IZHMOTO.PL - Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ
IZHMOTO.PL Strona Główna
Pomoc Statystyki Szukaj Użytkownicy Grupy Galeria Rejestracja Profil Sprawdź Wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Rozpoznanie bojem
Autor Wiadomość
fred8012


Motocykl: Iż-49
Posty: 725
Skąd: okolice Zabrza
Wysłany: Sob 03 Maj, 2014   Rozpoznanie bojem

Z uwagi zbliżającego się "Górskiego Pikniku" postanowiłem trochę potrenować na podobnym terenie. O towarzystwo prosić się nie musiałem, o godzinie 7°° meldunek o gotowości bojowej złożyli Kaczor i Paweł (koledzy z pracy).

Wyruszamy na rozpoznanie. W pierwszej kolejności trzeba sprawdzić Vmax, aby nie łamać przepisów wybraliśmy słuszny do tego celu odcinek :mrgreen: kierując się na Południe.

Jakoś Vmax nie dało rady sprawdzić, po przejechaniu pewnego odcinka trzeba było hamować, trasę przerwał felerny most w Mszanie. Bocznymi drogami dokulaliśmy się do Cieszyna gdzie przekroczyliśmy granicę, a następnie trasą E75 do granicy Czesko-Słowackiej gdzie zrobiliśmy krótki postój. Rzuciliśmy oko na mapę i ruszyliśmy dalej do miasteczka Czadca gdzie był zjazd na trasę 520.



Jesteśmy już na drodze 520, na mapie z 2000r. trasa jest nie przejezdna - byłem ciekaw tego odcinka.




Filmik z drogi "widmo":
PS. Nie dodawałem do filmików podkładu muzycznego po to aby było słychać komentarze, przy okazji przepraszam za niektóre wyrażenia oraz za jakość filmików - dopiero się uczę korzystać z tego sprzętu.

Gdzieś na tej trasie odbyło się tankowanie i ruszyliśmy dalej.


Trasa 520 powoli dobiega końca.

Z miasteczka Twardoszyn można powrócić do Kraju przez dwa przejścia: Chyżne i Chochołów, z racji dobrego czasu decyzja zapadła inna - trasa 584 u podnóża Tatr Zachodnich do miasteczka Liptowski Mikułasz. Na samym początku tej trasy można było zobaczyć co nas czeka więc rozpoczęła się powolna wspinaczka z "delikatnymi" zjazdami.



[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Ek77hIe5Lgo[/youtube]


Skoro jest się na górze to i też trzeba kiedyś zjechać na dół :hihi:

:D Powiało grozą.
Ruszyliśmy dalej w otoczeniu górskiego krajobrazu do miasteczka Liptowski Mikułasz


Liptowski Mikułasz ,- odwrotu już nie było, rozpoczął się "atak" na Tatry trasą 537 przez Stary Smokovec do drogi 67 na Łysą Polanę - było pod górkę!



Tatrzański Park Narodowy przywitał nas deszczem, ale nie daliśmy się. Rozpoznanie trzeba wykonać ,- było ... xD




Ostatni odcinek, droga 67 na Łysą Polanę - tu był lajcik :)



I w tym momencie "Rozpoznanie Bojem" zostało zakończone z którego sporządzono Raport.

W Raporcie:
1) data rozpoznania - 01.V. 20014r.
2) rozpoznanie wykonali - Paweł, Kaczor, Fred
3) przebyto kilometrów - 640
4) straty w siłach - brak, choć kilka razy było blisko
5) straty w środkach - zjarane hamulce tak, że aż farba zeszła z bębnów, naciągnięte łańcuchy, spalona żarówka.
Uwagi: odcinek bojowy podzielić na kilka mniejszych i przeprowadzić szczegółową penetrację terenu.
W załączniku do Raportu mapka:

Wyświetl większą mapę
:)
PS. Trasy górskie to nie przelewka. Sądziłem, że byłem do tego przygotowany, dopiero w domu uświadomiłem sobie, że nie!
_________________
ИЖ-49 57r, ИЖ-350 51r
 
 
pietruszka


Motocykl: Iż-49
Posty: 134
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sob 03 Maj, 2014   

Oglądałem jak za szczeniaka Czterech Pancernych ... z zapartym tchem :)
_________________
Iż 49 '56
 
 
jarcco


Motocykl: Iż-49
Posty: 1323
Skąd: Lublewo Gdańskie
Wysłany: Nie 04 Maj, 2014   

No proszę, się jeździ!

I to ile, 640 km jednego dnia? Gofra sobie odcisnąłeś chyba największego tutaj, :) jeśli wziąć pod uwagę że 3/4 z tego to teren górzysty, to brzmi nieprawdopodobnie.

Dlaczego uważasz że nie byłeś przygotowany do jazdy w górach?

Fajnie że ktoś w w zakładce podróżnika czasem coś napisze, a nie tylko te śrubki, sprzęgłai łańcuchy.

:thumbup:
_________________
jarcco
 
 
fred8012


Motocykl: Iż-49
Posty: 725
Skąd: okolice Zabrza
Wysłany: Nie 04 Maj, 2014   

jarcco napisał/a:
No proszę, się jeździ! I to ile,
Trasa miała wyglądać inaczej, w miasteczku Twardoszyn w pierwszym założeniu mieliśmy wracać do kraju, z uwagi na dobry czas naciągnąłem kolegów na objazd wokół Tatr i droga wydłużyła się o dość spory kawałek. Jak przysłowie mówi,- w miarę jedzenia (dobrej zabawy) apetyt rośnie więc i kilometry przybywały.
Poza tym wyjazd nie polegał na tym aby nabić kilometry albo pobijać jakieś rekordy, chcieliśmy sobie pojeździć po górkach i pojeździliśmy konkretnie. Gdybym wiedział, że sprawi nam to tyle frajdy to trasa wyglądałaby zupełnie inaczej i na pewno wydłużyłaby się o drogę 542, a powrót do domu byłby po stronie Słowackiej, a nie Polskiej!
jarcco napisał/a:
640 km jednego dnia?
No cóż każdy ma swoją granicę, jeden ma ją przed pierwszą setką, a drugi przed drugą i tak dalej :) Dopowiem tylko, że cztery dni wcześniej zrobiłem 5-setek, kto wie ile będzie za cztery dni i gdzie ;)
jarcco napisał/a:
Gofra sobie odcisnąłeś chyba największego tutaj :)
W trakcie jazdy można sobie co jakiś czas wyprostować nogi i podziwiać widoki z trochę wyższego punktu :)
jarcco napisał/a:
jeśli wziąć pod uwagę że 3/4 z tego to teren górzysty, to brzmi nieprawdopodobnie.
Góry to nie tylko same podjazdy i zjazdy, są też odcinki płaskie jak stół z ładnymi widokami.
jarcco napisał/a:
Dlaczego uważasz że nie byłeś przygotowany do jazdy w górach?
Decyzja o wyjeździe zapadła z dnia na dzień. Wiedziałem, że będziemy jeździć po górkach, ale nie liczyłem się z tym, że po górach, choć gdzieś tam w głowie świtał zamysł oblotu Tatr. Poza tym nie byłem przygotowany na wszystkie możliwe w takim terenie awarie, gdyby wystąpiła konieczność wymiany szczęk byłby problem, dodatkowo dwie te same awarie dyskwalifikują tego drugiego z dalszej jazdy - narzędziówka Kaczora jest pusta, a w plecaku miał tylko olej! Podsumowując i tak trafiło by na mnie.
jarcco napisał/a:
Fajnie że ktoś w w zakładce podróżnika czasem coś napisze, a nie tylko te śrubki...sprzęgła...i łańcuchy.
Podczas jazdy też można grzebać :mrgreen:
_________________
ИЖ-49 57r, ИЖ-350 51r
 
 
jarcco


Motocykl: Iż-49
Posty: 1323
Skąd: Lublewo Gdańskie
Wysłany: Pon 05 Maj, 2014   

Nie mieliście wątpliwości przy przekraczaniu granicy zabytkiem na żółtych blachach?
Co prawda słyszałem że pozwolenie konserwatora trzeba mieć przy sobie, jeśli wartość pojazdu przekracza kwotę nieosiągalną dla naszych Iży. Ale... ciekawe jakby się zachowały "służby porządkowe" podczas kontroli, a może mieliście ze sobą jakiś glejt dla spokojności?
_________________
jarcco
 
 
fred8012


Motocykl: Iż-49
Posty: 725
Skąd: okolice Zabrza
Wysłany: Pon 05 Maj, 2014   

jarcco napisał/a:
... ciekawe jakby się zachowały "służby porządkowe" podczas kontroli,
Ja jestem ciekaw czy w ogóle wiedzą o tym, że trzeba mieś takie pozwolenie? Kaczor nie miał nic, wyjazd wyskoczył z dnia na dzień więc czasu na to nie było.
_________________
ИЖ-49 57r, ИЖ-350 51r
 
 
Spiker


Motocykl: Planeta
Posty: 1414
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon 05 Maj, 2014   Re: Rozpoznanie bojem

fred8012 napisał/a:

3) przebyto kilometrów - 640
5) straty w środkach - zjarane hamulce tak, że aż farba zeszła z bębnów, naciągnięte łańcuchy, spalona żarówka.

640 km na Iżu 49 w jeden dzień i bez żadnych awarii (bo przecież spaloną żarówkę trudno nazwać awarią) to kolejny dowód na to, że dopracowany zabytkowy motocykl nie musi się notorycznie psuć! A dodatkowo przecież jak piszesz kilka dni wcześniej była podobnie imponująca trasa. Podziwiam wytrwałość i gratuluję przygotowania sprzętu!

I potwierdziło się jeszcze, że silnik czterosuwowy znacznie lepiej nadaje się na jazdę w górach (hamowanie silnikiem).

Kilkanaście godzin jazdy prawie non stop to prawie sport ekstremalny i jak sam uznałeś lepiej tego za często nie powtarzać.
_________________
Iż Planeta '63, ...
 
 
fred8012


Motocykl: Iż-49
Posty: 725
Skąd: okolice Zabrza
Wysłany: Pon 05 Maj, 2014   

Spiker napisał/a:
to kolejny dowód na to, że dopracowany zabytkowy motocykl nie musi się notorycznie psuć! A dodatkowo przecież jak piszesz kilka dni wcześniej była podobnie imponująca trasa.
... po, której nie zdążyłem się rozpakować, a wyruszyłem w następną :)
Pamiętam jak na tej pierwszej trasie na stacji:
Hrabia zapytał mnie - "a ty nie grzebiesz."
Było mi trochę głupio bo odczułem, że to jakiś rytuał więc też zacząłem grzebać w torbie i wygrzebałem termos - napiliśmy się wspólnie ciepłej herbaty :) Tym razem zapomniałem o termosie, ale musiałem pamiętać o młotku i przedłużce do kluczy.
Poza tym nie twierdzę, że mam wszystko dopracowane bo nie mam - góry to miejsce gdzie można to zauważyć i widać to na filmikach ;)
Spiker napisał/a:
Kilkanaście godzin jazdy prawie non stop to prawie sport ekstremalny
Gdy się jedzie w towarzystwie i malowniczym krajobrazie po pustych drogach to nie odczuwa się tego jak czas ucieka i przybywają kilometry. Sport ekstremalny zaczął się od Łysej Polany, gdy wcześniej ustaloną trasę powrotną zmienialiśmy praktycznie co minutę.
_________________
ИЖ-49 57r, ИЖ-350 51r
 
 
Spiker


Motocykl: Planeta
Posty: 1414
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto 06 Maj, 2014   

Spiker napisał/a:
Podziwiam wytrwałość i gratuluję przygotowania sprzętu!

Oczywiście pochwały dotyczą obydwu wytrwałych Iżowców: Freda i Kaczora!
_________________
Iż Planeta '63, ...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna