a może coś jeszcze o technice nitowania tabliczki napiszecie ?
Ja zastosowałem własnoręcznie wykonane aluminiowe nity, które są stożkowe na tyle, że do mniej więcej połowy długości nit wchodzi do otworu, a po dopukaniu go młotkiem będzie siedział ciasno. Jak widać na fotce (dzisiejsza), jeszcze go nie zamontowałem na stałe - najpierw muszę go zanumeratorować. Jezdziłem tak trochę, jakoś się trzymało
TABLICZKA -TYLKO I WYŁĄCZNIE 3 MM !!!!! "0" /> mały młoteczek -bijemy leciutko z czuciem(cieniutka blaszka aluminiowa!)-i ma być od ręki,koślawo jak orginał
Ogolnie w Iżu 56 i Planecie jest rama rurowa, wiec jest troche miejsca na zrobienie malego gwintu, np. M3. Znaczy dziurki po starych nitach nagwintowac i tabliczke przykrecic, malymi srubkami z łbem kulistym. Ja tak mam w swoim izu 49, tylko ze tu jest wiekszy problem bo tego gwintu nie ma za wiele, bo rama jest z cienkiej blachy.
jak ktoś chce to ja mogę wszystkim numerki ponabijać na czym tylko chcecie rama silnik tabliczka mam juz dużą wprawę a jak njlepiej sie pozbyć starych itd. to na gg pisać
niektóre mają 4 pola:), w mojej planecie też mam numer wybity na główce ramy.
_________________ Iż Planeta '63
erlik [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Wto 20 Lut, 2007
Muszę się podzielić ciekawym doświadczeniem na temat nabijania numerów na tabliczkach znamionowych naszych motorków.
Otóż kilka dni temu postanowiłem nabić sobie numerki na nowiutkiej tabliczce (starej nawet nie było), ale jako że nie miałem numeratorków to pomyślałem że podskoczę do pierwszej lepszej stacji obsługi pojazdów i mi tam nabiją od ręki (bo kto inny może mieć numeratorki jak nie oni)
No i sie zaczęło!!! Po pierwsze to wszyscy (byłem na dwóch takich stacjach)potraktowali mnie jak jakiegoś przestępcę i pasera. jeden koleś postraszył nawet że jak nie zniknę za 10 sekund to wzywa policję!!!
Ale ja na spokojnie postanowiłem sie dowoedzieć skąd taka reakcja, i oto co się dowiedziałem.
Otóż nie wolno w żadnym wypadku nikomu nabijać numerów na tabliczkach znamionowych pojazdów, chyba że będą spełnione pewne warunki. Otóż jedynym dopuszczalnym prawnie przypadkiem takiej czynności jest stwierdzenie przy przeglądzie braku takiej tabliczki, potem na podstawie zaświadczenia ze stacji kontroli należy zgłosić sie do wydziału komunikacji z wnioskiem o nadanie numeru i wystawienie tabliczki zastępczej!!!! Jeśli już taką zgodę uzyskamy (musimy sie grubo tłumaczyć dlaczego nie mamy starej tabliczki) to na stacji kontroli nabiją nam na specjalnej tabliczce zastępczej odpowiednie dane i wydadzą odpowiednie zaświadczenie. W efekcie bedziemy mieli na ramę nabity jakiś szpetny kawałek blachy ni jak nie pasujący do reszty
Po co o tym piszę? Otóż po to że według tego wszystkie tabliczki które sobie sami nabijamy są NIELEGALNE i jesteśmy przestępcami!!!! Nie ma prawnej możliwości przyczepienia sobie własnej oryginalnej tabliczki na swój motocykl!!! To jakaś paranoja
Dodam że wszystkie opisane przeze mnie tutaj informację uzyskałem od osób pracujących w stacjach kontroli pojazdów więc nie daje 100% pewności że tak właśnie jest, ale sam fakt że takie coś mi się przytrafiło świadczy o głupocie (delikatnie mówiąc) w przepisach
Tak wiec pozdrawiam wszystkich przestępców co sami sobi nabili tabliczki i ninijszym przyznaję się sam do popełnienia tej samej zbrodni.
Bo jak wiadomo przepisy w Polsce, dotyczace pojazdów to paranoja, ja moge przeczepic niezle zkorodowana tabliczke, bo mam kilka takich, sa tak niezłe ze nie widac na nich nic, i nie sa to aluminiowe tabliczki tylko oryginały stalowe, które maja bity tylko numer ramy/silnika i rok, reszta jest z regóły zamalowana warstwa farby która posłużyła jako warstwa renowacyjna nakladana pędzlem, lub tak jak moje skorodowane do granic czytelnosci, i pytanie gdybym taka tabliczke pokazał, a koles sie nie doczytał to znaczy ze kiepski chyba fachowiec, bo tabliczka jest.
Ogolnie uzedasy nie maja juz co robic w tym kraju, wszystko zostało pokradzione, wiec zeby sie nie nudzic zajmuja sie przepisami tak ułomnymi jak ludzie którzy je wymyslaja.
Mam nadzieje ze nikt mnie nie zakabluje o obraze, choc nazwiska zadne nie padły
Eeee, jakie kablowanie, ja nie mam nabitych numerów na ramie, żeby nie niszczyc lakieru i się nie boję A jak jade na przegląd to biorę w plecak uchwyt suwaka z numerami, żeby nie było, że nie mam numerów
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach