Wczoraj kiedy większość Polski leczyła poniedziałkowego kaca po długim weekendzie, ja wybrałem się na wycieczkę. Jest chwila czasu, trzeba korzystać, tym bardziej że południe skąpane w deszczu - a tu słonko.
Chęć skorzystania z właściwości jezdnych Iża, coraz częściej skłania mnie do poszukiwania miejsc wartych/lub mniej wartych odwiedzenia. W okolicy wcale nie tak odległej, postanowiłem odwiedzić miejsce pierwszej próby wybudowania w Polsce elektrowni atomowej. Jej budowa rozpoczęła się w 1982r i zakończyła w 1990r. Nie została dokończona na skutek ogólnej bidy w kraju i protestów mieszkańców...
Godzina 8 z minutami wystartowałem, mając na uwadze konieczność powrotu do domu przed 15.00. Całkiem fajnie się jechało, Iż już chyba się dotarł bo trzyma równą moc niezależnie od rozgrzania silnika. No i do tego proste koło nareszcie - jadę sobie licznikowe 80km/h.
Pierwsza przerwa po 60 km. Leśny parking, Sprite, herbatniki i słońce przyjemnie rozgrzewa twarz.
(datą ze zdjęć nie należy się kierować, uaktywniła się jakoś i nie umiałem jej wyłączyć)
Droga 218 na Żarnowiec, super się jedzie, lasem, długie proste poprzecinane małymi serpentynami, trochę zjazdów i podjazdów - ruch jak na poniedziałek znikomy.
Zajechałem na miejsce. Teren częściowo ogrodzony, w płotach liczne dziury, bez problemu można się dostać do środka. Tyle że raczej pieszo trzeba by się nachodzić, ja nie jestem nastawiony na wędrówki. Ogólnie niewiele do zobaczenia, miłośnicy industrialnych widoków eksplorują wnętrza betonowych bloków,częściowo zarośniętych. Kompleks zajmuje duży obszar, jest wiele budynków pomocniczych. Dzisiaj wykorzystanych przez różne firmy, hurtownie i takie tam. Tutaj jest teraz strefa ekonomiczna Żarnowiec.
A elektrownia nie leży w Żarnowcu, tylko w miejscu zlikwidowanej pod jej budowę wsi Kartoszyno.
Budynki powstałe w latach 80, można łatwo rozpoznać - to betonowe kostki pomalowane na biało. Często z powybijanymi szybami.
Znalazłem namacalne ślady na dowód że to w ogóle miała być elektrownia jądrowa.
Za płotem trzy jednakowe budynki. To część mieszkalna przyszłych pracowników i budowniczych kompleksu.
Napis na tablicy "WYJŚCIE Z TERENU EJ ŻARNOWIEC ZA OKAZANIEM PRZEPUSTKI"
Zorientowanie tablicy oznacza że ja znajduję się "wewnątrz" a budynki są na "zewnątrz" elektrowni. Tyle że dziś jest odwrotnie...
Nakręciłem dookoła kółek, kluczyłem i wjechałem wszędzie gdzie tylko jakąś drogę otwartą znalazłem. Narobiłem hałasu!
Teraz objazd jeziora "Żarnowiec" dookoła. Po drodze elektrownia szczytowo pompowa.
Elektrownia na wyprodukowanie 1MW zużywa coś 1,2 MW energii. Poziom wody w jeziorze w związku z jej działalnością zmienia się zależnie od pory dnia lub zapotrzebowania na energię w sieci.
Na trasie biegnie gościu w pomarańczowym drelichu, coś krzyczy, zatrzymuje się na środku jezdni i macha. Wygląda to jakby za zakrętem coś się wydarzyło, zatrzymuję się, a tu gość standardowo pytanko - co to za motor? Widział mnie już wcześniej, tylko nie dogonił Stoimy kilka minut na środku drogi i krzyczymy do siebie o motoryzacji. Iża ciężko przekrzyczeć.
Dojeżdżam do ujścia Piaśnicy do jeziora. Jezioro duże, i w tych okolicznościach wydaje mi się naprawdę ładne.
Znowu herbatniki i trochę historii.
Tutaj przebiegała w latach 30 granica Polsko-Niemiecka. Dokładnie na linii rzeki Piaśnica.
Było tu nawet przejście graniczne.
Żołnierz na granicy stoi.
Teraz ja tu stoję, gdzieś w trzcinkach ze starego zdjęcia
Obleciałem jezioro, okolica przyjemna, o tej porze roku tym przyjemniejsza że bez turystów. Jednak gdzieś w tle zawsze majaczy atomowy nastrój...
W drodze powrotnej przejechałem obok Kalwarii Wejherowskiej, zresztą trudno ją ominąć jadąc przez Wejherowo. Czasu i chęci na zwiedzanie nie miałem, zatrzymałem się tylko na chwilkę przy najłatwiej dostępnej bramie z drogi.
Do domu wróciłem przed 15 tą samą trasą, obowiązki nie pozwoliły na ryzyko dodatkowego kluczenia i poszukiwania drogi.
Warte zaznaczenia jest również takie wydarzenie: I Przystanek Woodstock (Czymanowo, 1995)
Pierwsza edycja Przystanku Woodstock została zorganizowana 15-16 lipca 1995 w miejscowości Czymanowo nad jeziorem Żarnowieckim. Przyjechało wówczas ok. 30 tys. osób. Hasłem przewodnim pierwszej edycji Przystanku był slogan: Miłość Przyjaźń Muzyka. Na scenie zagościła czołówka polskiej estrady rozrywkowej: Myslovitz, IRA, Urszula oraz duża liczba mniej znanych zespołów, w tym: Skankan, Yo, Green Grass, Obstawa Prezydenta, Hurt, S.W.A.T., Piotruś Pan, Fire Band, Zdrowa Woda, Swawolny Dyzio, Pabieda, Blues Rock Guitar Workshop, Ankh, Nocna Zmiana Bluesa, Gang Olsena, Orkiestra Na Zdrowie, Ahimsa, Tortiiia Flat, Żuki, Lubomski Na Reszcie, Quo Vadis, Background oraz Pan Witek gość z Atlantydy. Pierwsza edycja festiwalu została udokumentowana na kasecie Czymanowo 95. Przystanek Woodstock Live vol. I.źródło: Wiki (z lenistwa)
Którego byłem uczestnikiem, dojechałem zielonym Iżem kolegi. Iż na chwilę obecną jest czerwony i w moim posiadaniu.
No to przejechałem przez TEN przystanek. Ha! większość zespołów już nie istnieje, jak to czytam to nawet coś tam się przypomniało jak w radiu grało. Ten przystanek to Jurek Owsiak prowadził?
Mnie jednak jezioro Żarnowieckie kojarzy się raczej z obozem żeglarskim, pierwszym w życiu, szukałem nawet miejsca gdzie to mogło być, ale czas zatarł ślady na brzegu i w pamięci. Ale jednak najbardziej dla mnie Żarnowiec to elektrownia atomowa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
nareszcie - jadę sobie licznikowe 80km/h.
![:]](images/smiles/fake-smile.gif ":]")
