponoć z racji upływu czasu do niczego się nie nadają, wstawiłem nowoczesny kondensator i zalałem żywicą epoksydową w odpowiedniego kształtu kostkę


Pozostało całość zlutować i skręcić


Osadzić łożyska na podkładkach izolacyjnych


I sprawdzić czy jest iskra:) specjalnie wolno kręciłem, chyba namagnesowanie coś dało
https://drive.google.com/file/d/1RHAnsbCObW8xpGKGQ0BwRHmnvmFP9RJN/view?usp=sharing
Kolejny element układaki gotowy :chillout:

Suchy - Pon 03 Maj, 2021

:O Czy Ty zawodowo cewki przewijasz, czy amatorsko z powodu własnych cewek taką maszynerię sobie sprawiłeś?! :O
sztyga20 - Pon 03 Maj, 2021

Nawijarka w 100proc. do celów hobbistycznych, ale liczę że coś na niej jeszcze zrobię, budowa tej maszynki tylko dla nawinięcia jednej cewki to byłaby trochę przesada nawet jak dla mnie :) chociaż z drugiej strony gdyby nie ta cewka to pewnie zostałbym przy starej nawijarce zrobionej że stołka, melaksera i kawałka lampy, drut 0.07mm jest zbyt delikatny aby bez ryzyka zerwania prowadzić drucik recznie. Nawijarka posiada też dwie nóżki gumowe ze zużytych uszczelek tłumika olejowego suwaków od Iza, przez co łączy się z tematyką forum :P
Jacek635 - Pon 03 Maj, 2021

profesjonalna robota. Kolega elektryk ?
andryś - Wto 04 Maj, 2021

Podziwiam No i czekam na pierwsze odpalenie. :letssin:
Adam M. - Wto 04 Maj, 2021

Ja tez podziwiam i z przyjemnoscia przeczytalem wiekszosc watku. Naprawa iskrownika pierwsza klasa, specjalnie nawijarka dp cewki. Wyglada na to ze teraz tylko gaznika brakuje do odpalenia silnika.
sztyga20 - Nie 06 Cze, 2021

No i po całym dniu kopania zagadał, jeszcze raz ustawiałem rozrząd, gażnik rozebrałem ze 3 razy, czyściłem przerywacz, kombinowałem z zapłonem a sprawę rozwiązała kulka z plasteliny:) teraz czekam na rzeczy do gaźnika żeby wyregulować jak trzeba.
Działa wstępnie takhttps://drive.google.com/file/d/10xP4zeqDFd_92WxeHjfzcByNbox5NKYD/view?usp=sharing

Iża zdecydowanie odpala się łatwiej, wystarczą klapki, do tego musiałem na prawą nogę ubrać zimowego buta.

Jacek635 - Pon 07 Cze, 2021

Jakby troche przerywał. Jaki stan gaźnika ? Widze że wał korbowy po moim badaniu sie kręci :) P.S. a gdzie prądnica ;)
sztyga20 - Pon 07 Cze, 2021

Prądnica czeka na zębatkę:) póki co wyciągnięta i leży na półce, w niczym to nie przeszkadza. Nie chodzi równo to wiem (chociaż dla mnie to bardziej falowanie obrotów niż przerywanie, może sonda lambda:D), póki co zamówiłem dyszę iglicy, iglicę, właściwą przepustnicę oraz kilka brakujących śrubek. Iglicę zamówiłem bo moja jest krzywa, dysze iglicy bo w internecie radzą aby wymieniać w ciemno bo zwykle jest mocno zużyta w używanych gaźnikach, a przepustnicę bo moja jest porysowana, zacina się oraz jest jakaś niestandardowa z innego modelu. Poza tym mam nadzieję że gaźnik w pozostałem części jest niekombinowany chociaż gwarancji że ktoś czegoś nie rozwiercił niestety nie ma. Zawsze ktoś mógł powiększyć jakiś niewłaściwy otworek i np. regulacja wolnych obrotów stanie się niemożliwa, trochę się tego obawiam tym bardziej że przynajmniej dwa elementy wewnątrz były zupełnie niewłaściwe tzn. dysza i przepustnica. A wał i elementy rozrządu pracują ładnie, oby tak dalej, pompa oleju też działa.
Jacek635 - Pon 07 Cze, 2021

Jakby co gaźniki też naprawiam :)
Adam M. - Pon 07 Cze, 2021

Ale sie kreci, jak glupi. Jakiekolwiek regulacje to juz jak czesci dojda, nie jest nic przypchane, bo by tak nie pracowal. Szkoda ze samego zapalania nie sfilmowales.
andryś - Wto 08 Cze, 2021

Gratulacje!! :thumbup: Jak serducho zagadało to teraz już z górki i większa ochoto do pracy będzie żeby wreszcie pojeździć. :rotfl:
Jacek635 - Wto 08 Cze, 2021

Właśnie dostałem info że rowek nacięty. Sprawdze bicie, spasuje wszystko jeszcze raz i chyba z wirnikiem będzie koniec :)
sztyga20 - Wto 08 Cze, 2021

To będę czekał na wirnik z niecierpliwością, będzie można zamknąć dekiel sprzęgła, sprzęgło które robiłeś też kręci się bardzo ładnie:D


Ogólnie miałem sfilmować samo zapalenie, zawołałem siostrę żeby kamerkę trzymała, zaczyna kręcić filmik a ja kopie kopie i nic, po 20min dałem sobie spokój, siostrę wypuściłem bo ma naukę na sesję a ja zabrałem się do sprawdzenia wszystkiego od początku. Winowajcą okazał się brak śrubki do gaźnika do regulacji naciągu ssania, lewe powietrze zasysał przez otwór śrubki a wystarczyło zatkać plasteliną, strasznie głupia pierdółka. Wydawało mi się że jak dysza wolnych obrotów jest za przepustnicą to nie powinno mieć to znaczenia a okazało się inaczej
Dziś mam zakwasy w prawej nodze i prawej stronie tyłka większe niż jak zrobiłem 25km po tatrach w zeszłym roku, i wszyscy tylko mnie pytają czemu kuleje :rotfl:

Jacek635 - Wto 08 Cze, 2021

aktualizacja: odebrałem zębatke z naciętym rowkiem





aktualizacja 2: wszystko dopasowane
To tak: nakiełki (nie makiełki hehe) poprawione (wyprowadzone) względem średnic osadzenia łożysk (nakiełki były uszkodzone i wirnik wykazywał bicie). Następnie wygnieciony stożek przeszlifowany (zbieżność 1:10). Potem dorobiona nowa zębatka o mniejszej średnicy otworu stożkowego dopasowana do stożka na wirniku. Na koniec przetoczony komutator. Tak to wygląda. P.S. kot nie jest przedmiotem sprzedaży !






sztyga20 - Czw 09 Gru, 2021

Taka mini relacja, mini bo czym bliżej końca tym wolniej idzie.
Zakończyłem temat regulatora napięcia, wyglądał nienajlepiej, rdza zaczynała się dopierać tu i ówdzie to postanowiłem przeprowadzić kompletny remont tym bardziej że testy na zasilaczu regulowanym potwierdziły że wymagał tak czy owak kalibracji.
Przed wyglądał tak:




Wszystko porozkręcałem, zerwałem stare nity które były też konektorami, tokarz zrobił nowe konektory, tu niestety z przeznaczeniem pod inną technologię montażu, (postanowiłem je przykręcić nakrętkami osiężnymi, czułem że nitowanie zakończy się niepowodzeniem), to co trzeba oddałem do ocynkowania, cewkę sprawdziłem czy nie ma przerw i po dokładnym osuszeniu zaimpregnowałem próżniowo lakierem elektroizolacyjnym, wszystkie ruchome styki delikatnie oczysciłem.
Finalnie wyglada tak:



Było trochę zabawy z kalibracją i ustawianiem wszystkiego ze szczelinomierzem w ręku ale w karcie produktu wszystko było dokładnie opisane. Ładowanie działa ( mam też ukończone jakieś 90% instalacji elektrycznej). Aktualnie próbuję uratować czujnik stopu też firmy Lucas i to w dodatku zgodny rocznikowo z 1953, oraz także oryginalny amperomierz, ale tu mam wątpliwości czy się uda...
I teraz kwestia najbardziej aktualna która sprawia że remont praktycznie sie zatrzymał, motocykl dymi jak smok, i zamiast zajmować się przygotowywaniem do rejestracji co dwa tygodnie a to rozkręcam a to skręcam silnik.
Teraz wiecej szczegółów:
- dym jest na 100% z oleju, nie z mieszanki, jak sie da gazu to drobiny czarnego oleju lecą rurą wydechową
- nie wynika to ze zjawiska "wet sumping" czyli że olej ze zbiornika oleju powoli ścieka przez zużytą pompę olejową, całe szczęście bo regeneracja otworu pompy to wyższa inżynieria, duże koszty i całkowity demontaż silnika
- podczas ostatniego rozkręcania sprawdziłem też prowadnice zaworowe, całą głowicę i wszystko jest ok.
- luzy na zamkach pierścieni 0.25, 0.2, 0.15 od góry do dołu, luz w rowku tłoka też w granicach tolerancji ale:
- zrobiłem test z przekopaniem energicznie silnika kilkanaście razy i ewidentnie na denku tłoka zbiera się jeziorko oleju tak że mocno podejrzewam pierścienie. Rozumiem że muszą się trochę ułożyć ale te ilości oleju które silnik dostaje do komory spalania to uniemożliwiają praktycznie prawidłową regulację.
Te które aktualnie mam zamówiłem w tomringu niby na wzór oryginalnych, o odpowiednio większej średnicy dwa górne pierścienie o profilu prostokątnym i jednoczęściowy pierścień olejowy także o profilu prostokątnym z przecięciem przez środek (myślę że wiadomo o co chodzi). Chciałbym zamówić inne pierścienie (kto wie, może te które miałem za oryginalne na wzór to były jakieś niedoróbki) z profilowanymi krawędziami.
Górny chromowany raczej chyba zostawić prostokąt?
Środkowy - aktualnie jest prostokąt, zmienić na "noskowy," a może "minutowy" dwa górne pierścienie mają niecałe 1.6mm wysokości, mam nadzieję że jest to technicznie możliwe aby cos w nich dało się wyrzeźbić.
I dolny olejowy, ma ok. 3.2mm wysokości i tu oprócz walcowego jest do wyboru daszkowy i "jednostronnie ścięty", bazuje na słownictwie technicznym użytym tu http://tomring.pl/formularz-techniczny/
Jakbym miał w ręce wcześniej w życiu trochę pierścieni olejowych chociażby od Junaka to może bym nie pytał:) ale to są detale tak małe że trudno to wypatrzyć ze zdjęć, jak macie jakieś doświadczenie w tej materii byłbym wdzięczny za poradę.

Adam M. - Czw 09 Gru, 2021

Emhm. czy obecnie masz gorny pierscien chromowany?
Czy Tomring ma opcje ze zrobieniem pierscienia olejowego ze sprezyna rozpierajaca?
Jak wygladala praca silnika po tym gdy go zlozyles, tzn od momentu zlozenia czy przeprowadziles jakies docieranie silnika?
Jesli tak to w jaki spsob docierales?

sztyga20 - Czw 09 Gru, 2021

Tak, górny jest chromowany, tak nakazał katalog. :)

Docierania nie przeprowadzałem, stacjonarne odpalanie silnika trudno nazwać docieraniem, myślałem o podejściu takim aby się tym olejem nie przejmować i może jakoś się ułoży i będzie ok, ale z kolei jak pierścienie słabo zgarniają bo mają nieodpowiednie powierzchnie robocze to dotarcie sprawi że wygładzi mi się siatka honownicza, dalej będzie kopcił jak parowóz i w przypadku wymiany pierścieni później będzie problem aby się dobrze ułożyły, przynajmniej zakładając same najgorsze warianty rozwoju sytuacji. Niby jest opcja ze sprężyną rozpierającą ale nie wiem czy nie wymaga to głębszego rowka w tłoku, i wolałbym nie iść tą drogą, masa ludzi jeździ na pierścieniach bez sprężyn bez kopcenia. :)

Jeżeli to ma jakieś znaczenie to kompresja jest bardzo dobra, średnicę pierścieni dobrałem dokładnie taką jak średnica cylindra i zdają się idealnie przylegać, tylko że nie zgarniają a pompują olej nie w tą stronę co trzeba.

Masz jakieś pierścienie używane od Anglików gdzieś w szpargałach? może dałbyś radę obejrzeć jak mają wyprofilowane powierzchnie?

Adam M. - Pią 10 Gru, 2021

Mam pierścienie w mojej składanej obecnie BSA, które są całkowicie żeliwne i prostokątne w przekroju bez sprężyn w pierścieniu olejowym, czyli jak u ciebie. Z tym, że silnika jeszcze nie odpalałem. Przede wszystkim pytanie co było robione z cylindrem, bo mimo przeczytania stron o budowie silnika nie ma tam tej informacji. Na razie mam jedną radę że tylko spokój może cię uratować, skończ z zamartwianiem się że cos jest źle z cylindrem i pierścieniami bo silnik jeszcze nie pracował pod obciążeniem. Jeśli jesteś z Rzeszowa i okolic to są tam jakieś górki chyba, proponuję żebyś z nich skorzystał. Ale to w przyszłości.

Na razie to jak jest realizowana odma w tym motocyklu i czy zaślepiona odma ze skrzyni korbowej nie mówi ci czegoś? Osobiście jestem wielkim przeciwnikiem trzymania odpalonego po remoncie silnika bez obciążenia i dla mnie podstawową jest sprawa że po uruchomieniu trzeba motocyklem przejechać co najmniej 20-30 km i dopiero zając się ustawieniami np. gaźnika. Tak że to trzeba będzie zrobić jak wyjaśnimy sprawę odmy, a przestać odpalać na luzie. To wszystko zanim zaczniesz zamawiać jakiekolwiek pierścienie.

Jacek635 - Pią 10 Gru, 2021

Pierw sprawdź odme i odsysanie oleju ze skrzyni korbowej bym typował a nie pierścienie.
sztyga20 - Pią 10 Gru, 2021

Odsysanie jest ok. A odma jest realizowana czymś takim:

Odma nie pluje olejem ale jest drożna, ale jak zszedł temat na odmę to coś przyszło mi do głowy. Ten prosty zaworek odmy ma za zadanie aby ciśnienie w skrzyni korbowej było mniejsze od atmosferycznego dlatego jest ten krążek chyba aby łatwiej było gazom się wydostać ze skrzyni niz do nich wrócić, może mam nieszczelna uszczelkę pokrywy regulacji popychaczy zaworowych przez co ciśnienie w skrzyni jest ciągle równe atmosferycznemu? Kupię dwa korki od wina wsadzę w osłony popychaczy zaworowych które są jedyną droga łącząca skrzynie korbowej z głowicą i zobaczę jak to wpłynie na generowanie prędkości powstawania jeziorka oleju na tłoku, trochę karkołomna teoria ale w muszę to sprawdzić.

Jacek635 - Pią 10 Gru, 2021

Imo czy pierścień olejowy żeliwny czy taki z dwóch cienkich pierścieni to tak i tak będzie dobry. Może szlif źle zrobiony. Zagadka. Możesz sfilmować tworzenie tego jeziorka na tłoku ? W junaku np zawsze mocno dymi zanim nie wypompuje całego oleju z komory wału.
Adam M. - Pią 10 Gru, 2021

No wlasnie, czy wziales pod uwage ze jesli silnik stoi np 2 tygodnie to olej ze zbiornika przedostaje sie do skrzyni korbowej i najpierw musi zostac przepompowany do zbiornika? To jest to pierwsze silne dymienie w starych anglikach, ktore trwa tym dluzej czym slabszy wydatek ma pompa oleju, a te pompy nie sa b. wydajne. Ogolnie nalezaloby najpierw przejechac choc te 10 km i sprawdzic czy dymi po powrocie zanim zaczniesz cokolwiek robic.
sztyga20 - Sob 11 Gru, 2021

Robiłem test, ogólnie olej trochę ścieka do skrzyni korbowej ale to mocno zależy od jego gęstości i raczej nie powinno to być problemem, jak były temperatury po 15-20 to w 3tyg potrafiło się uzbierać z jakieś 300ml, teraz jak jest zimno to w 3tyg tyle co nic (zrobiłem specjalna miarkę w postaci pręta wypuszczanego w zbiornik), olej póki co sae 30, będzie docelowo 50. Dobrze widać kiedy poziom oleju w skrzyni korbowej się normalizuje obserwując strumień powrotny w zbiorniku oleju, póki jest strumień ciągły to oleju jest za dużo, a jak zaczyna łapać pojedyncze banki powietrza i robi się trochę przerywany to znaczy że poziom jest ok, po 3tyg stania w zimnym garażu normalizacja trwała ok 30s. Tak czy owak czuje się przez kolegów trochę uspokojony i będę szedł w ogarnianie papierów i pierdolek aby na wiosnę zrobić te 30km i może będzie ok
sztyga20 - Czw 17 Mar, 2022


Zdjęcie na szybko telefonem z pamiętnej chwili pierwszego wyjazdu motocykla z miejsca składania, w najbliższym miesiącu może coś ładniejszego wrzucę. Nawet się przejechałem 20m zanim zgasł:) problem z mieszanką, zbyt bogata, muszę iglicę dać ząbek w dół i zobaczę jak będzie.
Przy okazji dokręcania śrub przed wyjazdem znalazłem rzecz która mogła być katastrofalna w skutkach, od częstego odpalania i wibracji wykręciła się częściowo śruba trzymająca trzpień pompy olejowej, cud że tłoczek pozostał na miejscu bo mogło dojść do kolizji w wałem korbowym, kto zna konstrukcję pompy to może sobie wyobrazić, ale poprawione i działam dalej.
Teraz głównie do ogarnięcia papierologia, biała karta itp. no i oczywiście regulacje i poprawki niedociągnięć które na pewno będą wyskakiwać.

Bardziej spostrzegawczy pewnie zobaczą nieoryginalną kontrolkę na lampie, nie powinno jej tam być, otwór był ładnie wywiercony i dałem się nabrać, sprawa dość kontrowersyjna także dla mnie ale jednak ją zostawiłem, może w przyszłości wywalę jak coś obdrapie strasznie i będę musiał lakierować klosz jeszcze raz, instalację poprowadziłem tak że sygnalizuje ładowanie analogicznie jak w iżu.

andryś - Czw 17 Mar, 2022

Brawo Super. Czekam na filmik z pracy silnika i pierwszych jazd ;)
Adam M. - Wto 22 Mar, 2022

Sprawdz czy ci sie ssanie samoczynnie nie opuszcza, dosc duzo czasu zajelo mi zeby dociec dlaczego mi moto gasnie podczas normalnej jazdy.
sztyga20 - Sro 30 Mar, 2022

Dolega mu głównie branie oleju który oblepia świecę, chwilę całkiem ładnie pochodzi i nawet odpali bez wysiłku, po pewnym czasie zaczyna coś mu dolegać i gaśnie gwałtownie, pomaga wykręcenie świecy i jej wytarcie papierem toaletowym bo jest cała tłusta, kombinowałem jednak z różnymi profilami pierścieni i bez różnicy, obecnie środkowy pierscień mam minutowy, a pierścien olejowy z profilem "daszkowym". Pompa olejowa sprawna, odma sprawna - żeby się przekonać na 101% jeszcze raz sporo skręcałem i rozkręcałem:) Sprawdziłem też jeszcze raz głowice czy przypadkiem nie puszcza oleju na prowadnicach zaworowych, to też wykluczone. Nie jest to też kwestia zbyt bogatej mieszanki bo byłoby słychać to w postaci charakterystycznej twardej pracy silnika. Może zrobili mi coś nie tak podczas honowania? Robili je dwa razy bo musieli poprawiać ponieważ pasowanie nie było na 0.1mm jak prosiłem tylko jakieś 0.04mm bo "w szlifierni wiedzą lepiej", a producent tłoka wyraźnie pisał że ma być 0.1mm, chyba wiedział z czego je odlewa...

Plan jest taki: czekam na info o wpisie ro rejestru zabytków, zalewam zamiast 15W40 (taki najtańszy na dotarcie aby wylać za jakiś czas) SAE 60 (jedna z rekomendowanych gęstości przez producenta), kupuję OC i odbieram tymczasowe tablicę, pakuję kilka świec w kieszeń oraz klucz do świec i będę kręcił kilometry "wokół komina" aż do skutku:), przy okazji nauczę się biegi zmieniać żeby nie było wstydu podczas wyprawy na przegląd.

andryś - Pią 01 Kwi, 2022

Przemyśl to jeszcze, bo jazda bez przeglądu to teraz około 3tysi czy od 3 do 5 :( A co z ciepłotą świecy może to mieć jakiś wpływ?
motolis - Pią 01 Kwi, 2022

andryś napisał/a:
jazda bez przeglądu to teraz około 3tysi czy od


Trochę mniej ,bo 1,5 :) . Za brak OC dają 3 koła .

Jacek635 - Pią 01 Kwi, 2022

Fajne te nowe legendy. Mnie zatrzymali samochodem w styczniu bez przeglądu i tylko dowód wirtualnie zatrzymali.
sztyga20 - Sob 02 Kwi, 2022

Najniższy mandat to 20zł, myślę że w trakcie jazd próbnych drogą która dwa razy na dzień przejeżdza jakiś traktor i mając skierowanie na badanie techniczne jakoś się wymigam, bo "trzeba trochę pojeżdzić żeby finalnie wyreulować luz zaworowy" itp...Nie sądzę że policja bedzie wredna dla Matchlessa, nie sadze nawet że będzie im sie chciało patrolować drogę którą głównie ciągniki dojeżdżają do pól:)
andryś - Nie 03 Kwi, 2022

sztyga20 napisał/a:
nie sadze nawet że będzie im sie chciało patrolować drogę którą głównie ciągniki dojeżdżają do pól:)
wszak żyjemy w kraju życzliwych ludzi ;)
Ale na takiej drodze to faktycznie mało prawdopodobne. To miłego objeżdżania i mam nadzieję, że problemy zarzucania świecy ustaną. ;)

sztyga20 - Sob 16 Kwi, 2022

Podczas robienia porządków w garażu znalazłem na dnie pudła z zardzewiałymi śrubami świece która była zainstalowana zanim zacząłem remont, uderzyła mnie długość gwintu 3/4 cała a nie 1/2 ,sprawdzam pocztę i tak sprzedawca wysłał mi nie to co zamawiałem, czyli zbyt krótki gwint, kwestia jednej literki, a ja byłem cały czas przekonany że mam mieć krótkie świece, niby banał, a okazało się że ma to ogromny wpływ na równa pracę silnika:
film praca silnika
Obroty jeszcze trochę zbyt szybkie ale przynajmniej równe. Jakby jeszcze tak nie smrodził byłoby ekstra:) na żywo brzmi trochę mniej jak maszyna do szycia a bardziej jak motocykl.

Adam M. - Pon 18 Kwi, 2022

Dzwiek to wiadomo ze telefon zmienia, gubi niskie tony + w garazu dzwiek sie odbija od scian. Nie wiem czy widziales moj film z odpalenia w ostatnim poscie, ale po odpaleniu i z normalnym dzialaniem pompy olejowej nie ma zadnego dymienia na takich samych zeliwnych pierscieniach. W twoim przypadku dalej uwazam ze konieczne jest pojezdzenie po tej drodze z roznicowaniem obrotow, tak zeby dociazyc te pierscienie jak tylko pogoda sie poprawi.
Zycze powodzenia.

sztyga20 - Czw 19 Maj, 2022

Wielka chwila chociaż zdjęcia średnie, jednego dnia załatwiłem urząd komunikacji, OC a za dwa tygodnie mają być żółte tablice, w międzyczasie muszę tylko przegląd załatwić. Doliczajac do tego ustawianie zbieżności sznurkami i czas selekcji narzędzi do plecaka - dnia zostało na zrobienie tylko 40km, swoją drogą moja pierwsza przejażdzka motocyklem od chyba 3 lat.
Pierwszych kilka rundek po podwórku miało na celu zaznajomienie sie ze zmieniarką biegów i hamulcem, trzeba wiele więcej bo i tak dojeżdzając do ulicy mimowolnie wrzucam dwójkę, dobrze że hamulec przedni jest tam gdzie trzeba.
Kolejna rundka była tak na 1km od domu aby sprawdzić czy nic się nie rozpadnie, po 5km zrobiłem przegląd luzów zaworowych (czy nakrętki konrujące trzymają) i ewentualne wycieki, poza tym że miałem obręcz obryzganą przepalonym olejem z tłumika wszystko było ok.
Zrobiłem rundkę do sasiedniej wioski, zatrzymałem się pod sklepem na szpan i wypicie z satysfakcją napoju zwycięstwa (pepsi, żeby nie było że jakiś VIP mocny) i pojawiły się problemy z odpaleniem, po 5 min walki pojechałem dalej z 15km trochę po leśnych dróżkach i wąwozach lessowych (dobrze że mam porządny filtr powietrza, co prawda odstępstwo od oryginału ale cóż), kolejny postój na przeglad i po postoju myślałem że już nie odpalę, az mi noga zdrętwiała od kopania ale w końcu zagadał i szczęśliwie wróciłem:D


Po powrocie obręcz czysta, świeca też sucha, wyglada na to że pierscienie dosyć szybbko się układają
Złapałem luz dość duży na klamce sprzęgła, pewnie zbyt słabo dokręciłem nakrętkę kontrującą przy regulacji wycisku sprzęgła i puściła.
Co do trudności z odpalaniem muszę sprawdzić czy zapłon się nie przestawił, łożyska iskrownika osadzone są w gniazdach na papierowych izolatorach, możliwe że po w sumie niekrótkiej wycieczce łożyska głębiej "wpadły" co przy krzywce typu talerzowego powoduje zmianę kąta zapłonu (chyba Tomboj miał podobny problem), albo poleciał jakiś paproch w gaźnik - też do sprawdzenia
Wrażenia z jazdy bardzo pozytywne, wygodna wysoka pozycja za kierownicą, nic nie trzęsie, nie jechałem szybciej niż 80km/h (w końcu to okres dotarcia) i wibracje silnika nie były problemem. Jak znajdę kamerkę sportową i uchwyt do niej może nagram coś z jazdy.

Trochę zeszło z tym remontem, z Iżem było szybciej:)

tomboj - Czw 19 Maj, 2022

Super widzieć motocykl po remoncie na drodze.
Zanim wszystko się poukłada i dotrze, to będziesz pewnie miał jeszcze kilka takich niespodzianek. Stawiam na zapłon.

Adam M. - Pią 20 Maj, 2022

Bardzo mozliwe, ale ja bym sprawdzil zaczynajac od luzow zaworowych, przez ustawienie zaplonu konczac na gazniku. W koncu to tylko jeden cylinder. Nie pamietam jaka masz uszczelke pod glowica ale po nastepnej wycieczce bym sprtawdzil jej dokrecenie ( glowicy ). No i tak jak pisalem po pierwszej dluzszej przejazdzce problemy olejowo pierscieniowe ustapily. Trzeba sluchac dziadersa Adama bo kilka motocykli juz zlozyl i rozne zwiazane z tym pzeciwnosci przeszedl. Po ustawieniu wszystkiego motocykl powinien palic od pierwszego maks drugiego kopa, 15 min kopania jest nie do przyjecia. I nie "oszczedzaj" go w pierwszych jazdach, zroznicowanie obrotow i mocne odkrecanie na niskich biegach jest jak najbardziej polecane.
sztyga20 - Pią 03 Cze, 2022

Posłuchałem rad i motocykla jakoś nie oszczedzam, co prawda dopiero 80km zrobiłem ale za to trochę z tego po górkach, staram się jednak nie przekraczać 80km/h.
Obiecany filmik z jazdy, kamera słabo ustawiona ale słychać w miarę dobrze pracę silnika.
jazda
Co do problemów z odpalaniem to posprawdzałem podstawowe rzeczy, zapłon itp... niestety dalej się to czasem zdarza ale mam koncepcję, wygląda na to że w czasie jazdy zawiesza się pływak, nie mam pojęcia na czym, przy testowaniu poziomu paliwa w stanie spoczynkowym zaworek pływaka działa jak należy ale w trakcie jazdy potrafi się na czymś zawiesić, albo jakoś źle ułożyć i dopóki motocykl jedzie to paliwo na bieżąco jest odbierane od gaźnika i jedzie ok, a po postoju poziom rośnie i go zalewa, gaźnik robi się mokry a świeca czarna, zamówię plastikowy pływak i nowa iglicę, może rozwiąże to problem, oryginalny pływak miedziany widać że był kiedyś naprawiany. Gorzej jak jest wyrobione gniazdo na dole komory pływakowej bo wygląda na to że jest niewymienialne.

Spiker - Pią 03 Cze, 2022

sztyga20 napisał/a:
staram się jednak nie przekraczać 80km/h.

Aaa, to jest szansa wspólnej przejażdżki z moim NSU do pary.

Przyjedź może na wystawę do Siedlisk w najbliższą niedzielę (5-go czerwca) ... niech chociaż pocieszę oko tym cacuszkiem i pogratuluję właścicielowi udanej reanimacji.

sztyga20 - Pią 03 Cze, 2022

No ja mam nadzieję że uda się kiedyś pojeździć w towarzystwie, wyprawy utrudnia to że motocykl trzymam w innym mieście gdzie mam garaż, a miejsce dla sprzętów na miejscu dopiero planuję szykować, przez to AJS m20 trzymam u kolegi bo u mnie się nie mieści... Na dłuższe wycieczki mam póki co blokadę psychiczną polegajaca na przekonanniu że na pewno się coś zepsuje jak przekroczę większa odległość, wyjeżdżę z 500km "koło komina" i może się wybiorę gdzieś dalej. Zawsze jak wyjeżdzam biorę do plecaka 5kg narzędzi łącznie z wielkim kluczem 31mm:) W weekend raczej mnie nie będzie ale wybrał bym się kiedyś do Konieczkowej do muzeum jak będą pokazy pracy silników stacjonarnych, jakbyś się też wybierał daj znać:)

A co do samego motocykla to niby remont się skończył ale jeszcze jest trochę rzeczy do zrobienia, w planach:
- tamowanie wycieków oleju, widoczne są niewielkie z tylnych amortyzatorów i z zaślepki pompy olejowej; o dziwo udało się za to uszczelnić wytłaczaną pokrywę sprzęgła co uchodzi niemal za niemożliwe:)
- rozwiązanie problemow z gaźnikiem
- odrestaurowanie oryginalnego amperomierza (współczesna replika Lucasa jest dość tandetna)
- zmiana lusterka na kierownicy - nie wiem czemu tak trudno dostać jakieś ładniejsze lusterko z wypukłą szerokokątną szybką, to co mam to poza tym że jakoś wygląda do niczego się nie nadaje, nic nie widać praktycznie, jak macie coś sprawdzonego możecie polecić
- wymyślenie bagażnika
- rozglądanie się za nowymi sprężynami zaworowymi, moje jeszcze trochę pojeżdżą ale warto mieć coś na zmianę, temat trudny dość, współczesne repliki z tego co ludzie piszą bardzo szybko się ugniatają a starych z epoki ze świecą szukać, sklep który ma zestaw do konwersji na zwyczajne sprężyny (tak jak miały silniki w trakcie wojny) jakoś notorycznie mnie ignoruje... Poza tym chętniej pozostałbym przy spinkowych.

Adam M. - Sro 08 Cze, 2022

Mhm, popatrz jeszcze raz na swój filmik z jazdy, wydaje mi się ze:
- niepotrzebnie kręcisz śrubą podnoszenia przepustnicy jeszcze przed ruszeniem motocykla z miejsca, ona powinna być ustawiona tak jak jest po zapaleniu motocykla na opóźnionym zapłonie a potem zapłon powinien zostać przyspieszony, a ssanie odpuszczone i obroty wolne samoczynnie wzrosną,
- co prowadzi do następnej obserwacji ze w gruncie rzeczy masz te same ustawienie dźwigni ssania i przyspieszenia zapłonu zarówno przy zapalaniu, jak później w jeździe.

[ Dodano: Sro 08 Cze, 2022 ]
Tymczasem twoj motocykl powinin zapalac na pelnym ssaniu i po sowitym przelaniu gaznika ( tak zeby paliwo zdecydowanie polalo sie po gazniku i na ziemie ). Zapalasz i po minucie zmniejszasz ssanie ( w zaleznosci od temp zewnetrznej oczywiscie, moze po 2 ch i obroty wzrastaja ) po czym ruszasz po wprowadzeniu przyspieszenia zaplonu na powiedzmy polowe zakresu. Jak juz wyjezdzasz na droge i masz srednie obroty to je calkowicie przyspieszasz i tak zostawiasz az do zwolnienia przed stanieciem. Zareczm ci ze roznica w obrotach bedzie zauwazalna.
Jezeli twoj motocykl zapala bez ssania to gaznik jest zbyt bogato ustawiony, jezeli nie odkopuje przy probie zapalenia z przyspieszonym zaplonem to zaplon jest zbyt pozny.

Spiker - Czw 09 Cze, 2022

Potwierdzam wszystko co napisał Adam - tak właśnie zachowuje się czterosuwowy singiel z ręczną regulacją kąta przyspieszenia zapłonu. Ruch tą dźwigienką powoduje znaczną zmianę prędkości wolnych obrotów i niestety podczas jazdy miejskiej trzeba ciągle dostosowywać kąt zapłonu. Dużo lepiej jest na trasie, gdy po prostu ustawiamy dźwigienkę pomiędzy pół a max w zależności od prędkości. Ssanie podnosimy całkowicie po tej minucie od odpalenia silnika i później już nie dotykamy - tak jest tez opisane w instrukcji gaźnika Amal (jedynie twórcy instrukcji Iża zalecają podobno regulowanie składu mieszanki paliwowo-powietrznej ta dźwigienką).

Teraz jak najwięcej jeździć. Wypraktykujesz sam!

P.S. Jak silnik reaguje na kręcenie poziomą śrubą regulacji składu mieszanki wolnych obrotów?

sztyga20 - Czw 09 Cze, 2022

Ustawienie gaźnika faktycznie nie takie proste jak w iżu ze stałym ustawieniem zapłonu i sam też mam poczucie że działam trochę chaotycznie no ale to w końcu drugi gaźnik w moim życiu:). W instrukcji zalecają podczas odpalania ustawienie dźwigienki wyprzedzenia na jakieś 2/5, i tak mam ustawione do odpalania, śruba mieszanki ponoć ma być odkręcona na 1.5-2obroty i mniej więcej tak mam, o śrubie regulacji przepustnicy nie ma szczegółowych informacji jak ustawiać do regulacji. Dziękuje za porady, przydadzą na niedzielę. Może przeprowadzę to wszystko jeszcze raz dość podobnie jak w iżu czyli (skorygujcie jak coś pokręciłem).
Zagrzeję silnik:
Przepustnicę podniosę śrubka jakieś 2mm od pełnego zamknięcia
Śruba mieszanki jak fabryka kazała 1.5 obrotu od pełnego zakręcenia
Wajcha zapłonu też jak fabryka kazała do odpalania czyli 2/5 odkręcenia
Ssanie wyłączone (podniesiona przepustnica ssania)
Dodam jeszcze że ponieważ mam założony filtr powietrza iglicę mam opuszczoną o jeden zabek (też zalecenie fabryki)
Odkręcam śrubę mieszanki aż zacznie przyśpieszać silnik, później opuszczam przepustnice aż obroty znów trochę spadną, później dalej odkręcam mieszankę aby była uboższa i jak przyśpieszy to dalej opuszczam przepustnice, jak zacznie się dusić do kończę ustawianie odrobinkę tylko podnosząc przepustnice śrubką; taki mam mniej więcej obraz procesu regulacji gaźnika:) w iżu zdało egzamin. I tak próbowałem też już ustawiać, problemem było to że podczas odpalania ze ssaniem obroty były tak wolne że silnik pracował niestabilnie i gasł, może było to też spowodowane tym że te 40km temu jak robiłem regulację niespalony olej był większym problemem niż jest teraz.

Jacek635 - Czw 09 Cze, 2022

Strasznie to skomplikowane i pokazuje jak można sobie utrudnić życie. Śrube regulacji powietrza wykręcasz o 0,5 max 1 obrotu i tak zostawiasz. Ma to wpływ na "zrywność" lub "mułowatość" podczas dynamicznego przyspieszania. Przepustnice podnosisz tyle, żeby silnik nie zgasł na ciepłym. To wszystko.
Adam M. - Pią 10 Cze, 2022

Nie w gaźniku Amal.

Zrób wszystko tak jak opisałeś, na nieustawionym gaźniku przed odpalaniem całkowicie odpuszczam regulacje linki tak żeby przepustnica oparła się na końcu podnoszącej ją śruby. Tę śrubę podkręcam tak żeby silnik zapalił i trzymał dość szybkie obroty, a po zapaleniu ją odpuszczam do równych i pewnych obrotów. Potem dopiero sprawdzam kręcąc śrubą powietrza 1/4 obrotu w przód i w tył, czy obroty przyspiesza od bazowego ustawienia 1.5 obrotu odkręcona od całkowitego zamknięcia. Jeżeli obroty przyspiesza to minimalnie opuszczam przepustnice pamiętając o tym, że zbyt wolne obroty spowodują trudność przy wejściu na obroty. To wszystko trzeba robić na rozgrzanym silniku i gaźniku.

Zwykle wystarcza jedno podejście do tej regulacji jeśli gaźnik jest nowy / w dobrym stanie i nie ma nigdzie przecieków powietrza, również na mocowaniu. Po skończeniu regulacji reguluję linkę gazu tak, żeby mieć pewien luz na rollgazie i by linka nie była naciągana przy skrętach kierownicy. Razem wziąwszy więcej pisania niż roboty, bo nie sądzę, żebyś musiał to powtarzać kilka razy, ustawienie śruby powietrza na 1.5 obrotu sprawdza się dość dokładnie.

Aha, kiedy już ruszysz, to pamiętaj o ruszeniu przyspieszenia zapłonu z pozycji do zapalania na pozycję jazdy, czyli przyspieszona - bo tego na twoim filmie nie widziałem.

Jacek635 - Pią 10 Cze, 2022

To taki sam gaźnik jak wszystkie. Śruba powietrza na 0,5 obrotu tak jak ustawiłem. To wszystko.
tomaszek_le - Pią 10 Cze, 2022

Spiker napisał/a:
Ssanie podnosimy całkowicie po tej minucie od odpalenia silnika i później już nie dotykamy - tak jest tez opisane w instrukcji gaźnika Amal (jedynie twórcy instrukcji Iża zalecają podobno regulowanie składu mieszanki paliwowo-powietrznej ta dźwigienką).

Nie tylko twórcy instrukcji iża. Podobne wskazówki znalazłem w przedwojennej instrukcji obsługi Sokoła 600 z gaźnikiem Amal 26 wyposażonym jak to opisali "w dodatkową regulację powietrza". Z przekroju przez ten gaźnik wynika, że chodzi na pewno o tę sama podnoszona przesłonę co w K28. Oprócz 4 podstawowych elementów regulacji składu mieszanki w zależności od obrotów silnika i położenia przepustnicy głównej i iglicy wskazują właśnie ten piąty jako dodatkowy wykorzystywany w trakcie jazdy motocyklem.

Adam M. - Sob 11 Cze, 2022

Jacek635 napisał/a:
To taki sam gaźnik jak wszystkie. Śruba powietrza na 0,5 obrotu tak jak ustawiłem. To wszystko.


O jakim Amalu piszesz? Jesli tak ustawiles i dziala to albo dysza paliwowa wolnych jest przypchana, albo sa tam dodatkowe przecieki powietrza.
W mojej poprzedniej BSA z dwu gaznikowa glowica mialem przez pewien czas problem - jeden gaznik chodzil na normalnym nastawie wolnych, drugi potrzebowal jakies 3/4 obrotu dla dobrych wolnych. Sprawdzalem wszystkie mozliwosci przeciekow powietrza w gazniku i wszystko wygladalo dobrze, ale w zimie gdy zmienialem glowice na jedno gaznikowa okazalo sie ze uszczelka pod glowice puscila na tym cylindrze i miala malutki przeciek powietrza. Tak ze roznie moze byc. Teraz mam 5 gaznikow Amal w moich motocyklach, wszystkie chodza na nastawie 1.5 obrotu sruby powietrza, to samo z motocyklami znajomych.

Moje doswiadczenia z regulacja gaznika dzwignia ssania podczas jazdy sprowadzaja sie do tego ze to dobrze nie dziala i moze byc tylko jakas wslazowka przy okresleniu czy mieszanka jest za uboga / za bogata.

tomaszek_le - Sob 11 Cze, 2022

Wspomniana przeze mnie instrukcja poczynania sobie z dźwignią dodatkowego powietrza opisuje bodajże 7 przypadków jazdy w konkretnych warunkach ze wskazaniem kiedy należy wzbogacać lub zubażać mieszankę (najczęściej w połączeniu z przyspieszeniem lub opóźnianiem zapłonu). Ostatni przykład to kłopoty z zapaleniem rozgrzanego silnika (i gaźnika...) po krótkim postoju. To np. częsta przypadłość iży (bardziej 49, rzadziej 56 na dłuższym króćcu gaźnika). I w tym przypadku zalecają przed odpaleniem opuścić maksymalnie przepustnice dodatkowego powietrza.

To co Piszesz Adam o sprawdzaniu tą dźwignią czy mieszanka jest za uboga czy za bogata też jak najbardziej działa.

sztyga20 - Wto 16 Sie, 2022

Pierwsza prawdziwa wycieczka zakończona, 400km (2x200km) pomiędzy woj. podkarpackim a lubelskim.


Od ostatniego wpisu rozwiązałem dwa poważne problemy. Miałem dziurawy pływak, przez co była zbyt bogata mieszanka bo stopniowo nabierał benzyny, zlutowałem wszystko raz jeszcze i wydaje się że teraz jest szczelny; oraz rozwiązałem problem blokującego się pływaka - po najechaniu na jakiś dołek potrafił się zawiesić, przez co ciekło z niego jak z kranu w przypadkowych momentach. Tutaj z kolei pomogło wypolerowanie komory pływaka od środka oraz delikatny szlif gniazda w pokrywie komory w który "chowa się" bolec pływaka.

Pojawił się też problem ze skrzynią biegów, coraz ciężej biegi wchodziły. Tutaj przyczyną okazało się zbyt mocne naciągniecie łańcuszka sprzęgłowego, regulacja naciągu jest po przeciwnej stronie do łańcucha sprzęgła i napędowego i łańcuch napędowy po pewnym czasie jazdy potrafi jeszcze odrobinę "dociągnąć" skrzynię do siebie i trzeba ponawiać regulację co pewien czas, aż będzie dobrze.

Niniejszym remont uznaję za zakończony. Od teraz to będą już tylko bieżące naprawy i regulacje.
Motocykl obecnie odpala łatwo, kilka przekopnięć z odprężnikiem i od drugiego, trzeciego strzała.

Zużycie oleju jest wysokie, szacunkowo 1l/1000km, chociaż to i tak znacznie mniej niż było wcześniej, trochę mnie to boli i żałuję że nie zamawiałem jednak olejowego pierścienia ze sprężyną, ale z drugiej strony może jeszcze coś się poukłada i pewnie 1l/1000km to jeszcze w zakresie dopuszczonym przez producenta. Nie wiem czy jest sens wymiana olejowego na taki ze sprężyną jak już siatka honownicza troszkę się wytarła... temat może wróci zimą.

mobydick - Wto 16 Sie, 2022

Cytat:
There was also a problem with the gearbox, the gears were getting harder and harder, here the reason was too much tension of the clutch chain, the tension adjustment is on the opposite side to the clutch and drive chain and the drive chain can still "pull" the gearbox a little bit after driving and you need to re-adjust every now and then until it is fine.

This is a common problem on British bikes with a separate gearbox.
The trick is to pull the gearbox back until the primary chain is too tight then adjust the gearbox forward so that the slack is taken out of the links in the right direction.

nickeledon - Wto 16 Sie, 2022

sztyga20 napisał/a:
Zużycie oleju jest wysokie, szacunkowo 1l/1000km

Jeżeli ten olej jest zużywany podczas spalania, czyli dostaje się nad tłok to jest problem. Za niedługi czas pojawią się na denku tłoka i sferze głowicy spieki z tego spalonego oleju, co będzie prowadzić do samozapłonów i spalania stukowego. Zużycie oleju przez tego typu silnik po dotarciu nie powinno przekraczać 0,1-0,2 l/1000 km, a w okresie docierania może być podwojone. Możliwe jest, że większość tego oleju uchodzi przez odmę co byłoby mniej szkodliwym objawem.

Czy ty czasami nie miałeś dopasowywanych pierścieni z większego wymiaru? Na przykład z 80 mm na 78 mm (przykładowo).

sztyga20 - Wto 16 Sie, 2022

Cytat:
pull the gearbox back until the primary chain is too tight then adjust the gearbox forward so that the slack is taken out of the links in the right direction.

Właśnie tym sposobem ostatnim razem robiłem, i póki co trzyma odpowiedni luz od 400km

A co do pierścieni, po zrobieniu szlifu pomierzyłem jaka średnica wyszła z dokładnością na jaką tylko pozwala moja suwmiarka mitutoyo z noniuszem i pod ten wymiar zamawiałem pierścienie w tomringu, dwa komplety swoją drogą, jeden ze zwykłymi prostokątnymi przylgami, drugi komplet z profilem ściętym/minutowym na drugim pierścieniu i daszkowym podwójnym na pierścieniu olejowym, czyli teoretycznie powinno być ekstra, a nie jest. Przez odmę raczej olejem nie leje bo nie ma czym, po odpaleniu motocykla przez parę sekund pompa olejowa daje ciągły strumień oleju, później przerywany z bąbelkami powietrza, czyli opróżnia skrzynię korbowa do czysta.

Zamawiałem pierścienie w Tomringu do Iża i nie miałem zarzutów, ale pierścienie do dwusuwów to nie muszą być jakieś bardzo zaawansowane. Szczerze powiedziawszy nie wiem czemu jest ten problem z olejem, skoro wszystko myślę że swojej strony zrobiłem tak jak powinno być zrobione. Plan na teraz mam taki: jeździć póki sezon trwa, zimą otworze silnik i przyjrzę się dokładniej co się w środku dzieje. W najgorszym razie tulejowanie i szlif jeszcze raz.

Spiker - Wto 23 Sie, 2022

sztyga20 napisał/a:
Zużycie oleju jest wysokie, szacunkowo 1l/1000km

Instrukcyjna norma zużycia oleju w NSU 351/501 OSL to "1/10 l / 100 km, a wiec dokładnie 1 l / 1000 km, które stwierdziłeś. Silnik OSL to górnozaworowa popychaczowa konstrukcja zbliżona do twojego Matchless-a. Ale w praktyce nigdy tyle mi nie brał a na pierścieniach z ekspandorem to praktycznie zużycie jest zerowe (trudne do stwierdzenia, zmierzenia po 3-4 tys. km przebiegach miedzy wymianami oleju). Coś tam oczywiście dmucha oparami przez odmę na łańcuch, tak więc całkiem "zerowe" to na pewno jednak nie jest.

Tak więc twoje zużycie oleju nie jest tak katastrofalne, zwłaszcza przy tak niskim przebiegu po kapitalce (trudno tu mówić o jakimkolwiek dotarciu po niespełna 500 km). A z drugiej strony pocieszę, że masz szansę je sporo zmniejszyć po planowanym przejściu na współczesny typ pierścieni (głównie poprzez zgarniający z ekspandorem). Zakładam oczywiście, że masz tuleje idealnie cylindryczną (bez stożka i owalu), oraz jest odpowiedni luz pierścieni w rowkach i na zamkach.

Znam z praktyki temat naciągów łańcuchów (w końcu NSU OSL to "metryczny Norton") i potwierdzam, że sprawdza się prosty trick polegający na finalnym dokręceniu śruby regulacyjnej naciągu skrzyni zawsze w kierunku "do silnika" co dodatkowo trzyma i zabezpiecza przed ściąganiem skrzyni w tył przez łańcuch napędowy.

sztyga20 - Wto 23 Sie, 2022

Musiałeś pogłębiac rowek na tloku żeby założyć pierścień że sprężyną? Pierścień olejowy w Matchlessie ma przekrój coś 3.2x3.2mm, mam nadzieję że da się tam jeszcze sprężynę wcisnąć.
Spiker - Sro 24 Sie, 2022

sztyga20 napisał/a:
Musiałeś pogłębiac rowek na tloku żeby założyć pierścień że sprężyną? Pierścień olejowy w Matchlessie ma przekrój coś 3.2x3.2mm, mam nadzieję że da się tam jeszcze sprężynę wcisnąć.

Miałem ten luksus, że tłok był dorabiany i mogłem dobrać pierścienie tylko pod kątem średnicy a wysokości i głębokości rowków wykonać już zgodnie z potrzebą. Ja akurat jeżdżę na pierścieniach do jednego z modeli Łady, ale renomowanego niemieckiego producenta (wybór był dokonany wiele lat temu i tak zostało, dzisiaj bym wybrał pewnie jakiś popularny model VW, minusem tych ładowskich jest m.in znaczna różnica średnic przy kolejnych szlifach).

Jasne jest, że pierścień ze sprężynką pod spodem musi się minimalnie chować w rowku tłoka. W ostateczności rowki da się pogłębić.

Piszę o ekspandorze w rozumieniu sprężynki pod cienkim pierścieniem zgarniającym (technologia lat 60-90 XXw), ale obecnie to przeważają raczej złożenia dwóch cienkich pierścionków z profilem dystansowym pomiędzy nimi. Nie stosowałem jeszcze ale to też ma dobrze zgarniać.

Jeździłem też na zwykłych pierścieniach starego typu, w tym dorabianych w Tomringu do oryginalnego tłoka i też nie było źle jeśli chodzi o zużycie oleju, tak wiec tej opcji bym całkiem nie przekreślał. Powody zwiększonego zużycia mogą wynikać chociażby z zalewania karteru przy dłuższym postoju (jak w Junaku) co powoduje zwieszone dymienie (a wiec spalanie oleju) zanim pompa opróżni komorę wału. W NSU jest na szczęście/nieszczęście kranik oleju, który zapobiega temu zjawisku. Trafnie przedmówca zauważył, ze prosta odma bez separatora oleju też może być kanałem pozbywania się oleju ze zbiornika.

Adam M. - Czw 25 Sie, 2022

Jest jeszcze sprawa luzu miedzy zaworami i ich prowadnicami, czy zaobserwowales jakies dymienie z silnika? Wypadalo by zeby pojechac z kolega / kims z rodziny na krotka trase w celu obserwacji wydechu i sprawdzenia czy dymienie jest i w jakich momentach, przy wejsciu ( cylinder / tlok / pierscienie ) czy zejscie z obrotow (zawory ).
sztyga20 - Pią 26 Sie, 2022

Dymienie jest na pewno na wolnych obrotach, a jak jest w trakcie jazdy spróbuję ustalić przy najbliższej okazji, chociaż tych ostatnio nie ma zbyt wiele, jak zrobię drugie 500km w tym roku to będę zadowolony. Prowadnice i cała głowica była robiona u dobrego fachowca to wstępnie ich nie podejrzewam, do zaworu ssącego jest regulacja dopływu oleju i mam ustawioną odrobinę mniej niż fabryka zaleca ale wszystko pracowało ładnie w trakcie jazdy. Może jeszcze analiza osadów w komorze spalania coś wniesie ale na to czuje przebieg mam jeszcze zbyt mały.
nickeledon - Sob 27 Sie, 2022

Ja bym zapytał Tomka jak wygląda w jego Nortonie sytuacja ze zużyciem oleju. Silniki bardzo zbliżone konstrukcyjnie, praktycznie z tego samego okresu, oba przeszły naprawę główną z zastosowaniem współczesnych technologii więc sytuacja bardzo porównywalna empirycznie.
tomboj - Sob 27 Sie, 2022

W przypadku mojego Nortona, niewielkie ubytki oleju są spowodowane wyciekiem z odmy olejowej skrzyni korbowej. Przy rozruchu motocykla po kilku dniach stania, silnik potrafi zadymić białym dymem przez 2-5 sekund. Potem jest już ok.
nickeledon - Nie 28 Sie, 2022

tomboj napisał/a:
niewielkie

Możesz to określić w ilości na kilometry?

tomboj - Nie 28 Sie, 2022

Przejechałem 1600 km. Trudno mi powiedzieć dokładnie, ile w tym czasie dolałem oleju. Myślę jednak, że 0,5 litra, to maks.
Spiker - Pon 29 Sie, 2022

sztyga20 napisał/a:
jak zrobię drugie 500km w tym roku to będę zadowolony.

Zadzwoń przed którymś weekendem to zrobimy traskę i ci przybędzie 300 km przebiegu w jeden dzień ;)

Co do pokrewieństwa konstrukcji silników w kontekście zużycia oleju to uświadomiłem sobie, że u mnie (w "enesie") kranik olejowy zabezpiecza przed zalewaniem karteru po dłuższym postoju (sam zaworek z kulką na sprężynce nie wystarcza, i przez pompę przesącza się nawet setka oleju dziennie). A smarowanie klawiatury jedynie mgłą olejową załatwia temat utraty oleju na prowadnicach zaworowych. Tak wiec do zbiornika oleju w zasadzie nie zaglądam.

W twoim przypadku trzeba pojeździć i po 2 tys. km najwcześniej zacząć wysuwać wnioski.
A olej to jaki wlałeś tak na marginesie?

sztyga20 - Pon 29 Sie, 2022

Dam znać jakbym się gdzieś wybierał:) planowane utrudnia trochę to że garażuje motocykl 40km od miejsca gdzie mieszkam, ale może ostatni rok się tak mecze. Olej SAE60, ale docelowo chce zmienić na 20w50.
sztyga20 - Sro 20 Wrz, 2023

Mała aktualizacja. W tym roku bardzo mało się dzieje przynajmniej bezpośrednio przy motocyklu, ale nie znaczy że nic. Jak dobrze pójdzie za to motocykle bedą miały w przyszłym roku nareszcie porządną siedzibę.

Po przejechaniu łącznie 700km i braku poprawy jeśli chodzi o spalanie oleju otworzyłem silnik, ilości nagaru jakie osadziły się na wszystkim ostatecznie skłoniły mnie do podjęcia radykalnych środków. Nie wiem co poszło nie tak ale obstawiam że coś nie tak ze szlifem, albo źle docierałem motocykl, za dużo odpalałem na postoju a na trasę pojechałem już z wygładzona siatka honowniczą, mniejsza z tym. Zdecydowałem się tulejować na wymiar nominalny, wysłałem cylinder z tłokiem do Styby. A tłok ciekawy, udało się dostać oryginalny NOS z pętlą drucianą zapobiegającą puchnięciu, ponoć fabrycznie montowali z pasowaniem 0.02-0.03mm przy średnicy tłoka 69mm, ja dla bezpieczeństwa poprosiłem o 0.05.
Tłok wygląda tak (zdjecie nie moje)

Niestety rowek olejowy był zbyt płytki i pierścień ze sprężyną się nie zmieścił, a na rzeźbienie nie miałem odwagi, dlatego jest zwykły protokątny pierścień olejowy, środkowy pierścień "minutowy" i górny protokątny chromowany. Dziś udało mi się ostatecznie złożyć zestaw i wybrałem się na przejażdzkę pamietając o radach że dociera się w trasie a nie w garazu tak że silnik stacjonarnie pochodził moze z 10minut, wyregulowanem bardzo zgrubnie gaźnik i w trase, z górki, pod górkę, wolno, szybko, po jakiś 5 minutach tłok mi na chwilę złapało ale po przejechaniu kilkudziesięciu metrów na sprzęgle z wyłączonym silnikiem puściło i resztę trasy przejechałem bez problemów, może wreszcie będzie dobrze.

Z innych rzeczy to przyznaje się że moja regeneracja regulatora mechanicznego zakończyła się porażką pomimo wielokrotnych regulacji, w pewnym zakresie obrotów przestawał działać poprawnie co kończyło się tym że szybko załatwiał akumulator nadmiernym prądem, zrobiłem sobie taką replikę która działa prawidłowo, dla "klimatu" wszystkie tranzystory mają conajmniej 50 lat.


Spiker - Czw 21 Wrz, 2023

Jak przeczytałem o tych "podobno 3 setkach pasowania" to nabrałem wątpliwości, bo gdy sam rozpoznawałem pasowanie tłoka NSU i porównywałem do innych podobnych silników z podobnej epoki to ze zdziwieniem stwierdziłem, że Anglicy dawali zawsze większy luz niż Niemcy - np. dla tłoka fi 75 w angielskim motocyklu była przynajmniej dycha (metryczna oczywiście), gdy w niemieckim odpowiedniku zalecano tylko 7, co najwyżej 8 setek. I to jeszcze kilkanaście lat po wojnie Anglicy mieli takie normy.
Później przeczytałem, że poprosiłeś szlifierza o zrobienie luzu 5 setek na tulejowanym cylindrze - wypisz wymaluj mój błąd sprzed kilku lat, gdy dałem sobie wcisnąć takie pasowanie na cudem zdobytym NOS tłoku Kolbenshmidt.
Ale jak dotarłem do fragmentu, gdzie piszesz, że pomimo odpowiedniej troski przy docieraniu i tak przytarło to jakbym miał deja-vu. Miałem to samo i od tamtego czasu wiem, że dla takiego zakresu średnic tłoka te 7-8 setek to przyzwoite minimum. Nowy tłok i prawdopodobnie tulejowany cylinder. Dodatkowo utwierdziłem się w tym przekonaniu, po zmierzeniu rozszerzalności tłoka zaraz po wyjęciu z wrzątku (czyli ok. 100 C) - wymiar wzrósł chwilowo w niektórych miejscach nawet o 7-8 ...-10 setek - nie mogło być więc szans na poprawą pracę i dotarcie przy pasowaniu 5-6 setek tylko. Zatarcie jest w zasadzie gwarantowane!

Oczywiście nie znam specyfiki tych omawianych angielskich tłoków z pętlą drucianą, ale nie myślę, żeby te usprawnienia aż tak pomagały. Być może zapewniały zejście z luzem z 10 setek na 7 setek tylko, czyli "mniej o 3 setki" a nie "3 setki"?

Na koniec mam dla ciebie złe wieści - jeśli nawet "tylko na moment" przyłapało to na pewno są rysy lub wręcz "wydarty" materiał na tłoku, prawdopodobnie też na pierścieniach, które mogą być dodatkowo zakleszczone materiałem z tłoka i być może także ślady na cylindrze - nawet jeśli pozornie silnik "po puszczeniu z przyłapania" pracuje poprawnie i nie dymi. To już się idealne nie zrobi samo. To są kosztowne lekcje niestety :( .

(Tutaj moje przejścia, przemyślenia i konkluzje w temacie luzu tłoka w cylindrze: https://www.nsu-riders.pl...pic.php?t=1294)

sztyga20 - Czw 21 Wrz, 2023

Przyznam ze biore ten zły wariant pod uwagę, pasowało by zajrzeć ale strasznie mi się nie chce po raz setny otwierać silnika:), i jak bedę miał jakimś zbiegiem okoliczności szanse w tym roku jeszcze raz się przejechać to wybiore przejażdzkę nawet krótką niż grzebanie, a sekcja silnika moze zimą... Albo poczekam trochę moze wstret do otwirania silnika puści.
Nauczka żeby jednak ostrożniej docierać bo później w czasie godzinnej i w sumie dość dynamicznej przejażdzki w ciepły wrześniowy dzień problem się nie powtórzył, czuje że mało brakowało a nie byłoby tego "wypadku"

Ale podsunąłes mi pomysł z pomiarem ciśnienia spręzania i pewnie zamówię co trzeba i to sprawdzę, będę mózg obserwować czy proces docierania przebiega prawidłowo. U Ciebie po honowaniu tych rys w NSU dotarło się wszystko ok w końcu na nominalnym tłoku? Adam sugerował też możliwość że podbierało Ci z prowadnicy zaworowej, zbadałes ten wątek? Osmalenie w Twoim NSU wyglądało identycznie jak u mnie na poprzednim zetsawie.

Spiker - Czw 21 Wrz, 2023

sztyga20 napisał/a:
U Ciebie po honowaniu tych rys w NSU dotarło się wszystko ok w końcu na nominalnym tłoku? Adam sugerował też możliwość że podbierało Ci z prowadnicy zaworowej, zbadałes ten wątek? Osmalenie w Twoim NSU wyglądało identycznie jak u mnie na poprzednim zetsawie.

- Po tej omawianej awarii (czyli zatarciu tłoka NOS) przeprosiłem się ze starym sprawdzonym w długiej eksploatacji tłokiem (dorabianym, ale dobrze) pod który wybrałem jeden z zapasowych cylindrów i zleciłem roztoczenie i szlif. Tak więc nie wykorzystałem tego przytartego wcześniej cylindra. Co prawda kazałem zrobić próbę przehonowania, ale nie byłem w pełni zadowolony z efektów, no i wkurzał mnie odkryty mały stożek na ostatnim centymetrze od góry gładzi. Ten cylinder będzie pod inny tłok raczej, a ten NOS tłok (z przygładzonymi pilnikiem rysami) będzie pod innych cylinder - kiedyś tam.
- Tak, miałem problem z wyrobionymi prowadnicami (chyba nawet w właśnie w momencie analizy silnika po tym zatarciu). Wyszło dopiero po rozpięciu zaworów. Zużycie oleju było prawie zerowe, więc nie za bardzo podbierało, zresztą w moim silniku głowica jest smarowana tylko oparami oleju to nie miało za bardzo czego podbierać. Jako rozwiązanie zamiast żeliwnych dorobiłem tym razem prowadnice z brązu polecanego przez Junakowców (BA1054). Czyli wróciłem do fabrycznego rozwiązania. Do tego kolejny raz nowe zawory od Paradowskich. Sprawdzę efekty przy najbliższej rozbiórce silnika - nieprędko mam nadzieję.

Zdzislaw - Czw 21 Wrz, 2023

Nieśmiało wtrącę się :hihi: .

Z tego co uczyli mnie w szkole i pamięć mnie nie myli, to przyjęta jest setka na 10mm średnicy tłoka jak nie wiemy jakie było pasowanie wcześniej.
Rok temu jak robiłem silnik Yamahy XJR 1300 z cyklu przerabiamy cylindry z nicasilu na tuleje żeliwne, dali mi jak pamiętam 5-6 setek luzu na każdym cylindrze, średnica jednego tłoka to 79mm, tłoki wymiarowałem wg serwisówki i wyszło, że po 88kkm przebiegu trzymały jeszcze nominalne wymiary, pierścienie oryginalne Yamahowskie, nie dobierane z samochodów.

Podczas docierania było wszystko ok, oczywiście przez pierwsze 500km silnik cholernie się grzał, mierzyłem pirometrem i było po 30-40 stopni więcej jak miał kiedyś w okolicy cylindrów. Ale zastosowałem metodę pół nas pół, czyli pierwsze 500km do 3000 obr./min, kolejne zwiększałem do 3/4 prędkości obrotowej i po 800-900km pełny ogień. Chciałem wypróbować metodę ostrego docierania, ale jakoś nie wyszło.
Olej w trakcie docierania 3x wymieniałem- syntetyk.

Silnik obecnie ma przejechane po remoncie koło 9kkm i nie bierze nic oleju, ew. minimalne ilości ale to tylko w jeździe typowo kominowej/miejskiej. W trasie trzyma poziom. Hamownia była zaliczona po okresie docierania i wyszła ładna krzywa oraz 115KM na kole ale mierzone w bardzo upalny dzień, bo 32 stopnie na plusie były.

Ale to Japonia chłodzona wiatrem, a nie Angliki czy Niemcy stare, choć ta Japonia ma rodowód w XS1100, więc też już prawie 50 lat na kościach.

sztyga20 - Czw 21 Wrz, 2023

Coś tak czuję że nikt nie chce głośno tego przyznać ale to fabryczne pasowanie 0.001 cala na początku lat 50tych budzi pewne niedowierzanie:)
Dlatego przygowałem ten oto plik, z trzech różnych źródeł.


Żałuje że jednak nie poszedłem drogą ostrożnego docierania, pewnie teraz będzie jednak mnie coraz bardziej korcić i znowu rozgrzebie silnik zamiast się przejechać :hmm:

Spiker - Pią 22 Wrz, 2023

sztyga20 napisał/a:
Coś tak czuję że nikt nie chce głośno tego przyznać ale to fabryczne pasowanie 0.001 cala na początku lat 50tych budzi pewne niedowierzanie:)

Tekst i argumenty są przekonujące. Wkładki stalowe zalane w tłokach są znanym rozwiązaniem, o podobnym działaniu jak te druciane które przedstawiasz. Ale czy przy silniku chłodzonym powietrzem luz 0,001" czyli 0,0254 mm jest możliwy do osiągnięcia w 500-tce o średnicy ok. 82,5 mm? Nie dziw się powątpiewaniom.
Pamiętaj, że źródłem pytań jest przypadek przyłapania tłoka w twoim motocyklu. Próbujemy po prostu dojść dlaczego tak się stało. Nie przypuszczam abyś zrobił jakiś błąd w układzie smarowania na przykład.

Ale być może źle szukamy ... Przypomniało mi się jak Mikiciuk "robił" Forda GPW. Silnik był składany w renomowanym warsztacie a jednak stanął zablokowany po krótkiej pracy. Po rozbiórce okazało się, że przytrzymało na sworzniu, bo producent zastępczych tłoków źle dobrał pasowanie sworznia na piastach tłoka (na korbowodzie jest zacisk śrubą). Efektem było zniszczenie płaszcza tłoka mogące sugerować zbyt mały luz w tym miejscu.

sztyga20 - Nie 24 Wrz, 2023

Korzystając z deszczowej pogody rozebrałem i złożyłem silnik żeby obejrzeć zniszczenia. Tłok przytarło od tyłu na poziomie pętli z drutu, delikatnie wyrównałem pilnikiem. Pierścienie i rowki pierścieni ok. Na gładzi cylindrowej też dośc wyraźne rysy, zatarłem je papierem 180 (prostopadle do przebiegu rys), myślę że nie jest źle bo po przetarciu papierem nie są one wyczuwalne opuszką palca, więc są płytkie. Cylinder umyłem wodą z mydłem i przedmuchałem kanały olejowe.
Będę miał nadzieję że da radę.
Na poprzednim zestawie tłok/cylinder po kilkunastu kopnieciach na denku tłoka zbierało się kilka kropli oleju(nawet po wstępnym dotarciu), tu nie zauważyłem tego zjawiska. Silnika dziś nie odpalałem bo musi wstępnie wyschnąć pasta którą uszczelniałem wydech i tłumik.
Moja wstępna diagnoza zatarcia to taka że za bardzo dałem w "palnik" :hihi: Myślę że przy tak małym/krytycznym pasowaniu szkoła ostrego docierania nie jest prawidłowa, i jednak trzeba to robić bardzo ostrożnie. Czytałem gdzieś też i w sumie wydaje się to logiczne że w trakcie docierania silnik może osiągać temperaturę nawet kilkadziesiąt stopni większą niż po dotarciu co w połączeniu z nieoptymalnym odprowadzeniem ciepła przez niedotarte pierścienie doprowadziło do zatarcia.

[ Dodano: Pon 25 Wrz, 2023 ]
Dzisiaj zrobiłem 20km dość ostrożnej jazdy bez problemów. Mając porównanie z tym bo było przed tulejowaniem to motocykl:
- nie dymi na niebiesko, nawet po odpaleniu i przy gazowaniu
- jak się odpowiednio ułoży wszystkie dźwigienki ssania i zapłonu odpala od kopa
- ale jak się źle ustawi i się zaleje świece to świeca jest zalana benzyną a nie tłustym czymś
Poprzednio jak motocykl zostawiło się dłuższą chwilę to nawet jak chodził równo i ładnie to po pewnym czasie zaczynał przerywać i gasł, świece zalewał olej.
Główny problem spalania oleju wydaje się być rozwiązany.

Adam M. - Wto 26 Wrz, 2023

No bardzo ciekawa historia i przedstawiony artykul, szkoda ze nie zajrzalem tu wczesniej to bym cie namowil jednak na troszke wiekszy luz, bbiorac pod uwage maszyny rzemieslnicze. Zupelna nowoscia dla mnie jest ta konstrukcja tloka "odrutowanego", ktory jednak nie przebil sie na tyle zeby inne firmy go zastosowaly - prawdopodobnie z powodu kosztu produkcji. Zycze milego jezdzenia juz bez oparow oleju za motocyklem.
Komar - Sro 04 Paź, 2023

Czyli kolejny raz sprawdza sie stara maksyma:
"Wolniej jedziesz, dalej zajedziesz"

Dla mnie metoda agresywnego docierania jest jakąś głupotą. Mechanik, który robił mi silnik w M72, cały czas się dziwił czemu jeżdżę powoli i ostrożnie kiedy trzeba agresywnie docierać i "układać silnik".
Z mojego doświadczenia na nowych Japończykach i starej przedwojennej motoryzacji wychodzi mi, że silnik dociera się po ok 6-7tys km. Wtedy spada spalanie i lżej silnik pracuje.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group