Cały ten wątek nadaję sie do kosza. Zero konkretów. Trochę sobie autor pokrzyczał, postękał... My wiemy z tego tyle, co nic. Wiadomości, co tam takiego strasznego, co groźnego, itd brak totalny...
Jak na razie to bzdurne bicie piany i nabijanie sobie licznika.
Błażej, odpuść. Po to właśnie powstał Hyde Park. Tu można sobie niekonkretnie postękać.
Posty: 0
Wysłany: Wto 01 Maj, 2007
No dobra niech będzie z góry przeprszszam za błędy ( mam dysgrafię) [mcfrag] błędy i styl poprawiłem, żeby dało się zrozumieć
Jedziemy w trzech ja, ukrainiec Mikołaj i jeszcze pracownik Piotrek. Samochodem Lublin.
Granicę przekraczamy normalnie, ale tylko polską, tam dostajemy do wypełnienia jakieś kartki które są ważniejsze niż paszport. Oddajemy je na wyjeżdzie z przejścia, ilość osób zapisanych na kartce musi się zgadzac. No to pędzimy dalej 40km/h, bo co rusz to stoi policja. Całe szczęście że tak wolno bo nagle dup. W poprzek głównej dogi próg zwalniający nieoznakowany. Mikołaj mówi będzie jeszcze 4.
Droga coraz gorsza ale jest. Powoli dojeżdżamy do Starego Sambora, jest popołudnie za namową Mikołaja idziemy coś kupic na wieczór do jedzenia. Na hali jest duszno śmierdzi, brak tylko much bo jeszcze nie pora na nie, posadzka wylana z betonu, wodę widziała ostatni raz jak ten beton wiązał tzn. 40 lat temu. Można się przylepić. Kupujemy polędwicę jeszcze coś i pędzimy dalej.
A dalej jest koniec drogi jedziemy 20 na g od prawa do lewa czasem rowem lub polem. Tak 30 km. Nareszcie jest wies , środkiem płynie rzeczka niezbyt głęboka. Aby dostac się na drugą stronę musimy ją przejechac bo do mostu jest 3 km.
Jak się okazało przejazd brodem, czasem wzdłuż koryta 50m to normalne (tam.) Nareszcie jesteśmy u Mikołaja. Chałupka jak w skansenie, zresztą wszystkie tam takie. Dstajemy obiad i od razu gorzała na stół. Nic z tego, mamy jechac po Urala. Jest niedaleko, oglądamy go i ładujemy na pakę .Mamy przyjechać po gościa za dwa dni w celu wyrejestrowania. Wracamy, jest ciemno, strach przejeżdżać rzekę, ale jakoś poszło, dostajemy tzw. kolację i znowu gorzała. Do mycia maleńki szafliczek, woda z kuchni. Mamy się umyć, ale jak ? Myjemy tylko pyski, zęby i do komory spac. Wody w domu nie ma, gazu nie ma łazienki nie ma, kanalizacji nie ma.
Rano wstajemy o 8, mycie pyska i zębów, nic więcej bo się nie da.
Sniadanie. Piotrek kilka głębszych, ja kawę (własną) a jeszcze kibel 10 m od domu, nie idziemy. Wreszcie po kilku telefonach (Mikołaj obdzwaniał gości z wcześniejszego ogłoszenia) - wyruszamy po iże. Pierwszy ogłądany jest ok. Ląduje na pace, ale na tym koniec. Następne są albo bez papierów albo wraki. Dopiero chyba 7 z kolei jest jako taki, więc na pakę z nim. Wracamy do Mikołaja. Po drodze wiadomo rzeka, ale to już normalne, natomiast w rzece stoi z pięc bab w gumowych butach i na takich ręcznych tralkach robią pranie, jak na filmie, mam zdjęcia.
Po powrocie mamy wolne popołudnie idziemy zobaczyc cerkiew. Jest stara i śliczna. Poza tym zahaczamy o bar, jedyna tu atrakcja, witają nas serdecznie. Mikołaj jest z nami, wszystkich zna, jest super. Stawiamy dziesięc flach po 13 hrywien (jakieś 7 zł za flachę). Pijemy ciut i spadamy. Jeszcze w nocy słychac śpiewy.
No, nareszcie jest rano. Zbieramy gości i jedziemy ministerstwa transportu z filią w Starym Samborze. I to już jest koniec tych wątpliwych przyjemności.
Zazdroszczę Ci takiej wycieczki! Ja musialem grzebać w gnoju wymieszanym z olejem żeby wydobyć wał i cylinder(nominał) do iża 56 + sprzęgło i inne flaki. Reszty nie było bo koleś alkoholik sprzedał na złom a wcześniej motocykl był kradziony i został zbunkrowany w chlewie i ,,zakonserwowany '. A to tylko 1 km od mojego domu! A dzisiaj taki żul (inaczej ciężko mi o nim powiedzieć) mówi że dla niego nie liczą się pieniądze bo on miał do tych części sentyment!! Kurwa!!(przepraszam, nie zdzierżę!) miał sentyment do czegoś co leżało u niego w gnoju przez ponad 30?! lat a co wcześniej ukradł ktoś z jego rodziny!? a reszta wywalona na złom za marną flachę. To dopiero jest chore! Ty przynajmiej miałeś okazję spotkać się z normalnymi ludźmi, myślę że nie jest ważne że w zupełnie innych warunkach, sam napisałeś że byli serdeczni i życzliwi. A ten klimat całej wyprawy... Pomijając te cholerne łapówki to pewnie jesteś zadowolony z tego co ze sobą przywiozłeś, bo inaczej byś nie wziął. Jak za 20 lat będzisz jechał to mnie zabierz:) P.S. Nie mieszkam w chlewie:)
_________________ Iż 56 - 1959 r., WFM M06 - 1956 r.
Ładnych parę lat temu byłem w okolicach Rzeszowa po samochód (wtedy ciekawe zabytki łatwiej było znaleźć w Polsce). Wrażenia z wycieczki podobne - ludzie serdeczni i życzliwi, za to standardy cywilizacyjne nieco inne, niż w moim otoczeniu. Flach niestety nie było, ale może to ja jakiś mało "flaszkowy" jestem. Pojechaliśmy z kumplem autobusem, a na miejscu facet, który miał wiedzieć gdzie jest nasza upragniona maszyna, po prostu dał nam dowód i kluczyk do swojego motocykla, sprawdził paliwo i powiedział jak dojechać na miejsce.
Nie wiem jak teraz wyglada życzliwość ludzi w tych okolicach, za to widać wyraźnie niebywały postęp cywilizacyjny, jaki dokonał się w okolicach Rzeszowa
Cóż wszystko się już wyjaśniło, choć wstęp był co najmniej taki jakby kogoś tam zamordowali, czy okradli na grubą kasę, bądź wszystko co miał... Żadna głowa nie padła, skończyło się na terenowej drodze, oraz na kilkudniowym braku higieny, ale tylko okrojonej w jakimś tam stopniu. Trochę mnie dziwi cała ta thrillerowa atmosfera.
Ja jestem w Warszawce raz w miesiącu ,dokładnie w centrum dziecka.Takiego syfilisu jak w Józefowie to niema nigdzie,a to przecierz Warszawka.
Posty: 0
Wysłany: Sro 02 Maj, 2007
Gaca Ciebie chyba objeła akcja WISŁA. Dlatego Ci jest wsio ryba.
pawlaczyskis [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Sro 02 Maj, 2007
Heh. Wydaje mi się, że tytuł jak i wstęp do tematu trochę przesadzony... No ale przygoda jak najbardziej ciekawa i godna przeżycia! Ja się piszę
Tomek Kulik [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Czw 03 Maj, 2007
hius napisał:
Ja jestem w Warszawce raz w miesiącu ,dokładnie w centrum dziecka.Takiego syfilisu jak w Józefowie to niema nigdzie,a to przecierz Warszawka.
A czy w Rzeszowku wszystko jest idealne?
Pojechałeś chłopie za wschodnią granicę po motocykle. Sytuacje przez Ciebie opisane są do przewidzenia przed wyjazdem. Po pierwszym poście spodziewałem się opowieści o porwaniu przez bandytów, areszcie milicyjnym, wybuchu silnika w aucie, pogryzieniu przez wilki w lesie podczas pewnych czynności, lub co najmniej o trzęsieniu ziemi.
Zaś to co opisałeś jest niczym...
PS. Warszawa i Józefów to dwa osobne miasta.
PS2. Pozdrawiam Józefów i Rzeszów.
Syf jest wszędzie i to w znacznym stopniu nie zależy od nas i jest mniej lub lepiej maskowany.
_________________ Iż-49 żółte tablice, Iż-49 w słoikach już na żółtych,Simson sr2 1958(paragon zakupu) Tata
Pawell [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Pon 07 Maj, 2007
Hius czego sie spodziewałeś ?? 40 piętrowych wieżowców ze szkła i aluminium ?? Wielkie mi mecyje na Ukraine pojechać; pomimo syfu jaki tam można zobaczyć, moim skromnym zdaniem to bardzo piękny i ciekawy kraj. Nie zapominaj też, że jeszcze nie tak dawno całkiem podobne klimaty można było (można jeszcze nadal) zobaczyć na "naszym" brzegu Bugu. Dziwne że nie opisałeś np; procederu zatrzymywania przez ukrainska policje i tekstach mówionych wprost i bez żadnych ogródek typu: "daj dychu". Jeżeli myślisz, że cała Ukraina to taki syf to polecam pojechać do np. Lwowa nie mówiąc już o Kijowie- zobaczysz wtedy jaka jest zacoafana ta Ukraina i może zaobserwujesz jakimi "egzotycznymi" markami pojazdów sie ta "biedota" wozi. Z tego co wynika jesteś dorosłym facetem a zachowujesz sie jak "duży Kazio po małym piwku". Weż sie przejedź po polskich wsiach i zobacz ile (sory za określenie) drewnianych konstrukcji kiblowato-sraczowych rośnie pod drzewami obok chałup itp itd. A może jesteś poprostu "mieszczuchem",dla którego kura i kaczka to jedno a jak krowa wygląda to jedynie z książki wiesz ?
Jeśli już wspomniałeś o "wspaniałej i nowoczesnej Warszawce" to wiedz, że rodowitych warszawiaków (takich powiedzmy od 5 pokolenia) jest juz zdecydownie mniej niż "warszawiaków" którzy z prowincji przypakowali do Warszawki i z plebsem, od którego nie tak dawno uciekli sie nie "kolegują"
Pewnie nie wiesz, że gdyby nie ta biedna Ukraina to duża większość bezrobotnych połudiowo-wschodniej lubelszczyzny by żyła w takiej samej nedzy jak żyje sie na Ukrainie.
Pozdrawiam i życze jeszcze wielu udanych i ekscytujących wycieczek na zielona Ukraine...
Paweł mieszkający w "bogatym kraju" z biednej podlubelskiej wsi Zamość
p.s
Nie mam nic do mieszkanców Warszawy ani tych którzy nie mieszkaja w wielkich metropoliach
Święte słowa W Warszawie Warszawiaków zastępują Warszawianie. Wyglądają podobnie, tylko ponoć od środka coś ich tam gryzie
A mówiąc poważnie, to dzisiaj w dalekiej Afryce, w Ukrainie, w Polsce, czy we Francji znajdziesz i zapyziałą wiochę i ludzi żyjących na najwyższym poziomie. Rozumiem jednak, że jadąc po motocykle nie spotkałeś tych drugich
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach