Faktem jest że IŻ jest fajny i mam do niego sentyment ale są również inne motocykle - lepsze lub gorsze, ładniejsze lub brzydsze.
W całej tej dyskusji widzę dwa dość mocne bieguny
- osoby które zbyt dosłownie wzięły przesłanie z filmu Motur czy jakoś tak.
- osoby o bardziej liberalnym podejściu, smakującym inne motocykle i wyciągające wnioski.
Dla mnie największym kiblem w IŻ-u jest ergonomia, nie jestem w stanie dłużej jechać bo pozycja mi nie sprzyja, w szczególności zmiana biegów nożna - musiałbym sobie ortopedycznie połamać stopę żeby to dobrze zrobić.
PS. Piotrze, nie do końca masz rację z tą zaściankowością IŻ-a, uczestniczyłem w kilku imprezach weterańskich w okolicach W-wy i nie mogę tego potwierdzić, ludzie bardzo byli zaskoczeni sprzętem i odbierali mocno pozytywnie. Mam znajomych na różnych sprzętach i dość dobrze dogaduję się z osobami mającymi emki, r-71, m-52, k-750, WSK, h-d wla, ifa, shl, junk.
Faktem jest że IŻ jest fajny i mam do niego sentyment ale są również inne motocykle - lepsze lub gorsze, ładniejsze lub brzydsze.
Dokładnie. Każdy sam sobie powinien decydować, co mu pasuje a co nie.
agrupa napisał/a:
Dla mnie największym kiblem w IŻ-u jest ergonomia, nie jestem w stanie dłużej jechać bo pozycja mi nie sprzyja, w szczególności zmiana biegów nożna - musiałbym sobie ortopedycznie połamać stopę żeby to dobrze zrobić.
Z biegami to prawda, zmiana wymaga ruchu całą kończyną. Ten typ tak ma i to już "od przedwojny". Ja się przyzwyczaiłem i wytrenowałem na tyle, że teraz nawet na początku sezonu nie łapią mnie skurcze!
A pozycja kierowcy na 49 jest porównywalna z innymi sprzętami z tamtej epoki. Na pewno (kiedyś to sobie wnikliwie porównałem) siedzi się dokładnie tak samo jak na emce, a także, co odkryłem stosunkowo niedawno - jak na radzieckim małym litrażu. Mogłoby się wydawać, że im większy pojazd tym wygodniejszy, a to nie do końca prawda.
agrupa napisał/a:
Piotrze, nie do końca masz rację z tą zaściankowością IŻ-a, uczestniczyłem w kilku imprezach weterańskich w okolicach W-wy i nie mogę tego potwierdzić, ludzie bardzo byli zaskoczeni sprzętem i odbierali mocno pozytywnie. Mam znajomych na różnych sprzętach i dość dobrze dogaduję się z osobami mającymi emki, r-71, m-52, k-750, WSK, h-d wla, ifa, shl, junk.
Tym lepiej! O ileż fajniej znaleźć w tej zabawie wspólny mianownik zamiast okazywać innym jakąś wydumaną wyższość...
Akurat tu muszę obronić Iża
Ergonomia Iża jest dostosowana do epoki, po prostu kierowcy w latach 1920-1940 byli niżsi. Po drugiej wojnie światowej ludzie szybko zaczęli rosnąć. Nie znam się na tym, może mieli lepsze wyżywienie, może UFO pozmieniało geny? . DKW NZ, a więc Iż też, były zaprojektowane na średni wzrost 165-170 cm i pewnie wagę też odpowiednio niską. Mój tata (rocznik 1948) przy wzroście 175 cm miał w starym dowodzie wpisane "wysoki" . Za przeproszeniem, ale tacy na przykład Mcfrag i Gaca w tamtych czasach uchodziliby za wielkoludów . A Tybuszy pokazywali by w cyrku! Zresztą wystarczy popatrzeć na stare zdjęcia, zwłaszcza radzieckie - przecież ci motocykliści wyglądają jakby jechali nie na Iżu, ale na jakimś potworze
Może właśnie z powodu jakichś badań i obserwacji coraz większego wzrostu ludzi w Iżu 56 siedzenie kierowcy jest wyżej? Podobnie mamy z bokserami - od K-750 wysokie siedzenia na gumie.
Też mam ten kłopot ze zmianą biegów w 56, ale głównie chodzi o to, że aby można było włączać wyższe biegi tylko ruchem stopy a nie całej nogi, muszę ustawić dźwignię na tyle nisko, że ledwo mieszczę pod nią czubek buta - nie ma mowy o takiej zmianie w klasycznych glanach.
(przepraszam - musiałem to dodać ) Nie wiem, czy Junaka zaprojektowali perspektywicznie myśląc o "rasie Nadpolaków", ale ergonomia Junaka jest świetna - na poziomie uniwersalnego motocykla japońskiego. Oczywiście świetna dla mnie (wzrost 185 cm). Wiele razy słyszałem utyskiwania dziadków o przedwojennym standardzie wzrostu, że Junak był za wysoki a na Iżu 49 tak fajnie się jeździło.
Ergonomia Iża jest dostosowana do epoki, po prostu kierowcy w latach 1920-1940 byli niżsi. Po drugiej wojnie światowej ludzie szybko zaczęli rosnąć. Nie znam się na tym, może mieli lepsze wyżywienie, może UFO pozmieniało geny?
Wydaje mi się, że duża tu zasługa obu wojen światowych, na których siewcy najlepszych genów zostali masowo wyeliminowani z gry. Zauważ, że problem dotyczył tylko Europy - jankesi już w tamtych latach tłukli sprzęty o gabarytach dopasowanych do naszych dzisiejszych rozmiarów. Popularna WL-ka to chyba najlepszy tego dowód.
Michał napisał/a:
Nie wiem, czy Junaka zaprojektowali perspektywicznie myśląc o "rasie Nadpolaków", ale ergonomia Junaka jest świetna - na poziomie uniwersalnego motocykla japońskiego.
Nożna zmiana biegów znana z 49 to absolutny prototyp (w serii NZ) i siłą rzeczy była daleka od ideału. A że Rosjanie zmodyfikowali ją (przez zastosowanie dźwigni dwustronnej jak w bokserach czy wprowadzenie kopniaka na zawiasie) dopiero wiele lat późnej, to już zupełnie inna historia.
Junak i Iż-49... Cóż, oba projekty dzieli 20 lat (pomijam zawieszenie) i tego nie sposób nie dostrzec. M.in dlatego uważam, że te motocykle są nieporównywalne, mimo że nowe stały obok siebie w niejednym Motozbycie. To tak, jakby porównywać pierwszego Poloneza z silnikiem 125P z czymś zaprojektowanym od zera w jego czasach.
No fakt, jak się patrzy na fotki epokowe ludzi na sztywnym Iżu to faktycznie ten motocykl wygląda okazale.
Faktem też jest, że na każdym modelu Iża siedzi się inaczej no i pewnie (nie jeździłem każdym modelem) jedzie mimo, w zasadzie tego samego silnika.
Na Iżu 56 siedzi się dość nisko i wygodnie. Dla porównanie, bo ten Iż zastąpił miejsce K-750 na którym siedziało się bardzo wysoko. Wręcz to była dla mnie i Ojca największa wada. Ojciec 53 rocznik ma 186cm więc wielkolud odczuwał niesmak wsiadając na Kaśkę bez wózka, gdzie musiał zadzierać dość wysoko nogę przez tylne siedzenie. Mi znowu ogólnie ta wysoka pozycja dawała jakiś dyskomfort, nie czułem się stabilnie i bezpiecznie na tym motocyklu. To był z resztą jeden z powodów rezygnacji z tego motocykla, jazda nim to nie było to.
Dodatkowo jazda moim Iżem 56 jest bardzo płynna i miękka, czego w K-750 ciężko szukać, Kaśka jest toporna, twarda, słabo amortyzuje i wcale nie jest jakoś tam szybsza jeśli chodzi o prędkość podróżną. Jedyne co w dolniakach fajne to moment obrotowy w niskim zakresie obrotów i miękko działająca zmiana biegów.
Na Planecie podobnie, jazda bardzo podobna ale jednak inaczej się siedzi i steruje niż 56. Generalnie w tej kategorii wagowej/gabarytowej to chyba jedna z najrozsądniejszych opcji jeśli chodzi o wygodę. Wydaje mi się że dość szeroka kierownica w dużym stopniu ma na to wpływ. Dla porównania, ta duża i ciężka kaśka ma tej samej szerokości kierownice co jest dodatkową uciążliwością.
Bardzo wygodnie się też jeździ Pannonią .
W zasadzie każdy ma subiektywne odczucia do każdego motocykla i będą się one różnić jak i te oceny co lepsze.
dlatego uważam, że te motocykle są nieporównywalne, mimo że nowe stały obok siebie w niejednym Motozbycie
A właśnie dlatego, że stały razem w jednym Motozbycie można je porównywać pod względem osiągów i trakcji. Już nie mówię o miłości i przywiązaniu W końcu były produkowane jednocześnie, są tej samej klasy i nawet chyba kosztowały podobnie (Iż trochę mniej).
Nie wiem czy to prawda, ale słyszałem, że kiedy wyszła decyzja o podjęciu prac nad przyszłym Junakiem brano pod uwagę zakup licencji na Iża (możliwe, że opracowywanego wtedy 56) analogicznie jak z M20 i Lublinem. Skoro w najczarniejszym okresie stalinizmu odrzucono ofertę bratniego narodu i postanowiono opracować nowoczesny motocykl samodzielnie, to chyba o czymś świadczy?
A z tym porównaniem Iża do Poloneza, to trafiłeś Frag w samo sedno!
A właśnie dlatego, że stały razem w jednym Motozbycie można je porównywać pod względem osiągów i trakcji.
Czyli Czang-Janga rocznik 2012 porównywałbyś ze współczesnym BMW o podobnej pojemności? Ilość kół, cylindrów i ogólna budowa w zasadzie ta sama, sprzęt z tego samego rocznika, czemu więc se nie porównać...
He he, nie ma to jak szukać rodowodu i lepszości u klonów BMW R-71.
Poza tym wszystkie trzy jeżdżą tak samo, no nie?
Michał napisał/a:
A właśnie dlatego, że stały razem w jednym Motozbycie można je porównywać pod względem osiągów i trakcji.
To jeszcze jedno porównane, które mi się nasuwa. Widzę to tak: próbujesz ocenić, czy bigbit jest lepszy od np foxtrotta, który słyszysz w tym samym odbiorniku radiowym. Naprawdę uważasz, że któreś z nich jest lepsze od drugiego?
No jasne Dobre są tylko oryginalne R-71, rade dają emko-BMW ze Świbna (ale to już nie to). Emki, kaśki i urale to kupa! A czangjangiem wstyd na zabawe pojechac!
No bigbit lepszy, ale foxtrot bardziej zabytkowy
Ostatnio zmieniony przez Michał Pon 09 Kwi, 2012, w całości zmieniany 3 razy
No, w końcu coś konkretnego udało się nam ustalić!
Zgłodniałem przez Ciebie, więc najpierw coś zjem, potem wyskoczę przetestować gacie termokurczliwe. Trzeba zrobić jakąś nową fotkę do tematu "Pozdrowienia z..."
A ja proponuje ruszyć się na przejażdżkę motocyklem Iż, Junakiem, K-750, M-72, NSU ... lub jeszcze innym, zależy kto jaki posiada, bo przewietrzenie dobrze wszystkim zrobi. Proponuje zabrać kanapki np. z masłem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach