Wysłany: Nie 15 Paź, 2017 Oldtimer Teilemarkt Dresden
Dziś na obiad miały być knedle pod Trutnovem.
Tak kombinowałem jeszcze w piątek wieczorem, kiedy niespodziewanie zadzwonił Andrzej z propozycją zmiany menu. Bratwurst w Dreźnie? W sumie - czemu by nie? Na knedliky i tak się w tym roku jeszcze wyskoczy...
Droga do Drezna jest prosta i szybka. Po dwóch godzinach autostradowego sprintu już staliśmy w krótkim ogonku przed wejściem na bazar. Bulimy po 5 ojro od łba i lecimy buszować.
A w środku, jak to na bazarze - złom, rdza i stare żelazo. Oraz sporo kartonu - wszak jesteśmy w DDR.
Zdarzały się iżowe akcenty - nie tylko na polskich straganach, których kilka tam namierzyliśmy.
Nie było niespodzianki - takiego właśnie widoku się spodziewałem.
Na bazar zjechało się sporo AWO, IF, MZ, Simsonów SR itd. Imponujący to był widok, zaprawdę.
Zdarzały się takie zestawy turystyczne. W ten wóz nawet Regers zapakowałby się na Piknik.
Mam wrażenie, że dziś widziałem wszystkie MZ z Niemiec. W tym takie rodzyny:
Dwusuwowych bokserów też było sporo. Nawet trafiła się MZ BK350 w oryginalnym lakierunku:
Na sprzedaż wystawiono dwucylindrowego praiża:
Zaciekawił mnie Trabi-kamper:
oraz Wartburgi w wersji rzadkiej i bardzo rzadkiej:
Był też polski akcent: 125P OSL.
Organizator nie zapomniał o kąciku dla przyjaciół porucznika Grubera:
Ta krótka SB była do wzięcia za 4200€. Andrzej twierdzi, że to niedrogo. Ale nie kupił.
Odważnie Czasem się zastanawiałem czy iż podoła na autobanie - i proszę.
Swoją drogą 200 km na zachód i zupełnie inna para kaloszy jeśli chodzi o ilość, marki, stan
No i to co u nas powszechne tam jest nieznane czyli "Na zachodzie bez zmian"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach