Po ostatnim wypadzie przestawił mi się zapłon, na regulację przestał również odpowiadać gaźnik. Znalazłem chwilę czasu, gaźnik wylądował na stole. Po przeczyszczeniu wrócił do żywych. Drobne regulacja i można przetestować maszynę. I tak z planowanych testów w koło domu wyszedł nieplanowany wyjazd do Świdnicy.
Iż pracował ładnie i poza spaloną żarówką kontrolki ładowania i spalonym bezpiecznikiem obyło się bez awarii. Tradycyjne coś musiałem zgubić, ostatnio była to śrubka regulacyjna z gaźnika, tym razem straciłem śrubę od narzędziówki. W Świdnicy skontrolowałem postępy prac przy ogórku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach