Tak jak zapowiadałem, jako 1% forum nie pojechałem na Bajzel tylko wybrałem adrenalinę w czystej formie. Przygotowania polegały na zakupieniu odpowiedniej ilości gotówki w odpowiedniej walucie, w miejscach w których przebywaliśmy preferowali wynalazek Fenicjan, plastik był bezużyteczny.
Dużo i mało jednocześnie
Wyjazd zaczął się małymi przygodami z poziomem energii ale dzięki zaprzyjaźnionemu koledze z hurtowni z normaliami dostaliśmy na drogę zapasowe prądy. Dzięki Piotrek.
Kraj przejechaliśmy bez większych przygód, poza zablokowaną A8 we Wrocławiu przez TIR który wbił się w ekrany i spłonął. Jaki był zator nie będę pisał autochtoni wiedzą.
Olomucki kraj.
Noclegi realizowaliśmy w pensjonacie Spartak niedaleko Starego Miasta pod Śnieżnikiem.
Stig x 2
cdn...
[ Dodano: Sro 14 Wrz, 2016 ]
Po zaliczeniu pierwszego noclegu w Spartaku nazajutrz wczesnym rankiem gonimy półgodzinki górami do Brannej na treningi i kwalifikacje. Zjazdy górkami o poranku w rześkim górskim powietrzu to jest coś co można polecić.
Padocki mieszczą się w całej miejscowości, na każdym wolnym skrawku terenu. Nie wyobrażam sobie jak by to miało wyglądać u nas, zaraz znalazłoby się kilku co im za głośno i trawę brudasy depczą.
Baza ekipy z Polski.
Wędrowaliśmy tymi padockami przemieszczając się w różne części toru, aby wybrać sobie najlepsze miejsca na jutrzejszy wyścig.
Mapka sytuacyjna.
Parę egzemplarzy napotkanych po drodze, to tylko mały wycinek.
Usadowiliśmy się na zakrętach wokół zamku i obserwowaliśmy treningi.
Klasa W, najmłodsze, największe ale nie wiem czy najszybsze
Klasa B czyli najstarsze na torze, tu w akcji angielski Scott TT 500 z 1929 roku.
No to kontynuuję. Kategoria "K" czyli motocykle o pojemności ponad 350 ccm wyprodukowane w latach 1950-1967. Lista startowa w tej kategorii najkrótsza (po pięćdziesiątkach) ze wszystkich, jedenastu zawodników, a wśród nich dwóch Polaków.
Pierwszy z nich to Tomek Korzyniewski startujący na motocyklu BSA Super Rocket, chyba nie muszę nic więcej dodawać.
Drugi to Szymon Siwy Spychała dosiadający Triumpha 650, obaj z Lightspeedteam.
Norton Manx 500
Czeskie ESO 500 monoblok, piekielnie szybkie maszyny, były takie cztery w tej klasie w różnych odmianach.
Jawa 500 2xOHC, ulubieniec publiczności, a jakby inaczej
Zakończę temat najbardziej widowiskową kategorią jaką są sidecary (takie motocykle z kołyską). Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego widowiska, a ekipy na sajdkach dokonują niesamowitych ewolucji. Wszystkie zdjęcia w tym temacie pochodzą tylko i wyłącznie z sobotnich treningów które są również kwalifikacjami do niedzielnego wyścigu. Dzięki sprzyjającej, aż nadto aurze podłoże wykazywało się dużą przyczepnością, opony kleiły do asfaltu co zawodnicy wykorzystywali do granic, a nawet poza nimi. To niby tylko trening, poza torem to bardzo dobrzy koledzy, ale na torze jest tylko walka.
Ekipa z Czech na Uralu 600 w starciu z mieszaną załogą brytyjsko-czeską na Moto Guzzi 850
To co wyczyniali Czesi na tym Uralu to przeczyło zasadom fizyki.
BMW R51
BSA 500 Sloper, spójrzcie na wózkowego, chciałbym w jego wieku dysponować takim testosteronem
Pan i Pani z Francji na BMW BRS-1000
Trabant Groh 500 ! bodajże wygrywają wszystko.
Ta kategoria była mocno obsadzona naszymi rodzimymi ekipami.
Tomek i Szymon na Triumphie 650, koledzy z Ligthspeed Team
Michał i Wioletta na BSA A65 650
Chłopaki w akcji.
Wioletta za kierownicą, to był dla niej trzeci wyścig w życiu!
Trochę materiału video.
I trzecia para reprezentująca nasz kraj, która na dodatek stanęła na pudle. Grzesiek Szymański i Ziemek Łączyński na Wieprzu K-650 (mam nadzieję, że się nie obrażą za prosiaka). Ich film zarejestrowany podczas wyścigu.
Chciałbym zakończyć tą relację z przytupem niestety się nie uda. Wszystko to co widzieliście powyżej zostało zarejestrowane podczas pierwszego sobotniego treningu. W czasie drugiego popołudniowego przejazdu miało miejsce kilka kraks, jednym z poszkodowanych był Tomek jeżdżący na BSA i w parze z Siwym na sajdku. Tomek został odwieziony do lecznicy i po stwierdzeniu złamanego w kilku miejscach obojczyka, w zespole LST zapadła decyzja o powrocie na operację do Polski. Siwy spakował cały majdan i wraz z kolegą wrócił do kraju. Spowodowało to brak w niedzielnych wyścigach dwóch motocykli i jednego zaprzęgu, szkoda okrutna, bo przyznam szczerze jechałem chłopakom kibicować do upadłego. Tomek nie był zresztą jedynym poszkodowanym, były momenty gdy czerwona flaga była w użyciu co chwilę. W treningach ucierpiał też bodajże Andrzej Praczukowski startujący na motocyklu Yamaha RD 250, połamał dwa żebra i zsiadł dopiero gdy już oddychać nie mógł.
Nie chciałbym, aby ten pesymistyczny wątek zburzył całokoształt imprezy, która była naprawdę na najwyższym poziomie, jest to miejsce które warto zobaczyć i czas który warto tu spędzić, tym bardziej, że słowa i zdjęcia nie oddadzą rzeczywistości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach