Ja znalazłem przyczynę słabego, piknikowego, odpalania na ciepłym mojego iża.
Okazało się nim połączenie konektorowe Masy do akumulatora.
Już na pikniku zauważyłem, że jest ciepłe, ale dopiero po odwinięciu taśmy izolacyjnej ukazało się jaka tam temp była. Lewa osłonka plastikowa się roztopiła . Same konektory ciasno siedziały. Natomiast przewód przykręcony do masy cały zaśniedział w środku, a w tym od akumulatora puścił lut i się ruszał w konektorze.
Powoli zaczyna brakować półek, do składowania gotowych podzespołów
Zaszaleliśmy i wyjątkowo zdecydowaliśmy się na ręczne szparunki.
Ogólnie jesteśmy zadowoleni z roboty, gdzieś tam zadrżała ręka malarza, ale tak się zdarzało, i w oryginale.
Nie wiem jak to zrobił, szparunki są niewyczuwalne pod palcami.
Junaczy wał jest smarowany ciągłym strumieniem, a ciśnienia i tak wystarcza na głowicę.
W junaku pompa napędzana jest z wału i tu wydaje mi się jest różnica.
Dziś popatrzyłem i wyszło mi, że 1 obrót wałka pompy to około 4,5 obrotu wałka rozrządu, czyli wychodzi mniej więcej tak:
4000 obr. wal >> 2000 obr. rozrząd>> 444 obr pompy
Na zimnym olej szedł jak sie przekopywało, ale max 1 cm ponad blok i zaczynał oscylować. Po odpaleniu pociągnął do głowicy, jednak po chwili zaczynał spadać. Zamiast rurki wsadzony był przeźroczysty przewód igelitowy, więc było można zaobserwować kiedy spada poziom.
Nie jestem zaawansowanym znawcą 350, ale według mnie do poprawy:
-sygnał (powinien być cały ebonitowy)
-obsada klamki sprzęgła (jest od nowszego iża)
-gałka kulisy biegów
-lampka tylna
-korek wlewu paliwa
-fajka świecy
-komora pływakowa( może cały gaźnik?)
-licznik jest sp-8a z wymienionym cyferblatem na starszy wzór
-obsada rolgazu
Na zdjęciach nie widać czy nr silnika i nr ramy jest zgodny, również nie widać jaki jest napęd prędkościomierza. Repliki kolanek są trochę kwadratowe
Więcej szczegółów podadzą pewnie 350 "puryści", ale ten egzemplarz ma sporo detali sztywniakowych