Wysłany: Nie 02 Gru, 2012 Przykrywanie pojazdu na zimę
Wiadomo, zima jest to i musi być zimno ale w związku z tym pojawił sie mały kłopot. A mianowicie - mam garaż typu blaszak - nie jest to konstrukcja zbyt szczelna itp. Garaż ten oczywiście nie jest ogrzewany. I tu rodzi się pytanie czy zagarażowany w nim pojazd okrywac jakimś kocykiem na zimę?
Ja zawsze moje pojazdy które zimowały okrywałem albo kocem albo prześcieradłem itp generalnie to bawełna była. Problem jest taki że wtedy to był garaż drewniany ( bardzo duży i solidny z wylana betonową posadzka a przedewszystkim w bardzo suchym miejscu) W nim nie było w ogóle wilgoci i nawet jak coś odkryte stało to woda sie na tym nie skraplała. Obecnie mieszkam 200 metrów od Odry z jednej strony z drugiej strony bagna wilgoć jak cholera tak że rano na samochodzie czasami pól centymetra lodu na szybie się zbiera a jak jest ciepło to mgła jak w Lodynie. W moim "blaszaku" to porażka wchodze rano Capri całe mokre patrze na Jawe kurna cała mokra patrze na Yamaszke zapocona - tak sie na tym woda skrapla. Kuźwa porażka martwi mnie to że mi te pojazdy zgniją . O posadzki ciągnie ta wilgoć jak jasna du#$a. I teraz jak to poprzykrywam to szmaty wilgoć złapią i będą gnic ? Niepoprzykrywam to będzie się wilgoć osadzać i sprzęty bedą rdzewieć.
Co tu robić? Wiadomo inaczej jest jak sie ma garaż w domu i ogrzewany , na pewno inaczej jak on jest murowany a co innego jak takie padło jak hrabiowska dziupla. Poradźcie coś proszę, może ktoś ma jakieś sprawdzone metody na takie jak moje okoliczności przyrody?
PS. Dzieki Stwórcy i partii, Iż chociaż w kawałkach to w piwnicy zimuje a tam przyjemnie sucho i ciepełko.
W takim układzie nie przykrywaj zawsze przez dzień sobie wyschną, kup sobie silikon w sprayu i wypryskaj moto w tedy wilgoć bedzie się skraplać w dół z motocykli. A na przyszły rok wylej posadzkę na styropian no i ociepl wełną garaż.
Najlepszym pomysłem będzie chyba wywiezienie motocykli do znajomych kilka kilometrów od rzeki i bagien. W twoim garażu, niestety wilgoci nie unikniesz.
Swoją drogą sądzę, że mając garaż na bagnie 200 merów od brzegu Odry możesz się kiedyś spodziewać pokrycia wszystkiego nową elegancką matową powłoką w kolorze beżowym, albo burym. I to za darmo!
A właśnie, dolnoślązacy, jaki kolor ma muł odrzany? Wiślany jest beżowy, warciany - szary a piliczny żółty
Wilgoć nie jest taka zła, motocykl najbardziej zaczyna rdzewieć jak postoi na deszczu, może w mojej okolicy są wyjątkowo kwaśne.
Dla pocieszenia powiem, że mój motocykl nie stoi nawet w zamkniętym pomieszczeniu. Trzymam go w schowku pod schodami, który ma drzwi z kraty. Temperatura jest tam jak na dworze, osłonięty jest tylko przed deszczem i wiatrem. Przykrywam go wojskową grubą plandeką z ruskimi napisami Ostatniej zimy jak akurat wiał wiatr od wschodu (od tej strony jest wejście) to nawiało tam pełno śniegu, musiałem odkopać przód motocykla.
Czytałem, że trzymanie samochodu w ciepłym garażu przyśpiesza reakcje korozyjne (w przypadku wstawiania mokrego), ale motocykla większość osób nie rusza przez zimę.
Powódż? Chcielibyście! Mamy wał który wybudowano w 1904 roku ( tak tak w 1904 ) i nigdy powodzi nie było. Teraz ten wał maja ulepszać podobno - aż strach sie bać jak oni to spdlą. Wtedy wam powiem jaki mamy kolor szlamu.
To wiadomo, że Jeże mają norki, a Caprio ostatnio widziałem w kartonie. Podpowiem tylko, że są różne rozmiary i przede wszystkim nieprzemakalne - może coś dopasujesz
Taka plama zabezpiecza motocykl prze korozją. Jak wiadomo zimy na wschodzie są dłuuuugie i srogie. Rosjanie zadbali o dodatkowe zabezpieczenie antykorozyjne. Przeszczepili to później na nasz grunt, min. do Junaka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach