Znalezionych wyników: 18

Ładna. I ma białe "dodatki"

Informacja się przyda, bywam często w Lublinie, to też mógłbym wziąć udział.

Nadal nie widzę zdjęć. Do filmów na łódce kupiłem kiedyś maleńki statyw z przegubowym ramieniem i uchwytem do przykręcania do rozmaitych profili lub płaszczyzn. Trzeba będzie wypróbować go na motocyklu.

Zdjęć jakoś nie widać, ale film jest fajny. Trzymałeś aparat w zębach? :wink:

Tokarki z obu linków mają śruby pociągowe, tylko ta pierwsza w osłonie. To wyroby tej samej fabryki na końcu świata. Mam od niedawna taką tokarkę sprzedawaną pod jeszcze inną nazwą. To mała maszynka do drobnych zabaw i trzeba o tym pamietać. Niepokój budzą koła zmianowe z tworzywa, ale w warunkach amatorskich posłużą długo, zresztą łatwo o części zamienne. Po zakupie tej tokareczki bez żalu sprzedałem moją starą polską tokarkę stołową z ręcznymi posuwami. Teraz jednak zamierzam kupić Nutoola, bo jest większy, choć też chiński.

To forum zawiera sporo cenej wiedzy - http://www.cnc.info.pl/to...rady-vt7503.htm

Akurat mam garaż, którego w całości nie wykorzystuję. Trzymam w nim kajak, skuter i.... skuter. Wynajmowany od miłej starszej pani, niespodzianek z wynajmem nie przewiduję. Ponieważ mam i inne pomieszczenia motocyklowe, więc zastanawiałem się nad rezygnacją znajmu, ale trochę mi szkoda. Jeśli ktoś ma ochotę na małą spółkę, to zapraszam. Garaż znajduje się w kompleksie garaży na warszawskim Grochowie i kosztuje jedyne 150 zł miesięcznie. Ewentualna spółka tylko z jedną osobą i tylko po połowie - powierzchnia i koszty.

Czy jest gdzieś forum o Osach podobne do naszego o Iżach? Akurat wziąłem się za Osę i odczuwam brak takiego forum.

Była też kiedyś strona o Osach, prowadzona chyba przez kogoś z Trójmiasta. Było tam sporo zdjęć. Moje poszukiwania w necie nie przyniosły nic ciekawego, więc będę wdzięczny za jakiś link.

Święte słowa

W Warszawie Warszawiaków zastępują Warszawianie. Wyglądają podobnie, tylko ponoć od środka coś ich tam gryzie

A mówiąc poważnie, to dzisiaj w dalekiej Afryce, w Ukrainie, w Polsce, czy we Francji znajdziesz i zapyziałą wiochę i ludzi żyjących na najwyższym poziomie. Rozumiem jednak, że jadąc po motocykle nie spotkałeś tych drugich :wink:

Polski Fiat 126. W zamierzchłych czasach miałem taki wózek (rocznik 83 - dostałem go od ojca i jeździłem nim do szkoły) i to auto miało taki właśnie sygnał. Mój mechanik z upodobaniem przekładał te sygnały spod podwozia - pod maskę, żeby nie korodowały. Po przeróbce klakson lepiej było słychać w środku, ale rzeczywiście nie korodował tak szybko

Ładnych parę lat temu byłem w okolicach Rzeszowa po samochód (wtedy ciekawe zabytki łatwiej było znaleźć w Polsce). Wrażenia z wycieczki podobne - ludzie serdeczni i życzliwi, za to standardy cywilizacyjne nieco inne, niż w moim otoczeniu. Flach niestety nie było, ale może to ja jakiś mało "flaszkowy" jestem. Pojechaliśmy z kumplem autobusem, a na miejscu facet, który miał wiedzieć gdzie jest nasza upragniona maszyna, po prostu dał nam dowód i kluczyk do swojego motocykla, sprawdził paliwo i powiedział jak dojechać na miejsce.

Nie wiem jak teraz wyglada życzliwość ludzi w tych okolicach, za to widać wyraźnie niebywały postęp cywilizacyjny, jaki dokonał się w okolicach Rzeszowa :wink:

Jasna i treściwa wypowiedź. Przekonałeś mnie. :roll:

I znowu nie będzie gdzie zaparkować. Czy wiadomo coś o bezpiecznym parkingu, na który będzie można się wcisnąć?

Wueskę też warto zaliczyć w motocyklowym życiorysie :wink:

Iż bez papierów, to w zasadzie kupka części. Początek prac i starań zmierzających do pozyskania prawdziwego i sprawnego motocykla. Ja jestem już stary i leniwy, więc wszelkie maszyny bez przyzwoitych papierów omijam. Jeśli masz kasę, to ładuj w Iże, bo warto. Nie masz kasy - no cóż... może rzeczywiście zamień się na tę WSK, ale tylko na naprawdę zarejestrowaną. Bajzel w papierach może Ci dać zajęcie na dłuższy czas, a wolałbyś pewnie pojeździć.

To tylko moja subiektywna opinia

I ja mam Komara 232 z 1964 roku. Odrestaurowany kilka lat temu niemal do końca. Do dziś niestety nie znalazłem osłony łańcucha do niego (sztywniak). Fajna maszynka, ale trudno na nim jeździć facetowi o nieco ponadprzeciętnej wadze :wink:

W Warszawiance kilka elementów podwozia pokryłem galwanicznie cynkiem. Warszawianka wprawdzie stoi w garażu, zamiast jeździć, ale powloka od ładnych paru lat jest bez zarzutu, po to ją zresztą położyłem. O malowaniu nawet nie myślałem.

W motocyklach raczej nie ma powodu, by stosować cynkowanie pod lakier, a na powłoki galwaniczne i tak wolimy chrom.