Wszystko masz dobrze - pewnie z jednego kompletu. Też miałem kłopot z wyjęciem silnika z ramy, ale wyszedł w końcu w całości, z iskrownikiem i alternatorem - trzeba być Golotem, żeby to robić jedną ręką
Te dwa otwory, w iskrowniku mocowały kondensator obok przewodu WN.
Głowica powinna być ok. z tego co pamiętam, to trzy żeberka występują w M10, a w M07 były głowice z dwoma, jak i trzema żeberkami.
Dzięki! jestem trochę spokojniejszy. Kondensator w takim razie wróci na swoje miejsce, kiego diabła ktoś go przenosił na spód...? mam nadzieję że w wykorzystał istniejące śrubki.
Michał, powiem szczerze, nie wiem. Ale jakbym go nie polakierował, to będzie jak nówka Pewne jest tylko to że nie będzie bajecznie stuningowany chromem. Plan jest na razie tylko taki, ażeby zrobić wszystko zgodnie z którąś z wersji, która występowała fabrycznie.
Na razie oddam ramę do lakierni proszkowej, potem będę myślał co dalej.
Dzięki! jestem trochę spokojniejszy. Kondensator w takim razie wróci na swoje miejsce, kiego diabła ktoś go przenosił na spód...? mam nadzieję że w wykorzystał istniejące śrubki.
Gwint w tym miejscu łatwo się luzuje - raczej już tam kondensatora nie wkręcisz bez nadwymiarowych śrubek. Pozostaje jeszcze naprawa otworów lub wymiana obudowy (można trafić i za 30-40 zł).
Dawno już nie wspominałem o moim roznegliżowanym Janku z garażu , a troszkę już zrobiłem. Ale to głównie dlatego że zamiast siedzieć w garażu, wolałem wolne chwile poświęcić na wypady Iżem.
Nauczony doświadczeniami z poprzedniego lakierowania, które to odbywało się zimą, postanowiłem tym razem wziąć się za blachy latem. Porozkręcałem wszystko "do śrubki", blachy głównie z uwagi na fakt że były już wielokrotnie malowane pędzlem zostały wypiaskowane.
Chwilę później zmontowałem moją lakiernię w garażu, a samochód zamieszkał na długie miesiące pod chmurką Szybciutko wszystko pokryłem podkładem reaktywnym, później przyjdzie czas na refleksje. Równie szybciutko przypomniałem sobie o postanowieniu podczas lakierowania Iża w tych warunkach - nigdy więcej, ostatni raz w garażu!-
Tak jak to w życiu bywa, zweryfikowałem swoje plany dotyczące lakierowania proszkowego. Po piaskowaniu pokazało się wiele ubytków na ramie, i elementach które teoretycznie też mogły iść do prochu. Na fotografii widać z jakich powodów często trzeba zrezygnować z lakierni proszkowej. Przyszedł czas na podkład - szlifowanie - podkład etc.
Ponieważ pora roku sprzyjała, wiele brudnych i kurzących prac mogłem zrobić na zewnątrz. Wszystko to trwało i trwało, a ja miałem wrażenie że moje pocieranie ramy papierem nigdy się nie skończy.
Zanim zabrałem się za pocieranie innych gratów, zrobiłem sobie przyjemność - polakierowałem ramę i zanitowałem oryginalną tabliczkę - teraz mam na co patrzeć!
Rama to nic! Błotniki to wyzwanie! Teraz śmiem twierdzić, że radzieckie blachy są lepsze, grubsze, lepiej spasowane, i w ogóle nie gniotsja nie łamiotsja
Szparunki oczywiście znaną metodą, tyle że tym razem postanowiłem zrobić to aerografem, no i trzeba było wszystko szczelnie okleić.
Kolor złot, a szablon z logo zakupiony na znanym portalu aukcyjnym.
Jarcco, mógłbyś z grubsza zdjąć wymiary, z blaszki dystansowej tablicy rejestracyjnej, obleciałem wszystkie junaki na ostatnim bazarze i żaden nie miał
jeż,
Sam nie wiem czy było by szybciej,zastanawiałem się nad tym. Nie miałem jej na stanie, ale za to pod ręką były dwie puszki podkładu wypełniającego i pryskałem dość grubo. Za to jedno i drugie trzeba tak samo wyszlifować
tybusz,
Obiecuję do piątku podać dokładne wymiary.
Jarcco, mógłbyś z grubsza zdjąć wymiary, z blaszki dystansowej tablicy rejestracyjnej
Proszę Tybusz, jeśli nie wystarczy pytaj dalej.
Zanim wziąłem się za lakierowanie, padło pytanie jaki kolor? Czy wszystko musi być czarne? No nie musi!
Wzięliśmy słoik majonezu i pojechaliśmy do lakierni
Wszystko po kolei lądowało sobie na gościnnej kanapie, którą odwiedzał kiedyś Iż
Prawda jest taka, że Junaki przeznaczone na eksport prawdopodobnie nigdy nie były lakierowane w takim kolorze. Doszedłem nawet do przekonania, że nigdy nie były tak malowane fabrycznie.
Czy ktoś wie czy to oryginalny kranik? Wszystkie elementy wyglądają jak w oryginale, ale zastanawia mnie fakt, że króciec na który zakłada się wężyk jest wykręcany. No i na niektórych zdjęciach z netu widziałem sygnowanie, tutaj go nie ma.
No tak Taki kolor został wybrany na "forum rodzinnym", przyznam że i mnie się podobał. Doszedłem do wniosku że poszaleję troszkę tym razem, i zrobię kilka drobnych odstępstw od oryginału. Piszę drobnych, bo zmiana koloru na czarny, 2 błotników i zbiornika przy nakładzie własnej pracy, nie przekroczy 100zł Jak się znudzi, to będę miał po prostu nowy czarny
KOZA napisał/a:
Świeci się jak psu ... dawałeś KLAR?
Tak, tym razem spróbowałem innej techniki lakierowania, niż w Iżu.
A propos ułamanego żeberka w cylindrze (opisanego na bratnim forum) - chyba dałbym radę ci pomóc - mam cylinder z uciętą górą i dolne żebro chyba jest całe.
Michał dzięki, ale udało mi się kupić cylinder, do którego idealnie nadały się żebra z mojego
Zakupiony nadający się do szlifu wyglądał tak:
To była chwila przed świąteczną gorączką, aby zrobić coś "pożytecznego"
Przeszczepiłem żeberka z nieużytecznego już dawcy, robota koronkowa.
Do spawania użyłem elektrod przeznaczonych do żeliwa. Trudność polegała między innymi na tym, aby nie rozgrzać zbyt mocno łączonych elementów - producent elektrod pisze że temperatura ściegu nie powinna przekroczyć 60C. Ciężko to uzyskać, trzeba spawać krótkimi ściegami przy małym natężeniu prądu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach