Mnie najbardziej rozwalają pytania o markę motocykla. W takiej sytuacji zazwyczaj grzecznie odpowiadam, że można ją odczytać na zbiorniku paliwa (w 49). I zaczyna się zabawa...
Pomysły są różne, bardzo różne. Najbardziej rozśmieszył mnie pewien dżentelnen, który przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Saturna na baku, dumał, a po chwili triumfalnie zakrzyknął: Już wiem! To jest ZIŁ!
Ja mam bardzo podobnie jak pisał mcfrag, mimo to że jest znaczek na baku to nikomu się nie chce schylić i przeczytać tylko strzelają, że to BMW czy Zundapp albo przerobiona WSK jak to miało miejsce przedwczoraj.
Mieszkam w uzdrowisku, często spotykam kuracjuszy, jeżdżę motocyklem bardziej z ich epoki niż z mojej i chyba jeszcze się nie zdarzyło żeby któryś zgadł co to.
Jeden kiedyś powiedział, że też kiedyś miał Panonię.
Nie wiem o co chodzi, ale Junaka jeszcze nikt nie pomylił. Dzisiaj jeśli chcę się zatrzymać na szosie to zjeżdżam głębiej w las, bo zdarza się że samochód potrafi się zatrzymać. Gadki te co zawsze, co powinienem poprawić, jak to kiedyś było, a czy oryginalny itd.
Nie wiem jak Was, ale dawniej to dumny byłem, potem mnie to już tylko cieszyło... teraz to mnie przyprawia o mdłości jak widzę że zbliża się delikwent. Na boga! niech oglądają, komentują między sobą... tylko niech mi pytań nie zadają.
Historii przeróżnych podobnego typu spotkało mnie wiele, czasem wesołych.
Tego roku na południu Polski, podjechało na stację benzynową kilku motocyklistów. Upał jak diabli, piję sobie soczek w jedynym cieniu o powierzchni 3m kw. Koledzy podchodzą, spontanicznie zaczyna się rozmowa, raczej nie kumają czym przyjechałem. Po wymianie kilku zdań, ile to kilometrów kto nawinął z domu, pada pytanie - ile to to ma koni mechanicznych?
Grzecznie odpowiadam że 19.
??? O ku..wa! słyszeliście, ale gościu kozak! Ja mam 130 i wydawało mi się że tu jest za daleko!
Odjeżdżając, czując wzrok wszystkich na plecach, zrozumiałem że jestem dinozaur. I do tego dziwak.
Głupich pytań przez kilka lat było wiele, ale żadne szczególnie nie zapadło mi w pamięci. Za to spotkała mnie kiedyś dziwna sytuacja, gdy zostawiłem motocykl i się od niego oddaliłem.
Miałem wtedy pracę polegającą na inwentaryzacji stacji kolejowych, wyglądało to tak, że przyjeżdżałem na stację zostawiałem motocykl i obchodziłem cały kolejowy teren, czasem trwało to ponad godzinę. W niebezpiecznych okolicach motocykl ustawiałem tak, aby było go widać z dużej odległości. Na jednej z wiejskich stacji zauważyłem, że z budynku dworca wyszła kobieta (ok. 40) i ogląda Iża, normalne zachowanie, więc dalej robiłem swoje. Nagle patrzę, a ona trzyma motocykl za kierownice i próbuje go uruchomić naciskając kopniak. Zacząłem biec w jej kierunku, było jakieś 200m, gdy mnie zauważyła w pierwszej chwili chciała uciekać do domu, ale zmieszała się i zatrzymała. Nawet na nią nie krzyczałem, bo myślałem, że pewnie jest chora psychicznie, ale rozmawiało się z nią normalnie. Opowiadała mi, że gdy była mała jej tata miał WSK i bardzo lubiła z nim jeździć. Jak była starsza to nawet sama próbowała. Jej tęsknota za motocyklem była tak wielka, że na chwilę zaćmiła rozum.
Później, gdy już miałem jechać dalej, przyszła i obserwowała jak uruchamiam Iża.
ja ze swoich sprzętów pousuwałem wszystkie emblematy z nazwą i charakterystyczne detale no i się zaczęło.
Jak jadę V-ką, to wymyślają różne nazwy, najczęściej że to "harlej" ale nie "davidson" bo to nie oryginalna kierownica "davidsona". Jak KZ-em, to że w ramę WSK wsadziłem silnik "ścigacza" bo jak rzędowy to już na pewno od "wirówki".
Ludki maja naprawdę wyobraźnię, co im do głowy przychodzi... Ale przynajmniej jest wesoło.
Mnie najbardziej też rozwala pytanie, które już wyżej padło:
- "Panie, to na sprzedaż???
- A gdzie tu jest napisane, że na sprzedaż, ja nic takiego tu takiego nie widzę
- To ile byś Pan chciał?
- 100 tys zł!!!
- za stary motor, Panie!!!
- tak zabytki kosztują"
Po czym już nie prowadzę rozmowy i odjeżdżam bo dalsza dyskusja
nie ma sensu
Dlaczego jak przyjeżdżam samochodem zabytkowym, bo też takim jeżdżę to nigdy takie pytanie nie padnie tylko w kwestii motocykla, mam wrażenie że w ludzkiej mentalności stary motocykl to coś taniego więc czemu by nie zapytać, a nóż frajer sprzeda z grosze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach