Wysłany: Czw 07 Paź, 2010 ŚWIĘTO PUŁKOWE 25 PUŁKU PIECHOTY WP
Otóż zostaliśmy poproszeni o udział w festynie organizowanym przez piotrkowskie muzeum. Chodziło o to, żeby przywieźć jakieś fajne stare motocykle aby urozmaicić atrakcje. Festyn nawiązywał do przedwojennego Święta 25 Pułku Piechoty, który wtedy stacjonował w Piotrkowie. Jako, że Piotrek nie chciał organizować sobie lawety postanowił przyjechać tylko na AWO. Ja oczywiście na Iżu a mój tata na WSK. Żeby nie było za skromnie poprosiliśmy o wsparcie znajomych z Piotrkowa i okolic - co okazało się dobrym pomysłem. Z zapowiadanych trzech motocykli przyjechało sześć: 3 Junaki, M-72, WSK 175, SHL M11 i jeszcze jeden Komar. Oczywiście były same demoludy, więc pasowały do okoliczności jak pięść do nosa, ale publiczność była zadowolona. Zwłaszcza ta najmłodsza oraz oczywiście tatusiowie.
Całkiem zgrabna fotorelacja jest na stronie Muzeum:
W każdym razie przynajmniej widać nas tutaj, bo lokalne gazety i portale zupełnie pominęły nasz udział (czemu zresztą się nie dziwię, bo co mieliśmy wspólnego z przedwojennym pułkiem?).
Zainteresowanie wzbudziliśmy ogromne.
Ten Komar ratbike najpierw jakby się wstydził, ale później stał już w pierwszym rzędzie.
Jedną z głównych atrakcji był pokaz ułanów.
Ułani szarżowali ostro.
A w tym czasie desant obsadził już motóry.
Niejeden tatuś zaczął kombinować, "Jakby tu wykiwać mamusię i też se takie cóś kupić?"
Emka znana z TVN Turbo a przy niej mniej znany wózek od Iża (też znanego z TVN Turbo).
Zresztą nie tylko motocykle były zdobyte - dwuślady też.
Za takie foty brałem po 5 zetów
Potem przyszli jacyś szaleńcy zaczęli naparzać się długimi nożami
Aż w końcu musiało interweniować wojsko i zaczęło się ogólne łubudubu.
W jednej z głównych ról wystąpił oryginalny hitlerowski Dniepr (zapewne wykopany w rowie pod Jarosławem w 1944 - jeszcze tliła się żarówka).
Kobiety krzyczały, dzieci płakały.
Pan Doktór myśli już nad siedemnastym motocyklem do kolekcji. Tylko się zdecydować nie może:
"Ten jakiś taki za duży..."
"A ten też coś niewygodny..."
"I ten hamulec coś za wysoko chyba..."
Impreza zakończyła się z hukiem wystrzałów (najpierw z armaty potem z rur wydechowych i gaźników) a motorzyści sobie pojechali.
Pogoda z początku piękna później zaczęłą się psuć, co jednak nie zepsuło zabawy. Ogólnie wrażenie zostało bardzo pozytywne. Za rok prawdopodobnie powtórka - podobno z większą pompą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach