Tak się troszkę Marek wtrącę, ale ciekawe na jaką głębokość poszła rysa przy suwaku. Jeżeli wymagana będzie duża ingerencja spawalnicza, to będziesz chyba miał zabawę przy ustawieniu współpracy kół zębatych. Wtedy dobrze byłoby zagrzać obudowę przekładni przed spawaniem.
trzeba to było lepiej zamalować
Myślę, że te pęknięcia to skutek użytkowania motocykla ze zużytymi elementami tłumiącymi. Kluczowa, jak wspomniałem wyżej, jest chyba głębokość rys. Jeżeli odbędzie bez znacznej wycinki i przypuszczając, że to stop bliski AK12 to nie ma żadnych obaw o wytrzymałość.
Gorzej z wytrzymałością Marka, jeśli okaże się, że powierzchnie się powybaczały i trudno będzie skorygować położenie kół do prawidłowej współpracy. Ale bebechy wydają się dość grube, może nie ma się co przejmować na zapas.
Proszę o chwilę cierpliwości, a wszystko zostanie opisane.
KM napisał/a:
Myślę, że te pęknięcia to skutek użytkowania motocykla ze zużytymi elementami tłumiącymi.
Z moich oględzin potwierdzonych konsultacjami wynika, że owe pęknięcia są spowodowane użyciem zbyt dużej siły na śrubach do zaciskania tulei prowadzących sztyc lub na ośce koła.
Wielkie brawa za "Guźca". Widzę fachowy sprzęt do synchronizacji gaźników. Osobiście wolę jednak znacznie prostszą i chyba skuteczniejszą U-rurkę. Każde "waku" ma swoją bezwładność i dokładność, a U-rura jest w zasadzie pozbawiona tych mankamentów.
Z drugiej strony, to gdybym miał choć z 10% tyle wolnego ...
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Karoseria wypiaskowana, można się zająć wyprowadzaniem powierzchni.
Tragedii nie było, najbardziej zdeformowany był przedni błotnik w którym ktoś w dolnej części wykonał płetwę.
Blachy wyciągnięte, można zabezpieczyć podkładem eposkydowym. Jeszcze tylko szpachlówka, szlifowanie, podkład akrylowy, parę godzin szlifowania ręcznego na sucho i mokro i będzie można malować.
Wszystkie detale pomalowane proszkowo również trzeba zmatowić przed lakierowaniem, na niektóre połozyć jeszce podkład akrylowy.
Kolor wybrany z palety producenta, schwarz-rot lub jak kto woli maron.
I kolorowanie.
Żadnego lukrowania, żadnego klaru. Staram się zrobić tak, aby uzyskać efekt jak najbliższy fabrycznemu malowaniu, więc nie przejmuję się jakimś farfoclem tudzież wściekiem czy firaną, co nawet mi się udało.
Chłopaki, fajnie że się Wam podoba, ale dajcie spokój z tymi wszystkimi szacun, gratulacje, brawo. Jest to niezwykle miłe i dziękuję, ale ja tego tematu nie ciągnę dla poklasku i później czuję się skonfudowany i normalnie mam opory, aby coś dopisać
Mareczku, gratuluje tak fantastycznego i dokładnego podejścia do prac remontowych, jesteś moim idolem. Mam wielkie szczęście że na forum jest tak wybitny człowiek jak nasz Marek. Szacun za dokładność i doskonałą pracę!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach