W tym 350-tym tak naprawdę dużo brakuje, ale detali nie widzi się z daleka. Pierwsze czym bym się zajął to zrobił coś z tymi pałąkami i tylnym błotnikiem od Iża 49. To niestety widać z daleka i psuje sylwetkę motocykla.
Oczywiście z wymienionych powyżej części do Iża 49 da się wykonać części do Iża 350. W drugą stronę się nie da więc jest to jakiś niewątpliwy plus. Oczywiście można szukać i kupić właściwe.
g-edward napisał/a:
Nie podałem rocznika: Iż350 1948
Czy nie uważasz, że powinieneś to
g-edward napisał/a:
poprzeć dowodem?
g-edward napisał/a:
Chyba posiadacie katalog do 350 gdzie to co mówicie jest ujęte, czy ta wiedza jest z palca np. widziałem iza 350 i miałem ich parę więc wiem i już
Wiedza opiera się głownie na obserwowaniu zdjęć egzemplarzy zachowanych w oryginale, długiej wymianie spostrzeżeń, dotykaniu i wnikliwej obserwacji motocykli na giełdach, a także literaturze i materiałach archiwalnych, których duża część jest zawarta na tym forum zupełnie za darmo.
Porównaj sobie sam twój motocykl i na przykład ten. To te same roczniki 1948 - przynajmniej mój. Po chwili sam dojdziesz do pewnych oczywistych wniosków.
THE END będzie można napisać dopiero po próbach drogowych, ostatecznych poprawkach i regulacjach.
Ja Marku gratuluję i życzę by nie powtórzył się scenariusz innego jednośladu, żeby ten obecny nie wrócił na nowo do regulacji w dodatku z zarżniętym tłokiem
Poza tym poszło zgodnie z planem - zdążyć przed wiosną
Oryginał raczej nie wchodzi w grę ( dostępność i cena).
Ceny nie są wysokie, bo pełno jest tych generatorów. Sam kiedyś kupiłem w niedużych pieniądzach pakiet trzech sztuk (2 ruskie i 1 niemiecka). Większym problemem jest dostępność prądnic w komplecie z wirnikiem - sprawnym czy niesprawnym, to już inna kwestia.
Teraz jak sobie uszkodzisz ciało podczas kontaktu z tym motocyklem będziesz mógł wnioskować o odszkodowanie. Nie mówię tutaj o wypadku drogowym, a raczej na przykład o uderzeniu ręką w głowicę podczas odkręcania zapieczonej śruby. Gdyby rana była do "szycia", lub inna istotna kontuzja to wtedy ubezpieczyciel wypłaci tobie pieniążki.
A gdzie znaleźć takie wykresy otwarcia/zamkniecia zaworów?
Przy jednej krzywce można się pokusić o samodzielne ustawienie bez informacji jakie są czasy otwarcia. W zasadzie jakakolwiek pomyłka jest naprawdę niewielka.
Mam nadzieję, że wpierw co się stanie z moim specjalistycznie wykonanym sprzęgłem Inny pomysł mi nie przychodzi do głowy, a garści śrubek M6 z lewym gwintem nie mam by przykręcać głowicę wiertarki.
jarcco napisał/a:
To jest AMAC "z kompletu" ?
Tak tak. To jest ciul z kompletu.
Zastanawia mnie jeszcze poprawność ustawienia króćca dolotowego w cylindrze. Może powinien być w poziomie nie jak jest teraz lekko ku górze.
Stanowisko laboratoryjne wyniosłem na zewnątrz w celu "kręcenia" oraz przede wszystkim odpalenia.
Oczywiście, napęd wiertarkowy należało odpowiednio przyłożyć do wału tak by nie odkręcać za każdym razem nakrętki.
Po wlaniu paliwa do rurki, pomimo odcięcia przez zawór pływaka, gaźnik stał się mokre, a potem mokry było wszystko co poniżej. Mimo, to zakręciłem dziadem. Kręciłem długo, tak że w wiertarce odkręciła się głowica poprzedzone urwaniem mocującej ją śruby.
Więcej kręcić się nie dało, bo nie było czym. Muszę pojechać po elektryczny klucz udarowy - jemu głowica się nie odkręci.
Zastanowił mnie ten gaźnik. Zrobiłem oprzyrządowanie do sprawdzania poziomu paliwa.
Poziom paliwa w tym gaźniku jest ustalony na stałe i nie ma jego regulacji, a sprawdzenie potwierdziło prawidłowość poziomu. Po naciśnięciu zatapiacza poziom wrósł i paliwo zaczęło wyciekać otworem, który jest od spodu gaźnik w miejscu czerwonego kółka. Otwór jest oryginalny.
A czy powodem nie są przypadkiem świece. Ta, którą opisujesz jako nową, z b.długim gwintem... miałeś chyba na myśli "z grubym gwintem"... też jakoś dziwnie wygląda, jest nieużywana, sprawdzona?
Z grubym dlatego, że jest wykręcona razem z tuleją naprawczą gwintu głowicy. Świeca w zasadzie nówka stuka.
Forum: Pozostałe Wysłany: Czw 25 Sty, 2018 Temat: K-55
Pawlasty napisał/a:
http://www.rosik.pl/galwanotechnika
Dokładnie ich się spodziewałem. Mam ich pod nosem i pomimo, że mają bogate możliwości miedziowania, lutowania, wyprowadzania powierzchni, to lepiej przygotować samemu lub wyraźnie powiedzieć, ze ma być lustro.
Moje K-125M również posiada chromy wykonana w Poniecu (Pońcu ) i mimo, że stoi w garażu i mało jeżdżone to na kierownicy ma już wykwity.
Bo zrobiłem sobie w chwili wolnego, taki zestaw do testów.
Szczęściarz z ciebie, że kondensator z zespołem przerywacza "siedzi na dupsku" co innego jest jak się kręci przerywacz a wszystko inne stoi w miejscu. To przełom prawie tak wielki jak po publikacji dzieła Kopernika "De revolutionibus orbium coelestium"