Wysłany: Sro 12 Kwi, 2017 [Iż] Dekompresator czy stacyjka?
Takie pytanie Szanowni Państwo. Nie mogę tego znaleźć na forum, mam nadzieję że to dobry dział. Wydaje mi się, że ten dekompresator w iżu jest stworzony do gaszenia. Poproszę koledzy o pomoc. Czy powinno się jednak gasić stacyjką?
_________________ Ford Taunus tc3 kombi 1981, Transit mk2 78, Transit mk2 83, Iż 56 62r
Śmiem twierdzić, że dekompresator jest stworzony do innych celów niż gaszenie motocykla (wręcz odwrotnie). Oczywiście można go wykorzystać do tego celu, ale to nie jest jego główna funkcja. Gaszenie kluczykiem nie jest niczym zdrożnym.
Dekompresator służy bardziej do odpylania niż gaszenia. Choc przyznam, że gaszenie motocykla za jego pomocą daje wiele przyjemności zwłaszcza jak jest ciemno.
Widzę typowy spór o wyższość pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia a Wielkanocą. Jeśli skutek jest ten sam, to jaka różnica? Gaszenie dekompresorem to taki rodzaj szpanu niedostępnego dla współczesnych plastików. Skutkuje zwłaszcza, gdy delikwent stoi obok Jest tylko małe ryzyko, że nie wyłączymy zapłonu i gdy motong postoi to akumulator padnie i z dalszej jazdy nici . A tak na poważnie, to wydaje mi się, że dekompresor to miał być sposób na ułatwienie rozruchu. Kilkukrotny kopniak z otwartym zaworem pozwala dobrze przepłukać cylinder i napełnić mieszanką bez większego wysiłku dla kopiącej nogi.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Dekompresator służy do gaszenia i schłodzenia silnika. W krytycznych momentach to się przydaje. Szczególnie w przypadku przegrzania, gdy nastąpi samozapłon, to jedyny sposób na szybkie zgaszenie silnika a nie jakieś tam napełnianie mieszanka cylindra, niby jak miałoby nastąpić zassanie mieszanki, gdy nie występuje sprężanie w komorze cylindra.
Teoria jest taka: Lekkie uchylenie dekompresatora ułatwia rozruch silników o większej pojemności skokowej cylindra(ów). Do "przedmuchania" zalanego cylindra przed rozruchem dekompresator jest nieoceniony. Do szpanerskiego gaszenia możliwy do wykorzystania (gdzieniegdzie zalecany). Teoria o zaplanowaniu przez konstruktorów odprężnika do chłodzenia silnika czy awaryjnego gaszenia na wypadek samozapłonu naciągana (chociaż akurat w tym przypadku jak najbardziej można użyć dekompresator).
Trzeba pamiętać, że częste uchylanie zaworu dekompresatora w dwusuwie brudzi głowicę (w końcu to mieszanka z olejem i gazy wychodzą w okolicy żeberek). Nie mówiąc już o tym, że jak w Iża leci jakaś linka to w pierwszej kolejności ta od odprężnika (przynajmniej ja mam takie doświadczenia) ze względu na niezbyt korzystny jej przebieg w okolicy głowicy.
Aby oddać sprawiedliwość polskie tłumaczenie instrukcji Planety podaje: "Dźwignia odprężnika - znajduje się z lewej strony kierownicy. Naciśnięcie na te dźwignię powoduje otwarcie zaworu odprężnika, co pozwala unieruchomić silnik". W rozdziale o uruchamianiu silnika użycie dekompresatora jest całkowicie pominięte a wspomina się o nim tylko przy opisie gaszenia: "Unieruchomienie silnika przeprowadza się przez zamknięcie przepustnicy mieszanki, otwarcie zaworu odprężnika i wyjęcie kluczyka ze stacyjki".
Natomiast rozdział o usuwaniu awarii mówi, że w przypadku przyczyny "Duża ilość skroplonego paliwa w skrzynce korbowej" należy "Otworzyć odprężacz i przedmuchać cylinder i skrzynkę korbową".
niby jak miałoby nastąpić zassanie mieszanki, gdy nie występuje sprężanie w komorze cylindra.
A co ma przysłowiowy piernik do wiatraka? W dwusuwie mieszanka jest zasysana najpierw pod tłok, do skrzyni korbowej. Potem ten sam tłok, poruszając się w głąb cylindra, przepycha mieszankę ze skrzyni nad denko, do cylindra. Dekompresator w żaden sposób w tym nie przeszkadza. Odpada tylko sprężanie mieszanki, bo tłok ją wypycha przez otwarty zawór odprężnika.
W czterosuwach odprężnik działa przez podparcie zaworu - jednego lub obu. Tak robiono w niektórych dieslach np. w Ursusie C-330, żeby móc zapalić z korby.
Jak by nie było, gasić się da, choć nie ma przymusu. Silnikowi to raczej nie zaszkodzi, co najwyżej żeberka głowicy się trochę szybciej uwalają brudem.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
W dwusuwie mieszanka jest zasysana najpierw pod tłok, do skrzyni korbowej. Potem ten sam tłok, poruszając się w głąb cylindra, przepycha mieszankę ze skrzyni nad denko, do cylindra.
Jednak, żeby ten proces miał miejsce potrzebna jest kompresja.
PS. Jednak ten piernik ma dużo w tym przypadku do wiatraka.
Oj Grzegorz chyba musisz wybrać się do garażu odrobić lekcję
Spróbuj odpalić Plenetę z wciśniętym dekompresorem w pewnym momencie zacznie ci strzelać z dekompresora próbując zaskoczyć.
A samo powietrze raczej się nie zapala
Oj Grzegorz chyba musisz wybrać się do garażu odrobić lekcję
Nie bardzo rozumiem. Nie zamierzam się rozwodzić nad tym, czy z wciśniętym dekompresorem będzie pufać, strzelać, czy co tam jeszcze. Napisałem tylko, że wciśnięty dekompresor ma wpływ na ciśnienie nawet to pod tłokiem a nie tylko nad nim co jest oczywiste i tyle. Nie musze chyba się rozwodzić nad tym, co potrzebne jest do zassania mieszanki pod tłok.
A do czego służy ten dekompresor już chyba zostało powiedziane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach