nie podałem całości bo nie chciałem wygrać drugi raz z rzędu bo konkurs straciłby swoje znaczenie a tego nie chcę bo dopiero mamy go drugi rok więc myslę że zrozumiecie. Dzięki Michał za te słowa Aż tak hardcorowo nie podchodzę do iża jak ty kiedyś XD a mówiłem 2k na 2 miesiące a nie jeżdżę niestety 12 miesięcy w roku więc przepraszam że cię rozczarowałem
Tak sobie siedzę w robocie, czytam Wasze wypociny i stwierdzam, że nie ma nic lepszego niż tzw.pyskówka. No może merytoryczna i kulturalna rozmowa to by było to, ale... Zresztą co mi tam...
PS. Crovaxus - to może wymień kilka imprez na których bywasz?
Sam zresztą "widzisz" Święta za pasem, "baba" w domu marudzi - każe ubić niczemu nie winnego karpia, wszędzie jakieś gonitwy po sklepach, to może dla odstresowania opiszesz jakąś swoją wyprawę motorową?
Zimno, cimno za oknem to może choć wirtualnie obejrzymy sobie jakieś "fajne letnie zdjęcia", lub poczytamy coś ciekawego?
Panowie idą święta, skończcie to ujeżdżanie kolegi crovaxusa, niech robi Iża jak uważa, bo krążycie w kółko z tymi śrubami, potem sprzeda Iża KOZIE, a on wszystko naprawi łącznie z otworami.
Każdy błądzi, ja dałem pochlastać WSKe na choppera, bo to było wtedy cool, a Polak jest taki, że jak mu zakażesz to...
Miastko, Bytów, Gowidlino, Pelplin, Tuchola, Trójmiasto oraz wyjazdy klubowe. Nie muszę się tłumaczyć ze zlotów. Starczy że moje objechanie się po mieście to min 50 km po okolicach Starogardu. Mi nie sprawia przyjemności wielkiej jazda na zloty czy zwiedzanie ale sama Jazda. A na studia to mam dokladnie 60 km (na PG) a w roku jeżdżę po kilkanaście razy jak pogoda dopisuje. Myślę że można już zakończyć ten temat słowami WESOŁYCH ŚWIĄT ORAZ SZEROKIEJ DROGI W NOWYM ROKU do zobaczenia na trasie
W najnowszym numerze Automobilisty jest dosyć ciekawy artykuł na temat wyceny zabytkowych motocykli i jest napisana jedna dosyć ciekawa rzecz która może też dotyczyć poszerzania błotników w iżu.
Daje skan jednej strony bo podejrzewam że większość forumowiczów kupuje to pisemko więc resztę sobie doczyta
Więc skoro przeróbki z epoki są dopuszczalne przez rzeczoznawców tak jak to napisano przy zdjęciu a jak wiadomo automobilista jest prowadzony przez fachowców przy współpracy z niemieckimi pismami gdzie chyba rynek zabytków jest bardziej rozwinięty to po co ta cała awantura.
Dla mnie wniosek jest prosty, jeśli pan X w latach 50-60 dorobił sobie głębokie błotniki i zrobił to że tak powiem z gracją to po co to niszczyć.Może to co teraz napisze nie jest zbyt adekwatne do motocykla ale skoro zamki czy kościoły przebudowywano na różne style a teraz jakoś nikt nie chce za wszelką cenę przywracać ich do stanu pierwotnego to tak samo można postąpić z tymi biednymi błotnikami, jeśli się komuś to podoba i ma to wygląd to niech sobie przy tym zostanie.
Ja już napisałem w poście na temat swojego iża co sądzę o moich błotnikach i raczej zdania nie zmienię...AMEN
W sumie jest pewna racja z tym pozostawaniem przy przeróbkach z epoki. Ale idąc tym torem można by uznać, że prawidłowe jest założenie do motocykla wyposażonego w siodła pojedyncze (np Iża 49) tapicerowanej kanapy. Była taka moda na przełomie lat 50/60 i nikogo to nie dziwiło bo to normalne usprawnienie.
Podobnie z tłumikami Planetowskimi do 49 - przecież to tylko kilka lat różnicy - też z epoki.
W sumie jest pewna racja z tym pozostawaniem przy przeróbkach z epoki. Ale idąc tym torem można by uznać, że prawidłowe jest założenie do motocykla wyposażonego w siodła pojedyncze (np Iża 49) tapicerowanej kanapy. Była taka moda na przełomie lat 50/60 i nikogo to nie dziwiło bo to normalne usprawnienie.
Podobnie z tłumikami Planetowskimi do 49 - przecież to tylko kilka lat różnicy - też z epoki.
Dobrze zauważone, Michał. Mam własnie fajny przykład na potwierdzenie wszystkiego, co napisałeś. Piękny iż po totalnym tunningu z epoki:
Ciekawe, co na to miłośnicy wycen wg Automobilisty...
A tak się zapytam kto z forum ma w 100% fabryczny motocykl, bo nie wydaje mi się że nikt niema dołożonej jakieś pierdółki od siebie?
Po co ludzie poszerzali błotniki w iżu, przecież nie dla samej estetyki bo płytkie to takie brzydkie porostu fabryczne nie spełniały swojej roli do końca więc chciano poprawić nieco fabrykę a że jednym to lepiej wychodziło innym gorzej to już inna sprawa.
Co do artykułu z automobilisty to przeczytałem go na szybko w pracy więć mogłem coś przeoczyć
A tak się zapytam kto z forum ma w 100% fabryczny motocykl, bo nie wydaje mi się że nikt niema dołożonej jakieś pierdółki od siebie?
...A u was Murzynow biją!!!
Przyznasz Kiełku , że czym innym jest patent w stylu dwuosobowejkanapy, czy przedłużanych błotników, a czym innym replika np. dolnej osłony, wykonana na wzór oryginału wyłącznie z powodu niewystępowania oryginalnej?
powiem wam żę przez wasze podejście do sprawy na tym forum nie działa i nie będzię działać kilku iżowców z mojej strony
która to wyszła spod palców Crovaxusa. Bo skoro ty im naświetlasz forum w negatywnym świetle, bo nie zgadzamy się z twoją jedynie racją, to trudno im się dziwić. I skoro wystawiasz temu forum taką negatywną laurkę, to po jaką cholerę tu jeszcze zaglądasz? Ba, jesteś czynnym uczestnikiem?
A co do przeróbek z epoki... Czasy były inne, inna dostępność części, inna zamożność... Każdy pojazd mechaniczny był dobrem szczególnym i nie zawracano sobie szczególnie głowy jego oryginalnością, estetyką... Pojazd, jaki by nie był, miał być FUNKCJONALNY. Stąd kanapa, miększa i wygodniejsza, bo pozwalająca zająć pozycję w szerszym zakresie od pojedynczego siodła. Dodatkowe mocowania i bagażniki, by dało się przewieźć jak najwięcej. Głębokie błotniki, by na brudnych, błotnistych i dziurawych drogach (tutaj akurat wiele się nie zmieniło), w miarę czysto dojechać. I naprawienia i łatanie wszystkiego tym, co akurat było pod ręką lub udało się zdobyć. I tak dalej i dalej...
Tyle tylko, że czasy się zmieniły i w tej chwili można sobie pozwolić na to, by wyciągnąć cały urok restaurowania zabytków, czyli przewalanie ton gratów i wybranie z nich tych potrzebnych nam części, doprowadzenie ich do stanu używalności i założenie we właściwym miejscu w pojeździe. A takie dorabianie, łatanie i przerabianie "bo akurat mam i będzie mi łatwiej" to droga na skróty, lenistwo i zaprzeczanie idei odnawiania i doprowadzania pojazdów do stanu fabrycznego.
Niemniej pewne przeróbki, poprawiające funkcjonalność pojazdu, jednak bez radykalnej ingerencji w jego budowę, uważam za dopuszczalne. Jeśli sprzęt ma służyć do częstych jazd i do tego nocą, to pożądana będzie przeróbka prądnicy i wymiana wkładu klosza. Jednak w ten sposób, by powrót do oryginału był możliwy. I inne usprawnienia, które jednak nie będą ingerowały w konstrukcję pojazdu i jej niszczyły.
Dziś po wizycie w warsztacie, czytałem Automobilistę, temat artykułu o wycenie zabytkowych motocykli, w skrócie, każda przeróbka obniża wartość motocykla, ale jest ustępstwo od reguły dotyczy np. wózków bocznych, jeżeli przykładowo założycie do Iża 49 z 55 ' to zaprzęg w cywilizowanym świecie jest uznany za oryginalny, a nie fabryczny zestaw. Idąc torem błotników (też myślałem jak niektórzy, że to było oryginalne wykonanie, ale niestety...) zostawmy chopperowate motocykle w spokoju, a w muzeach nie przyczepiajmy się "Sahary KS 750" z suwakowym zawieszeniem.
Ja już napisałem w poście na temat swojego iża co sądzę o moich błotnikach i raczej zdania nie zmienię...AMEN
Jakbym słyszał samego siebie. Z upływem czasu nawet tak mocne postanowienia odkłada się w kąt. Wiem po sobie. Miałem wg mnie bardzo ładne glębokie błotniki, zrobione jakby z jednego arkusza blachy, nie było widać przeszczepów. U Ciebie widać, że to wydumka któregoś z porzednich właścicieli. Dodając, łatwo ją usunąć i się cieszyć odpowiednią linią jedynego w swoim rodzaju motocykla.
Tłumaczenie się, że głębokie błotniki są bardziej praktyczne nie jest zbyt dobre. Mając ładnie odremontowany zabytek raczej unika się jazdy po mokrej nawierzchni, nie mówiąc już o dziurach, czy kraterach dróg gruntowych.
Życzę Ci jednego. Jak będziesz kiedyś remontował Iża mocnym finansowym nakładem, a przynajmniej lakierował, to żeby nie było sytuacji że Twoje już pomalowane głębokie błotniki nagle Ci się odwidzą. Wtedy będziesz się męczył, albo zapłacisz by odmalowali na nowo błotniki, ale te już odchudzone z fartuchów.
Moja zmiana zdania na temat mych błotników miała czystą formę, po prostu jeden mocno się zniszczył. Niewątpliwie pomogło mi to pożegnać się z nimi i dać w końcu odpowiednie blachy. Nie życzę nikomu takiej formy podejmowania decyzji
A teraz zagadka
Który Iż jest ładniejszy? Wiadomo, dla róznych osób inny Iż. Dla mnie ten niżej. Przynajmniej nie trzba się zastanawiać nad kwestia szparunków jak je zrobić by było dobrze i oryginalnie, co w znacznym stopniu podkreśla całokształt motocykla.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach