Co niektórzy wiedzą , że oprócz Iża pozsiadam również ''czwórkę '' , która to nawet raz udawała Iża na pikniku w Bolkowie
Tą WSK skręciłem sobie po to , aby pojechać nią tylko do Świdnika . Dojechałem ,wrócilem i nakręciłem około 14 tyś km i nadal jeździ bezawaryjnie .
Ogólnie bardzo lubię te sprzęty (pierwszym moim motórem była właśnie czwóra ), uchodzą za dość awaryjne i na wioskach królowały ''trójki'' ,ale ja zawsze lubiłem to , co społecznie było niechciane
Wygląd mojej'' wiesi'' , stylizowałem na lata wcześniejsze niżeli została wyprodukowana (1979), te nowsze jakoś mi nie ''podchodziły'' Do pelni szczęścia brakowało mi wahacza od Gazel i (takie były w pierwszych rocznikach ) z pełną osłoną łańcucha i prostej kierownicy na wysokich podstawkach .
W między czasie taką właśnie kupiłem (1974 ) i teraz jestem w trakcie przekładania ramy , ale nie od tym teraz
Do tych czas wyglądała tak :
Jako że wymarzyłem sobie ,że chcę pośmigać WSK po Alpach ,postanowiłem przestylizować ja na młodszą i taką która teoretycznie da sobie radę
I tak otrzymała nowe błotniki , boczki, bak i cały przód od Kosa .
Znajduje się tam koło o sporo większym bębnie niżeli w ''zwykłej'' WSK , teraz hamulec będzie na pewno skuteczniejszy ,ale czy wyda w Alpach ? Nie wiem
Tak to wygląda :
Mam jeszcze kupę roboty przy niej .
Będzie inne siedzenie , przednia lampa (ma być pomarańczowa ) wraz z nową instalacją , koła też będą zmienione ( są w trakcie malowania ) .
Zastanawiam się też nad górnym wydechem ,ale wtedy gdzie graty zaczepię ?
Silnik , na którym jeżdżę od początku ,jest tymczasowy i poskręcany dosłownie ze śmieci
Teraz będzie oryginalny od tej ramy , ale będzie w nim zmieniona skrzynia biegów .
Młodsze WSK mają krótkie pierwsze 3 biegi a czwarty to prawie nadbieg i często brakuje rozpędu ,aby sprawnie poruszać sie pod górkę . Starsze natomiast , moc mają lepiej ''rozłożoną'' i taką właśnie planuję tu wpakować
No i wielkie podziękowania dla niezastąpionego Adama , który zregenerował mi pzród
Chyba się nie obrazi jak fotki wstawię
Spoko ,kto nie ryzykuje-ten nie żyje !
Musi być zdalnie , inaczej prace nie postępowały by w ogóle , poza tym malowanie i tak nie jest moją mocną stroną i tak czy inaczej zlecił bym to komuś
P.S. Być może znowu wybieram z motyką na słonce
Zapraszam do wspólnej wyprawy , może obaj przekonamy się czy Puszek jest nocny , nie tylko w gębie .....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach