Zmieniam temat, ponieważ zwykle robię małe trasy ( w tym sezonie nie byłem dalej niż 80 km ) i od teraz będę tutaj zamieszczał relacje z takich krótkich przejazdów, dla których nie warto zakładać nowych tematów w Klubie podróżnika.
Ponieważ chłopaki coś się ociągają z relacją, opiszę część trasy przejechanej w forumowym gronie.
W ostatni piątek kolega motolis przejechał długą trasę ze Szwecji (koło Wałcza ) w rejony Torunia. Najpierw zawitał do Gniewkowa (katok), a później chłopaki przyjechali specjalnie po mnie do Torunia, żeby mnie ściągnąć do domu i zrobić kilkanaście kilometrów wspólnie (za co bardzo im dziękuję).
Spotkanie pod znanym niektórym forumowiczom teatrem
Jechałem jako pasażer na Iżu katoka. Wcześniej miałem jechać PKSem a tu taka niespodzianka. Przejechaliśmy ponad 70 km, niestety nie robiłem zdjęć w czasie jazdy. Zwykle mam obawy gdy jestem pasażerem, ale katok prowadzi bardzo pewnie. Wrażenia bezcenne . Po dotarciu do Barcina, stoczyłem dłuższą walkę próbując odpalić moją maszynę, udało się
Wyruszyliśmy w stronę Biskupina. Oto trzy Panonie i Iż w pełnej krasie
Nie obyło się bez małych poprawek w gaźniku.
Mam pewne obawy przed robieniem zdjęć w trakcie jazdy, dlatego wyszło tak sobie.
W tym miejscu musieliśmy się rozstać, miałem mało paliwa. Motocykl nieprzygotowany bo nie jeździłem ponad miesiąc. Chłopaki pojechali dalej i na pewno dorzucą coś od siebie. Szczególnie motolis, który przejechał tego dnia chyba 400 km.
Niestety przeliczyłem się i w drodze powrotnej paliwa zabrakło, musiałem pchać motocykl ponad kilometr,z tego połowa pod górkę (ale z uśmiechem na twarzy ). Iże są świetne.
_________________ Iż 56 - 1959 r., WFM M06 - 1956 r.
Hej!
Wykożystując piękną pogodę postanowiłem troszkę pośmigać. Chciałem zwiedzić Toruń,Biskupin i Gniezno. Ale z uwagi na to że sprzęt po szlifie był to nie mogłem pogonić za bardzo. Wolałem też bokami przemierzyć trase i trochę pobładziłem. w południe byłem u Katoka , Pitek kończył pracę przed 15 i gdy wylądowaliśmy w Barcinie, wiadomo boyło że ze zwiedzania nici. Mimo to ruszyliśmy wspólnie w stronę Biskupina . Po drodze się rozstaliśmy z Pitkiem i kolegą na dnieprze. Gdy dotarliśmy do Biskupina to była już szarówka i niestety było już za późno na zwiedzanie :cry:
Z Katokiem rozjechaliśmy się w Żninie do domów.
Może nie zwiedziłem za wiele , ale cieszę się ze spotkania z iżomaniakami i oby więcej takich wypraw !!!
Fotek nia mam za wiele ale może Katok coś dorzuci
P.S To była sobota
"Oto trzy Panonie i Iż w pełnej krasie"
Wszystko ładnie, tylko pisze się Panomia ... jak nie wierzysz to popatrz na Allegro. A ten Iż z wózkiem rzeczywiście super.
Wrzucam kilka zdjęć z września (dopiero do mnie dotarły). Wybraliśmy się z grupą znajomych na festyn archeologiczny do Biskupina. Początkowo mieliśmy się wybrać grupą czterech ruskich motocykli, ale z czasem zaczęło dołączać więcej chętnych, do grupy dołączył też katok Trasa z założenia miała przebiegać przez leśne drogi, jak najmniej asfaltu.
Jak to bywa z weteranami, były niespodziewane postoje.
Dobrze, że nie było leśniczego, bo by nas chyba powystrzelał
Można porównać oświetlenie moje i katoka. Muszę przejrzeć instalację i chyba zmienię akumulator na żelowy.
Jaki widać, festyn przyciąga tłumy turystów. Zrobiłem tylko jedno zdjęcie, bo bywam tam co roku. Zdjęcia powinny być na stronie muzeum.
Cechą charakterystyczną festynu w Biskupinie jest możliwość dotknięcia prawie wszystkiego. Dzieciaki lepiły garnki z gliny, a maniacy rosyjskich zaprzęgów ulepili model motocykla
Dość specyficznie jeździ się grupą ponad 10 motocykli, nie mogłem się przyzwyczaić
_________________ Iż 56 - 1959 r., WFM M06 - 1956 r.
Wycieczka miała miejsce już jakiś czas temu, ale pochwalę się jakie mam atrakcje kilka kilometrów od domu;)
Wybraliśmy się do kamieniołomów w Bielawach i Piechcinie, z którymi sąsiaduje cementownia.
Na teren kopalni nie można wchodzić, dlatego żeby nie ryzykować spotkania z ochroną nie wjeżdżaliśmy na hałdę (szkoda, bo widok jest świetny), ani do środka kamieniołomu. Właściciele motocykli enduro nie mają takich dylematów, w drodze powrotnej spotkaliśmy 7 osób na KTMach.
Silna erozja w luźnych skałach wapiennych, w tle komin, a raczej piec stojący cementowni.
Gruboławicowe wapienie jurajskie mają ok. 150 mln lat i miejscami przykryte są tylko 2 metrową warstwą młodszych osadów. Widać ułożenie warstw.
Na czas strzelania można się skryć w blaszanych schronach przypominających wychodki, niestety nie mam zdjęcia.
A tu już pod samym kominem. Podobno ma ok. 130 m wysokości, a widać go z ponad 20 km.
Jeden z 5 kamieniołomów - najmniejszy został zalany wodą. Służy on jako nieoficjalne kąpielisko i baza ćwiczeniowa dla płetwonurków (nawet specjalnie zatopili tutaj jacht).
Woda robi niesamowite wrażenie (trochę ,,podciągnąłem'' kolorki, ale na żywo wygląda prawie tak samo).
Głębokość zbiornika dochodzi miejscami do 50 m, a przejrzystość wody wynosi do 20 m.
Głębokość zbiornika dochodzi miejscami do 50 m, a przejrzystość wody wynosi do 20 m. Wystające ponad wodę skałki mają wysokość do 10 m (kawałek za Iżem ).
No raczej Pannonie Nie wiem czemu sie niektorzy uparli na ta odmiane. Piszac tymbadziej przez jedno N. To tak jak na Allegro polowa osob pisze Awo i Avo.
Taka mała ciekawostka. W weekend odwiedziłem jednego dnia Wenecję, Rzym i Paryż oczywiście na Iżu .
Trasa jak zwykle krótka, ok. 100 km.
Po drodze spotkałem kolejkę wąskotorową...
... i pomnik księcia krakowskiego Leszka Białego. Zamordowali go spiskowcy podczas zjazdu książąt w Gąsawie. Uciekał konno, ale mu się nie udało. Nie widać, ale ma strzałę w pleckach.
Miałem pecha bo w Paryżu rozładował mi się telefon i nie mogłem zrobić zdjęcia. A było wesoło bo Iż został otoczony przez zgraję paryskich dzieciaków . Nawet mają tam szkołę. Do dzisiaj są tam białe tablice z nazwą miejscowości.
Zdjęcie z internetu.
_________________ Iż 56 - 1959 r., WFM M06 - 1956 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach