W latach siedemdziesiatych na rynku zostala tylko WSK, ROMET i ine małe bzyki 50ccm. To one, a nie WSK własnie robią statystyki, wtedy właśnie był czas rozkwitu motorowerów.
Zresztą OK, pojdźmy twoim torem rozumowania. Załóżmy, że powstaje firma, która klepie Iża, dajmy na to model 350. Ile sztuk sprzeda sie rocznie? W Polsce - powiedzmy 100 (na forum jest 250 dusz, z tego aktywnych pewnie 50,). Na świecie - powiedzmy 5000. I opdpowiedz mi Suchy na pytanie - kto kupi jakiegokolwiek 350 Iża za rok, dwa, pieć? Nowa generacja ortodoksyjnych fanatyków klasyki? Czy może te sprzed roku będą masowo zlomowane? Jakoś nie sądzę. Rynek nasyca się bardzo szybko.
Nieudany przyklad reanimacji marki Junak czy WFM dobitnie potwierdza to co mówię. Podobnie jest z działaniami marki Ural - modele stylizowane na retro widziałem tylko na ich stronie - nie słyszałem, żeby komuś zechciało się kupić taki nowy stary motór.
A Enfield jest dużo młodszy (konstrukcyjnie ze 20-30 lat) od 350. Ma poza tym dzałające zawieszenie, a to duża różnica eksploatacyjna. Poza tym jeżdzi po dzikim kraju z kiepską inftrastrukturą drogowa, i się tam sprawdza jako PODSTAWOWY srodek lokomocji. A my rozmawioamy o motocyklu, który ma być fanaberią jaśniepańską, kolejną zabawką.
Wracając do Royala - eksport do innych krajów to nikły ułamek produkcji, nieistotny z punktu widzenia ekonomiki. Nikt go nie produkuje dlatego, że w dalekiej Polsce jest garstka ludzi zajaranych starą motoryzacją.
Powtarzam. Dzisiejszy rynek polski i indyjski to nieporównywalne zupełnie sprawy. Produkcja i sprzedaż Royala w Polsce byłaby katastrofą ekonomiczną. Jakgokolwiek innego projektu sprzed lat również. Iż nie jest tu wyjątkiem
Bo w latach siedemdziesiątych cała produkcja szła na wieś. I właśnie ze względów ekonomicznych nie rozwijano konstrukcji, bo na wsi były potrzebne motocykle małe, lekkie i proste. Taki klient nie lubi nowinek technicznych, bo tylko z nimi kłopot. Nawet wprowadzenie silnika 175 ccm "Wiatr" z czterobiegową skrzynią spotkało się z nieufnością - do tej pory mój ojciec uważa ten silnik za gorszy, co jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Zwróć uwagę, że wueski skończono produkować dopiero w 1985 roku, kiedy już rzeczywiście nikt nie chciał tego kupowac. A produkcję z WFM i SHL przeniesiono do Świdnika również ze względów ekonomicznych - żeby obniżyć koszty produkcji i tłuc masę tanich, prostych motocykli. A choćby nawet rozwinięto produkcję nowczesnego motocykla klasy, powiedzmy 250 czy 500 to byłby taki drogi, że mało kto by go kupował. A z kolei jakby go mało kupowali, to i byłby produkowany w małej ilości, a jak w małej ilości to drogo. Takie błędne koło.
A wracając do wznawiania klasyków to zwróć uwagę jak drogi byłby taki Iż 49. Po pierwsze wznowienie produkcji (pewnie starymi metodami - więc już drogo), po drugi byłby to mortocykl nowy, więc trzeba by było zastosować silnik czterosuwowy spełniający normy czystości spalin (czyli jaki to Iż?). Jeżeliby zastosować nowoczesny silnik dwusuwowy klasy 350 ccm to byłby z pewnością kilka razy droższy niż taki sam czterosuw. A w końcy sprzedałoby się z pięćdziesiąt takich motocykli w Polsce (o ile by się znalazło tylu wariatów ), może ze dwieście w Rosji i może ze dwieście pięćdziesiąt na innych rynkach. To daje produkcję łączną około 500 sztuk. Sprawdź sobie w katalogach ile kosztują motocykle krótkoseryjne. To inaczej niż z Enfieldem, który jest produkowany w dużych ilościach, ale dobrze sprzedawał się tylko w Indiach (teraz zresztą idzie głównie w wersji wyglądającej jak chiński czoper). W Polsce nie ma ich więcej niż 100 sztuk (a chyba nawet znacznie mniej)
Ale żeśmy się z Fragiem nałożyli
Rapture_Rider [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Czw 06 Mar, 2008
Nie filozofuje Suchy tylko stwierdzam fakty. Na pewno na zaprzestanie produkcji złożyło sie kilka faktów. I nie ma co sie licytowac który był ważniejszy. Royal to motocykl o klasycznej linii tak jak triumph bonneville. Produkowany przez kilkadziesiąt lat o niezmiennej linii, ale jednak ciągle unowocześniany i subtelnie modernizowany. No a jednak Iż dzisiaj do tego sie nie nadaje. Za duża jest jednak przepaść miedzy dwusuwowym Iżem 49 czy 350 a innymi wspólcześnie produkowanymi klasykami. Ktoś może sie ze mna nie zgodzić. Ma do tego prawo
Suchy bredzisz jedyny możliwy scenariusz to taki że taka firma co produkuje motocykle na zamówienie wykupuje prawa, technologie itp (tylko nie wiem po co) do produkcji takiego IŻ-a i klepie go dalej na specjalne zamówienie klientów.
Pytam się po raz drugi jak nie trzeci, gdzie jest ta dostępność małycgh samochodów z powodu której trzeba było zamknąc 3 fabryki motocykli, ?? To maluch na którego się czekało 6 lat czy syrenka za kilkuletnie zarobki ,bo dalej nie wiem. Ja wiem, że zostały one zamknięte w wyniku odgórnej decyzji, wfm przejęło PZO, a u mnie w Kielcach robili samochody specjalistyczne i nie tylko. Nie jestem teraz w domu więc nie podam wam konkretów odnośnie produkcji, musiałbym poszperac w moich archiwach, ale z całą pewnością w latach 70 nastąpiła kulminacja produkcji MOTOCYKLI, bez motorowerów.
Czesc wam i ja dorzuce pare slowek : to ze fabryka padla to normalna kolej rzeczy , dla nas to plus i minus ,plus to to ze maszyny beda nabierac na wartosci a minus to ze bedzie co raz trudniej o czesci , a jak juz sie dostanie to po kosmicznych cenach sami z reszta wiecie ,to widac na bajzlach z roku na rok jak ceny czesci rosna a bedzie coraz gorzej gorzej gorzej pozdro
W Iraku takie iże były by całkiem chodliwe, przedstawiam film przedstawiający naszych amerykańskich przyjaciół , którzy jak widac nie sa niezniszczalni, taki czołg za kilka mln $ mozna rozwalić w sposób dzicinnie prosty. Sami się tam prosili, maja co chcieli, ani troche mi ich nie szkoda, sami tam pojechali. Ale jawa fajna ok 2:59 , Chttp://rozczochrany.wrzu..._amerykanskiezy może to iż??
To i ja sie wtrące, produkcja motocykli w polsce została odłozona ad-acta z 3 powodów:
1) próba zmotoryzowania ludu pracujacego miast i wsi na 4 koła, wtedy gierek zaczoł swirowac z maluchem i duzym klocem, choc do konca nawet włosi byli pewni ze polacy wezma fiata 127, który był fajny i zgrabny
2) totalny brak materiałów, przesunieto wiec zaopatrzenie w blache z motocykli na samochody, z pustego i komuna nie naleje,
3) cena, Janek kosztował 2,5tys złotych syrena ok.2,8-3000 gdzie sens i logika? maluch zaczoł wchodzic i kazdy wolał dach nad głowa, samochód to było cos, przypomne ze na motorze mozna zmoknać i zmarznać,jedynie WSK były chodliwe bo miały jakis realny próg cenowy, za to komary schodziły błyskawicznie, sam zasuwałem na komarze - sporcie:)
A co do produkcji staroci, tu w gre wchodzi ekonomia, i tyle, Royal jest produkowany tylko w Indiach, gdzie czas sie zatrzymał, tam produkują dalej polska SHL M11 i nikomu to nie przeszkadza, tam sie tym po prostu jezdzi, bo jest tanie, tania siła robocza, tania blacha i jest dobrze, taki Iz musiałby powstac w chinskim obozie pracy, zreszta powstaja tam chinskie kopie Emki i jakos nie ma wielu chetnych , bo kosztuja wiecej od orginałów, Cena 13 tyśków która tu ktos zasugerował jest smiesznie niska, jak za nowowyprodukowany motocykl, nawet ze starej serii. Poza tym, panowie, co to jest za motor???? Ruska kopia DKW, nie oszukujmy sie, nikt na swiecie poza obozem socjalistycznym i to nie wszedzie nie słyszał o Izu, a jak słyszał to mało pochlebnie, gdyby ruszyła prosukcja DKW, ooooo, to byłby jakis interes, niewielki ale lepszy, a biedny jez? Tylko my go wypiescimy:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach