IZHMOTO.PL - Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ
IZHMOTO.PL Strona Główna
Pomoc Statystyki Szukaj Użytkownicy Grupy Galeria Rejestracja Profil Sprawdź Wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
341km w 12h
Autor Wiadomość
jarcco


Motocykl: Iż-49
Posty: 1323
Skąd: Lublewo Gdańskie
Wysłany: Czw 16 Maj, 2013   341km w 12h

Nie, nie to nie była jazda na czas ani bicie jakiegoś rekordu, po prostu jak obejrzałem swoje zdjęcia - tak mi wyszło. Rekord żaden, no może tylko mój.

Jakiś czas zbierałem się na tą wycieczkę, jakiś - czyli tydzień. Na Helu z racji miejsca mojego zamieszkania byłem kilkakrotnie, tylko mój Iż tam nie był. Lubię nadmorskie klimaty, cel wydał mi się dobry, no i dołożyłem kilka kilometrów od siebie na "kulinarną" wycieczkę, bo robimy się coraz odważniejsi w wydłużaniu dystansu. ;D

Wystartowałem w środę rano godz.8.30. Nie miał być zwiedzania, chciałem się przekonać ile kilometrów jestem pokonać w ciągu dnia na tak zwanym luzie, bez napinania się, no i czy będę mocno zmęczony, a i przy tym nacieszyć się motocyklem. Czasu trochę straciłem na kluczenie po zadupiach, drogach dziurawych jak ser żółty. Miałem jechać od razu prze Redę, ale zgubiłem zjazd w tym kierunku, wylądowałem w Wejherowie.Pierwszy postój zrobiłem sobie gdzieś przed Chałupami, tuż za Władysławowem na początku półwyspu Helskiego.

Pół godziny później byłem na Helu. Oczywiście zrobiłem obowiązkowe foto przy tablicy! :)

Zajechałem do portu helskiego, bo tu jeszcze nie byłem. Oczywiście na wjeździe stoi zakaz ruchu, ale co tam, wjechałem i odważyłem się tylko stanąć na początku pirsu. Moje głośne PAM ! PAM! z tłumików i tak zwróciło na siebie uwagę.

W porcie pusto nad wyraz. Nie wiem czy to z tytułu zezłomowania polskiej floty za unijne euro, czy po prostu wszyscy o tej porze w morzu.

Sobie też fotkę zrobiłem.

Kilka herbatników, zapach morza skontemplowany (jednak to zupełnie co innego niż Zatoka Gdańska). Po wysłuchaniu szumu fal doszedłem do wniosku że chyba najbardziej męczący na Iżu jest - HAŁAS! Owszem, owszem jak jadę ze stałą nie za dużą prędkością jest ok, ale manewry i bieg jałowy. Czas go wyciszyć, zabrałem odpowiedni materiał do tego ze sobą.

Po zamontowaniu czas w drogę powrotną, ale nie do domu! Mijam znów Władysławowo, staję na parę minut na parkingu marketu i zaglądam do zbiornika.Ile tam może być jeszcze litrów? Ile on tak na prawdę pali? Tankować czy nie, kiedy będzie następna stacja? A tam, jadę, stówkę jeszcze pokonam.

Między Jastrzębią i Karwią stanąłem sobie bo chwilami prześwituje morze albo wydmy przez las. Mówię Wam, Piknieeeee! Powietrze nad morzem o tej porze roku ma inny zapach. Motor zostawiłem przy drodze, wlazłem na wydmy i z jednej strony kontemplowałem turkus Bałtyku, a z drugiej łypałem na Iża. Po chwili staje samochód wysiada kilku kolesi i zaczynają się przymierzać - teraz nie wiem czy biec, iść, krzyczeć czy co tam? Poszedłem spokojnie z górki. Karwa, standardowe pytania - co to za motór. Już mnie to irytuje, droga pikna - jadę.

Jadę i jadę, naprawdę fajnie się jedzie. W maju na tej trasie jestem prawie sam. Jest stacja! zjeżdżam z drogi - remoncik! Zaglądam pod korek - ile tego jest? odczuwam dyskomfort jeśli jest poniżej loga Iż, no i nie wiem ile dokładnie pali, na tym zadupiu wydaje się że stacji może nie być. Wyjścia nie mam rozpoczął się "ekodrajwing".

Znalazła się stacja, w Choczewie, jest ulga! Podjeżdżam i tankuję, weszło 10 litrów. Z obliczeń wyszło, że spalił mniej niż 4l/100km. Teoretycznie mogłem jeszcze jechać 100km! :) Strachy na lachy, i niepotrzebne nerwy nowicjusza na trasie.

Celem pośrednim był obiad u "Ewa zaprasza" w Sasinie i odwiedziny pałacu. Jadłodajnia znajduje się w chałupie przy drodze na tym zadupiu, ale nie wiedzieć czemu ściągają tu ponoć ludzie. Wewnątrz trochę jak u kogoś w domu, w tym czasie kiedy ja byłem - puściutko. Zjadłem, żadną Magdą nie jestem więc mi smakowało - ale oceny się nie podejmuję. Jak ktoś będzie głodny gdzieś w pobliżu może zajrzeć: http://www.ewazaprasza.com.pl/

Zaspokoiwszy potrzeby cielesne pojechałem ukontentować duszę szukać pałacu. Znalazłem i klamkę pocałowałem, ale bez zawodu.


Jak tu sobie radzić w takich sytuacjach? Ja mam mapę za pazuchą, staję i wyciągam. U Fraga widziałem kiedyś GPS na kierownicy. Może sobie zrobię jakiś mapnik mocowany do narzędziówki...

Z Sasina kierunek Lębork, gdzieś na trasie bo nazwy miejscowości już zapomniałem spotkałem pałacyk, pod który można sobie podjechać :D


Przez Lębork przeleciałem szybciutko zderzając się znów z rzeczywistością ruchu ulicznego i betonu. Za Lęborkiem mały przystanek, ocena pozostałego czasu i trasy.

Powrót przez


W Kartuzach generalnie jest nic do zobaczenia, za jednym wyjątkiem Muzeum Kaszubskiego, w którym już zdążyłem być ze dwa razy. Pohałasowałem po mieście, zjadłem jabłko na ławeczce i do dom.

W garażu zameldowałem się ok. 20.00. Ogólnie 341km tłuczenia się po dziurawych drogach, czasem bezdrożach + malowniczych gładkich pasków asfaltu. Wróciłem zrelaksowany i zadowolony. Podoba mi się samotne przemierzanie szlaku na zabytkowym sprzęcie, może to takie drogi zapraszające uroczo do wjazdu,

może to radość na widok odszukanego wreszcie asfaltu, może zawód pomieszany ze szczęściem po dotarciu do celu? Nie umiem tego nazwać, ale może kiedyś znajdę odpowiedź.

Mapa:

Pokaż Kaszuby Północne na większej mapie
_________________
jarcco
 
 
mcfrag
Fundator


Motocykl: Iż-49
Posty: 3301
Skąd: Brzeg Dolny
Wysłany: Czw 16 Maj, 2013   

Miło widzieć jak rośnie grono tych, którzy wiedzą, do czego służy własnoręcznie wyremontowany motocykl! Czekam na następne relacje!

jarcco napisał/a:
Jak tu sobie radzić w takich sytuacjach? Ja mam mapę za pazuchą, staję i wyciągam. U Fraga widziałem kiedyś GPS na kierownicy. Może sobie zrobię jakiś mapnik mocowany do narzędziówki.

GPS-a spróbowałem tylko raz - podczas stadnej wycieczki i szczerze odradzam. Na takich jednodniówkach najlepiej sprawdzi się mapnik magnetyczny, mocowany do zbiornika małymi magnesami neodymowymi a wokól główki ramy paskiem zabezpieczającym. Mój mapnik to produkt Louisa. Trafiłem go na motobazarze w bardzo dobrej cenie ale wiem, że spokojnie można go dostać w wielu sklepach motocyklowych czy na Allegro.

Na dłuższe wypady lepszy będzie tankbag - praktycznie w każdym modelu jego góra umożliwia korzystanie z mapy podczas jazdy.

jarcco napisał/a:
Zaglądam pod korek - ile tego jest? odczuwam dyskomfort jeśli jest poniżej loga Iż, no i nie wiem ile dokładnie pali, na tym zadupiu wydaje się że stacji może nie być.

Podpowiem, że rezerwa w 49 to ok. 0,7l paliwa. Czyli po przełączeniu kranika masz około 20-25km na znalezienie dystrybutora.
 
 
motolis


Motocykl: Iż-56
Posty: 741
Skąd: Szwecja k.Wałcza
Wysłany: Czw 16 Maj, 2013   

Elegancka trasa! Ja jeszcze z miesiąc muszę pokiblować. :no:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna