Wysłany: Pią 21 Wrz, 2018 W trawie, w stodole i pod drzewem
Tak to już jest, że jak się jedzie prędkością podróżną iż-a to można sobie pokręcić głową na lewo, na prawo i zobaczyć coś ciekawego
Stoi tak już kilka lat w Gorzelinie pod Lubinem
Wczoraj w drodze do garażu zawołał mnie jeden Pan mający garaż niedaleko mojego:
Panie Łukaszu chce Pan zobaczyć Syrenkę?
Pewnie - krzyknąłem bo i co miałem krzyknąć.
To zobaczyłem.
Przyszło mi do głowy, że to może być ciekawy temat. Lubimy takie smaczki!
Na jednej wiosce, ze 3 km. ode mnie, na zachwaszczonym polu stoi podobne wozidło.
Z drogi widać tylko górę paki, kierownicę z lampą i częściowo bak.
Niestety pole od drogi odgradza płot więc nie ma jak dojść
Z drugiej strony- gdyby nie ten płot to pewnie pojazdu już dawno by tam nie było.
Robur to był jeden z bardziej dziwacznych samochodów pochodzenia "ludowodemokratycznego". Wysoki, wąski i przez to wywrotny na zakrętach. Były w m.in. wersji bus i jako ciężarówka. W moim technikum mieliśmy coś takiego w parku samochodowym. Kiedyś chłopaki w 3 czy 4 klasie zrobili kawał "młodemu".
Robur stał z otwartą maską, więc dali jednemu z pierwszaków konewkę i kazali nalać wody do chłodnicy. Młody poszedł, szukał, szukał i wraca ze słowami "Chłopaki, chyba chłodnicę zarąbali!!!" Dla niewtajemniczonych- Robury miały chłodzenie powietrzem
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Co do Syrenki i dowcipów ze strony "mechaników", to przypomniał mi się dowcip, jaki zrobiono kiedyś na Polibudzie w Łodzi. W moim instytucie mieliśmy pewnego niezwykle pedantycznego doktora od strasznie ciężkiego przedmiotu. Gość miał dosłownie komputerowy łeb. Potrafił przez dwie godziny wykładu rozwiązywać na maksa porąbane zadanie, kończył gdzieś w połowie, a po tygodniu przychodził tylko z pudełkiem własnej kredy i mówił: "O ile dobrze pamiętam skończyliśmy na ...".
Ale do rzeczy. Facet miał Syrenkę i koledzy doktorzy z instytutu dla jaj rozlali mu pod silnikiem trochę oleju. Zanim mu powiedzieli, że to kawał, dr Franciszek zdążył wyjąć bebechy i rozebrać silniki i skrzynię biegów. O kawale wiem z tzw. pierwszej ręki. Od tego, który go robił, a potem razem pracowaliśmy w szkole.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach