Ja już różnie kluby przerobiłem, w tym MC i po latach wiem że jedyne składki to mogę płacić do baku swojego motocykla i jeździć tam, gdzie mi się to podoba a nie tam, gdzie trzeba jechać.
Tybusz, przecież forum już jest międzynarodowe.
Podobnie jak Ozzy przerabiałem lekcje klubową i jedyne co mogę o tym powiedzieć to to, że klub jest tylko niepotrzebną stratą nerwów i czasu.
Podobnie jak Ozzy przerabiałem lekcje klubową i jedyne co mogę o tym powiedzieć to to, że klub jest tylko niepotrzebną stratą nerwów i czasu.
Tak, dobrze się mówi "kluby niepotrzebne", ale gdyby nie te sformalizowane organizacje nie było by wielu wspaniałych imprez, z Rotorem włącznie. Uważam, ze szczególnie kluby weterańskie mają spore zasługi. Jeśli chodzi o tzw. MC to od kiedy to środowisko zaprzestało stosowania bandyckich metod narzucania swojego zwierzchnictwa innym jestem nastawiony neutralnie.
Klub klubowi nie równy - tak samo jak małżeństwo małżeństwu - może po prostu źle trafiliście
Moja recepta na dobry Klub: jasny i klarowny cel, znikome składki, unikanie majątku i własności wspólnej, stałe terminy zebrań, nie ograniczanie wolności osobistej (nie narzucanie wyjazdów, umundurowania, zachowań, itp.), wyrozumiałość.
Ja tam lubię zarówno samotne wyjazdy jak i te grupowe. Byle nie za często!
Ha, nawet dwie Byłem ciekaw, czy to taki "samotny jeździec" czy odnosi się to tylko do narodów Rosji, niestety, nie doszukałem się żadnych namiarów, a MC tradycyjnie działa na niektórych jak woda święcona
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach