Aby w pełni wykorzystać sezon , jakieś trzy tygodnie temu wybrałem się na II zimowy zlot w Krajence.
W obawie o blachy motoru ,zmieniłem je na inne . I opłaciło się , po ok. 30 km zarzuciło mnie i miałem małą kraksę ( lot przez kierownicę)
Po drodze jeszcze jedna kraksa i w końcu dotarłem na zlot
Ogólnie było fajnie,kilka ognisk,niewiele japonii i miła atmosfera . W nocy było 10 na minusie, ale kombinezon narciarski za 40 zł. ze szmateksu doskonale się spisał
Droga powrotna przebiegła spokojniej niż dojazd, tym razem udałem się głównymi trasami.
I tak pierwsza stówka nawinęła się na koła ale mimo wszytko wole letnie wyprawy
ja trochę jeżem boje sie jeździć w zime ze względu właśnie na te blachy, ale nadrabiam to MW 750, tu jeszcze przed remontem - 2007, no iszacunek dla kolegi za spedzenie nocy w namiocie przy tej temperaturze
Mi zimno nie straszne, ale sprawy motocyklowe wolę odłożyć gdy na słupku rtęci jest powyżej 18 stopni celcjusza. To odnosnie motocykla, ale dwa kółka towarzyszą mi cały rok, bo do toboty jeżdzę rowerem, choć czasem było mrożno, to wszystkie choróbska trzymały sie ode mnie zdala.
Dzięki koledzy!
Dotychczas słyszałem tylko że jestem głupi , pojeb.... itp. itd. :znudzony:
Ja , jak większość z Was schował bym się na zimę w norze ( lisiej ) , ale tak nie dardy
Zlot był tylko 50 km od chaty , więc postanowiłem przerwać zimową rutynę. A to , że mam jaja ,jestem twardzielem itp. to przesada. Wystarczy się odpowiednio ubrać, zaopatrzyć w odpowiednie trunki i mieć odpowiednie nastawienie ( luksusu wiadomo nie ma ).
P.S Jeśli za rok będzie również tyle śniegu to bez wózka nie jadę
ja własnie wybieram sie w piątek na MRU jedziemy w kilku zaprzegami i nocujemy w bunkrze. juz nie moge sie doczekać, jedyny minus to to ze w piatek ma troche przypierdzielic przy gruncie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach