Na wpólny wyjazd na zlot do Błobikowej umówiliśmy się w Budziwoju k/Rzeszowa u Spikera gdzie też dojechał johan1 i jego kolega.
Wyruszyliśmy w składzie: DKW NZ 350,DKW NZ 350-1, AWO 425T i Iż Planeta, tempo przejazdu raczej rekreacyjne gdyż kolega od AWO miał świeżo złożony motocykl i był to jego pierwszy wyjazd.
Z Budziwoja kierowaliśmy się na Czudec a potem na Pstrągową, Wielopole Skrzyński i Głobikowa gdzie jest mini park dinozaurów i wieża widokowa.
Sama impreza dość bardzo kameralna, gdy przyjechaliśmy na miejsce z nami było z nami 8 motocykli koło 14:00.
W między czasie zrobiliśmy kurs do miejscowego GS-u po jakieś napoje i lody aby się nieco ochłodzić, potem obowiązkowo wycieczka na wieżę widokową skąd roztacza się piękny widok na okolocę.
Przed 18:00 zjechało już kilkanaście motocykli ale nie było więcej jak 20, dość sporo radzieckich zaprzęgów, Jawa 353, Condor, H-D WLA 42 z koszem, Terrot i SHL M06.
johan1 i Spiker mieli dziś też jechać bo mieli niedosyt jazdy, ja wróciłem wczoraj bo chciałem jechać na koncert Within Temptation w Rzeszowi.
Ciekaw jak było dziś z frekwencją na zlocie?
Głobikowa okazała się być małą wioską położoną w malowniczej okolicy, gdzie mieszkańcy postanowili promować się budując wieżę widokową i mini park jurajski ... oraz gościnnie przyjmując motocyklistów.
Jak już wspomniał Ozzy jechałem tam dwa razy, dzień po dniu.
W drugim dniu Darek (johan1) wziął Zundappa KS-600 z synem jako pasażerem. Prędkość spadła nam drastycznie a upał znowu osiągał 35 stopni w cieniu. Nie mogłem się przemóc i jechać w T-shircie i bez rękawic, więc pomimo otwartych wentylacji w kurtce nie było zbyt komfortowo. Niestety nie mam żadnych fotek z drogi ...
W końcu nieco po 10-tej ponownie zameldowaliśmy się na zlotowisku.
Niska frekwencja zarówno w pierwszym dniu jak i rankiem drugiego dnia nie nastrajała optymizmem. W sobotę pojawiło się jednak kilka ciekawych pojazdów, tym NSU 601 OSL, którego od dawna planowałem pooglądać w szczegółach, więc było co robić.
Był nawet Indian!
Oczekiwanie urozmaicało odpalanie silników stacjonarnych:
W końcu przed południem wyruszyliśmy zbiorowo do zapowiadanej w programie Osady Słowiańskiej.
Było co zjeść :
Można było postrzelać:
Tam zabawiliśmy nieco ponad pół godziny i wyruszyliśmy do Dębicy, gdzie na rynku został zaplanowany pokaz.
Zgadnijcie który motocykl wywołał największe zaciekawienie u napotkanych Ukraińców
Dojeżdżały coraz ciekawsze pojazdy:
w tym jeden Iż:
Po godzinie, ok. 14:30, zgodnie z wcześniejszą umową z Darkiem wyruszyliśmy w dwa motocykle w drogę powrotną. Niewielkie tempo doprowadziło do tego, że rozstaliśmy się w Strzyżowie dopiero po 16-tej.
Końcowy odcinek pokonałem już sam zdążając na część drugiej połowy meczu Polska-Szwajcaria (dogrywka i zwycięskie karne zrekompensowały opóźnienie z nawiązką ).
Planeta po wymianie przerywacza okazała się niezawodna. Muszę jeszcze popracować nad gaźnikiem, aby poprawić osiągi (licznikowe 85-90 km/h max, konieczność opuszczania przepustnicy powietrza). Główną wadą Planety okazała się fatalna ergonomia siodła - wąskie siodło kierowcy + twarda gąbka + wystające kedry + uchwyt pasażera uniemożliwiający przesunięcie się do tyłu + wysoka temperatura + trochę nadwagi = ból tyłka na granicy odcisków po przejechaniu kilku godzin (daruję wam zdjęcia ).
Aha, Ozzy - Budziwój jest już od kilku lat częścią Rzeszowa. No!
Aha, Ozzy - Budziwój jest już od kilku lat częścią Rzeszowa. No!
Ale się ten Rzeszów rozrasta, nim się obejrzę a Jasionka będzie w Rzeszowie.
Gdyby nie to, że w piątek w Rzeszowie grał Within Temptation i to, że zjechała się do mnie rodzinka na pokazy lotnicze w Jasionce to pewnie bym został na zlocie do niedzieli, po za pokazem grupy Żelazny i akrobacji szybowcowej nie było nic ciekawego, gorąco, duszno i masa ludzi - nuda!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach