Polska wersja GAZ-a 51 czyli Lublin. W latach 70-tych, gdy chodziłem do podstawówki, byliśmy dowożeni do tzw. Zbiorczej Szkoły Gminnej. Najczęściej wożono nas tzw. "bonanzą" czyli przyczepą autobusową od Jelcza "ogórka", ciągnięta przez rolniczy traktor, potem "awansowaliśmy" do "Osinobusa" czyli Stara 28 z osobowym nadwoziem. Jednakże w rezerwie szkoła miała wciąż Lublina podobnego do tych ze zdjęć. Nazywaliśmy go pieszczotliwie "stonką" z racji obłego kształtu tylnej części. Miał niezawodne ogrzewanie w postaci piecyka węglowego z kominem wystającym nad dach i dość skuteczny system łączności z kierowcą w postaci ... gumowej rury łączącej tył z szoferką. Traktor czasem sie zepsuł, Osinobus też, ale wtedy na "stonkę" zawsze dało się liczyć. Potem jeszcze miałem z Lublinem do czynienia, gdy w ramach studenckich praktyk mechanikowałem w tzw. SKR, naprawiając maszyny rolnicze np.kombajny Bizon. Mieliśmy wozy pogotowia technicznego. Jeden w Żuku, a drugi na Lublinie. W tych drugich nawet montowano niewielkie tokarki stołowe i wiertarki. My nie mieliśmy agregatu prądowego, więc trzeba było się podpinać do prądu np. u rolnika w podwórku. Ot, trochę wspomnień.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Oni mają już po +/- 30 lat i z trudem wierzą, że kiedy się rodzili, to w TV mogły być 2 programy. W zasadzie to 1,5, bo na dwójce często było to samo co w jedynce np. Dziennik. A takie historie to dla nich coś jakby połączenie mitologii z bajkami braci Grimm
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Wiem, że teraz to już będzie całkowity hardcore, ale ktoś pamięta tzw. kino objazdowe? Takie jakim jeździł pan Mundek w serialu "Dom"? Też je montowano na Lublinach. Raz miałem okazję oglądać film wyświetlany w takim kinie. Byliśmy na koloniach i zrobili nam taką atrakcję. Wyobraźcie sobie ciemną noc, ekran rozpięty na ścianie budynku i widownię w postaci ławek, a nawet koców rozłożonych na trawie i projektor na pace Lublina. No prawie jak Flinstonowie!
Fred, a tym reduktorem w moście toś mnie zagiął. Ze współcześniejszych, to ma tak np. DAF, MAN, ale ze starszych? Ja w latach 80-tych miałem do czynienia raczej z osobówkami, no i ze sprzętem rolniczym typu kombajnów, snopowiązałek i innych wynalazków. Ciężarówki to to poza Starami czy Jelczami, raczej nie moja bajka.
Chyba, że chodzi Ci nie o reduktor dołączalny połączony z dyfrem, a o zwolnice planetarne takie jak w Jelczu właśnie.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Chyba, że chodzi Ci nie o reduktor dołączalny połączony z dyfrem, a o zwolnice planetarne takie jak w Jelczu właśnie.
To nie są zwolnice - znam trochę Jelcza, jeszcze niedawno tym jeździłem.
Jakieś dwadzieścia lat temu dostałem od wujka traktor typu SAM. Wujek twierdził, że tylny most pochodzi od Lublina, z tego co mi przekazał to wynalazek był poskładany w latach 60 i sam go nie robił tylko odkupił. Gdy musiałem wymienić łożyska na ataku to byłem lekko zdziwiony - nie osiągalne w Europie, tylko na zamówienie z USA.
Jeżeli chodzi o sam most to nie ma blokady tylko ten reduktor, a obudowa dyfra jest dwa razy większa niż w Starze.
Możliwe, że to most z GAZ-a 63. Z wyglądu podobny do Lublina, ale miał napęd 4x4, więc i reduktor mógł się pojawić. A co do łożysk, to nic dziwnego. GAZ-y miały w pewnym sensie amerykańskie korzenie. W latach 30-tych Ruscy współpracowali z Amerykanami. Kupili np. dokumentację Forda.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach