Ja tam na temat "lakierowania" proszkowego już nie chcę wypowiadać, ale jak już tak zrobisz
sztyga20 napisał/a:
zmatuję i pójdzie na to dekoracyjna wartwa akrylowa
to porównaj elementy malowane prochem i akrylem. Jeżeli Twój zmysł estetyczny nie dozna odrazy to nie ma sprawy, jeżeli będzie inaczej to daj znać
Co do kapy sprzęgłowej, to jeżeli nie zrobisz kopyta aby wyklepać pożądany kształt, to ciężko będzie. Chyba bym to pokleił.
hej!
W sprawie 'kubka' w kapie sprzęgłowej.
Opcje dwie:
abo mozolnie naprawiać po piaskowaniu, poprzez spawanie tigiem i obróbkę.
albo poszukać gotowej nakładki, np. kawałek gaśnicy samochodowej wytoczonej na wymiar,
lub tzw. dennica kupiona w sklepie hudraulicznym,
Może się okazać, że zrobisz nakładkę, przyspawasz tigiem do okoła i nikt nie zauważy
różnicy, jak nie będzie miał z czym porównać.
2-3 mm na średnicy w całym motocyklu optycznie zginie.
A jeśli nie ma możliwości zrobienia solidnej repliki kołpaka, półśrodki uważam za dopuszczalne.
Motocykl: Iż-49
Posty: 397 Skąd: Rzeszów i okolice
Wysłany: Pon 23 Kwi, 2018
Dzięki za rady. Dowiedziałem się co to dennica, może to być np. materiał na kopyto. Przyszedł mi jeszcze do głowy pomysł, aby wykorzystując taką dennicę wyklepać na niej z blachy miedzianej cienkie denko które później przylutuję, miedź po podgrzaniu jest bardzo plastyczna, ewentualnie wyciąć fragment kuli ogrodowej.
Zdecydowałem się że jednak ten dekielek wypiaskuje aby zobaczyć ile tam jest metalu a ile przerdzewiałego próchna, mają to zrobić niskim ciśnieniem delikatnie a resztę rdzy sobie mam sam doczyścić, zobaczę czy to dobra decyzja czy tylko dodam sobie roboty… Z pomyśleniem co ostatecznie z tym zrobić, czy łatać-kleić, czy lutować, ewentualnie spawać zdecyduje jak mi to zrobią, ważne że mam już kilka pomysłów.
Ostatnie tygodnie męczy mnie temat przedniej piasty więc znów do niego wrócę.
Jak wygląda oryginalna oś z bieżniami pokazywałem w poprzednich postach. Zastanawiałem się jeszcze niedawno czy regenerować ją (dać do prostowania) – nie będę tego robił, wypatrzyłem przy dobrym świetle, że jedna z bieżni wytoczona na tej osi ma minipęknięcie a to oznacza kłopoty w przyszłości.
Czyli muszę wymyślić łożyskowanie przedniego koła. Otwór piasty ma 38mm, oś w najszerszym miejscu a 19.05mm, w miejscu mocowania do amortyzatora 17.45mm.
Wariant nr 1.
Zastosuje łożyska kulkowe B19Z – 38x18.7x10mm
Plusy: mają pasować do otworu piasty
Minusy: dużo mniejsza obciążalność niż łożyska stożkowe, dość drogie, nietypowe, nie wiadomo jak będzie z dostępnością za np. 50 lat:), no i jak będzie spisywać się łożysko przeznaczone do przekładni kierownicy z toyoty w roli łożyska koła w Matchlessie?
Jak przykładowo porównywałem dopuszczalną obciążalność łożysk podobnych gabarytów i łożysk kulkowch stosowanych w przednich piastach motocykli Norton z tamtych lat to są jakieś 40% mniej wytrzymałe, ale z drugiej strony zbliżony wagowo Iż 49 też ma dosyć małe przednie łożyska i jakoś jeździ:)
Wariant 1b – zastosować 4 łożyska, B19Z – dopuszczalna obciążalność nieco większa jak w Nortonach (chociaż i tak mniejsza niż na stożkowych), większe koszty…
Wariant 2. zastosować łożyska 17x35x10mm
Plusy: tanie, popularne, przy zastosowaniu 4 sztuk obciążalność jak w Nortonach,
Minusy: muszę wstawić tuleję do wnętrza piasty co może nie być wcale takie proste technologicznie…
Wariant 3.
Zastosować łożyska stożkowe 17.46x39.88x13.834mm (LM 11749/11710 )
Zalety: popularne, dość tanie, obciążalność zbliżona albo większa od oryginalnego rozwiązania na łożyskach stożkowych.
Minusy: trzeba przeszlifować otwór piasty na szlifierce do otworów na większy rozmiar (poza tą częścią z gwintem na nakrętkę regulacyjną luzu), wykonać nowe tulejki, podkładki, dystanse. Osobiście mnie jakoś odrzuca przez dokonywaniem takich nieodwracalnych zmian ale technicznie byłoby to najlepsze rozwiązanie, ponoć pewien legendarny angielski mechanik stosował to rozwiązanie, tak że się da.
Tak czy owak, chciałbym ale tu oryginalnie nie będzie bo się po prostu nie da:(
W załączniku schemat oryginalnej budowy piasty.
Nie da się kupić takiego koła z lepiej zachowanym łożyskowaniem? Albo lepszej osi? Albo dedykowanych łożysk (NOS lub zamienników)? Pewnie sprawdzałeś ... ?
Motocykl: Iż-49
Posty: 397 Skąd: Rzeszów i okolice
Wysłany: Pon 23 Kwi, 2018
Czasem są używane, np. za 75$ z USA, wg opisu łożyska w stanie "nie najlepsze ale ciągle ok"
Albo jedyny współczesny zamiennik
Za 101 funtów i 70 pensów:), z tego co widać to wykonane wg. wariantu 2go. Ale w tych pieniadzach (albo w sporo mniejszych) to myślę że spokojnie samemu coś takiego wykombinuje. Uzywaną oś kupować to niestety kosztowny kot w worku a NOSy się nie zdarzają.
Dowiedziałem się co to dennica, może to być np. materiał na kopyto
Jak dopasujesz wymiarowo. Najlepiej byłoby oczywiście zrobić w tym miejscu reparaturkę, ale na koniec i tak skończy się szpachlowaniem, więc jak dla mnie można od środka zrobić wstawkę i po wierzchu obrobić estetycznie.
sztyga20 napisał/a:
Osobiście mnie jakoś odrzuca przez dokonywaniem takich nieodwracalnych zmian
I tego się trzymaj, bo może się okazać za jakiś czas, że wpadnie ci w ręce taki oryginalny podzespół w dobrym stanie i nic z nim nie zrobisz. Wiesz jak wygląda współczesny zmiennik, wystarczy zwymiarować i polski tokarz też da radę, sam widzisz na jakich łożyskach toczy się Iż i daje radę. Łożyska stożkowe (regulowane!) w kołach to wcale nie jest bajka, wystarczy przegapić moment kiedy trzeba skasować nadmierny luz i robią się takie cuda jakie masz u siebie.
Motocykl: Iż-49
Posty: 397 Skąd: Rzeszów i okolice
Wysłany: Sro 25 Kwi, 2018
Wariant Nr 2 zwyciężył. Rozglądam się za materiałem na dorobienie osi, polecacie jakiś materiał?
Najchętniej jeśli byłoby to możliwe chciałbym uniknąć obróbki cieplnej. Uzupełniam wiedze z materiałoznawstwa po internecie, ale może ktoś z Was przerabiał już ten temat i może coś doradzić.
Po internecie widziałem osie ze stali nierdzewnej jako repliki do zabytkowych motocykli, niestety nie ma informacji z jakiego dokładnie stopu stali są one robione.
Może 2h13?
Cytat:
Stal nierdzewna martenzytyczna o większej twardości i wytrzymałości niż stal 1H13 stosowana na wały, śruby, sprężyny i odlewy do pracy pod ciśnieniem. Ograniczona
w stanie ulepszonym> -28 HRC
w stanie zmiękczonym 230 HB
Rm 700 - 850 MPa
Re 450 - 500 MPa
Albo poszukaj u siebie w kuchni, może jakaś chochelka podpasuje? Sprzęt z kuchni czasem się przydaje do budowy motocykla, np nierdzewne druciaki do garów idealnie wytłumiają pusty tłumik.
Motocykl: Iż-49
Posty: 397 Skąd: Rzeszów i okolice
Wysłany: Sro 25 Kwi, 2018
Z chochli os piasty może być za słaba ale dałeś mi kolejny pomysł na dorobienie dekielka do pokrywy sprzęgła Z druciakami kuchennymi w kolumnę bimbrownicy się wsadza coby mocniejszy bimber wychodził.
Dzięki za rady. Dowiedziałem się co to dennica, może to być np. materiał na kopyto. Przyszedł mi jeszcze do głowy pomysł, aby wykorzystując taką dennicę wyklepać na niej z blachy miedzianej cienkie denko które później przylutuję, miedź po podgrzaniu jest bardzo plastyczna, ewentualnie wyciąć fragment kuli ogrodowej.
Zdecydowałem się że jednak ten dekielek wypiaskuje aby zobaczyć ile tam jest metalu a ile przerdzewiałego próchna,
Porównywałem kołpak na swojej kapie w BSA i u mnie jest średnica 85 mm po zewnątrz,
a posiadana przeze mnie gaśnica samochodowa 500ml ma śrdnicę po zewnątrz 90 mm.
Więc potencjalnie nadaje się na dawcę, wytoczyć wewnątrz i masz gotową reparaturkę kapy,
jeśli wymiary bedą się różnić na poziomie 5mm na średnicy na '+' to nikt tego nie zauważy.
Sztyga, podana przez Ciebie stal całkiem dobrze nadawałaby się na oś koła, choć pewnie tokarz trochę pobluzga. Z własności wynika, że wytrzymałość i twardość ma wystarczającą, ale przy obróbce za łatwo się nie podda. Zwykłe noże z ostrzami ze stali szybkotnącej mogą mieć problem, konieczne będzie użycie końcówek z węglików.Dodatkowo przy małej zawartości węgla wiór klei się do ostrza, co szczególnie utrudnia precyzyjne robienie gwintów. Ale to na pewno dobry materiał.
_________________ Denerwować się to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty.
Motocykl: Iż-49
Posty: 397 Skąd: Rzeszów i okolice
Wysłany: Nie 20 Maj, 2018
Pogoda dopisywała (to znaczy padało) w związku z czym spędziłem cały weekend w garażu. Mam jednak pewien niedosyt, na ilość czasu jaką poświęciłem to wolno to idzie trochę. Ale są rzeczy które cieszą:
- obebrałem porcję rzeczy z malowania proszkowego / piaskowania
- przyszła paczka od Golota a w niej m.in. tarcze sprzęgła, blaszka która mi była potrzebna do ramy, narzynki i gwintowniki 0BA i 2BA, oraz wiele innych drobiazgów – dzieki!
- przyszły obręcze z nierdzewki oraz szprychy cieniowane z LST – super
- tokarz wszystko zrobił jak trzeba – naprawił gwinty w amortyzatorach tylnych – gwinty w aluminium to jakaś katastrofa niestety, a jak się skręca ze sobą dwa elementy aluminiowe to katastrofa podwójna, zrobił mi też sworzeń wahacza z otworem przez środek, zawiozłem mu też rysunki techniczne elementów do zmiany typu łożyskowania piasty, za miesiąc ma być gotowe. Wytoczył mi też tulejki do tylnego amortyzatora, po długich rozmyślaniach wybrałem poliacetal jako materiał optymalny
W kolejności chronologicznej: poskręcałem wiele głównych elementów ramy, stopki, wbiłem na ciepło sworzeń i zamontowałem wahacz. Swoją drogą w Matchlessie dosyć śmiesznie jest rozwiązane łożyskowanie wahacza – sworzeń siedzi nieruchomo w ramie, tuleje z brązu są w wahaczu, w sworzniu jest otwór na którego końcach są zaślepiające całość podkładki, na koniec wlewa tam się olej do środka:) po dwóch dniach nic nie cieknie ale każdą uszczelkę papierową dodatkowo smarowałem jakimś środkiem uszczelniającym polecanym przez Anglików na ich forum.
Następnie robiłem repliki tulejek gumowych do amortyzatorów tylnych. Odlewałem je z poliuretanu zabarwionego grafitem amorficznym, formy tworzyłem w masie opartej o roztopione świeczki w oleju napędowym.
Po zrobieniu i osadzeniu na miejsce wyglądają tak:
Następnie wiele godzin doprowadzałem główne elementy tylnego amortyzatora do ładnego wyglądu, męczące zajecie, pierwszy raz w życiu dostałem skurcz mięśni przedramienia
A wieczorem przystąpiłem do składania tego wszystkiego, uparłem się że złożę oba do końca:
Jeden złożyłem do północy, drugi prawie złożyłem do 2giej, przykręcam niemal ostatni element (górny aluminiowy kapturek na tą gwintowaną sztycę w środku) i dupa, uszkodzony gwint , na oko wyglądał dobrze i nie dawałem do naprawy, to jeszcze zamiast w zadowoleniu przymocować drugi amortyzator do ramy i podziwiać jak całość ładnie wygląda musiałem go w fatalnym humorze rozebrać znów na części pierwsze.
Coś sobie dzisiaj musiałem naleźć na poprawę humoru.
Obejrzałem dekiel sprzęgła który niedawno zastanawiałem się jak naprawić. Po piaskowaniu nie wyglądało to tak źle jak myślałem:
Następnie palnikiem gazowym wypaliłem w pieńku twardego drewna soczewkowatego kształtu zagłębienie, dałem tam blaszkę, rozgrzałem przywaliłem trzonkiem śrubokręta, uformowała się idealnie. Później ją przulutowałem (konieczne było dodatkowe oczyszczenie stali papierem scienym, taka bezpośrednio po piaskowaniu się nie nadaje, posmarowanie wodą lutowniczą i kalafonią). Z następną dziurą zrobiłem podobnie. Wygląda to tak: wystarczy poszpachlować i poszlifować:).
No i motocykl (zbiorniki tak na chwilę tylko, jeszcze czeka je lakierowanie):
Na koniec jak już zbierałem graty zobaczyłem pęknięcie na deklu skrzyni biegów:
Nie pękło to na wylot tylko dwa pęknięcia po obydwu stronach jakieś 15mm od siebie. Dziwne co mogło spowodować takie szkodzenie w deklu przez który przechodzi tylko wałek kopniaka i wskaźnik położenia biegów, może jakiś dzwon? Zdążyłem jeszcze dremlem zrobić rowki na tych pęknięciach i dam do spawania.
Następne w kolejności są koła.
Aby było malowanie zgodnie z oryginałem przez środek każdej obręczy (tam gdzie otwory na nyple) ma iść czarny pasek, spróbuję w Rzeszowie kogoś znaleźć może mi to zrobi, sam niestety nie mam sprzętu do lakierowania a do kuzyna który ma póki co nie mam jak się wybrać.
Chciałbym kupić samemu dobry czarny lakier akrylowy oraz przeźroczysty aby zabezpieczyć naklejki, jak znacie coś wartego polecenia to napiszcie.
Motocykl: Iż-49
Posty: 397 Skąd: Rzeszów i okolice
Wysłany: Pon 21 Maj, 2018
Trochę ciężko było bo to tulejki calowe:) i mam jeszcze trochę innych tulejek gumowych do dorobienia to stwierdziłem, że taki poliuretan to fajna rzecz, takie odlewanie to zabawa łatwa i przyjemna
_________________ Iż49 1957, Matchless G3LS 1953
Ostatnio zmieniony przez sztyga20 Pon 21 Maj, 2018, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach