Byłem na tym "rajdzie" a właściwie zlocie rucholi.
Kategoria RAJD zarezerwowana jest dla imprez o tym charakterze. Tutaj był zwykły ZLOT właścicieli sowiecki, powojennych zaprzęgów mniej lub bardziej przerobionych.
Trasa ciekawa prowadząca przez lasy ale bez itinera (w zamian był wydruk mapy z google), motywu przewodniego czy podstawowej rywalizacji. Cięgle się gubiłem.
Na samym kempingu zjawiły się przerabiane ruchole, którymi przez całą noc jeździli pijani właściciele.
Bardzo mi się nie podobało i nie zmarnuję drugi raz czasu.
Patrzę na spotkania z punktu widzenia rodzica który jedzie z dzieckiem.
Organizatorzy zapewnili dużo dobrego jedzenia na kempingu oraz krótkie przejażdżki na koniu dla dzieci.
Był również 1 prysznic zbudowany z balasek. W sumie to dość dobry patent gdyż w sytuacji awaryjnej takiej jak brak mydła, można było wyciągnąć rękę pomiędzy balaskami w stronę kuchni i poprosić o pomoc innych zlotowiczów. Trzeba było tylko zachować trochę kultury podczas kąpieli i nie odwracać się do szczelin częściami intymnymi.
Były również cztery toytoye. Niestety jeden został od razu wyłączony z użytkowania gdyż ktoś nie umiał z niego korzystać zgodnie z przeznaczeniem.
Miałem duży problem z wytłumaczeniu 7 latkowi dlaczego dużo "wójków" tak krzywo chodzi i hałasuje w niezrozumiały sposób.
Dobrze, że wytłumaczenie o ciężkim zatruciu i bólu brzucha jeszcze jest w pełni akceptowalne.
W sumie dobrze pojechać na jakiś bardzo słaby zlot aby później doceniać pozostałe.
Zlot ten zorganizowany został na kanwie tych z lat 90/2000. Jeśli taki był zamysł od początku to nie mogę się czepiać.
_________________ "..wolność i przestrzeń niczym nieograniczona.."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach