Informacje mają różne źródła, same też szybko się rozchodzą. Stwierdziłem, że już czas pokazać mój, a w zasadzie motocykl Karoliny. Miał być (nawet jest) Iż, jednak ten okazał się zbyt ciężki dla Dziołchy.
Mały Iż, bo tak nazywam ten pojazd, trafił się zupełnie przypadkiem. Nie była to jakaś niezwykła historia, ale mimo tego trochę magii tam było W związku z tym, że moja propozycja cenowa byłą dużo niższa od moich "telefonicznych" rywali to jednak motocykl trafił do mnie. Tylko i wyłącznie dlatego, że miał on w nazwie inicjał od imienia Karolina
Po potwierdzeniu przez sprzedającego zamiaru sprzedaży reakcja była szybka. Zaowocowało to krótszym czasem pracy następnego dnia i wycieczką z moim Majstrem do centralnej Polski celem odbioru pojazdu.
W związku z tym, że nie jestem jeszcze gotowy przedstawić w świetle słonecznym tego co było skryte do tej pory postąpię dość nietypowo i pokażę moim zdaniem ciekawsze fragmenty
Na początek przedstawię "Pesel" z którego wynika, że to jeden kawałek:
Czas na imię i nazwisko:
Dla dokładniejszego poznania podpowiem, że jest to egzemplarz z lipca 1955 roku, na co wskazują daty produkcji poszczególnych elementów wyposażenia elektrycznego.
Na zakończenie dodam. Z pełną świadomością twierdzę, że ten motocykl ma najpiękniejszą linię ze wszystkich motocykli klasy 125ccm. Nawet swojego pierwowzoru jakim był RT 125*.
* - podkreślę od razu. Zupełnie nie chcę tutaj rozpoczynać dysputy na temat kopiowania przez sowietów motocykli DKW. Zrozumiano?
No tak Iż 49 dla dziewczyny trochę ciężkawy może być. A k-125 to taki większy motorower . Ciekaw jestem Waszych relacji ze wspólnych wycieczek, jak ta pierdziawka się będzie spisywała.
Gaca, wiosna idzie więc nic tylko umyć, nawoskować, zatankować i kluczyki oddać Karolinie.
Żebyś nie zapomniał o jednym, od czasu do czasu skoczyć na CPN
jarcco napisał/a:
Pokazuj go szybciutko w całej okazałości, zapowiada się całkiem przyjemna uczta!
No i gratulacje
Gaca pokazał to co mógł, tu trzeba grzecznie poprosić Karolinę o ukazanie całości
Gaca, wiosna idzie więc nic tylko umyć, nawoskować, zatankować i kluczyki oddać Karolinie.
Żebyś nie zapomniał o jednym, od czasu do czasu skoczyć na CPN
Aż tak kolorowo nie będzie, choć nie ukrywam, ze do tego dążyłem.
Podstawowymi komplikatorami są:
- brak dowodu rejestracyjnego;
- brak posiadanej przez Karolinę kat. A (na szczęście ten zakup zadziałał motywująco w tym temacie);
- jeden bardzo nieszczęśliwy brak (o tym później)
W związku, że konstrukcję silnika znałem już wcześniej na etapie remontowania SHL stwierdziłem, ze zaglądnę tam i zrobię tani remont. Ograniczyłem się do wycięcia nowych uszczelek, zakupu nowych łożysk i uszczelniaczy oraz umyciu wszystkiego. W silniku znalazło się jedno bardzo nietypowe łożysko którego nie udało mi się kupi od ręki. Co prawda chińszczyzna była na stanie, ale nie odważyłem się zastosować takiego detalu. Pozostałem przy starym.
Ze względu na gabaryty i nie skomplikowanie silniczka pozwoliły na to bym mógł wykona pracę w Rawiczu, czyli tam gdzie obecnie pracuję (na wygnaniu). Pierwszym ruchem, jak zawsze, była instalacja wału w lewej połówce kartera.
Następnie należało uzbroić w wałek zdawczy (nietypowe łożysko) i zamkną wszystko dekielkiem uszczelniającym. Jednak w tym momencie chciałbym zwrócić uwagę na rzecz którą napotkałem zaraz po wyciągnięciu silnika z ramy.
Zupełnie nie mam pojęcia co mogło się tam stać, ze prawa połówka kartera wymagała aż tak poważnej naprawy. Mam spore obawy czy podczas dalszej eksploatacji nie wydarzy się nic złego. Jednak myśl, że ktoś to wykonał dobrze dodaje mi otuchy.
Kolejnym etapem montażu są tryby. Prosta, trzybiegowa skrzynia biegów nie przysparza problemów, ale nie jest to tak wygodne jak w Iżu, że do komory olejowej jest osobny dekiel. Tutaj skrzynkę korbową i skrzynie bięgów zamyka isę na jeden strzał.
Po kolei:
Montaż wałka głównego wraz z kołem pierwszego biegu wałka pośredniego.
Montaż wałka pośredniego.
Montaż mechanizmu zmieniającego.
Montaż wałka dźwigni biegów wraz z pazurami wybierającymi.
Na koniec, przed zamknięciem całości należy zainstalować wałeczek wskazówki informującej o aktualnej pozycji skrzyni biegów. Na szczególną uwagę zasługuję sposób uszczelnienia wałków w tym silniku. Podobnie są uszczelnione wałek dźwigni biegów i rozrusznika.
Po zamknięciu obu połówek karteru poszło już z górki. Należało uzbroic jednostkę napędową w pozostałe mechanizmy.
Z całęgo silnika najbardziej mnie zaciekawił dekiel prądnicy, który sprawia wrażenie rzemieślniczego wyrobu. Jakoś wykonania jest marna, a sam kolor wskazuje na czyste aluminium.
Po skręceniu w (prawie) całość silniczek wygląda tak:
Z lewej:
I z prawej:
Do całości i do tego by móc odpalić i sprawdzić czy instalacja elektryczna funkcjonuje poprawnie brakuje mi jedynie cholernego wirnika, który jest niższy od Iżowego i ciężko go spotkać.
...Do całości i do tego by móc odpalić i sprawdzić czy instalacja elektryczna funkcjonuje poprawnie brakuje mi jedynie cholernego wirnika, który jest niższy od Iżowego i ciężko go spotkać.
Nie znam się na tym, ale zapytam - czy prądy są takie same jak w K-55?
Motocykl wywieziony na wieś a i pogoda dopisała aby w końcu pokazać światkowi Iżowemu "Małego Iża".
Jak widać jest tam kilka nieoryginalności, czy braków. Z bardziej denerwujących elementów całości to ten przeklęcie wyglądający tylny błotnik. No nie wygląda to dobrze, a i też za bardzo nie idzie z tym dojść do ładu. Szkoda, bo poza tym była by malina
Pierwsze jazdy - co prawda ekologiczne, bo za pomocą moich mięśni rąk i nóg - wykonane. Karolinie się podobało i była zaskoczona pozytywnie wagą pojazdu. Myślę, że dało to dodatkowy wydźwięk w działaniu legalizacyjnym kat. A
Moto wygląda bardzo ciekawie.
Rzeczywiście tylny błotnik wygląda trochę nie tego ale jak na razie komu to przeszkadza.
(Przyjdzie czas to i na niego znajdzie się rada)
Jak się "połowica" spręży to na Trzeci Moto-piknik udacie się na dwóch pojazdach.
No ładne cacko ! Trochę Cię pracy przy nim czeka, ale przecież i o to chodzi. Błotnikiem się nie przejmuj, tylko oddaj do blacharza. Fachowiec go naprostuje, no raczej wygnie że śladu nie będzie.
Błotnik Iża kiedyś sobie tam klepałem, prostowałem, kiedy wydawało mi się że już lepiej nie można, oddałem go blacharzowi do zaspawania otworów. Gość zupełnie nieproszony, zrobił z niego wprost wytłoczkę z fabrycznej formy, i to za 40 zł wszystkiego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach