IZHMOTO.PL - Forum użytkowników i sympatyków motocykli IŻ
IZHMOTO.PL Strona Główna
Pomoc Statystyki Szukaj Użytkownicy Grupy Galeria Rejestracja Profil Sprawdź Wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Trasa Pana Michała cz. 16 - Na grzyby i na ryby
Autor Wiadomość
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Pon 30 Cze, 2014   Trasa Pana Michała cz. 16 - Na grzyby i na ryby

Jako, że święta coraz bliżej, postanowiliśmy z Tatą przejechać się gdzieś po rybkę. Sami nie wiedzieliśmy dokąd, to się BartkaG i Fraga spytaliśmy. Oni wiedzą, bo już łowili, ostatnio w jeziorze Narie. Tata zresztą też, ale dużo wtedy nie nałowił. Podobno w tym roku dobrze biorą w jeziorze Pluszne koło Olsztynka, więc wsiedliśmy na dwa pierwsze z brzegu motocykle i ruszyliśmy mniej więcej w tamtym kierunku, zaopatrzeni między innymi w kombinezony typu OP1 (niby bo padać może).

Daleko nie zajechałem a już za Wolborzem pierwsza przygoda. Zaczęło mi mrugać w kontrolce ładowania, najpierw troszkę, potem więcej, na końcu całkiem bez przerwy. Stanąłem, szukam przyczyny, nic zaleźć nie mogę. Mówię ojcu: Na co to przez pół Polski jechać? Tu zara niedaleko, koło Tomaszowa, co roku łowią, niedawno już dwudziesty piąty raz rybki łowili i jak zwykle nałowili tyle, że wiadro było potrzebne. A ojciec na to: Łowili, ale miesiąc temu. Nic się nie bój, w Lipcach Pandoktor jest. Do doktora pojedziemy, tam się motur naprawi.

No to jedziemy do Lipiec.

Tam ledwo wjechałem, kawę mi zrobili i dawaj razem Pandoktor z Tatą pitstop mi organizują.

Ledwie się obejrzałem a tu pół motura rozbebeszone. Szybko znaleźli, że słabo zaciśnięty przewód masowy od prądnicy do regulatora wypadł z konektorka.

Naprawa poszła sprawnie i razem z Królem Mazowieckich Szos pojechaliśmy dalej.

We trzech jechaliśmy krótko - Pandoktor zawrócił dając swoje błogosławieństwo a my przez Płock, Bielsk, Glinojeck zajechaliśmy do Mławy, gdzie wreszcie trzeba było zatankować.

Koło Nidzicy mieliśmy małe kłopoty. Zmostkowało elektrody świecy, co nie dziwi, bo wueska szła pełnym ogniem na tłokach po krajowej siódemce.

Wieczór się zaczął robić a my jeszcze w drodze. W Olsztynku, zapytawszy o drogę miejscowego wsiowego głupka, pojechaliśmy w przeciwnym kierunku. Po drodze spotkaliśmy pędzącą przez teren zabudowany z jednym światłem pozycyjnym czarną emzetę z koszem, której kierownik, nie zatrzymując się pomimo naszego wołania, dał bez słowa znak-sygnał ręką, żeby jechać za nim. Pędząc jak i on, żeby nie stracić z oczu przewodnika, trafiliśmy do jakże upragnionego ośrodka wędkarskiego.

Rano przecieraliśmy oczy ze zdumienia, kiedy okazało się, że nie my jedni przyjechaliśmy na ryby na motorach.

Kiedy zaczęli nam zakładać plastrony z numerami myślimy: Hoho! Jakieś grubsze zawody na węgorza muszą się zaczynać.


Niektórzy mieli nawet wanny z blachy przy moturach, pewno na żywe karpie.

Dali nam plan dojazdu na łowisko. Cholernie pokręcony.

Już się zaczęliśmy bać, że nas chcą wykołować, ale na szczęście na końcu kartki było jeziorko.

I jeszcze jakieś zadania powypisywali.

Jechaliśmy...

jechali...

i jechali...

Pełno wędkarzy przed nami i za nami.

Ciężko było poznać, którędy do jeziorka. Trzeba było stawać i dumać.


Skręciliśmy gdzieś w lewo, gdzie oczom naszym ukazał się las...

...krzyży,

które kazali nam policzyć. Jakby nie mogli do tego zatrudnić specjalistów. Wyniki były rozbieżne, ale ustaliliśmy wspólną wersję, że 62.

Zupełnie niedługo potem stanęliśmy koło jakiejś kapliczki w Pacółtowie.

Trzeba było znaleźć nadzorcę budowy tejże kapliczki.
Zupełnie przypadkiem onże znajdował się w pobliżu.

Podobnie jak i sympatyczna krajanka.

Ale my tu gadu gadu a jeziorka jak nie ma tak nie ma. A rybki stygną.
Kierując się dziwnymi znaczkami z kartki zajechaliśmy na pola Bitwy pod Grunwaldem.

Jako, że miła pani, która kontrolowała i spisywała wszystkich zajeżdżających wędkarzy stanowczo sugerowała odwiedzenie budynku muzeum, cwaniaki z ferajny wysłali mnie jednego na zwiady.
Najpierw poczytałem sobie komiks z Tytusem



Nie mogło zabraknąć słynnego obrazu. Z braku oryginału jest wyszywany.

W czasie gdy ja zwiedzałem muzeum ferajna trenowała wędkowanie na motorze.



Beata - Kierowniczka naszego peletonu:


Po treningu wreszcie się zebraliśmy szukać wody. Drogi nie były proste ani twarde.

Trzeba było konsultować.

Po drodze było jeszcze jedno zadanie, ale w końcu dotarliśmy do Ostródy nad jezioro.
Niestety kazali nam jeszcze jeździć w kółko i slalomem.

Ale przynajmniej dali jeść. Żeby nie było łatwo, trzeba było jeszcze na miejscu zdać maturę.

Sie zatankowało brzuchy i baki, i pojechało dalej.

Długo jechać nie dali. Zaraz znowu kontrola drogowa i jeszcze test jazdy w warunkach ograniczonej widoczności. Ograniczonej workiem na głowie.

Koń jaki jest, każdy widzi.



Kierowniczce też należała się chwila wytchnienia.

Polak nie kaktus...

Na koniec wreszcie było jeziorko, ale zamiast rozdać wędki, rozdali wiosła i kazali znowu poganiać slalomy. Tym razem łódką po wodzie. Nie wszyscy skorzystali z przyjemności, bo ani wędki ani podbieraka.

Motory zostały w spokoju zaparkowane.

W sympatycznym towarzystwie.


A kierownicy robili to, co zwykle robi się w takich okazjach.

Następnego dnia też lekko nie było. Najpierw wszyscy jak jeden mąż, tłumnie i hurtowo, wyjechali na drogę krajową 58.

A dotarliśmy nie nad wodę a do skansenu.




Za przechowalnię bagażu slużyła wanna zaprzyjaźnionej sahary.


Jedziemy dalej. Postój wypadł w Olsztynku obok Lunaparku Grześ.


Miska zupy się nam należała.

Kiedy wszyscy szykowali się do ogłoszonego właśnie konkursu powolnej jazdy i wyborów miss elegancji uznaliśmy, że prawdziwy wędkarz-motorzysta jeździ tylko szybko i nie dba o stylizację. Zwyczajnie, po prostu daliśmy nogę.

Skoczyliśmy sobie na kebab do Szczytna.

Możliwości dalszej jazdy było wiele.

Najstarsi wybrali podróż sentymentalną.
Po drodze dopadła nas burza, padła więc komenda Maski włóż!

No i się nie zmokło zanadto.
Kapral rezerwy Sęk i podporucznik rezerwy Jezierski pozdrawiają z Olsztyna!

Tak, tak. W tej jednostce spędzili przyjemne pół roku. (Krótka nauka - zabawy kupa!)

Po powrocie było jak zwykle - łowiliśmy ryby ;)
Tata złowił dyplom

i motor z soli

Rano pożegnania nadszedł czas. We trójkę pognaliśmy do domu.
Jechał szybko, było z góry więc pod Brodnicą potrzebna była transfuzja. Najpierw z czarnego do zielonego.

A potem z szarego do czarnego. Na szczęście destylarnia była pod ręką.

W Brodnicy Frag odjechał w swoim kierunku.

Chociaż nie złowiłem żadnej ryby, wyjazd uznaję za wybitnie udany. Chyba jeszcze wybiorę się na wędkowanie w tamte strony.

Na koniec zamiast tradycyjnej mapki fotografia rodzinna.
 
 
Spiker


Motocykl: Planeta
Posty: 1414
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

Wspaniała "przypadkowa" impreza! BartekG, Mietek, Art... same znajome gęby! :mrgreen:

Integracja Iżowo-Enesowa na całego. Świetna narracja Michał, przez chwilę myślałem, że rzeczywiście na ryby jechaliście. ;)

I znowu Frag objechał Polskę w poprzek i jak rozumiem znowu bezawaryjnie, zawstydzając wszystkich malkontentów. Można? Można!
_________________
Iż Planeta '63, ...
 
 
mareq


Motocykl: M1A
Posty: 240
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

Super opis, gratuluję talentu, miła lektura na początek dnia.
 
 
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

Spiker napisał/a:
I znowu Frag objechał Polskę w poprzek i jak rozumiem znowu bezawaryjnie, zawstydzając wszystkich malkontentów. Można? Można!

Eeee, on jest poza konkurencją. Się nie liczy. To wyjątek potwierdzający regułę. ;)
 
 
jeż
Fundator


Motocykl: Iż-56
Posty: 929
Skąd: Konin/Wilczyn
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

Michał, tak na dłużej przeprosiłeś Iża czy tylko na chwilę?
 
 
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

Myślę, że przynajmniej do przyszłorocznego Rotoru. :)
 
 
BartekG


Motocykl: Iż-49
Posty: 756
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

Hej, tu Beata z bartkowego konta.

Panie Michale, na przyszły Rotor masz zadanie: nauczyć się czytać itinery. Jak poprowadzisz całą bandę chłopów przez 130 km rajdu, to zobaczymy jak wytrzymasz "trudy podróży". xD

Relacja cudna, ale kobiety trzeba doceniać! :thumbup:
_________________
Iż49
 
 
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Wto 01 Lip, 2014   

No tak, teraz zupełnie na poważnie mi głupio. Prostuję zatem:

Gdyby nie Beata w życiu byśmy nie dojechali dokądkolwiek. To ona sprawnie prowadziła peleton.

P.S. Tylko prędkość na pewno kilkakrotnie przekraczała przepisową. ;)
 
 
jeż
Fundator


Motocykl: Iż-56
Posty: 929
Skąd: Konin/Wilczyn
Wysłany: Sro 02 Lip, 2014   

Michał napisał/a:
Myślę, że przynajmniej do przyszłorocznego Rotoru

Czyli tegoroczny piknik też się załapie?
 
 
BartekG


Motocykl: Iż-49
Posty: 756
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro 02 Lip, 2014   

To znów ja, Beata, z Bartkowego konta. :)

Ty się Michał teraz już nie wywiniesz: mamy nowego kierownika wycieczki na przyszły Rotor! Zacznij studiowanie itinerów! ;)
_________________
Iż49
 
 
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Sro 02 Lip, 2014   

A co to?! Ja nie dam rady? Mogę być kierownikiem.
 
 
Marcin Klimczak


Motocykl: BSA
Posty: 22
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro 02 Lip, 2014   

Beata; Ja bym walnęła focha :)

Michał, fajny opis, ja też na początku myślałem, że jedziecie na ryby...

Dzięki za mile spędzone chwile dla Beaty, Bartka, Michała, Fraga, Frendzla i wszystkich, którzy biesiadowali koło bartkowego domku, było trochę śmiechu nie powiem...
_________________
pozdrawiam
Marcin Klimczak
Old Bike Club
 
 
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Sro 02 Lip, 2014   

Marcin Klimczak napisał/a:
Beata; Ja bym walnęła focha :)

Przecież był. ;)

Za karę - kompromitujące zdjęcie:
 
 
BartekG


Motocykl: Iż-49
Posty: 756
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw 03 Lip, 2014   

Tu Beata.

Michał, ty mylisz już wszystko. Focha walnął kto inny. A "kara" to za co, bo nie nadązam?

Ja chyba jestem bardziej męska od "mężczyzn", bo mnie takie fotki śmieszą, są najlepsze. :D
_________________
Iż49
 
 
katok
Fundator


Motocykl: Planeta
Posty: 886
Skąd: Gniewkowo
Wysłany: Wto 08 Lip, 2014   

O.......tak. Itinier należy dobrze czytać. :letssin:

Swego czasu na Rotorze zająłem ostatnie miejsce tylko przez to, że nie doczytałem instrukcji i na prawie wszystkich pkp-ach byłem przed czasem. Podobnie zresztą na mecie.
Przez co zgarnąłem wszystkie możliwe punkty karne. ;P :rotfl:

Jeśli można poproszę o wklejenie tej mapki. Obejrzał bym sobie te Waszą trasę.
 
 
 
Michał


Motocykl: Iż-56
Posty: 2449
Skąd: Piotrków Trybunalski
Wysłany: Czw 10 Lip, 2014   

Ja byłem lepszy - nadal mam kartę zawodnika, więc nie ma mnie nawet na liście wyników. :)

Mapki nie wstawię, bo nie mam. Nawet nie wiem czy umiałbym odtworzyć trasę rajdu. Z tym trzeba się zgłosić do Fraga - podobno ma zapis z GPS.

[ Komentarz dodany przez: Frag: ]
Oto mapa trasy rajdu:

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Trasa pana Michała cz. 4
Otrębusy i Jak feniks z popiołów!
Michał W trasie 9 Czw 13 Wrz, 2007
Michał
Brak nowych postów Trasa pana Michała cz. 2
Wzgórza Pasma Przedborskiego
Michał W trasie 9 Czw 10 Maj, 2007
krzysiek_2059
Brak nowych postów Trasa Pana Michała cz. 11
Był sobie Polak, Rusek i Niemiec
Michał W trasie 0 Sro 06 Paź, 2010
Michał
Brak nowych postów Trasa pana Michała cz. 9
Rawa, Inowłódz, Konewka
Michał W trasie 0 Wto 08 Wrz, 2009
Michał
Brak nowych postów Trasa pana Michała cz. 8
W drodze do Wrocławia
Michał W trasie 9 Wto 28 Kwi, 2009
mcfrag
Brak nowych postów Trasa Pana Michała cz. 12
Sudety w weekend (Sudety niecałe, weekend niepełny).
Michał W trasie 8 Sro 13 Kwi, 2011
BartekG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna