IZHMOTO.PL
Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ

Imprezy - XXIV Bieszczadzki Rajd Pojazdów Zabytkowych Zagórz 2023

Ozzy - Pon 10 Lip, 2023
Temat postu: XXIV Bieszczadzki Rajd Pojazdów Zabytkowych Zagórz 2023
XXIV Bieszczadzki Rajd Pojazdów Zabytkowych i Militarnych Zagórz 11-13.08.2023
Zlot odbędzie się w Ośrodku Sportów Zimowych "Zakucie"
w Zagórzu.
Organizator: Bieszczadzki Klub Pojazdów Zabytkowych Weteran,
Komandor Adam Stawarczyk, tel. 13 462 27 10

Spiker - Wto 11 Lip, 2023

Daj znać Ozzy jak tylko będzie oficjalny plakat/ulotka/baner.
Ozzy - Wto 11 Lip, 2023

Spiker napisał/a:
Daj znać Ozzy jak tylko będzie oficjalny plakat/ulotka/baner.

Jak tylko dostanę to wrzucę na forum :)

Spiker - Sro 12 Lip, 2023

Kto z Was się wybiera? Ozzy? Ja będę, ale tradycyjnie bez noclegu, bo za blisko i warunki spartańskie.
Ozzy - Czw 13 Lip, 2023

Spiker napisał/a:
Kto z Was się wybiera? Ozzy? Ja będę, ale tradycyjnie bez noclegu, bo za blisko i warunki spartańskie.

Jestem w trakcie montażu CDI, teoretycznie jutro będzie skończone, warunki są jakie są ale to właśnie cały urok Zagórza, jak chcesz odpocząć to nie na zlocie :lmao:
Gdyby co mam jedno wolne miejsca w namiocie :rotfl:

Ozzy - Czw 27 Lip, 2023


Spiker - Czw 17 Sie, 2023

Jak zwykle nie udało się różnym organizatorom dogadać i znowu były dwie konkurencyjne imprezy w najbliższej okolicy - "XXIV Rajd w Zagórzu" i spotkanie "fejsbukowców" zrzeszonych wokół kanału "Zapach Garażu" w Rudawce Rymanowskiej. Jako osobnik żyjący bez fejsbuka o tej drugiej imprezie dowiedziałem się dopiero w drodze do Zagórza, początkowo zastanawiając się skąd tyle fajnych zabytkowych motocykli jadących w przeciwną stronę. Konsekwentnie kontynuowałem jednak podróż do z góry upatrzonego celu, trochę z awersji do zmiany planów, trochę z sentymentu.

Tutaj muszę wspomnieć, że po północy, a więc już w sobotę, powróciłem samochodem znad pięknego chłodnego polskiego morza, więc aby przynajmniej trochę odespać wyruszyłem tym razem świadomie z opóźnieniem, wiedząc, że rajd wyruszy z bazy w Zagórzu nim zdążę do niej dojechać. Pomimo pokusy pojechania wygodnym współczesnym motocyklem twardo dosiadłem przedwojennego NSU - impreza weterańska w końcu zobowiązuje! Wziąłbym Iża, gdybym wiedział, że ktokolwiek to doceni. To nie Dolny Śląsk, gdzie Iża się wielbi i poważa oraz widuje w stadach ;) . Towarzyszył mi kolega na klasycznym Golwingu pierwszej serii, ale wiedziałem, że i on lubi nieśpieszną jazdę, więc zbytnio nie cierpiał i nie narzekał. Krótki pościg doprowadził do dogonienia rajdu na popasie w Cisnej. Od razu dało się zauważyć, że wspomniana wcześniej konkurencyjna impreza "podebrała" część stałych uczestników. A pogoda była idealna do jazdy motocyklem - słoneczna acz nie gorąca. Pierwszy taki weekend po wielu dniach zimnych i deszczowych. W dodatku "długi weekend" więc na drogach było tłoczno.
Wolne tempo rajdu trochę mnie męczy, więc wyprzedziliśmy kolumnę i pojechaliśmy coś zjeść w drodze powrotnej do Zagórza.

Impreza w Zagórzu ... jak co roku ostatnio, bez fajerwerków czy niespodzianek. Styl lat 90-tych, bez sceny, występów, bramek, ochroniarzy. Łąka do rozbicia namiotów, kawałek utwardzonego placu na park maszyn, jakaś blaszana umywalka, toitoi, jedno stoisko z jedzeniem i piciem, dwa namioty z ławkami. Ale tutaj przyjeżdża się nie dla wygód a dla spotkania znajomych. Nie przestaje mnie zadziwiać coroczny przyjazd znaczącej ekipy ze Śląska (Mikołów sądząc po rejestracjach) na ten raczej prowincjonalny rajd. Aha, był nawet jeden Iż. Czerwony. Spotkanie i pogadanie z jego dumnym właścicielem Ozzym było pewnym bonusem. On też przebył znaczną trasę z przeciwległego krańca Polski. Ale dla mnie najważniejsze było przejechanie tych ponad 250 km. Jako, że nie było sensu zostawać na noc i nie interesują mnie zlotowe zabawy wróciłem już pod wieczór do domu, jeszcze przed zachodem słońca a więc z jako taką widocznością drogi. Zgaśniecie silnika na obwodnicy Sanoka okazało się tylko kończącym się paliwem i pomogło zwykłe przełączenie kranika na rezerwę. Trochę musiałem się skupiać na odwrotnym sterowaniu nożnym hamulcem i biegami - pamięć mięśniowa najwyraźniej nieco zanikła po jazdach bardziej typowymi sprzętami.

Podsumowując: Zrobiłem kilka zdjęć, zakupiony znaczek rajdowy wrzuciłem do puszki i w ten sposób zakończyłem coroczny sierpniowy rytuał. Da się zauważyć, że ludzie znani ze starych rajdów się ewidentnie wykruszają, organizatorzy też już chyba trochę zmęczeni. Wszyscy jakoś posiwieli, brzuchy urosły. Panta rhei. Czy będzie kontynuacja w 2024 roku? - Zobaczymy. Jak zwykle oficjalna informacje będzie w ostatniej chwili, chociaż wiadomo, że to zawsze pierwsza połowa sierpnia. Może ktoś was będzie akurat w pobliżu? Warto zaglądnąć przynajmniej.



Komar - Pon 21 Sie, 2023

Mam rozumieć, że organizatorzy Rajdu nie mają jakiegoś głębszego pomysłu na ten rajd?
Wynika z tego, że za jakiś czas rajd umrze śmiercią naturalną ze starości i stagnacji.

Spiker - Wto 22 Sie, 2023

Komar napisał/a:
Mam rozumieć, że organizatorzy Rajdu nie mają jakiegoś głębszego pomysłu na ten rajd?
Wynika z tego, że za jakiś czas rajd umrze śmiercią naturalną ze starości i stagnacji.

Przede wszystkim fajnie, że ktoś te moje wypociny przeczytał i zainteresował się przekazem ;) . Dzięki! Mam więc motywację do kontynuacji tematu.

Tak, wnioski masz Komar poprawne - ta impreza powinna już dawno umrzeć, ... jednak nie wiedzieć czemu 24-ty już raz w tym samym miejscu, w podobnym okresie i w prawie tej samej formule wciąż niezmiennie zjawia się corocznie sporo uczestników. Sam tego nie potrafię za bardzo zrozumieć, ... chociaż mam pewne przemyślenia i wnioski.

Kluczowym minusem (ale jednocześnie plusem) jest stałość miejsca - może wystąpić więc pewne znużenie po kolejnej wizycie. Lokalizacja pod skocznią narciarską (ul. Leśna) może być atrakcją za pierwszym razem. Miejsce jest na uboczu, w otoczeniu pagórków, bez sąsiadujących domów mieszkalnych a więc bez potencjalnych narzekających na hałas i ruch pojazdów. Ale zarazem miejsce jest niedaleko do "centrum" przy ulicy Piłsudskiego, gdzie jest bar-pizzeria, Biedronka i chyba najważniejszy obiekt w postaci węzłowej stacji kolejowej (sto lat temu węzeł obsługiwany prze 3 tysiące kolejarzy! - dzisiaj niewiele więcej mieszkańców ma cale miasteczko). Da się dojść na posiłek czy zakupy ze zlotowiska na piechotę. Jak wspomniałem w poprzednim wpisie warunki są skromne, ale dla wymagających większego komfortu nie jest problemem znalezienie taniego noclegu w pobliżu. Sam kiedyś spałem w jednym z domów znajdujących się przy samym wjeździe na teren skoczni.

Pod względem programu niektóre edycje były bardzo atrakcyjne, inne mniej ciekawe. Lata temu na terenie zlotu odbyła się nawet rekonstrukcja potyczki z II WŚ pomiędzy "hitlerowcami" i "wyzwolicielami". Dobrze wspominam niektóre trasy rajdu, np. poprzez niespotykane już nigdzie indziej rzeczne brody, często malowniczymi nieznanymi skrótami. zapadły mi w pamięć niektóre postoje, jak np. całkiem niedawno przy lokalnym muzeum w Besku czy w legendarnym ośrodku szybowcowym w Bezmiechowej, przy skansenie w Sanoku z postojem na "Rynku Galicyjskim". Czasami to tylko klasyka w postaci Soliny, Cisnej czy innych znanych turystycznych miejsc. Bywają mniej znane punkty. Chyba zawsze jest postój "przy czołgu" w Baligrodzie. Domyślam się, że dla przyjezdnych z odległych "nizinnych" stron w zasadzie każda trasa jest ciekawa a wrażenia jazdy motocyklem po serpentynach niezapomniane.
Dużą atrakcję dla koneserów starych motocykli tworzą niekiedy umawiane poza organizatorem "spotkania markowe" - dużo tutaj działał swego czasu Ozzy doprowadzając niekiedy do pojawienia się w jednym miejscu niespotykanej gdzie indziej ilości wojennych "dekawek". Dlaczego nie Iże? Czasami jakaś grupa wykorzystywała bazę rajdu tylko jako punkt wypadowy do eksplorowania swoich własnych tras. Nie dziwi taka strategia, bo startując stąd nie jest problemem objechanie w pół dnia dużej pętli bieszczadzkiej, czy odbycie krótkiej wycieczki na Słowację. Bywały więc pozytywnie zaskakujące edycje rajdu, gdy przybywały nieoczekiwanie grupy rewelacyjnych, rzadkich motocykli. Zagórz, czy jak niektórzy twierdzą już Sanok albo dopiero Lesko, są prawdziwymi bramami do Bieszczad(ów) - lokalizacja rajdu tutaj stwarza więc wiele możliwości.
Co do minusów rajdu - bywa, że jadąca wspólnie kolumna jedzie istnie ślimaczym tempem, czego ja już niekiedy nie wytrzymuję, zwłaszcza w upale. Nie bardzo podoba mi się "asysta" współczesnych motocykli - niby blokujących skrzyżowania dla sprawnego przejazdu kolumny, ale jednak dla mnie "rozcieńczających" obraz weterańskiej imprezy. Do tego te wszystkie GAZ-y i UAZ-y ... no ale taka jest formuła "Rajdu Pojazdów Militarnych i Zabytkowych".
Podsumowując część rajdową imprezy z perspektywy wielu lat obserwacji - propozycje tras są dla mnie nierówne jakościowo - ale to może subiektywne odczucie osoby, którą trudno już zaskoczyć czymkolwiek w tych stronach ;) .

Zawsze są do nabycia koszulki i znaczki zlotowe. Koszulki nigdy nie wziąłem (jakoś mi nigdy nie pasował design, pomimo, że od jakiegoś czasu nadruk jest nawet w kolorze), znaczek biorę zawsze (sam nie wiem dlaczego ;) . Ten sam od lat wzór plakatu informacyjnego wskazuje na pewne artystyczne wypalenie odpowiedzialnych za ten aspekt pomocników komandora.
Mam wrażenie, że kiedyś imprezę organizowało bardziej prężne i liczne stowarzyszenie, ... a teraz to chyba komandor Adam sam ciągnie wszystko sam, stąd pewnie mniejszy rozmach. Ale mogę się mylić. Tak czy siak doceniam wysiłek.
Jak miałbym coś radzić to nieco wcześniejsze informowanie o dokładnym terminie i programie - pozwoliło by to niektórym chętnym lepiej rozplanować swój urlop. Nie wiem czy świadome jest nierozpowszechnianie informacji o imprezie poza wybrane kanały poczty pantoflowej - ja bym działał odważniej.

Więcej fotek dodałem we wpisie na forum NSU: https://www.nsu-riders.pl...?p=15807#p15807

Trochę wspomnień. Zagórz, 2002 rok:

Komar - Wto 22 Sie, 2023

Dobrze to podsumowałeś i twoje przemyślenia trafiają do mnie. Może w przyszłym roku szarpnę się i odwiedzę dinozaura zlotów.
Suchy - Sro 23 Sie, 2023

Potwierdzam! Byłem widziałem! ( Prawie)


Ozzy - Czw 24 Sie, 2023

Po Bieszczadzkim Rajdzie już dobrze opadł kurz ale dopiero po powrocie do Szczecina znalazłem chwilę przedstawić moją relację z tej imprezy.

Do Zagórza wyjechałem z Radawy k/Jarosławia gdzie zawsze u wujka spędzam wakacje, jak co roku ruszyłem przez Jarosław w stronę Pruchnika do Nienadowej.
Za Pruchnikiem na licznik pojawił się taki wynik przejechanych kilometrów.


Następnie przez Bircze, Kuźminę, Tyrawę Wołoską, Załuż do Leska na tankowanie, gdzie robię test spalania, Dykta na tej trasie spali mi 3,5l/100 km wciągnął równe 5l/100 km ale tym motocyklem też zdecydowanie szybciej jechałem.
Z Leska do Zagórza to już rzut beretem i jestem na miejscu.


Gilu, który co roku jest w Zagórzu od paru lat przyjeżdża swoim czerwonym Mini Morisem z Jarosławia już czekał na mnie na miejscu.
W piątek jak od lat tłumów nie ma ale najwytrwalsze ekipy z śląska, Dębicy i lubelszczyzny są zawsze.






Wieczór upłynął przy długich Polaków rozmowach przy złotym napoju ale nie za długo bo rano trzaba być na chodzi i bez wyziewów bo jest plan na wyjazd na trasę rajdu do Cisnej przez Baligród i powrót przez Komańcze do Zagórza.
Punkt 10 ślimaczym tempem wyruszył rajd w stronę Baligrodu, przez całą tą trasę nie udało się wrzucić IV biegu 😅


















Z Baligrodu ruszyłem z kolegą nieco szybciej wyprzedzając peleton snujący się jak smród po gaciach i pojechaliśmy na obiad do Siekierezady w Cisnej.


Po objedzie nie czekając na peleton rajdu, który miał 2 godz przerwy ruszyliśmy z Cisnej na Komańcze aby w normalnym tempie przejazdu cieszyć się jazdą po Bieszczadach.
Na terenie zlotu podobnie jak my wielu wróciło szybciej albo pojechali gdzieś indziej, w międzyczasie dojechały inne ciekawe motocykle jak ten niebieski Indian Big Chief, H-D WLA 42 i inne.



























Jak co roku spotkałem sporo znajomych w tym i z naszego forum Spikera, który tym razem przyjechał NSU 351 OSL.
Na zlocie nie było ani jednego Iża po za moim. Gdy peleton rajdu wrócił rozegrane zostały konkurencję złotowe i rozdano puchary, ja od lat nie biorę już udziału w tych konkursach, nigdy nie miałem szczęście do tego typu zabaw ale z miłą chęcią oglądałem zmagania innych kosztując złotego napoju i konwersujac ze znajomi.
Fenomen tego rajdu nadal jest taki sam, nie ma tu nic szczególnego po za tym miejscem i ludźmi jacy tu przyjeżdżają od lat, w tym roku nie padało ale za to w nocy było dość zimno jak na sierpień.
Z Zagórza w niedzielę wyjechałem o 8:00 zanim słońce zaczęło palić i przez Lesko, Hoczew, Polańczyk, Bukowiec, Dołżyce, Przysłup. Wetlinę. Ustrzyki Górne, Ustrzyki Dolne, Krościenko, Arlamow, Przemyśl, Jarosław do Radawy.
Na miejscu czekała na mnie moja rodzina i moja młoda sympatyczka zabytkowej motoryzacji 🤗


Motocykl spisał się rewelacyjnie, żadnych problemów tylko czysta przyjemność z jazdy 😁


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group