A silnik - to własnie to, gdzie widze przewagę mieci nad iżem - w wątku junakowym juz się pojawiły się główne zarzuty.
Nie chciałbym wywoływać kolejnej polemiki, ale to nie są żadne zarzuty. To oczywiste, że każdy motocykl z silnikiem o mocy znacząco większej (w przypadku emy nawet dwukrotnie) będzie lepiej sobie radził na szosie. Podkreślanie tego w każdym wątku jest dla mnie co najmniej dziwne - przecież wszyscy wiemy, jaką mocą dysponuje iżowy motorek i pastwienie się nad nim przy każdej sposobności to dla mnie strata czasu. Ten typ tak ma i tyle! A jak się nie podoba, przecież nie ma musu. Są junaki, emki, inne mocniejsze sprzęty... Jednym słowem jest wiele możliwości, jak mawiał klasyk.
Każdy motocykl ma swoje mocne i słabe strony. Jeżeli chodzi o Iża, to na podstawie własnych doświadczeń (oraz moich kryteriów, które musi spełniać motocykl "do jazdy") powiem tak: Bartek, pokaż mi innego weterana >50lat, który pozwala na pięciocyfrowy przebieg roczny bez dotykania, ze zużyciem paliwa poniżej 4l/100km (przy tylu kilometrach pokonywanych rocznie okazuje się, że to całkiem kosztowna zabawa). Jeżeli do tego dołożymy także wymóg w miarę klasycznej przedwojennej linii, nagle okaże się, że konkurencja nie jest przesadnie mocna.
roman, Twoja Kachna wygląda całkiem OK. Życżę wielkiej frajdy z jazdy i długiej niezawodnej ekspolatacji!
Nie chciałbym wywoływać kolejnej polemiki, ale to nie są żadne zarzuty. To oczywiste, że każdy motocykl z silnikiem o mocy znacząco większej (w przypadku emy nawet dwukrotnie) będzie lepiej sobie radził na szosie. Podkreślanie tego w każdym wątku jest dla mnie co najmniej dziwne
niech Cię to nie dziwi - było powyżej zdanie mówiące o silniku, padło i stwierdzenie
Będzie padało za każdym razem kiedy bedzie mowa o wadach/zaletach iża i konkurentów.
Na marginesie - ema solo pali tyle co iz - prznajmniej mój, czyli w okolicach 4,5 - 5 litra, więc wychodzi na jedno. Większej awaryjności boksera tez nie zanotowałem - wyjąwszy skutki niedoróbstwa poprzednich właścicieli. Ale juz za chwileczkę powiniennem wyjechać w wersji zrobionej po mojemu, więc nie powinna wymagać większej uwagi niz iż
było powyżej zdanie mówiące o silniku, padło i stwierdzenie
Rozumiem, że słowo "silnik" działa na Ciebie jak płachta na byka, bo o Iżu nie znalazłem nigdzie żadnej wzmianki.
BartekG napisał/a:
ema solo pali tyle co iz - prznajmniej mój, czyli w okolicach 4,5 - 5 litra
No to ładnie Ci pali (w przeciwieństwie do Iża) - instrukcja mówi o 6l dla solówki i 8,5l dla trójkołowca.
Zareagowalem nie dlatego, żeby bronić Iży, ale po to, żeby zaprotestować przeciwko sprowadzaniu wszystkich rozmów do jałowego sporu o to, co lepsze. Fajnie byłoby pogadać o innych sprzętach, posłuchać tego, co mają do powiedzenia ich użytkownicy. Istnieje wiele interesujących motocykli wartych prezentacji na forum, ale sprowadzanie każdego tematu do przepychanek na temat tego, co jest lepsze od Iża, raczej zniechęca do zabrania głosu. Pewnie nie tylko mnie.
eee, troche jestes przewrażliwiony - cały temat sprowadza sie własnie do tego - smakowanie innych motocykli i porównanie ich do innych jednośladów. Jako, że forumowicze dosiadają iży, to naturalnym wzorcem jest iż, ot co!
Nikt iża nie atakuje, co nie zmenia faktu, że wielu forumowiczów znajduje w innych maszynach to, czego im brakuje w iżu właśnie
Co do spalania - nie wiem jak to sie dzieje, że schodzisz poniże 4 litrów ze spalaniem w izu. Ja raz zszedłem poniżej 4, palił mi 3,5 nawet nieźle sie zbierał, ale najwidoczniej mieszank była zbyt uboga, bo zaczął się zacierać. Dlatego teraz jeżdżę sobie z iglica na środkowym rowku, dysza całkiem pokaźną (na oko) i jest ok, mogę śmiało pruć 75-80 bez troski, ze zaraz zacznie mi cos dzwonić.
Co do emy - 4,5 - 5 to spalanie zupełnie normalne, 6-7 kopci mi z koszem. Może byc to kwestią przęłożeń - standardowy dyfer to 8, ja mam 9, przez co motorek jest niby słabszy, ale szybszy.
eee, troche jestes przewrażliwiony - cały temat sprowadza sie własnie do tego - smakowanie innych motocykli i porównanie ich do innych jednośladów. Jako, że forumowicze dosiadają iży, to naturalnym wzorcem jest iż, ot co!
Nikt iża nie atakuje, co nie zmenia faktu, że wielu forumowiczów znajduje w innych maszynach to, czego im brakuje w iżu właśnie
Chciałem ugasić pożar w zarodku, zawsze zaczyna się tak samo.
Bartek, zawłaszczyliśmy wątek Romana gadając zupełnie nie na temat. Weź Ty pokaż w końcu swoją emkę - uważam, że to już najwyższy czas! Masz naprawdę fajny egzemplarz, warto przedstawić go forumowiczom. Przy okazji porównamy sobie ją z Iżem i dokończymy gadkę o spalaniu - wtedy już we właściwym miejscu.
Na paliwie świat się nie kończy, a do niego trzeba dodawać "ołów" bo gniazda są miękkie. M72 i K750 połykają oleju więcej od mojego Iża a do tego sowieckie silniki lepiej jak mają mało części składowych, jest mniejsza szansa na awarię.
dodatek do benzyny trzeba dolewać, fakt. Oleju do silnika - niekoniecznie. W zeszłym roku zrobiłem miecią około 2000km i nic nie dolewałem. Awarii też nie zanotowałem, więc aż tak strasznie nie jest
Koza silnik jak każdy inny, konstrukcja jest bardzo logiczna ale niestety mechanicy którzy go remontują już nie do końca.
Frag nie ma się co denerwować Prawda jest taka że i w moim sercu iż zostanie pewnie najdłużej bo to pierwszy weteran który mi odpalił ale są inne motocykle, moim zdaniem technicznie ciekawsze. Oczywiście wiem że ty patrzysz przez szkiełko turysty i dla Ciebie inne aspekty są atrakcyjne dla mnie istotniejsza jest forma pojazdu i jego zaawansowanie techniczne.
Dodam jeszcze łyżkę dziegciu zadając pytanie czym jeszcze się woziłeś poza 49. Nie mówię o 350, bo to mniej wygodny bliźniak 49 czy innych pierdkach klasy 125.
Bardzo mi się podoba to, że mamy na forum dział poświęcony innym niż Iże motocyklom a zwłaszcza to, że nie jest to dział martwy. To chyba coś niespotykanego, jeżeli odnieść się do podobnych społeczności, z reguły koncentrujących się jedynie na własnym podwórku. Oby tak dalej!
agrupa napisał/a:
Frag nie ma się co denerwować Prawda jest taka że i w moim sercu iż zostanie pewnie najdłużej bo to pierwszy weteran który mi odpalił ale są inne motocykle, moim zdaniem technicznie ciekawsze. Oczywiście wiem że ty patrzysz przez szkiełko turysty i dla Ciebie inne aspekty są atrakcyjne dla mnie istotniejsza jest forma pojazdu i jego zaawansowanie techniczne.
No właśnie, tu każdy postępuje według własnych kryteriów i żaden z wyborów nie jest lepszy ani gorszy od pozostałych. Fajnie jest czasem o tym pogadać, choć nie ukrywam, że wolałbym z takich dyskusji wynieść coś więcej niż mądrość ludową typu "junak (tu wpisz dowolną markę) jest lepszy od iża" czy odwrotnie. I tylko tyle.
agrupa napisał/a:
Dodam jeszcze łyżkę dziegciu zadając pytanie czym jeszcze się woziłeś poza 49. Nie mówię o 350, bo to mniej wygodny bliźniak 49 czy innych pierdkach klasy 125.
Jeżeli pytasz o to, czy miałem inne sprzęty - nie, nie miałem. Jeżeli pytasz o to, czy miałem okazję pojeździć na innych maszynach - owszem, staram się spróbować na wszystkim, co mnie interesuje (nie jest to wszystko, co ma dwa kółka) i korzystam z każdej takiej sposobności. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak dotąd Iżak zasadniczo spełnia moje oczekiwania (co bynajmniej nie oznacza, ze uważam go za jeżdżący ideał) i póki co nie widzę sensownego powodu, żeby zamienić go na inny, "lepszy" w trasie motocykl.
Zbieractwo to już zupełnie inna historia - wtedy "dzielność drogowa" schodzi na dalszy plan.
Moi drodzy wszyscy się mylicie, przecież wiadomo że Iż to najlepsze moto, ale zaraz za nim w kolejce jes Yamaha XJ 600. Naprawde nie rozumiem jak odpornym na argumenty trzeba być żeby tego nie zrozumieć!
Mam ten motocykl juz 11 lat, jedyne co sie w nim zepsuło to regulator napięcia (no i lakier po kilku glebach). Tani, ekonomiczny i wszędzie zajedzie to czego tu chcieć więcej. Sprzedawac sie go nie opłaca, na lepszy mnie nie stać. Poza tym na szybszym i tak bym sie pewnie zaraz zabił znając moje szczęście, więc co tu się rozpisywac. Mówie wam najlepszy motocykl to XJota.
A ja myślę że jak ktoś jest miłośnikiem Iża, to będzie dla niego najlepszy motocykl, jak ktoś Junaka to będzie to Junak. Po co zabierać komuś to szczęście głupim gadaniem?
Najważniejsze być zadowolonym ze swojego sprzęta i tyle.
myślę że jak ktoś jest miłośnikiem Iża, to będzie dla niego najlepszy motocykl, jak ktoś Junaka to będzie to Junak.
Można mieć wiele motocykli różnych marek (prawie każdy z nas tak ma) i każdy z nich lubić za to, że daje zupełnie inne wrażenia z jazdy niż pozostałe. Nie zawsze chodzi tylko o prędkość, komfort i wygodę...
Może zabrzmi to dla wielu zabawnie, ale mam plana, żeby tym niepoważnym Mińskiem 125ccm wypuścić się pewnego dnia w dłuższą, kilkudniową trasę. Właśnie po to, żeby poczuć, jak się kiedyś jeździło czymś, co obecnie w opinii większości "nie jedzie".
Fragu czemu piszesz, że kiedyś się jeździło? Mam kolegów, którzy do dzisiaj jeżdżą takimi sprzętami 125. Jeden WFM a drugi WSK dwuramówką. I to nie jakieś tam trasy 10 km, tylko naprawdę długie dystanse.
Pamiętam jakie mieli zdziwko tubylcy w Giżycku, że czymś takim z Konina na zlot dotarli
Tak. Ja uważam, że wszystkie wątki odnoszące się do wyższości silnika czterosuwowego w motocyklu to - wyrażając eufeministycznie - faux pas. Nie tylko Iż dostał w ten sposób na forum.
A według mnie nie jest to zadne "fa pa" jak to dwornie nazwał przedmówca.
Jeżeli na forum panowałaby zasada: "jest jeden iż i jeden jest motor. Motorem jest iż, i żaden inny motor nie jest iżem. A jeżeli motor nie jest iżem to jest be i nie jest motorem", to juz nie jest forum, tylko kółko adoracji iża
Porównywanie motocykli nie jest szkalowaniem iża, tylko porównywaniem motocykli - zauważcie, że właściciele kilku motocykli opisuja swoje wrażenia wywołane kontaktem z róznymi maszynami. Naturalne, że są one rózne, czasami bardziej pochlebne innym markom - bo nie nazwał bym ich niepochlebnymi dla iża. Ale zawsze pochodzą od POSIADACZY Iza, którzy jak np w moim przypadku, Iża się nie pozbędą z racji przywiązania, sympatii sentymentu itd. I pojawiaja się tutaj, na forum sympatyków i uzytkowników iża
Mowiąc w skrócie - nie faszyzujmy - iż jest super (zwłaszcza 49, bo reszta niekoniecznie ) ale nie jest ideałem i nie bójmy się o tym mówić!
Może zabrzmi to dla wielu zabawnie, ale mam plana, żeby tym niepoważnym Mińskiem 125ccm wypuścić się pewnego dnia w dłuższą, kilkudniową trasę. Właśnie po to, żeby poczuć, jak się kiedyś jeździło czymś, co obecnie w opinii większości "nie jedzie".
Znalazłem dziś na starych śmieciach ciekawy artykuł, może już go kiedyś widziałeś, a może nie. Tekst z Młodego Technika, zdjęcia ze stronki: http://ikm.wz.cz/index.ph...e&id=0000000243
Bartek: Wszystko jest ok, ale nie każdy ma Zündappa, NSU, czy nawet Iża. Czytając niektóre posty można poczuć się w niższości. No chyba, że weteraństwo to też grupki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach