Wysłany: Nie 22 Cze, 2008 Sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy
Jak sygnalizujecie zmianę kierunku jazdy podczas jazdy na Waszych motocyklach jeśli nie ma w nich kierunkowskazów? Pytam, bo widziałem juz wiele wersji radzenia sobie z tym problemem, nawet jakiś mobilek wystawiał przed skrzyzowaniem nogę, aby zasygnalizować skręt. Albo pasażer był wyposażony w chorągiewki i za każdym razem wystawiał je na boki. Ale wiadomo, że niekiedy jedzie się bez pasażera (lub pasażerki A jak jest u Was?
W niektorych krajach prawoskręt sygnalizuje się lewą ręką podniesioną pionowo do gory.
Ja robie to klasycznie - jak na rowerze. Staram się tylko sygnalizować kązdy manewr odpowiednio wcześnie.
erlik [Usunięty]
Posty: 0
Wysłany: Czw 17 Lip, 2008
Z tą zamianą rąk to też się spotkałem kiedyś w jednym programie o zabytkowych samochodach. Kiedyś samochody też nie miały kierunkowskazów (nie miały też dachów) i podobno nazywa się to "starą angielską szkołą" sygnalizowania manewrów na drodze, tylko troszkę inaczej niż napisał to mcfrag.
Mianowicie jak się chce na przykład skręcić w prawo to podnosi się lewą rękę do góry i zagina nad głową w prawą stronę (tak jak by się chciało zrobić daszek z dłoni nad głową, wewnętrzną stroną dłoni w dół). Pokazywali nawet jednego kolesia co tak jezdził po Londynie swoim autkiem (w pilotce i goglach oczywiście) i wyglądało to dość komicznie ale kierowcy jakby rozumieli o co chodzi i nikt się nie gapił No cóż, co kraj to obyczaj. W Polsce problem wg. mnie nie tkwi w tym jak się sygnalizuje skręt, tylko w braku szacunku kierowców samochodów w stosunku do motocyklistów. Wielu samochodziarzy uważa nas za intruzów a nie równouprawnionych użytkowników drogi. W związku z tym rowerzyści (którzy mają takie same prawa na drodze) mają wogóle przerąbane, nikt nie zwraca uwagi żeby zachować odpowiednią odległość podczas wyprzedzania i już nie raz widziałem jak ciężarówka zdmuchnęła rowerzystę do rowu.
I jeszcze na temat sygnalizowania flagami. Kiedyś bardzo dawno temu, kiedy powstawały pierwsze "samochody" napędzane silnikami parowymi a pojęcie hamulców praktycznie nie istniało, bo hamowało się zatrzymując dopływ pary do tłoka (a to trochę trwało niestety) i w związku z tym była jakaś tam ilość ofiar (choć te pojazdy jeździły z prędkościę 3-6 km/h) podjęto pewne działania z któych potem narodził się kodeks ruchu drogowego. Mianowicie ustawowo wymagane było żeby przed każdym takim pojazdem parowym poruszającym się po "terenie zabudowanym - zamieszkałym przez ludzi" szedł człowiek (pilot) z dwoma czerwonymi chorągiewkami i machając wszem i wobec informował głosowo "jedzie się!!! jedzie się"
Wiem że brzmi to idiotycznie ale tak właśnie było do momentu kiedy nie wprowadzono kolejnego przepisu mymagającego montowania w takich pojazdach "klaksonu" - czy czego kolwiek innego spełniającego tą funkcję.
Wielu rowerzystów np. nie jest świadomych do dzisiaj że za brak dzwonka w rowerze można dostać mandat, bez względu gdzie się tym rowerem jezdzi (oprócz własnej ogrodzonej posesji).
Witam!Ja jak byłem na przeglądzie technicznym w 2007 roku,to bardzo się zdziwiłem,a usłyszałem od diagnosty że bez kierunkowskazów NIE dopuści mnie do ruchu.I to był powód do ich montażu,a wy jak przechodzicie przez przegląd bez kierunków?
Pojazd mechaniczny musi być wyposażony w oświetlenie wymagane przepisami w dacie jego pierwszego dopuszczenia do ruchu, czyli nasze Iże nie muszą mieć kierunkowskazów.
Ten diagnosta nie chciał podpisać przeglądu w Iżu 49?
Bez kierunków nie chciał,zamątowałem i śmigam do dzisiaj z kierunkami.Moj iż jest 1949 roku,a pierwszą rejestracje miał w 1978.W wydziale komunikacji się zastanawiali co się działo z motorem w tym czasie,ale nie było większych problemów z rejestracją.
Chciałbym mieć przynajmniej zamalowaną,wogóle nie mam niestety.Ciekawy jestem jak ktoś ustalił ten rok produkcji?To z którego on roku jest{przypuszczalnie}?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach