No co ? Wam się nie podoba ? Przecież żaden z Was nie ma oryginału !!!! Skoro już wszystko zostało wytknięte , to teraz można chwalić za to ,że w ogóle jest i jeździ ten Iż .
Skompletowanie go do oryginału zajmie lata , pociągnie też sporo kasy .
Ogólny obraz jest zadowalający , przynajmniej dla mnie .
Ale to jest całkowicie inna kwestia od tej o której jest temat. Zresztą dokładnie znasz moje zdanie o użytkowaniu pojazdów motocyklowych.
Powtórzę się.
motolis napisał/a:
mnie się podoba
andrew766 napisał/a:
nie ujmują mu jego piękna
To nie jest konkurs piękności, ani forum Izh Custom. Gdyby Edward zapytał "jak się Wam podoba mój motocykl" to pewnie nie skreśliłbym nawet słowa.
Kiedy czytam opinie niektórych forumowych "purystów" to się zastanawiam nad sensem pokazywania czegokolwiek. Dojrzawszy jedna, czy dwie nieoryginalne śruby, czy nieprawilny zarys komory pływakowej są w stanie zmieszać z błotem gościa, który w absolutnie dobrej wierze odbudował zabytek i chciałby się tym pochwalić. To odbiera ochotę do czegokolwiek. Rozumiem, gdyby skundlił motor częściami od kompletnie odległego typu, lub od zupełnie innej marki, ale robienie afery z np. dźwigni ręcznych biegów, bo oryginał w zasadzie jest nieosiągalny, a ta od 49-tki jest o pół mm inna w zarysie to typowe czepiactwo. Jedyne skojarzenie, to zasady wyznawane przez np. konserwatorów zabytków w budownictwie. Ratować budynku nie pozwolą, bo ktoś chciałby to zrobić współczesnymi metodami, ale kiedy ruina się pogłębia i wreszcie zostaje kupa porośniętych zielskiem gruzów, to jest OK i w zgodzie z prawem.
Rozumiem, że krytycy to nawet dętki pompują powietrzem "z epoki" i tankują paliwo ze starych zbiorników po Armii Czerwonej!
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Jak napisałem, rozumiem sens wytykania kardynalnych błędów i "skundleń". Jednak gdy mija 60 - 70 lat od daty produkcji, to siłą rzeczy pojawiają się naleciałości wynikające np. ze standardowej wymiany elementów eksploatacyjnych. Powszechne było zastępowanie rozkalibrowanych gaźników nowszymi, różniącymi się w tak nieistotnych szczegółach jak choćby kształt literek na odlewie. Czy to już pogwałcenie oryginalności? A jeśli będę miał założone współczesne opony? A jak zastąpię stłuczone szkło reflektora zgodnym wymiarowo, ale z innym układem rowków? A jeśli poskręcam elementy przy użyciu śrub i nakrętek kupionych w Castoramie? Wrócę do przykładu z zabytków budowlanych. 90% podziwianych dziś zabytków nie ma nic wspólnego z tym co wybudowano 100, 200 czy 300 lat temu. Zamek Królewski w Warszawie do początku lat 70-tych był ruiną w postaci jednej ściany. Odbudowano w zasadzie od podstaw używając metod i wielu materiałów absolutnie niezgodnych z oryginałem. I co? Zbrodnia, czy przywrócenie młodym pokoleniom pamiątki naszej historii?
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Kolega forumowy stwierdził że 100% oryginales, i musimy go nakierować na prawdę. Generalnie oryginał czy nie, grunt że jeździ i właściciel jest zadowolony.
Darku niektórzy wpadają w depresję z powodu sfajczonego oryginalnego kondensatora. Poważnie i nie ma co takich ludzi obśmiewać, bo to dzięki nim wiemy co z czym się je, mówiąc kolokwialnie.
A jeśli będę miał założone współczesne opony? A jak zastąpię stłuczone szkło reflektora zgodnym wymiarowo, ale z innym układem rowków? A jeśli poskręcam elementy przy użyciu śrub i nakrętek kupionych w Castoramie?
Nieoryginalne elementy eksploatacyjne i ulegające łatwemu zniszczeniu lub naturalnemu rozkładowi (szkło, guma) oraz poprawki poprawiające bezpieczeństwo (hamulce, itp.) nie powodują obniżenia punktacji przy komisyjnej ocenie oryginalności podczas imprez weterańskich, w tym eliminacji MPPZ. Uprzedzając kolejne pytania -wieku powietrza w kołach nikt nie sprawdza .
A teraz mniej formalnie. Opony to sprawa bezpieczeństwa, więc w muzeum jak najbardziej oryginalne robią wrażenie, ale do jazdy to już tylko świeże, oczywiście zgodne z duchem epoki a nie np. niskoprofilowe z japończyka. Szkło jak się rozbije najlepiej zastąpić odpowiednią repliką, jak nie mozna zdobyć oryginalnego. Natomiast szklo H4 od przysłowiowego żuka już razi. Sam zastepowałem szkło od zaporożca własciwym szkłem do małej lampy Planety po słusznym zwróceniu uwagi przez jednego z forumowiczów (jeszcze raz dzięki).
Oczywiście trzeba rozumieć stosowanie rozwiązań tymczasowych ("nie mam na razie właściwej części, więc zakładam co mam, a jak zdobędę to wymienię"). Taki stan może trwać wiele lat. Trudno natomiast zrozumieć postępowanie odwrotne (założenie zastępczego szkła zamiast dobrego oryginału).
Śruby to czasami trudny temat, zwłaszcza jeśli mają specyficzne oznaczenia lub wymiary (klucz 14, 11). Trzeba ratować co się da, a jeśli się nie da to przynajmniej upodobnić współczesne śruby do oryginałów, np.zeszlifowując oznaczenia. Jak już wcześniej pisałem tymczasowe rozwiązania trudno potępiać. Ale jak ktoś wyrzuca do kosza dobre śruby Ribe zakładając w to miejsce śruby ŁF to ja pytam, gdzie jest ten kosz .
Generalnie kazdą renowację trzeba docenić, ale nieco bardziej tą ze staraniem o szczegóły. Wszystko w granicach rozsądku oczywiście.
Wracając do zasadniczego tematu wątku - mnie się ten 350 podoba (może dlatego, że się na tym modelu mało znam) i chciałbym mieć przynajmniej taki stan na początek przygody. Gratulacje dla właściciela. Po to jest forum, żeby ze "100% oryginału" zrobić przynajmniej 90-95% prawdziwego lub przynajmniej wizualnego oryginału. W tym cała zabawa, aby gonić króliczka ... .
_________________ Iż Planeta '63, ...
Ostatnio zmieniony przez Spiker Nie 18 Mar, 2018, w całości zmieniany 5 razy
Z tym kondensatorem to mnie trafiłeś. Prawie się popłakałem gdy się środkowy przewód ukruszył Dolutować się raczej już nie da. A taki był ładny - kacapski, długi i na zielono malowany. Teraz albo szukać oryginału, albo zakładać co rękę wpadnie.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Tak wyglądał mój Iż w latach 90 ubiegłego wieku. Jeździł, ba zapierniczał jak japonia. Woził mnie, moją Panią i mojego starszego syna (z tyłu zamiast pałąka była zamontowana linka stalowa).
I w sumie to po takich tekstach:
motolis napisał/a:
Tak czy inaczej mnie się podoba
mógłbym wiele z nim nie robić, no może dodać przody od Jawy i CDI
A tak wygląda mój Iż obecnie i jeszcze mu brakuje, a to wszystko dzięki uporowi, zgłębianiu tematu, podpatrywaniu forum, niezliczonym dyskusjom itd.
Żeby była jasność, nie mam nic przeciwko stosowaniu półśrodków jeżeli są one środkiem do dążenia do celu, a nie celem. Jestem za to zagorzałym przeciwnikiem psucia oryginału, aby dopasować go do półśrodków. Sam mam dylematy odobudowując Triumpha Kongresa, tam niestety z powodu praktycznie zerowych szans na dostanie brakujących części siłą rzeczy dorabiam elementy "na podobieństwo", ale nie rozwierciłem, uciąłem, ani nie przyspawałem niczego do oryginalnych podzespołów. Celem jest postawienie tego motocykla na kołach, aby materia była już w jednym kawałku, a później zacznie się mozolna droga uzupełniania/wymieniania nieoryginalnych części, choć łatwiej kupić całego Kongresa niż coś do niego.
Iż Marka to dla mnie pewien wzór, bo dokładnie w takim stylu chciałbym odbudować swojego. Nawet go sobie na pulpicie komputera ustawiłem. Niestety z wielu powodów droga przede mną długa. Przy okazji, jaki jest numer lakieru?
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Umyślnie napisałem 100% oryginał aby sprowokować dyskusję.
Do znawców tematu, rozumiem że macie dużą wiedzę co do różnic 350 i 49 ale je wytykając pasowało by to poprzeć dowodem? Chyba posiadacie katalog do 350 gdzie to co mówicie jest ujęte, czy ta wiedza jest z palca np. widziałem iza 350 i miałem ich parę więc wiem i już
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach