Upadek legend. Niech no jeszcze Chińczycy czy inni Hindusi kupią Harleya-Davidsona. Chociaż czekaj, przecież mniejsze modele tej marki już są produkowane w Indiach. Do "hinduskiej" marki Royal-Enfield już chyba przywykliśmy, bo nie pamiętamy oryginałów. Była niedawno Jawa, teraz BSA, ... co jeszcze Zachód odda Azjatom? Rodzimy Junak też został zbezczeszczony. MZ też wcześniej oddane Turkom. Benelli jest robiony w Chinach (niby projektowany wciąż w Italii - tak na pocieszenie czy zmydlenie oczu). Ja rozumiem licencja, ale marka i cały know-how? Volvo jest już chińskie, Jaguar i Land Rover są hinduskie. I to oficjalnie i legalnie, bo poza tym jest od lat bezczelne zrzynanie na żywca ("i co nam zrobicie?"). A niektórzy zastanawiają się jak potężne imperia trzęsące całym światem upadały pod napływem barbarzyńców. Właśnie tak ...
Tak na marginesie to na tych fotkach ładnie ta "neo-besa" wygląda .
Nie napisałeś, że Hindusi bezczelnie wykupili licencję na SHL M11. Sam bym się na taką BSA skusił, ale pewnie w Polsce cena będzie wyższa niż za markową drezynę tej samej pojemności.
Jakiś czas temu oglądałem wózek boczny do Royal Enfielda - taką indyjską wariację na temat Steiba S350 tamtejszej produkcji - jakość wykonania dramatyczna, blachy przypadkowo podocinane, zgrzane w losowych miejscach, lakier jak z odkurzacza...ale z tego co wiem to jawa która powróciła na rynek jest dziełem Mahindry tak jak to BSA. Jawę nawet chwalą, więc może BSA też będzie motocyklem, który będzie się nadawać do jazdy?
Nie napisałeś, że Hindusi bezczelnie wykupili licencję na SHL M11.
Napisałem "Ja rozumiem licencja, ale marka [...]". Sama licencja to nie nie jest nic złego. Produkowali sobie te Rajdot-y i nie wykorzystywali marki SHL, więc ewentualne dziadostwo wykonawcze nie biło w renomę kieleckich zakładów.
Wracając do niusów o marce BSA. Ja nawet kiedyś miałem ochotę (pod wpływem Adama i innych tu obecnych) na klasyczną" besę" ... ale teraz, jak ta marka będzie kojarzona z mniej prestiżowymi wytwórcami i milionowymi seriami, to sam nie wiem. Mam wątpliwości co do ogólnej koncepcji marketingowej podszywania się pod legendę.
Motocykl: Planeta
Posty: 109 Skąd: Peterborough England
Wysłany: Pon 06 Gru, 2021
Old and new AJS
The Chinese AJS has been available in the UK for a number of years but is so divorced from the original as not to effect the value or provenance of the real thing. Apparently it is well made and finished.
Its worth mentioning that the AJS company failed in the early 1930's and was bought out by Matchless so the older bike is really not all it seems. Nothing is new.
Chociaż czekaj, przecież mniejsze modele tej marki już są produkowane w Indiach. Do "hinduskiej" marki Royal-Enfield już chyba przywykliśmy.
Sporo czytałem i oglądałem o tych Enfieldach, widziałem je też na żywo, mam na myśli te dwucylindrowe, Interceptor itd. Jest to fantastyczny motocykl, taki jaki bym chciał mieć. Nie kupuję bo i tak nie mam kiedy i gdzie jeździć, ale może kiedyś chętnie. Jakość wydaje się być dobra, choć nie idealna, przez co właśnie są jakoś tak autentyczniejsze, bliższe motocyklom z tej epoki do której się odwołują. Silnik może się odrobinę pocić, itd. Paradoks jest taki że nowy Triumph Bonneville jest, jak dla mnie, taki trochę zbyt doskonały, zbyt świecący, za gładki, za nowoczesny. No i do tego sporo droższy. Osobiste odczucie, ale wygląda na to że nie tylko ja tak mam. Także to już nie jest badziewie. Design bardzo dobry (zresztą z UK, tam mają ośrodek projektowy), jakość wykonania, na fachowe oko przynajmniej, też o niebo lepsza niż kiedyś.
Zobaczymy co będzie paru latach eksploatacji. Też kiedyś kupiłem hinduskie felgi które kompletnie zardzewiały w garażu od kontaktu z powietrzem, i z niczym innym. Ale kupiłem je 20 lat temu.
Czy to smutne? A może smutne jest właśnie że Triumph Bonneville tak wygląda i kosztuje.
Tych "Jaw" nie widziałem na żywo, wyglądają badziewnie jak dla mnie. Nie wiem po co im w ogóle ta marka i inspiracja, Jawy były znane kiedyś w Indiach? Dżaźni mnie też, że mówią na to "Dża-ła". Choć to bollywoodowo.
[ Dodano: Pon 06 Gru, 2021 ]
Ten "AJS" wygląda niestety jak kupa a la "Junak". Pewnie jakby poszukać trochę to się znajdzie generyczny chiński produkt którym jest, sprzedawany pod 20 "markami".
Marka sporo szlachetniejsza niż Junak skończyła smutno. Na razie.
To już która taka próba Chinoli, np "reaktywowali" znaną kiedyś niemiecką markę samochodów Borgward. Zakładają znaczki na swoje wydumki i próbują to sprzedawać w Europie. Idzie to na razie bardzo słabo, za wysokie progi. Jak się to robi dobrze to właśnie pokazał indyjski Enfield.
Jawa jest obecna w Indiach od 1960 roku kiedy zaczęli licencyjna produkcję.
W 1968 licencja im wygasła i zaczęli produkować pod nazwa Yezdi. Produkowali do 1996. Ogólnie to bardzo znana i lubiana marka w Indiach i dlatego do niej wrócili. Ogólnie nowa Jawa na tamtym rynku w przeliczeniu kosztuje 8-9tys. zł i za ta cenę wydaje mi się bardzo atrakcyjna natomiast w cenie 27tys. za jaka jest sprzedawana w Europie już na atrakcyjności traci.
Trochę inaczej na to patrzę, Spiker - to nie upadek legend ale ekonomiczna rzeczywistość w momencie gdy motocykl z pojazdu użytkowego stal się zabawka w Zach. Europie i Pln Ameryce. Przecież naprawdę Goldstar skończył się w połowie lat 50 tych gdy firma stwierdziła ze produkcja modeli 2 cylindrowych jest tańsza a osiągi podobne.
Firmy azjatyckie maja zaplecze finansowe związane z produkcja swoich motocykli małych pojemności dla wielkiej liczby ludności bo tam są one dalej pojazdem użytkowym i dlatego mogą pozwolić sobie na pewna fanaberie i zrobienie droższych modeli na wzór znanych modeli, które kiedyś były produkowane a obecnie mogą być eksportowane do krajów rozwiniętych. Tam ten rynek jest zbyt mały żeby utrzymać jakąś nawet niewielka produkcje (przykład nowego Nortona ) ale w Azji koszty produkcji są niższe a finanse wytwórcy nie zależą od tego jednego segmentu produkcji.
Dla mnie osobiście oryginał zawsze jest oryginałem a kopia kopią, więc absolutnie mnie nie rusza ze nazwa firmy jest wykorzystana przez indyjskiego producenta, po prostu znak czasów i globalizacji.
Rzeczywiście 2-cylindrowy RE jest dobrym motocyklem za b. rozsądne pieniądze, natomiast singiel był przez długi okres bardzo bliski angielskiemu oryginałowi. Jakość ich pozostawiała dużo do życzenia, ale z czasem zaczęła się poprawiać.
Ja wciąż uważam, że wskrzeszanie "starych marek" nie jest korzystne dla ich miłośników (w klasycznym wydaniu). Temat efektów globalizacji to może na dłuższe posiedzenie przy piwie ... Może będzie okazja kiedyś.
Mała dygresja. Czas może zmienić nawę wątku na "Kącik miłośnika curry"?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach